Niskie libido w małżeństwie.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kalarepa
    Świętoszek
    • Dec 2020
    • 38

    #16
    Ja mam takie 1-2 dni w miesiącu, że umieram i nie ma szans. Mój mąż rozumie i radzi sobie wtedy sam. Za to po tych 2 dniach zaspokajam go oralnie z ogromną przyjemnością po okresie to mam taką chcicę, że wióry lecą moim zdaniem nie jest to problem jeśli to jest kilka dni w miesiącu, facet powinien zrozumieć i sobie poradzić. Ale z tego co piszesz to u was nie jest tylko kilka dni podczas okresu tylko większość miesiąca... Ja bym na Twoim miejscu działała

    T-omek nie ma co się zniechęcić, jak dobrze wybierzesz to seks po ślubie wygląda tak samo jak przed, szczególnie jeśli żyjesz przed ślubem wiele lat w konkubinacie, wtedy nic cię nie zaskoczy

    Skomentuj

    • Godefroy_87
      Ocieracz
      • Jul 2020
      • 112

      #17
      No cóż u mnie tak:
      - żona: bardzo wysokie libido na mnie

      - ja bardzo wysokie libido na inne kobiety - jak u nastolatka (chęć trójkąta, czworokąta), niskie lub średnie (po dwóch tygodniach bez seksu) libido na żonę

      Skomentuj

      • Ines
        Ocieracz
        • Jun 2009
        • 164

        #18
        Nehellenia, po przeczytaniu wątku dwie ważne rzeczy mi przychodzą na myśl.


        Po pierwsze u facetów rzadko kiedy popęd seksualny wzrasta z wiekiem. Przyjmuje się, że szczyt libido u facetów przypada na 20 rok życia, a potem już maleje. Powoli, ale maleje. Dlatego wysoce prawdopodobne jest, że Twój mąż miał bardzo duże potrzeby seksualne od bardzo, bardzo dawna, ale je przed Tobą ukrywał. Po latach hamowania się, nagle czara goryczy się przelała i wyznał Ci prawdę. Miej na uwadze, że on może czuć się niewystarczająco zaspakajany seksualnie przez Ciebie nie od czasu gdy założyliście rodzinę. To się mogło zacząć dużo wcześniej i po tylu latach doprowadziło go to na skraj totalnej frustracji.


        Po drugie, wieje trochę z Twoich wypowiedzi... egoizmem... Niepokojące jest Twoje zdanie: "Owszem jak się poznawaliśmy i poznawaliśmy swoje ciała to dotykaliśmy się zamiast seksu, ale teraz nie widzę już przyjemności z walenia mu konia przez 20 minut aż ręka odpada...". A kto powiedział, że masz mieć z tego przyjemność? W tej sytuacji masz dać przyjemność jemu. Jesteś w stanie zrobić coś przyjemnego dla swojego męża, czy przyjemność w tym związku musi zawsze dotyczyć Ciebie? Niedopasowanie pod względem temperamentów zdarza się nie tylko Wam. To problem wielu par. Generalnie ciężko o parę idealnie dopasowaną temperamentami. W związku trzeba iść na ustępstwa. Z Twoich wypowiedzi wynika jednak, że Ty nie zamierzasz niczego przesuwać w kierunku jego oczekiwań. Załóżmy, że on potrzebuje seksu codziennie, a Ty dwa razy w tygodniu. Consensusem w tym wypadku byłoby kochanie się cztery razy w tygodniu - to spotkanie się w połowie drogi. On w takiej sytuacji rezygnuje z trzech seksów w tygodniu a Ty dokładasz dwa dodatkowe seksy w tygodniu. Obydwoje coś poświęcacie. Jeśli nie jesteś w stanie dołożyć seksu, to rozważ to walenie mu konia przez 20 minut, albo seks oralny. Zastanawiająca jest ta Twoja zmiana podejścia do robienia loda. Zastanawiałaś się co takiego się stało, że kiedyś seks oralny Cie kręcił a teraz już Cię nie kręci? Może właśnie na to pytanie poznałabyś odpowiedź, gdybyś jednak zdecydowała się pójść na terapię? Myślę, że seks oralny w waszej sytuacji byłby idealnym rozwiązaniem - gdy nie masz ochoty na seks (albo masz okres), a Twojego męża aż nosi. Czy nie jesteś skłonna przemóc się do tego raz na tydzień? Nie jesteś w stanie pójść dla męża na jakiekolwiek ustępstwa?
        "A brudne łona kobiet złych istotą poezji w mig stają się"

        Skomentuj

        • wiarus
          SeksMistrz
          • Jan 2014
          • 3264

          #19
          Uwielbiam zwroty:
          "ogólnie wiadomo", "oczywistość" i "przyjmuje się".
          Ponadto: "wysoce prawdopodobne", to znaczy jak i ile?
          Zasuwasz teoriami z chorego wzoru wzorowego /?/ układu podstawowej komórki społecznej, lub kazania o spolegliwości wynikającej z zalecanych obowiązków małżeńskich.

          Przerobiłem kiedyś niedopasowanie, a ty Ines?
          Ciekaw jestem, jak długo jesteś się w stanie "przemagać" i jak?
          "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
          James Jones - Cienka czerwona linia

          Skomentuj

          • Ines
            Ocieracz
            • Jun 2009
            • 164

            #20
            Wiarus, Twoja odpowiedź jest tak słaba, że nie zniżę się do twojego poziomu i nie odpowiem na nią.


            Natomiast spytam się Ciebie, jaka w takiej sytuacji jest twoja rada dla autorki wątku: nie robić nic i doprowadzić do sytuacji w której facet zacznie ją zdradzać (ona sama ma przecież takie obawy), czy może od razu się rozwieść (mając dwójkę dzieci i nadal się kochając)?
            "A brudne łona kobiet złych istotą poezji w mig stają się"

            Skomentuj

            • wiarus
              SeksMistrz
              • Jan 2014
              • 3264

              #21
              Miło mi, że mam okazję być odpytywany przez osobę stojącą o parę poziomów wyżej i wyrocznię.
              To nie były retoryczne pytania.
              "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
              James Jones - Cienka czerwona linia

              Skomentuj

              • zbuntowany
                Seksualnie Niewyżyty
                • Apr 2006
                • 237

                #22
                Mam okazję doświadczać bycia z tej drugiej strony. To jest na prawdę straszna frustracja. Radzę sobie z tym bardzo źle. Mimo posiadania dwójki wspaniałych dzieci, dobrych zarobków, domu, dwóch samochodów... Przez większą część czasu czuję się nikim. To już zaczęło odbijać się na mojej pracy. Nie raz myślałem o odebraniu sobie życia. Rozmyślałem nad wazektomia ale w dużej mierze licząc na spadek libido. Wręcz czasem w akcie desperacji myślę, że może zanim się zabije to się wykastruję... Może to mnie uspokoi. Chciałbym być lepszym ojcem i mężem... Chciałbym aby to frustrujące napiecie seksualne odeszło sobie na zawsze. A najgorsze jest to, że nie umiem już z żoną spokojnie na ten temat porozmawiać.

                I nie piszę tego aby się żalić. Piszę abyś może sobie przemyślała swoje nastawienie wobec tej "tylko różnicy potrzeb" wobec osoby, którą podobno "kochasz". Bo facet może przechodzić to bardzo podobnie. I możesz znaleźć go kiedyś w stanie (czy to z kochanką czy z nożem w wannie) w którym zapłaczesz nad tym, że trzeba było rozmawiać gdy to było możliwe.

                Skomentuj

                • Przem84
                  Świętoszek
                  • May 2020
                  • 7

                  #23
                  Jestem w tym samym miejscu, co @zbuntowany i dodam tylko jedną rzecz. Zawsze dla mnie zaskakujące jest, jak kobiety - mając okres, PMS, czy będąc w ciąży - mówią "To nie ja, to hormony, nie zrozumiesz tego, hormony to dziwka". A nie potrafią zrozumieć, że za libido również odpowiadają hormony - również u facetów. I jak u kobiety działają "hormony", to facet musi to zrozumieć, uszanować, ulżyć, a jak u faceta działają hormony, to "zbok", "napaleniec", "niech sobie zwali i mu przejdzie". Męskie hormony to również dziwka i niestety one również popychają nas do rzeczy, o których normalnie siebie nie podejrzewamy, a czasami wręcz rzeczy, których musimy się potem wstydzić. Więc albo sami musimy dać im ujścia, albo kobieta nam w tym pomoże, albo... prędzej czy później uderzą do głowy i w najlepszym przypadku skończą się gigantyczną frustracją, poczuciem winy i upadkiem pewności siebie. Więc autorko pytania: albo uszanujesz fakt, że hormony męża działają nieco inaczej niż u Ciebie i pomożesz mu sobie z nimi radzić, albo sam będzie dawał im ujścia, ale do czasu, albo... kiedyś zrobi coś głupiego. Biologia.

                  Skomentuj

                  • anyway90
                    Erotoman
                    • Mar 2019
                    • 524

                    #24
                    Masz sporo racji. Każdy ma swoje potrzeby. Wydaje się, że jeżeli związek ma hulać w miarę dobrze, partnerzy powinni poszukiwać rozwiązań, co można zrobić/poprawić, by zaspokoić drugą stronę, a potwierdzenia, akceptacji dla własnej bierności. Ewentualnie należy liczyć się z konsekwencjami. W desperacji większość ludzi będzie poszukiwała "ujścia". Jeśli nie w małżeństwie/związku - to gdzieś indziej.

                    Skomentuj

                    • Godefroy_87
                      Ocieracz
                      • Jul 2020
                      • 112

                      #25
                      Mnie nieco irytują wszystkie dobre rady seksuologów co to robić, gdy nuda i rutyna w związku. Że gadżety, że nastrój. Dla mnie to pudrowanie rzeczywistości. Nakupiłem znowu gadżetów, ale wiem, że wiele nie zmienią.



                      Mam niskie libido w stronę żony, bo uprawiłem z nią seks setki razy. I tak ma pewnie co drugi facet. Nawet najlepszy, ukochany film może się znudzić gdy ogląda go się 50-ty raz...


                      Brak pociągu i chemii to albo otwarcie związku/zezwolenie partnerowi na cichy skok w bok albo jego koniec. Alternatywą trwanie w związku bez radości z seksu.


                      Swoja drogą - jest tu jakiś seksuolog na tym forum?

                      Skomentuj

                      • Pozioma
                        Świętoszek
                        • Mar 2012
                        • 17

                        #26
                        Dobrym sposobem na powrót chęci do seksu z żoną jest wyjazd w delegację na 3-4 tygodnie. Taki reset dla związku, po powrocie sex kiedy tylko możemy, duży wzrost libido u obu stron.
                        Niestety znowu po czasie znowu wraca rutyna ale na to chyba nie ma już rady.

                        Skomentuj

                        • Maurycy41
                          Świętoszek
                          • Aug 2021
                          • 4

                          #27
                          U nas jest bardzo podobna sytuacja jak u zaczynającej watek osoby. Tak samo jaki kiedys bzykalismy się żona kiedy tylko sie dało, loda robiła od tak bo lubiła, polubiła moje minetki. Ogólnie sex sex duzo sexu. Ale zycie to nie bajka i dochodzą kwestie dorosłego życia, dzieci, dom, praca, zobowiązania. Ja po 15 latach małżeństwa i po 20 latach bycia razem wciąż jaram sie na dupe swojej żony. No jest idealna. Nie ma sytuacji abym przeszedł obok niej bez kontaktu z pupą Żonie libido się zmniejszyło znacznie. Mnie nic a nic. Mimo 41 lat. Dla niej sex moze byc 2 razy w miesiącu. Loda nie lubi robic i jak juz to tylko wezmie na chwilkę possac pod prysznicem. Spontaniczne minetki robię jej bo lubię. Rzucam ją na łozko sciagam co ma i serwuję oralny orgazm dla rozładowania jej napięcia. Ona nigdy nie zrobila czegos takiego w moim kierunku. Uznaje, że to ja zawsze powinienem wychodzić z inicjatywą. I wychodze. Jak nie ma ochoty na sex to prosze o loda a jak tez nie ma ochoty to proszę o zwalanie konia. W 90% przypadków to działa. Są też sytuacje kiedy nie ma ochoty na sex a ja mam ochote ją przelecieć, biore za rękę rzucam na lozko, minetka i wchodze....i wiecie co? Zawsze ma orgazm. Mimo, że wcześniej mówiła NIEEEEW Kobiety. Z wieloma kwestiami musialem sie pogodzić.Tym bardziej, że się słyszy ze ta żona to tak a ta to tak. Świety natomiast tez nie jestem. Jeśli własna żona nie daje albo nie obciaga....uwierzcie, że zrobi to cudza żona i to z efektem woow.
                          Pozdro Ferajna

                          Skomentuj

                          • zbuntowany
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Apr 2006
                            • 237

                            #28
                            Wątpię abym sobie psychicznie poradził ze zdradzaniem żony. I może to jest problem - bym jej przynajmniej nie zawracał głowy

                            Skomentuj

                            • Zebraa
                              Gwiazdka Porno
                              • Nov 2013
                              • 1614

                              #29
                              Może trzeba po prostu uzyskać zgodę na seks z kimś innym jak jej się nie chce?
                              To tak jak z zamawianiem pizzy jak się żonie nie chce gotować czy dziś nie ma czasu. Nie ma coś od obrażać tylko idziesz na miasto zjeść
                              Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

                              Skomentuj

                              • zbuntowany
                                Seksualnie Niewyżyty
                                • Apr 2006
                                • 237

                                #30
                                Cóż. Obiecalismy sobie na dobre i na złe. Dobre było... I może jeszcze będzie. Wolę się wstrzymać jednak z takimi decyzjami. Pewne rzeczy jak już się zrobi to nie da się tego "odzrobić". Na razie postanowiłem wstrzymać się do końca roku. Nie podejmować z mojej strony dyskusji w temacie. Już pomijając własne potrzeby... Zwyczajnie się martwię o zdrowie żony. Czy taki spadek libido nie świadczy o problemie ze zdrowiem. Namawiam wybrankę na wybranie się do lekarza i sprawdzenie jak tam u niej z hormonami. Nie mamy już 20 lat :-/

                                Skomentuj

                                Working...