Zobowiązania rodzinne a "własna droga"

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jezebel
    Emerytowany Pornograf

    Zboczucha
    • May 2006
    • 3667

    #31
    Obserwowałam jak choroba postępuje u dziadka mojego partnera. Jego ojciec poświęcił mu prawie 10 lat. Obserwowałam z jaką pasją i cierpliwością się poświęca. Alzheimer to okropna choroba, u każdego wygląda inaczej, jest upokarzająca i w wielu przypadkach absorbuje całe otoczenie. Niestety, odpowiadając na Twoje pytanie - nikt nie "sprzeda" Ci tu recepty na to, jak zapomnieć o przeszłości, bo Twoja sytuacja to teraźniejszość. Wydaje mi się, że opieka nad tą chorą osobą definiuje Cię, właśnie taki jesteś i nie będziesz potrafił się od tego odciąć. Ja zaczynałam z carte blanche co najmniej kilka razy w życiu, ale nigdy nie musiałam zostawić za sobą kogoś chorego.
    A osoba na którą liczyłeś i z którą wiązałeś może jakieś nadzieje na przyszłość? No cóż - może warto pokazać jej jakieś materiały związane z tą chorobą. Po kilku szerokich informacjach można wyciągnąć ciekawe wnioski.
    Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

    Skomentuj

    • grrr
      Erotoman
      • Mar 2007
      • 368

      #32
      Napisał jezebel
      A osoba na którą liczyłeś i z którą wiązałeś może jakieś nadzieje na przyszłość? No cóż - może warto pokazać jej jakieś materiały związane z tą chorobą. Po kilku szerokich informacjach można wyciągnąć ciekawe wnioski.
      Jezebel,
      Nie ma sensu, nie mam nerwów i nie zamierzam się przed nikim płaszczyć. Druga sprawa jest taka, że jak ktoś nie miał z podobną sytuacją do czynienia na żywo, to nie zrozumie tego poświęcenia, pułapki logistycznej itp. Nawet po pokazaniu najbardziej rzetelnego artykułu opublikowanego przez profesora znanego na całym świecie... Moja terapeutka(tak uczestniczę w terapii, biorę antydepresanty) sugerowała aby się powoli od tej sytuacji odciąć... I nie umniejszając nikomu kompetencji To sie tylko tak łatwo mówi... Mam świadomość, że Ona ma rację. Że droga do mojego szczęścia wymaga zostawienia za sobą tego co mi ciąży i zaczęcia pisania nowego rozdziału. Ale mam przeczucie graniczące z pewnością, że za jakiś czas poczucie winy po zostawieniu rodzinki samej z problemem co wiąże się z rezygnacją z pracy przynajmniej jednej osoby czyli tak naprawdę 2 pensje mniej (bo mnie by nie było i ktoś jeszcze by musiał zrezygnować), czyli dalej pogorszenie poziomu życia, że o opinii rodziny nie wspomnę stanie się większym ciężarem psychicznym niż obecny gorszy nastrój wywołany samotnością, pułapką logistyczną, brakiem możliwości stworzenia stałego związku spowodowany właśnie przez ową pułapkę, pętlę jak zwał tak zwał...
      "Lepiej byc najglupszym wsrod madrych niz najmadrzejszym wsrod glupich" - jaka szkoda ze wiekszosc ludzi chce byc najmadrzejsza....

      Skomentuj

      • wiarus
        SeksMistrz
        • Jan 2014
        • 3264

        #33
        Nie no karwa, nie wytrzymałem w tym momencie.
        Co ty facet pierdzielisz! Jaka pułapka logistyczna? Jaka pętla? Niby ta psychoterapeutka i antydepresanty są z powodu opieki trzech osób nad jedną?
        To co ja mam powiedzieć, jeżeli miałem dwa razy do czynienia z 1 na 1 ?
        Co ma powiedzieć moja kumpela, która opiekowała się swoim ojcem, także 1 na 1 i to przez kilkanaście lat i jeszcze remontowała stary poniemiecki dom /własnymi rękoma, bo na fachowców już nie wystarczało/ ?
        Co mają powiedzieć inni, którzy musieli i muszą opiekować się sami /"w pojedynkę"/ starymi chorymi ludźmi, pracować i zajmować się domem?
        A ty płaczesz, że cię dupa rzuciła?
        Weź mnie nie wkurzaj.
        Last edited by wiarus; 20-04-18, 11:34.
        "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
        James Jones - Cienka czerwona linia

        Skomentuj

        • grrr
          Erotoman
          • Mar 2007
          • 368

          #34
          Każdy ma inny próg wrażliwości. 3 osoby opiekują się jedną i te 3 osoby chcą mieć jakiś czas dla siebie. Nie zdajesz sobie sprawy jakie mamy w domu kłótnie jaka panuje atmosfera. Ktoś chce coś porobić w ogrodzie ale jest uwiązany opieką. liczy, e jak kto inny będzie w domu to uda sie nadrobić zaległości ogrodowe ale ta osoba która ma wolne już sobie ten czas zaplanowała. Dochodzi do wygadywań, straszenia, że ktoś rzuci pracę a reszta będzie musiała na ta osobę jeszcze dodatkowo pracować... Zazwyczaj to ja ustępiję, aby się urwać z pracy, a wolny czas dla siebie czy właśnie partnerki poświęcić przeznaczan na to aby pilnować babci a inni nadrabiaja czy to ogród czy to zakupy itp. Masz wyższy próg wrażliwości? Gratuluję. ja niestety jestem nadempatyczny, zbyt dobry. A na terapie chodze aby podniesc swoja wartosc, nauczyc sie asertywnosci a nie dlatego ze mnie jak to ujałeś dupa rzuciła.A leki? Nie prosiłem się o nie... Zostały mi zapisane i mam je brać. Wybacz
          Ale nie mam wystarczających kompetencji aby podważac zdanie lekarza
          Last edited by grrr; 20-04-18, 08:42.
          "Lepiej byc najglupszym wsrod madrych niz najmadrzejszym wsrod glupich" - jaka szkoda ze wiekszosc ludzi chce byc najmadrzejsza....

          Skomentuj

          • digoxine
            Ocieracz
            • Apr 2017
            • 124

            #35
            Po pierwsze. Przestań ustępować. Nie bądź takim jeleniem. To nie jest wrażliwość, dobroć i "nadempatyczność" a nieumiejętność podejmowania decyzji i stawiania na swoim.
            Nie przestaniesz być mniej dobry, jeśli czasami się sprzeciwisz. Będziesz tylko mniej sfrustrowany i reszta rodzinki zauważy, że nie zasługujesz na miano popychadła.
            Przypomina mi to jednego znajomego. Facet zdradza żonę z każdą napotkaną kobietą i przy okazji każdej obiecuje wspólne życie. Na moje pytanie - dlaczego nie odejdzie od żony, twierdzi że jest zbyt dobry i zbyt wrażliwy żeby jej to zrobić. Złamas z niego a nie wrażliwiec.

            Po drugie. Zmień psychiatrę i terapeutę. Gdyby terapeuta miał odpowiednie kompetencje nie pisałbyś żali tutaj a przeżywał je w gabinecie.
            No i nie jesteś małym chłopcem pod opieką rodziców, żeby coś zostało Ci zapisane i musiałbyś to brać, bo lekarz jest najmądrzejszy bla bla bla. Co bierzesz? ssri? Czy co? Gdzie tu odpowiedzialność za siebie...? Ja z moją psychiatrą omawiam każdą zmianę dawki, leku, pory wszystko - pyta mnie czy chcę i czy jestem na to gotowa. Nie zawsze czegoś chcę. I ona to szanuje. W życiu nie powiedziałaby - musisz brać te leki i koniec. Nie jestem szaloną schizofreniczką żeby ktoś musiał decydować za mnie i Ty też nie jesteś.
            Zapewne płacisz gruby hajs i terapeucie i psychiatrze a coś czuję, że konowały z nich, wybacz.

            Skomentuj

            • grrr
              Erotoman
              • Mar 2007
              • 368

              #36
              Mam indywidualna terapie gdzie uczę się że asertywnosc to nie bycie chu**m i w jaki sposób mówić nie. A leki dostaje zotral czy jakoś tak. Napiszę później coś więcej jak skończę pracę
              Edit:
              Nic nie płacę wszystko mam w ramach nfz. Wiem, że muszę nad sobą popracować. dlatego mam te spotkania aby mnie jakoś ukierunkować. Żebym odkrył swoją wartość bo gdzieś się zatraciła i aby ją odzyskać zacząłem pomagać każdemu i we wszystkim a przyniosło to efekt odwrotny od założonego... Nie rozumiem też oburzenia wiarus-a. Różne są powody depresji a dla Ciebie to jakieś wymysły. NIe Życze ani Tobie ani nikomu innemu myśli podobnych do moich, oraz niskiej samooceny. Nie życzę nikomu wróżenia sobie wypadku czy innej choroby, która skutrcznie mogłaby ukrócic życie. Nie życzę nikomu pierwszej myśli po przebudzeniu pt"Ku*wa, jednak się obudziłem". i to właśnie przez to poczucie niskiej wartości kilkanaście nieudanych związków i sytuacje w domu trafiłem na terapię. I TAK ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ, ŻE SĄ OSOBY, KTÓRE MAJĄ GORZEJ. Ale niczego sobie nie wymyślam. Nie mam w zwyczaju robić wokół siebie szumu. Nie wiesz o czym mówię? Jaką Suką podstępną jest depresja? Zapraszam na YT na kanał Hania Es. bardzo łądnie zostało opowiedziane jaki wewnętrzny ból i rozpi**dol emocjonalny przeżywaja takie osoby nawet jeśli na ich twarzy pojawia się uśmiech. Tak jak pisałem każdy ma inny próg wrażliwości i gratuluje tym, którzy potrafią wszystko przyjąc na chłodno. Ja tak jeszcze nie potrafię. Tego się uczę na terapii. A po kolejne (już się pogubiłem po które) jest to forum bez tabu więc proszę nie oceniajcie mnie, Ja Was nie oceniam....
              Last edited by grrr; 20-04-18, 21:52.
              "Lepiej byc najglupszym wsrod madrych niz najmadrzejszym wsrod glupich" - jaka szkoda ze wiekszosc ludzi chce byc najmadrzejsza....

              Skomentuj

              • jezebel
                Emerytowany Pornograf

                Zboczucha
                • May 2006
                • 3667

                #37
                digoxine - przekreśliłaś dyplom i doświadczenie jakiegoś lekarza wyłącznie z powodu chęci przetrawienia swojego problemu przez grrr na forum?

                grrr przychodząc na forum chyba musisz się liczyć z tym, że będziesz poddany ocenie.
                Zgodzę się za to z tym, że dla zdrowia swojego i lepszych relacji w rodzinie, musisz zapanować nad tą sytuacją. Może jakaś burza mózgów przy kielichu? ;-) u mnie wiele razy się sprawdziło :-D Twoja terapia nie przyda Ci się, jeśli będziesz wracał do domu przepełnionego pretensjami i scysjami. Tą atmosferę musi coś/ktoś oczyścić.
                Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

                Skomentuj

                Working...