W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Zrozumieć kobietę w ciąży... może mi ktoś pomoże...?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • natan1000
    Świętoszek
    • Apr 2009
    • 1

    Zrozumieć kobietę w ciąży... może mi ktoś pomoże...?

    Witajcie,

    Razem z żoną spodziewamy się pierwszego dziecka i ostatnio moja żona trochę mnie zaskoczyła w negatywny sposób a mianowicie:

    Kiedy zaczęła podejrzewać że jest w ciąży bardzo nalegała wręcz żądała abym razem z nią poszedł do lekarza (bardzo się tych wizyt obawiała, co akurat rozumiem) ja jednak przekonany nie byłem ale co tam żona jest dla mnie ważna wiec poszedłem. Znaleźliśmy świetną Panią doktor i wszystko jest ok. Bardzo mnie ciąża żony wciągnęła i tak na wizyty chodziłem razem z nią. Wszystko było ok do ostatniej wizyty kiedy na pytanie skierowane do mojej żony czy zamierza rodzić sama czy w towarzystwie męża odpowiedziała bez zbędnego zastanowienia że sama. Powiem że bardzo mnie to zabolało... ale nie to że chce rodzić sama (no dobra może to trochę tez) ale to że podjęła te decyzję sama. Prawdę mówiąc nie miałem czasu nad tym nawet pomyśleć jak to będzie bo jeszcze trochę czasu do porodu zostało.

    Przybiło mnie to trochę, czego nie dało się nie zauważyć... później moja żona powiedziała że powiedziała podobno prawdopodobnie sama... ale jakoś ja tego nie słyszałem wtedy...

    Nie wiem co mam robić i co mam myśleć... chyba chciałbym ja wesprzeć w tym na pewno trudnym momencie... ale zmuszać jej na pewno nie będę... jakie są wasze doświadczenie? Byliście w podobnej sytuacji? Jak to u Was wyglądało?


    Pozdrawiam wszystkich forumowiczów
  • Attyla
    Seksualnie Niewyżyty
    • Apr 2012
    • 235

    #2
    Trudno jest zrozumieć kobietę (czasem niemożliwe) bez ciąży a w ciąży to już zupełnie sobie odpuść próby zrozumienia . Łatwiej przewidzieć tornado ... To zupełnie nowa sytuacja i taka burza hormonów że musisz się mocno starać żeby przetrwać. Może wyczuła że niezbyt chętnie chodzisz z nią do lekarza i nie chce cie narażać na ekstremalne przeżycia podczas porodu ? A może nie chce żebyś ją oglądał podczas porodu ? Ona może jeszcze tysiąc razy zmienić zdanie . Kobieta w ciąży jest siłą rzeczy skupiona mocno na sobie i dziecku, ty spadasz na dalszy plan i masz szczęście jak nie powie że to wszystko przez ciebie U mnie to było prosto " kochanie idziesz ze mną" i poszedłem... było fajnie, mam wrażenie że się przydałem a było ciężko ( 12h) i dobrze to wspominam. Przecinanie pępowiny było fantastyczne...i maluch którego położna ci podaje...to takie atawistyczne.
    0statnio edytowany przez Attyla; 29-06-12, 15:00.
    "Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

    Skomentuj

    • daj_mi
      Emerytowany PornoGraf
      • Feb 2009
      • 4452

      #3
      Jak zadowolić mężczyznę? :/

      Nie chce chodzić na spotkania, ewidentnie jest "ciągany" i sam to tak nazywa, a jak babka chce mu odpuścić i chociaż nie "ciągnąć" na czas porodu, to mu nie pasuje

      Ty sobie zadajesz pytanie, czy ona Cię powinna ciągnąć czy nie.

      A powinieneś zadawać pytanie, czy Ty chcesz tam być czy nie.


      I to zakomunikować żonie, a następnie zapoznać się z jej zdaniem na ten temat (bo ona może np. bać się, że jak zobaczysz, jak jej drobniutka pisia jej rozdzierana przez wielki łeb niemowlaka, to znienawidzisz i pisię, i niemowlaka).
      Trzeba rozmawiać, ale nie z nami.
      Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

      Regulamin forum

      Skomentuj

      • ja1-20
        Świętoszek
        • Feb 2012
        • 38

        #4
        My ze swoją od samego początku ciąży rozmawialiśmy bardzo wiele na temat porodu rodzinnego, czy chce sama rodzić, czy razem rodzimy.

        Od początku mówiłem ze chce przy niej być, i tak było, umówiliśm,y się jedynie że nie będę wnikliwie jej "między nogi" zaglądał i tak było

        Nie powiem.. poród to bardzo wielkie przeżycie, z jednej strony dobrze jest wesprzeć kobietę w takiej chwili, ale z drugiej str jak nie jesteś silnym czowiekiem to się nie porywaj, bo jeszcze Ciebie będą musieli na sali ratować zamiast zonie pomagać.

        Potwierdzam że podczas ciąży kobieta bardzo zmienną jest.. ale trzeba przeczekać, przemilczeć i przytulić

        Najlepszego dla żonki

        Skomentuj

        • Betina
          Erotoman
          • Mar 2011
          • 596

          #5
          Nie kazda kobieta chce by jej mężczyzna był z nią w takim momencie. Nie chce by mąż widział ją spoconą, krzyczącą, z twarzą wykrzywioną bólem. Do tego moze obawiać się, że gdy mężczyzna zobaczy ją TAM podczas porodu to może mu się już wiećej nie podobać.

          Ja rodziłabym sama. Mężczyzna niech czeka na korytarzu.
          "Używajcie polskich znaków. Jest różnica czy komuś zrobisz ŁASKĘ czy LASKĘ." - prof. Bralczyk

          Skomentuj

          • lady__in__red
            Gwiazdka Porno
            • Oct 2010
            • 1949

            #6
            ja mysle, ze najwazniejsze zeby ona czula sie jak najbardziej komfortowo. moze sie boi, ze kiedy ja zobaczysz taka krzyczaca i "brzydka" stanie sie dla Ciebie nieatrakcyjna juz na reszte zycia. moze myslala, ze Ty nie bedziesz chcial...

            kobiety w ciazy facet nie zrozumie nigdy, bo nigdy w ciazy nie byl i nie bedzie.

            Moim zdaniem mezczyzna moglby byc wielkim wsparciem dla rodzacej. Czula bym sie bezpieczniejsza, kiedy on mialby chociaz troszke oko na cala sytuacje i trzymal za reke, ocieral mi czolo, czy cos... Natomiast nie chcialabym, by zagladal mi "pod spodniczke" bo wolalabym, by zapamietal mnie z tamtej strony jak najlepiej...
            Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

            Skomentuj

            • unter
              Gwiazdka Porno
              • Jul 2009
              • 1884

              #7
              Napisał Anuszka
              ...Jeśli Twoja żona ma inne zdanie... Ma prawo. Może bać się różnych rzeczy. Porozmawiaj z nią.
              A guzik tam, nie ma prawa do takiego szarogęszenia się. To ich wspólne dziecko, a nie jej.
              Jeśli chciała być w porządku powinna szczerze powiedzieć, ze jeszcze nie rozmawiali na ten temat.
              Rozmowa jest konieczna, z tym, ze teraz tylko dyscyplinująca. Lub jak kto woli, uświadamiająca co dokładnie kryje się za "my".

              Skomentuj

              • Attyla
                Seksualnie Niewyżyty
                • Apr 2012
                • 235

                #8
                Napisał lady__in__red
                Natomiast nie chcialabym, by zagladal mi "pod spodniczke" bo wolalabym, by zapamietal mnie z tamtej strony jak najlepiej...
                Ok. ale ja zaglądałem ( oczywiście pod spódniczkę mojej pięknej żony) i nic się nie stało ...jeszcze położna ( złośliwa młoda laska ale profesjonalistka) konsultowała ze mną jakość i ścieg szycia i obejrzałem, zatwierdziłem i ok. Nic się nie zmieniło...Swoją drogą ta połozna żeby wiedziała co ja widziałem i co nie robi na mnie wrażenia to sama by zbladła zamiast próbować czy może uda się jej mnie zmieszać
                "Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

                Skomentuj

                • lady__in__red
                  Gwiazdka Porno
                  • Oct 2010
                  • 1949

                  #9
                  Atylla, miło wiedzieć, że nie wszyscy faceci czują obrzydzenie, ale JA czułabym się strasznie podle, gdyby zopbaczył mnie TAM w takiej sytuacji. No nie chciałabym i już. To powinna być tylko i wyłącznie moja tajemnica. Po co mu zaglądać? Ma mnie trzymać za rękę i robic co do niego należy a nie mnie stresować. O niee... Może jak zajdę w ciążę to zmienię zdanie
                  Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                  Skomentuj

                  • Attyla
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Apr 2012
                    • 235

                    #10
                    Napisał lady__in__red
                    Może jak zajdę w ciążę to zmienię zdanie
                    Wszystko przed tobą a wtedy naprawdę wiele sie zmienia...facet jak kocha to nic mu jest niestraszne
                    "Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

                    Skomentuj

                    • Nolaan

                      #11
                      Kuźwa, też mi problem. Ja wychodzę z założenia wyznawanego przez większość kobiet tutaj - wolałbym czekać przed salą, jarać szlugi z nerwów przed szpitalem... Te sprawy.

                      Ja myślę, że cała sytuacja to widok zwykłego niedogadania się autora z żoną. Ona powiedziała co jej bardziej pasuje i pewnie liczyła że facet zareaguje jak ja, przyjmie taki sam model zachowania.
                      Wyszło inaczej, więc nie ma co bić tu piany jak unter zrobił. Normalnie siąść, pogadać, ale na luzie, bez spiny.

                      I ja bym optował jednak za tym, żeby autor jednak przychylił się do zdania żony jeśli ono w dyskusji przeważy. Fakt, dziecko jest produkowane współnie, nie da się zaprzeczyć.
                      Ale to kobieta rodzi i do niej powinna należeć finalna decyzja jak, gdzie i czy w asyście faceta czy nie. Nie mam tu na myśli niczego poza samym porodem, żeby przypadkiem jakiś czubek nie wyjechał mi tu zaraz że to samo aborcji się tyczy itepe. Tego tematu tu wałkować nie chcę.

                      Autorze drogi - weź pod uwagę co piszą dziewczyny. Poród to nie bułka z masłem i możesz tego potem żałować. A to czy będziesz przy żonie czy nie nie ma znaczenia w dalszym wychowaniu syna/córki. Wiem, bo mój ojciec przy żadnym porodzie z naszej czwórki nie był, choć mógł. I korona mu ze łba nie spadła.

                      Skomentuj

                      • Enea
                        Perwers
                        • Dec 2005
                        • 1010

                        #12
                        Może po prostu uznała, że ty pewnie byś nie chciał. Wyjdź z propozycją, poczytaj o przebiegu porodu, zapewnij, że wiesz co może się tam dziać. Wiele kobiet się wstydzi, bywają różne przypadki. Moja znajoma wymiotowała cały poród, inna miała smiedząca niespodziankę. Poród to nie spektakl teatralny, nic fizycznie przyjemnego ani wizualnie pięknego dopóki dzidzia się nie pojawi.

                        Powiedz jej o plusach twojej obecności:
                        -wsparcie
                        -towarzystwo (to może potrwać a na samym początku kiedy jeszcze aż tak nie boli będzie z kim pogadać )
                        -podanie wody, lodu
                        -pomóc w dojściu do toalety/wanny
                        -masaż pleców, nog
                        -zawołać położna kiedy ignoruje dzwonek
                        -podać gaz
                        - otworzyć/zamknąć okno
                        -trzymać dzidzie w trakcie zakladaniu szwów, porodu łożyska
                        - podać położnej ubranka z torby

                        Ogólnie przynieś, podaj pozamiataj.

                        Kto inny, jak nie ty ma to robić. Ja sobie nie wyobrażam wogóle bycia samej. Położne nie są z tobą cały czas, dopiero w ostatniej fazie porodu. Co do patrzenia, mój też miał nie lookac, a jak tylko położna zaoferowała, żeby zerknął na główkę i dotknął (!) to od razu skorzystał. W trakcie porodu moim zdaniem godność idzie w kąt. Obecność ojca to sprawa moim zdaniem bardzo ważna. Nie naciskaj, ale daj znać jak bardzo tego chcesz. Przecież zawsze możesz na chwilę wyjść potem wrócić. Powodzenia

                        Skomentuj

                        • Nolaan

                          #13
                          Ooo, to powyżej mi się podoba. Mógłbym po takiej radzie zmienić nastawienie, powiem Ci Enea

                          Skomentuj

                          • padme
                            Erotoman
                            • Mar 2006
                            • 666

                            #14
                            Mój pierwszy poród był rodzinny, ale rodziłam z mamą - w końcu urodziła już dwie zdrowe kobity i wiedziała co i jak, dobrze się czułam w jej towarzystwie, żadnego skrępowania i tak dalej.
                            Przy drugim dziecku postanowiliśmy z mężem, że idę rodzić sama, skoro już wiem co mnie czeka. Chociaż trochę w tym też przymusu było, bo musiał zostać z synem.

                            Być może Twoją żonę krępuje, że miał byś patrzeć jak się jej, za przeproszeniem, ci*a rozrywa. Może boi się, że zniechęci Cię to potem do współżycia - wiele kobiet tak ma. No i faktycznie widok nie jest romantyczny, ja bym się tam na Twoim miejscu nie pchała.
                            "Wyjmij także gałki oczne, bo wybuchną podczas pieczenia - użyj do tego noża do grejpfrutów i nożyczek."

                            Skomentuj

                            • Mamuśka
                              Świętoszek
                              • Feb 2012
                              • 37

                              #15
                              Dość późno, ale odpowiem bo mam doświadczenie

                              Ja od początku chciałam żeby mąż był ze mną przy porodzie, mąż też się na to zgadzał. Ale to jest bardzo intymna sprawa, kobieta czuje się okropnie, wie że wygląda strasznie, (ja rodziłam całą dobę, zaczęłam o poranku a urodziłam po północy, więc wiem co to znaczy). Mąż widział wszystko- wypływające wody płodowe, badających mnie co chwile lekarzy i położne, pęknięcia i rozcięcie krocza - istna masakra. Myślałam że po tym będzie miał jakieś ubytki w psychice, ale jest wręcz odwrotnie! Ja mam non stop ochotę na seks, mąż też mówi że na niego to w ogóle nie wpłynęło. Ale to dość twardy facet, każdy musi podjąć decyzje czy na pewno chce to wszystko widzieć, bo jeżeli nie ma się pewności, to lepiej zrezygnować. Ja osobiście polecam, ale tylko dla wytrwałych

                              Skomentuj

                              Working...