W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Miłość czy przyjaźń?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Xingu
    Świętoszek
    • Mar 2006
    • 6

    Miłość czy przyjaźń?

    Ja mam takie pytanie które mnie dręczy od lat.

    Co jest lepsze przyjaźń czy Miłość?

    Mam bardzo wspaniałą koleżankę i świetnie się dogadujemy mamy zawsze o czym gadać i bardzo się lubimy. W tym momencie żadne z nas nie szuka partnera więc jest ok.

    Ale ona mi się podoba i ma wspaniały charakter i myślę że mogło by nam być dobrze, za kilka lat jak będziemy starsi, dojrzalsi gotowi do poważnego związku.

    Jednak jeśli coś nie wyjdzie (Oczywiście jeśli udałoby mi się z nią być) to stracę nie tylko partnerkę ale i przyjaciółkę.

    I moje pytanie brzmi. Co jest lepsze miłość czy przyjaźń?
  • Margerita
    Ocieracz
    • Aug 2006
    • 174

    #2
    Tzn. że masz wybór? Albo się zakochać i z nią być albo się przyjaźnić? Fajnie masz, jeśli możesz sobie wybierać w kim się zakochasz.. Chyba, że nie zrozumiałam Twojego postu..
    rób co uważasz i uważaj jak robisz

    Skomentuj

    • Xingu
      Świętoszek
      • Mar 2006
      • 6

      #3
      No troszkę nie tak

      Bo mi samemu to trudno wytłumaczyć.

      Otóż ona mi się podoba i mógłbym do niej "startować" ale z bólem i z trudem mógłbym się powstrzymać, żeby nic nie zaczynać żeby nie stracić przyjaciółki

      Nie wiem, prościej nie umiem tego wytłumaczyć. Bo to troche skomplikowane jest.

      Skomentuj

      • Margerita
        Ocieracz
        • Aug 2006
        • 174

        #4
        No chyba rozumiem. Ja bym wybrała miłość, ponieważ miłość stawiam na pierwszym miejscu ale oczywiście nie powinieneś kierować się moim zdaniem tylko tym co czujesz i co uważasz za rozsądniejsze i lepsze dla Ciebie.
        rób co uważasz i uważaj jak robisz

        Skomentuj

        • Rojza Genendel

          Pani od biologii
          • May 2005
          • 7704

          #5
          Idealną sytuacją jest połączenia miłości z przyjaźnią.

          Milość to dwie dusze w jednym ciele. Przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy milość łączy się z przyjaznią, powstaje wówczas jedność podwójna i zupełna.
          (T. Kotarbiński)
          Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

          Skomentuj

          • a-fly-woman
            Emerytowany Pornograf
            • Apr 2005
            • 1196

            #6
            Napisał Xingu
            I moje pytanie brzmi. Co jest lepsze miłość czy przyjaźń?
            Powtórzę się: przyjaźń. To taki fajny związek uczuciowy, którego nie trzeba budować na fascynacji, przywiązaniu, wierności czy seksie. Miłość wymaga specjalnej oprawy, która przechodzi czasem w sztuczność, przyjaźń zakłada uczciwą ocenę partnerów.
            Mam przyjaciela, z którym - z braku czasu - nie widuję się zbyt często. Ale wiem, że jeśli będzie potrzeba, zawsze mi pomoże. A ja jemu. Z miłością jest inaczej, wymaga obecności, stalego kontaktu. Przyjaźń łączy równo dwie strony; w miłości zawsze ktoś kocha bardziej, mocniej. A ktoś mniej lub w ogóle. Można słyszeć codziennie "kocham cię, kocham" i dostać kopa w ciągu 15 minut. Przyjaźń, ja tak myślę, obywa się bez słów. Nie ma w niej wyznań. Ona albo jest, obiektywnie, albo jej nie ma.
            Chociaż...
            W miłości fasynujący jest stan uniesienia, zatracenia się w kochaniu, niemożliwy w stosunkach przyjacielskich. Zawód miłosny bywa cięższy, trudniejszy do zniesienia; ten lot w dół, ten upadek może być koszmarem. Ze stratą przyjaciół, jeśli nie następuje wskutek śmierci, godzimy się chyba łatwiej, niestety. Ale... miłość jest piękna. Wielka. Budująca. I niszczycielska zarazem. I boli.
            Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

            Skomentuj

            • Xena
              Seksualnie Niewyżyty
              • Apr 2005
              • 338

              #7
              Jak sobie wyobrazasz milosc bez przyjazni?
              Przeciez to jakby dom bez fundamentu budowal.
              "I am still learning"-Michelangelo's motto,1560,at age 85.

              Skomentuj

              • a-fly-woman
                Emerytowany Pornograf
                • Apr 2005
                • 1196

                #8
                Napisał Xena
                Jak sobie wyobrazasz milosc bez przyjazni?
                Przeciez to jakby dom bez fundamentu budowal.
                Nie wiem czy to było do mnie czy do Autora postu.

                Jeśli chodzi o mnie to oczywiście, że nie wyobrażam sobie związku bez przyjaźni, mojemu ex mogłam powiedzieć o wszystkim, nie miałam przed nim żadnych tajemnic.
                Ale dziś stawiam na przyjaźń. Przede wszystkim dlatego, że koniec tejże nie boli tak bardzo........
                Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

                Skomentuj

                • DarkAngel
                  Perwers
                  • Nov 2006
                  • 1020

                  #9
                  Autorze tematu - doskonale Cię rozumiem...
                  Byłem w podobnej sytuacji, jak Ty - pisałem już o tym gdzieś na tym forum...
                  Znaliśmy się z Kasią od 1.5 roku około, byliśmy Przyjaciółmi...
                  W pewnym momencie zacząłem miewać te same 'problemy' co Ty...
                  Zacząłem coś do Niej czuć, choć bałem się tego nazwać słowami - nie chciałem Jej stracić, jako Przyjaciółki, gdyż jest naprawdę wspaniałą osobą...
                  Pewnego dnia jakoś zdarzył się nasz pierwszy pocałunek - były rozterki, nie byliśmy pewni co i jak, nic nie wiedzieliśmy. Przez pewien czas nie było zbyt ciekawie, baliśmy się chyba oboje.
                  Ten okres minął, staliśmy się parą - jesteśmy razem już jakiś czas .

                  Ja postawiłbym na Miłość, gdyż w Miłości zawiera się też Przyjaźń...
                  Dalej mogę Jej ufać, dbać o Nią, troszczyć się... Jednocześnie wiedząc, że to Ona jest tą drugą połówką, którą mogę pocałować; dla której bije me serce ;>.

                  Ot co .
                  Oto mój pogląd na tę sprawę.
                  >> "Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą..." <<

                  Skomentuj

                  • filipp71
                    Świętoszek
                    • Dec 2006
                    • 35

                    #10
                    a gdyby odwrocic sytuacje, czy po rozstaniu z kobieta (rozstanie nie bylo zdrada, klotnia czy tragedia, raczej rozmowa i wspolna decyzja ze to nie ma sensu) mozna sie nadal przyjaznic?

                    Skomentuj

                    • DarkAngel
                      Perwers
                      • Nov 2006
                      • 1020

                      #11
                      Napisał filipp71
                      a gdyby odwrocic sytuacje, czy po rozstaniu z kobieta (rozstanie nie bylo zdrada, klotnia czy tragedia, raczej rozmowa i wspolna decyzja ze to nie ma sensu) mozna sie nadal przyjaznic?
                      W przeważającej części przypadków myślę, że nie...
                      Choć z drugiej strony, jeśli wszystko powstawało na przyjaźni, to ma szansę do przyjaźni wrócić...

                      Myślę jednak, że warunkującym to zdarzeniem musiałby być spadek zainteresowania do 0 obu stron [aseksualność ] i np. znalezienie sobie kogoś...

                      Tak czy siak to musiałoby być cholernie trudne.
                      >> "Mogę być kimś, będąc jednocześnie sobą..." <<

                      Skomentuj

                      • Margerita
                        Ocieracz
                        • Aug 2006
                        • 174

                        #12
                        jak się nie dogaduje w związku to w przyjaźni już tak, tak?
                        rób co uważasz i uważaj jak robisz

                        Skomentuj

                        • filipp71
                          Świętoszek
                          • Dec 2006
                          • 35

                          #13
                          my rozstalismy sie bo zrozumialem ze ja jej nie kocham, bylismy kumplami, przyjaciolmi, wspolni znajmi, ta sama pasja, browarki, ogniska, i chyba bylismy razem dlatego ze zadne z nas nikogo innego nie spotkalo, zeby nie byc samemu bylismy razem, ale w ten sposob to nie poznalibysmy wlasciwych osob wiec lepiej bylo to zakonczyc, poza tym chyba rozmowy nam lepiej wychodzily niz sesks, mamy zupelnie inne temperamenty i potzrzeby, chodz chodzilismy na kompromisy, ostanio widujemy sie tylko przy znajomych, sam na sam nie bylismy, wiem ze kobiety sa bardziej emocjonlne i mysle ze ona moze potrzebowac wiecej czasu, jak wy dziewczyny podchodzicie do takiej sytuacji? myslicie ze lepiej jej dac wiecej czasu, czy lepiej wogole sie nie widywac

                          Skomentuj

                          • Margerita
                            Ocieracz
                            • Aug 2006
                            • 174

                            #14
                            Napisał Asiulek
                            tak, nie raz bylo tak ze z jakims facetem super sie dogadywalam, ale jak sie zwiazalismy to nie bylo to. Zaczeły sie pretensje, zazdrosc etc.
                            ale chodzi mi o przyjaźń po związku..
                            rób co uważasz i uważaj jak robisz

                            Skomentuj

                            • filipp71
                              Świętoszek
                              • Dec 2006
                              • 35

                              #15
                              Asiulek, czyli twoim zdaniem przyjazn po zwiazku nie jest mozliwa?

                              Skomentuj

                              Working...