Kącik dla ludzi po rozstaniu...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pannaanastazja
    Erotoman
    • Jul 2011
    • 396

    #31
    Było to hohohoho prawie rok temu po pół rocznym związku rzucił mnie facet którego kochałam najbardziej na świecie, moje oczko w głowie: rzucił mnie na gg 2 minuty po tym jak zaryczana siedziałam w swoim pokoju bo znów się z rodzicami pokłóciłam ( u mnie norma) napisał iż nie potrzebuję nikogo i urwał całkowicie kontakt, później wyszło na jaw że zerwał przez moje cudowne 'r' które wymawiam z bardzo specyficzny sposób , jakie jakby 'rll' wstydził mi się i nie miał odwagi powiedzieć mi tego w realu potem poszłam z nim na koncert i wesele (odstęp ok 4 miesięcy) na każdym z tych wydarzeń olewał mnie, nie patrzył mi się w oczy, zostawił samą i miał pretensje mimo tego nadal go kocham
    „(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”

    Skomentuj

    • Bu&be
      Świntuszek
      • Mar 2009
      • 87

      #32
      Najważniejsze aby mieć zajęcie, jak jest to się nie myśli o dawnej miłości. Wiem ze swojego doświadczenia. Choćby głupie smsy z siostrą cioteczną a już inaczej w głowie.

      Także zbierajmy kapsle
      Kto rano popieprzy ten ma dzień lepszy

      Skomentuj

      • Dark priest
        Seksualnie Niewyżyty

        Naczelny Zgrywus BT
        • Mar 2009
        • 204

        #33
        Napisał pannaanastazja
        Było to hohohoho prawie rok temu po pół rocznym związku rzucił mnie facet którego kochałam najbardziej na świecie, moje oczko w głowie: rzucił mnie na gg 2 minuty po tym jak zaryczana siedziałam w swoim pokoju bo znów się z rodzicami pokłóciłam ( u mnie norma) napisał iż nie potrzebuję nikogo i urwał całkowicie kontakt, później wyszło na jaw że zerwał przez moje cudowne 'r' które wymawiam z bardzo specyficzny sposób , jakie jakby 'rll' wstydził mi się i nie miał odwagi powiedzieć mi tego w realu potem poszłam z nim na koncert i wesele (odstęp ok 4 miesięcy) na każdym z tych wydarzeń olewał mnie, nie patrzył mi się w oczy, zostawił samą i miał pretensje mimo tego nadal go kocham
        Heh, tak z innej bajki powiem, że też nie wymawiam "r" mówię tak po francusku (fchancusku) podobnie jak ten kucharz Pascal, tylko ciut lepiej Lecz moja była dziewczyna to akceptowała, a na dodatek słyszałem, że ludzie z taką wadą wymowy lepiej całują Ale to tak napisałem dla rozluźnienia atmosfery Jutro mija tydzień jak jestem sam i ... jest mi w sumie coraz lepiej W ten weekend będzie imprezowo, zwołałem 6 kumpli, z którymi baardzo dawno się nie widziałem i idziemy na koncert.

        A to że zerwał z Tobą przez gg to nie będę komentował, śmiech na sali, i to jeszcze taki błahy powód, facet nie ma jaj i tyle...
        Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.

        Skomentuj

        • pannaanastazja
          Erotoman
          • Jul 2011
          • 396

          #34
          Wiem jest kretynem z przerośniętym ego, 3 miesiące temu byłam z nim na weselu - bardzo żałuje nawet na mnie nie spojrzał a wyglądałam zjawiskowo tylko jak zwykle popsił humor . Muszę jednak odzyskać marynarkę którą zostawiłam w jego samochodzie planuję w ten dzień gdy mi ją odda dać mu list w eleganckiej papeterii w liście będzie zawarte jedno z tych dwóch zdań jednak bardziej skłaniam się ku pierwszemu:
          1) W słowie kocham nie ma ''r''
          2) Jesteś *******, nie martw się w słowie chu* nie ma r
          Może to dziecinne ale do niego inaczej nie dotrze, niech wie że wiem iż wstydził się mnie. Ten palant w towarzystwie kazał mi się nie odzywać a ja byłam dla niego tylko ładną, smukłą blondynką z ciekawymi zainteresowaniami która może się chwalić ale wstydzi się tego jak mówię ...
          „(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”

          Skomentuj

          • Atme
            Ocieracz
            • Jul 2011
            • 105

            #35
            Sluchaj, nie jest wart ani Ciebie, ani czasu, ktory musialabys poswiecic na pisanie listow czy innych notek... moim skromnym zdaniem. Osobiscie nie gonilabym, nie probowala niczego udowadniac ani niczego nikomu pokazywac. Szczerze mowiac nie mysle, zeby zrozumial przeslanie... egoistycznie pewno stwierdzi, ze po prostu dalej Ci zalezy, wiec jak glupia idiotka (przepraszam, nie uwazam Cie za taka) pieszesz mu lisciki pomimo tego, co Ci zrobil... poza tym wydaje mi sie, ze nawet jesli zrozumie, to bedzie mial to gdzies... osobiscie zabralabym co moje i odwrocila sie na piecie. Nie potrafie nawet wyobrazic sobie jak musialo Cie bolec takie zachowanie z jego strony...
            "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

            Skomentuj

            • pannaanastazja
              Erotoman
              • Jul 2011
              • 396

              #36
              rok ryczenia w poduszkę, pół roku siedzenia w domu cały czas i nadal boli
              „(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”

              Skomentuj

              • Atme
                Ocieracz
                • Jul 2011
                • 105

                #37
                Nie jest tego wart... zastanow sie, czy wolisz uzalac sie nad soba i przez to pozwalac aby dalej kontrolowal Twoje zycie, czy zagryzc zeby, podnies glowe i zyc, a nie tylko egzystowac... sciskam mocno!
                "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

                Skomentuj

                • Shinobi
                  Świętoszek
                  • Dec 2010
                  • 20

                  #38
                  Przede mną również trudny czas (choć może jest dokładnie odwrotnie). Rozstałem się jakiś czas temu. Musze z góry przyznać ze od momentu mojego rozstania wybawiłem się lepiej niż przez ostatnie 5 lat i na swój sposób odżyłem. Jest jeszcze trochę daleko do tego by powiedzieć, że jest kolorowo i fajnie, ale naprawdę sporo się dzieje. Rozstanie dało mi kopa, wcześniej tylko biadoliłem (teraz zacząłem działać). Tak naprawdę najgorszy dla mnie był moment gdy dowiedziałem się ze moja była ma kogoś. Co ciekawe teraz mamy o wiele lepszy kontakt, niż jak byliśmy razem. Choć z mojej strony jest on skromniejszy, jeżeli chodzi o szczerość. Wiele działo się i dzieje od momentu mojego rozstania wreszcie zacząłem żyć, wcześniej były hamulce (na spadochrony Cie nie puszcze, zapomnij mi o lataniu itp). Postanowiłem iść za ciosem, ostatnio zacząłem życie na nowo, dosłownie i przenośni. Nie wiem co przyniesie mi życie dalej. To niestety jedna wielka niewiadoma. Nawet się nie boje – gdzieś podświadomie wiem że będzie dobrze (ale to tylko teoria L ). Mam wiele do nadrobienia i przez te hamulce oraz własne nie doskonałości. Od momentu rozstania staram się sobie wszystko jakoś po układać. Ten związek nie miał sensu. Oszukiwałem siebie i ją. Rozstaliśmy się i kamień spadł mi z serca. Kłamstwa i niszczenie samego siebie zna to ktoś z was to z autopsji ?????!!!!! JEDNAK NASZE ROZSTANIE MIAŁO JEDNA ZASADNICZACZĄ CECHĘ, ROZSTALISMY SIĘ W PEŁNEJ KULTURZE. To naprawdę bardzo istotne, cenie ją naprawdę niesamowicie, za takie właśnie rozstanie. Pełna kultura i tak by padło i padło. Sytuacja, w której znalazła się bliska mi na swój sposób osoba sprawiła, że dzięki niej mogłem poukładać sobie wszystkie moje rozstania i byłe. Doszedłem, do naprawde nie miłych wniosków. Po prostu żadna z moich byłych nie zasługiwała na mnie (a moja związki odbiły się dla mnie utratą mojej wartości we własnych oczach). Moja pierwsza – dla niej byłem w zasadzie lekarstwem po 8 letnim związku ona dla mnie pierwsza prawdziwą miłością (wybawiła rzuciła) – i niestety ma mocno nie tak pod tym swoim deklem, (ale to już jej problem i jej faceta). Moja kolejna – to zbyt żałosne żebym o tym pisał, naprawdę mogę dziękować bogu, że z nią nie jestem i co ważniejsze ze… (sami wiecie). Moja ostania dziewczyna to to osoba, która doceniłem dopiero po tym jak się rozstaliśmy, ale nie ma, co płakać nad rozlanym mlekiem, życzę jej jak najlepiej. Niech będzie szczęśliwa. Najgorsze jest tylko to, że ja przez ten cały czas z moimi dziewczynami krzywdziłem samego siebie. Teraz mniej więcej uświadomiłem sobie, czego chce i pragnę. To niestety nie takie łatwe. Brakuje mi naprawdę kogoś bliskiego, rozmowy czułości, uczucia. Tak bym czuł, że komuś na mnie zależy, ze ktoś mnie kocha (choć chciałbym ślepo wierzyć w miłość). Potrzebuje wiatru w żagle którego potrafi dać tylko kobieta (wiecie o czym mówię – motylki w brzuchuJ ). To smutne bo wiem że w tej chwili raczej a może nawet przez jakiś dłuższy czas nikogo nie znajdę. Ale chcę, wkońcu by moja kobieta była godna miana bycia moją kobietą. Którą będę mógł obdarzyć tym co mam, a co zatraciłem będąc w tych chorych związkach. By dać jej to co potrafię i mam. By i nawet do końca odrodzić się w swoich oczach i dać jej radość i uśmiech na jej ustach (a największa satysfakcją jest dla mnie to że jest jej dobrze) „jest jej” kiedyś może będzie – choć jak to w piosence sokoła „choć nie wiem czy istniejesz czekam dalej” P.S – może życie ma dla mnie mała niespodziankę
                  . . .

                  Skomentuj

                  • Dark priest
                    Seksualnie Niewyżyty

                    Naczelny Zgrywus BT
                    • Mar 2009
                    • 204

                    #39
                    Podoba mi się Twoje podejście Shinobi - szacuneczek, pannaanastazja bierz przykład z kolegi
                    Gdy ja już coraz lepiej się czuję, dziś otrzymuję sms'y od niej, czy mi jej nie brakuje, czy chciałbym wrócić, moje odpowiedzi są stanowcze, że nie, lecz w subtelny i delikatny sposób, bo nie chcę jej urazić, mimo tych złych chwil, życzę jej wszystkiego co dobre Nawet w takiej sytuacji nie potrafię byś zimnym sukinsynem.
                    Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.

                    Skomentuj

                    • Atme
                      Ocieracz
                      • Jul 2011
                      • 105

                      #40
                      Podpisuje sie pod tym, co napisal Dark Priest - tez podoba mi sie Twoje podejscie - dojrzale i zdrowe... i do tego wyciagasz wnioski a nie uzalasz sie nad soba Jestem pewna, ze niejedna kobieta dalaby wiele za zwiazek z kims takim i ze ja znajdziesz (czy ona Ciebie).
                      "Some cause happiness wherever they go, some whenever they go."

                      Skomentuj

                      • Shinobi
                        Świętoszek
                        • Dec 2010
                        • 20

                        #41
                        Napisał Atme
                        Podpisuje sie pod tym, co napisal Dark Priest - tez podoba mi sie Twoje podejscie - dojrzale i zdrowe... i do tego wyciagasz wnioski a nie uzalasz sie nad soba Jestem pewna, ze niejedna kobieta dalaby wiele za zwiazek z kims takim i ze ja znajdziesz (czy ona Ciebie).
                        Dziękuje! Choć nie jest to aż takie łatwe. A co do twojej pewności to aż trochę mi trudno w to uwierzyć. Choć jak to pisze Lew Starowicz w swojej najnowszej książce (którą gorąco polecam) często ludzie wartościowi nie znają swojej wartości.


                        Dark priest nie łam się nie będzie łatwo i nie bądź jakim ukinsynem wyjdź z tego z twarzą i kulturą (na kulturze chyba nikt nigdy jeszcze nie stracił) i nie ulegaj emocjom


                        A to co opisałem to w dużej mierze efekt nauki jaką dało mi zycie - który zresztą wam po krutce opisałem. Też popełniałem błedy, też rozstania tak jak i ciebie pannaanastazja strasznie zrujnowały, choć chyba nic tak destrukcyjnego dla naszej psychiki jak rozstania (nie licząc śmierci bliskiej osoby). pannaanastazja moja rada taka z całego serca on nie był wart nawet tego byś o nim myślała. Tak jak i ty ja kiedyś płakałem za pewną kobietą która jest tak naprawdę nikim by nie powiedzieć że jest po prostu zerem(Sytuacja na swój sposób analogiczna ale to dzięki bogu przeszłości i bardzo dobrze). Posłuchaj mnie albo raczej przemyśl moje słowa może to i głupie ale mam nadzieje że to napisałem powyżej troszkę Ci pomoże. Spójrz nawet na to tak że jednak można a więc komuś sie udało - więc i tobie może. Nie wszystko przyjdzie od razu. Wiesz w życiu bywa różnie. Rok temu poznałem na weselu wspaniałą blondynke Zofie, była świadkową, mój związek już się rozpadał(w zasadzie rozpadł) jak ją zobaczyłem zamurowało mnie (hehe na poprawinach mówiłem jej ze niesamowicie mi się podoba). Nie moge nawiązać z nią kontaktu. Minoł rok pewnie już kogoś ma . Nie wiem nie dowiem się (Wiem tylko że mieszka w gdańsku). Zyje dalej i nie wiem co przyniesie mi życie. Mogł bym Ci naprawdę wiele pisać i mówić. Moglibyśmy przegadać nie jedną noc. Ale wiedz jedno życie bywa nieprzewidywalne. I uczy nas czasem dość boleśnie. I jeszcze jedna rada czasem nie myśl sercem a po prostu rozumem (niestety złamane serce nie funkcjonuje zbyt dobrze). I pamiętaj że są jeszcze na tym świecie wspaniali faceci. Pozdrawiam
                        . . .

                        Skomentuj

                        • Dark priest
                          Seksualnie Niewyżyty

                          Naczelny Zgrywus BT
                          • Mar 2009
                          • 204

                          #42
                          Wczoraj się z nią spotkałem na pół godzinki, pogadaliśmy, zaskoczyła mnie swoim dojrzałym zachowaniem, którego nie widziałem od dawna. Nie jęczała że chciałaby wrócić, przyjęła wszystko na klatę i gadałem z nią jak na serio z dobrą znajomą. Pytała czy kogoś mam, mówię że nie, ale kręcą się jakieś dziewczyny, jak się dowiedziały że jestem sam, do niej też tam jakiś koleś świruje ale ona nie chce go, mówi że musi odpocząć.
                          Sam niechcący wdałem się w mały romans z koleżanką z pracy, wekendowe noce spędziliśmy razem i było extra (od razu spełnienie fantazji na temat seksu ze starszą niż ja kobietą - o 8 lat ) lecz uświadomiłem sobie, że jednak nie chcę wchodzić w kolejny związek, bo uważam że to za szybko. Teraz mam problem, bo ona chyba się zaangażowała, jutro muszę z nią pogadać i powiedzieć to co myślę, mam nadzieję, że nie będzie zła.
                          Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.

                          Skomentuj

                          • lucas21
                            Erotoman
                            • Jun 2011
                            • 458

                            #43
                            Ten temat przydał bym mi sie bardzo jeszcze 2 lata temu jak sam musiałem zerwać z dziewczyną, a nie wiedziałem co i jak powiedzieć żeby jej nie zranić.. Ale widzę, że nie ma jakiegoś oklepanego tekstu do zerwania, musiałem 2 razy zerwać, a raz naprawadzić dziewczynę do tego żeby wyszła z inicjatywą zerwania, bo chciałem żeby ona miała do powiedzenia te słowa żeby bylo jej łatwiej potem.

                            Skomentuj

                            • Shinobi
                              Świętoszek
                              • Dec 2010
                              • 20

                              #44
                              Napisał Dark priest
                              Sam niechcący wdałem się w mały romans z koleżanką z pracy, wekendowe noce spędziliśmy razem i było extra (od razu spełnienie fantazji na temat seksu ze starszą niż ja kobietą - o 8 lat ) lecz uświadomiłem sobie, że jednak nie chcę wchodzić w kolejny związek, bo uważam że to za szybko. Teraz mam problem, bo ona chyba się zaangażowała, jutro muszę z nią pogadać i powiedzieć to co myślę, mam nadzieję, że nie będzie zła.
                              I właśnie widzisz coś zaczyna sie dziać w twoim życiu, widze że już są jakieś zmiany a co ważniejsze spełniasz marzenia . Trochę nawet zazdroszczę ale akurat nie interesują mnie jednorazowe wyskoki. I tak dobrze wiesz czego chcesz i sie tego trzymaj.

                              Napisał lucas21
                              Ten temat przydał bym mi sie bardzo jeszcze 2 lata temu jak sam musiałem zerwać z dziewczyną, a nie wiedziałem co i jak powiedzieć żeby jej nie zranić.. Ale widzę, że nie ma jakiegoś oklepanego tekstu do zerwania, musiałem 2 razy zerwać, a raz naprawadzić dziewczynę do tego żeby wyszła z inicjatywą zerwania, bo chciałem żeby ona miała do powiedzenia te słowa żeby bylo jej łatwiej potem.
                              Też przydał by mi się wcześniej. Wiesz nie chodzi o jakiś tekst czy spiewke. A o szczerość albo starasz się ratować związek albo go kończysz. Byłem co prawda swego czasu w takiej samej sytuacji jak i ty. I też chciałem by to ona to zakończyła. Ale teraz był bym po portu szczery (choć mam nadzieje że już nigdy nie będę musiał kończyć żadnego związku [o ile jakikolwiek kiedyś będzie]).
                              . . .

                              Skomentuj

                              • Dark priest
                                Seksualnie Niewyżyty

                                Naczelny Zgrywus BT
                                • Mar 2009
                                • 204

                                #45
                                Napisał Shinobi
                                I właśnie widzisz coś zaczyna sie dziać w twoim życiu, widze że już są jakieś zmiany a co ważniejsze spełniasz marzenia . Trochę nawet zazdroszczę ale akurat nie interesują mnie jednorazowe wyskoki. I tak dobrze wiesz czego chcesz i sie tego trzymaj.
                                Heh, teraz mam porównanie, jak wygląda seks z inną partnerką, trochę lipa mieć tak jedną kobietę przez ćwierć swojego życia ( nie wierzę, że to mówię ;o ) dziś wspólnie pogadaliśmy i obydwoje uznaliśmy żeby tego nie kontunować, było fajnie, "chciało" nam się i tyle Choć trochę też szkoda, bo to wykształcona, bardzo inteligentna kobieta, lecz muszę koniecznie odpocząć od związków.
                                Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.

                                Skomentuj

                                Working...