W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

cuckoldowa historia cz. 1

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • martin_eden
    Świętoszek
    • Jul 2017
    • 11

    cuckoldowa historia cz. 1

    To opowiadanie publikowałem jakiś czas temu na innym forum, ale, na dobry tu początek wrzucę je i tu. Może kogoś zainteresuje. Mówi ono trochę o moich fantazjach, tematach które mnie interesują...

    cuckoldowa historia cz. 1

    Byliśmy parą 32 latków. Nasz związek trwał już kilka dobrych lat – poznaliśmy się jeszcze na studiach, a potem prowadziliśmy wspólny biznes – tzn. pracowaliśmy jako przedstawiciele handlowi dla dużej korporacji. Kokosów z tego nie było, ale nam wystarczało. Nie mieliśmy dzieci, kredytów… –byliśmy wolni. Mieszkaliśmy w wynajmowanych mieszkaniach i nie przejmowaliśmy się przyszłością. Ogólnie było nam dobrze ze sobą – może popadliśmy trochę w rutynę, ale przyzwyczailiśmy się do siebie i nie szukaliśmy zmian. Jednak zmiany dopadły nas same. Najpierw przyszedł kryzys, wszędzie zaczęły się redukcje zatrudnienia, a nasza korporacja zbankrutowała. Oboje zostaliśmy bez pracy – nowej nie mogliśmy znaleźć, a niewielkie oszczędności, które posiadaliśmy szybko się kurczyły… Musieliśmy wyprowadzić się z lokum (luksus samodzielnego mieszkania sporo kosztuje), a że nasz budżet był ograniczony zdecydowaliśmy się na stancję – stwierdziliśmy że łatwiej będzie się dogadać i żyć z właścicielem, niż użerać ze studentami w wynajmowanym pokoju. Wybór padł na cichy, przyzwoicie urządzony pokój, w schludnym, czteropokojowym mieszkaniu. Właściciel – około 55 letni pan - mieszkał sam, i jak mówił chciał sobie dorobić do skromnej pensji. A że bez problemu zgodził się na niski czynsz to się dogadaliśmy. Pan był miły, z początku trochę na dystans, ale szybko się zaprzyjaźnił. Całkiem nieźle się trzymał jak na swoje lata – mała oponka piwna w tym wieku to nic nadzwyczajnego – taki przeciętny facet. Był samotny – nie odwiedzała go żadna kobieta, no i zauważyliśmy ze ogląda pornosy. Nocą na korytarzu słychać było wiadome odgłosy - a więc tak sobie radził. Nam to nie przeszkadzało – byle by się nie czepiał że zalegamy z czynszem – a zalegać zaczęliśmy. Czas mijał, płaciliśmy na raty, ale słabo szło bo pracy nadal nie było. Zaczęliśmy rozmawiać z nim o tym, bo on zaczął naciskać. Balizmy się że nas wyzuci. No i stało się - któregoś dnia Kasia powiedziała mi że pan Leszek (bo tak miał na imię właściciel) zasugerował iż mógłby odbierać zapłatę od niej w naturze, i żeby ona, a najlepiej żebyśmy oboje – bo on nie chce żadnych awantur, ani kłopotów - zastanowili się nad tym. Początkowo zbulwersowałem się – pomyślałem i powiedziałem: nigdy w życiu! Ale po refleksji poczułem jakiś dziwny dreszcz emocji. Kasia nie była taka radykalna – nie mówiła ani tak, ani nie, ale… Facet dał nam termin, czas mijał a my byliśmy pod ścianą… No i stało się. Tego dnia kiedy pierwszy raz miała pójść do jego pokoju byliśmy spięci, nie rozmawialiśmy o tym czekaliśmy na bieg zdarzeń. Przyszedł wieczór i poszła – czekał w drzwiach, gdy przez nie przechodziła chwycił ja za pośladek. Patrzyłem jak ciało mojej kobiety, spowite w letnią sukienkę, ginie głębi jego pokoju – jego, czyli samca, który za chwile pokryje moją Kasię… Nie trwało to długo – choć dla mnie była to wieczność. Chodziłem w kółko, myśli tłukły mi się po głowie – myśli których nie chciałem mieć. Co oni tam robią i jak? Strasznie mnie to podnieciło – tego stanu nie mogłem opanować. Umysł i ciało w napięciu – nie kontrolowałem się wcale i… ulżyłem sobie. Wstydziłem się tej masturbacji, ale już nic nie mogłem z tym zrobić. Minęło jakieś 30 minut – Kasia wróciła. Tzn. słyszałem jak poszła do łazienki, a potem przyszła do mnie. Była dziwnie spokojna, odprężona. Nic nie mówiliśmy, położyliśmy się do łózka z zamiarem pójścia spać. Tylko mi w ogóle spać się nie chciało – wciąż myślałem, jak to robili, jak jej było, czy miała orgazm… Minął jakiś czas i przyszedł termin kolejnej, a potem kolejnej, i kolejnej „raty”… – wszystko odbywało się podobnie jak za pierwszym razem, z tym że czas ich „randek” coraz bardziej się wydłużał. Myśli i czyny moje były te same - strasznie mnie to kręciło, i nie mogłem się doczekać tych kolejnych razów… pragnąłem wręcz żeby następowały. W miedzy czasie współżyliśmy ze sobą – najpierw obawiałem się tych zbliżeń, ale potem były one tak gorące, tak ekscytujące że następowały coraz częściej. A im bliżej „terminów rat”, zwłaszcza po ich spotkaniach, tym było lepiej. Kasia początkowo nie chciała o tym mówić, a ja nie następowałem – zauważyłem jednak że coraz chętniej chodzi na te „wymuszone” przecież „randki”. Najpierw, zdawało mi się że są dla niej obojętne (rutyna, zadanie), ale potem – widziałem to w jej oczach – czułem że coraz bardziej ich pragnie. Czas leciał, ich zbliżenia były coraz częstsze - najpierw pod różnymi pretekstami („no wiecie wszystko drożeje”, „dużo wody poszło”, „przyszły rachunki z gazowni”), a później już bez. I tak to trwało. Aż pewnego razu przyszła do mnie wprost od swego kochanka – nie wzięła prysznica jak zazwyczaj tylko wśliznęła się pod kołdrę i przytuliła do mnie. Byłem tak podniecony że od razu w nią wszedłem – czułem jaka jest śliska, lepka, gorąca. Dużo nie było mi potrzeba – miałem orgazm jakich mało. Ona tez odleciała. Zaczęliśmy rozmawiać. O tym że nie ma co ukrywać że nam się to podoba. O tym jaki to jest układ - ze nie jest taki zły, a na dodatek że tak ożywił nasze życie erotyczne… W końcu też opowiedziała mi jakim pan Leszek jest kochankiem. Same stosunki z nim były krótkie i spuszczał się szybko, nie był też zbyt hojnie przez naturę obdarzony, ale miał porządną erekcję i bardzo obfite wytryski – te Kasie bardzo stymulowały. Lubił też sobie pomacać, pobawić się jej ciałem, wkładać w jej otwory miłości różne przedmioty, i oglądać pornosy gdy robiła mu loda, lub lizała jadra czy odbyt. Oczekiwał współżycia w najbardziej wyuzdanych pozycjach - inspirację czerpał z filmów których miał cała kolekcję, i z której Kasie edukował. Po pewnym czasie – gdy zobaczył że jej się to wszystko coraz bardziej podoba, że jest aktywna i kreatywna w zabawach – zaczęli nawet aranżować gry w których traktował ja jak szmatę lub dziwkę. Kasi bardzo się to podobało, bo ze mną tego wszystkiego nie miała – a już na pewno dla mnie nie była dziwką lecz królewną. Od pierwszego też razu przeżywała orgazmy – bardzo intensywne, jakich wcześniej nie miał. Kręciła ją myśl o tym że jestem obok, wiem i zgadzam się na wszystko i czekam aż wróci do mnie. Tylko nie wiedziała jak zareaguję – więc milczała, a tak bardzo chciała się swoją rozkoszą ze mną podzielić… Po tych wyznaniach rznęliśmy się jak króliki do rana. Ustaliliśmy też że omówimy nowe zasady gry z naszym panem Leszkiem – zajęła się tym Kasia. Odtąd mógł korzystać z mojej pani kiedy tylko, i jak chciał, bez żadnego owijania w bawełnę i udawania – miała być jego kobietą. Ona też miała prawo do jego ciała kiedy tylko zapragnęła – miał być jej ogierem, samcem który ją ujeżdża. A ja… a ja miałem być rogaczem, który na wszystko się zgadza. Facet już wcześniej widział chyba co się święci – jaki jest nasz stosunek do tej całej sytuacji bo bez oporu, a nawet z entuzjazmem się zgodził. Umowę przypieczętowaliśmy winem – dla rozluźnienia atmosfery - i pierwszą naszą wspólną zabawą. Facet zerznął moja Kasie na moich oczach. Nie był subtelny – po prostu, w pewnym momencie wziął ją za włosy i tak „zachęcił” do robienia sobie loda. Kasia była szczęśliwa – naprawdę lubiła być tak traktowana! - szalała ustami na jego pale, ja patrzyłem jak urzeczony. Na efekty tego szaleństwa długo nie musieliśmy czekać. Ładunek jąder Leszka wypełnił usta mojej dziewczyny – ta wszystko przełknęła, a potem… pocałowała mnie namiętnie w usta. Wypiliśmy jeszcze po kolejnej lampce, śmialiśmy się i żartowaliśmy. Kasia wzięła jego członek w dłoń i sprawnie przywróciła mu życie. – „Teraz zróbmy jak ja chcę” – rzekła. Zsunęła sukienkę, ściągnęła majtki, i wypięła się swym krągłym tyłeczkiem do Leszka - dłońmi opierając się o moje kolana. Spojrzała mi głęboko w oczy i tak patrzyła w czasie gdy on brał ja od tyłu. Widziałem jego łapy na jej piersią, słyszałem uderzenia jego podbrzusza o jej pośladki… I te błyszczące oczy wpatrzone w moje, i oddech rżniętej kobiety – mojej kobiety, branej przez innego samca – na mojej twarzy… BEZCENNE! Facet skończył – dobił jeszcze kilka razy gdy Kaśka opadła na moje uda z jękiem rozkoszy utkwionym w gardle… Była spocona, tak bardzo pachniały jej włosy, ciało… Zacząłem ją całować po nagich plecach, lizać je – równocześnie ręką sięgnąłem do jej krocza. Było gorące i takie wilgotne, lepkie. Kasia wzdrygnęła się – spojrzała pytająco na Leszka. Ten siedział już wygodnie z kolejną lampką wina w dłoni i patrzył na nas – zrozumiał pytanie i odrzekł: -„Kasiu, Ty teraz tu rządzisz – jeśli masz ochotę to zrób to z nim. Jeśli pytasz o moje zdanie, to ja w sumie chętnie popatrzę – zawsze lubiłem pornole, a nigdy nie widziałem akcji na żywo”. Mojej pani nie trzeba było powtarzać – słowa Leszka skwitowała z nieukrywanym entuzjazmem, ale i przewrotnością : – „Mam ochotę na trzeci orgazm i chętnie skorzystam z mojego rogacza”. Położyła się na podłodze mówiąc: -„Wskakuj! Wiem jak lubisz się ślizgać w sokach prawdziwego samca. Korzystaj puki mam ochotę, bo nie zawsze tak będzie.” - „Słuchaj swojej pani, słuchaj” – rzekł Leszek – „nie zawsze tak będzie. Ja też mam kilka swoich pomysłów na twoją rolę i zadania w naszym związku. A teraz, no już – bierz się do roboty”. Nie trzeba mi było tego powtarzać – rzuciłem się na ciało Kasi. Wszedłem w nią jak w masło i posuwałem bez wytchnienia. Wytrysk było obfity i zalał wnętrze mojej pani dopełniając je do granic możliwości… - „Teraz szybko minie wyliż!” – krzyknęła Kaśka – „Zaraz będę miała!” Nie zastanawiałem się ani chwili – moje usta spoczęły na jej wzgórku łonowym, zaczęły składać pocałunki na jej nabrzmiałych wargach sromowych, zaczęły ssać gorącą łechtaczkę…. Język penetrował wrzące wnętrze i wybierał najsmakowitszy nektar świata. Łapczywie przełykałem porcje soków Kasi, nasienia Leszka, oraz własnej spermy… Spazmy orgazmu czyszczonej przeze mnie kobiety zaczęły wypychać kolejne, i kolejne porcje tego cudownego płynu z jej wnętrza. Wyła i wiła się, a ja bez pamięci lizałem… - „O, tak, podoba mi się. Już mam na ciebie ochotę moja słodka” – rzekł Leszek – „A ty sprzątaj, sprzątaj dokładnie” – zwrócił się do mnie, i z uśmiechem dodał – „ja nie lubię babrać się w błocie”… Ta noc była długo i wiele nas nauczyła. Ale to był dopiero początek naszej przygody cuckold na serio… Bo działo się wiele, wciąż więcej i więcej, ale o tym innym razem C.D.N Good Night, and Good Luck Martin Eden
    Jeśli kochasz kobiety - kobiety Cię kochają, jeśli kochasz facetów - szybko to poznają
  • Falanga JONS
    Banned
    • Feb 2012
    • 1156

    #2
    Mam dwa pytania:

    1. Czy wiesz co to są akapity?
    2. I czy uważasz, że jest ktoś na tym forum, kto jest w stanie przeczytać to w całości?

    Skomentuj

    • przyjaciel40
      Perwers
      • Jul 2010
      • 1116

      #3
      Ja potrafię , jak się chce to się wszystko potrafi Ty potrafisz tylko negować.
      Popraw się.
      Nie dyskutuję z debilem! Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

      Skomentuj

      • lemur123
        Świntuszek
        • Feb 2012
        • 85

        #4
        Jak dla mnie ma potencjal, ale rzeczywiście przydałyby się akapity. Teraz dosyć niewygodnie się czyta.

        Skomentuj

        • martin_eden
          Świętoszek
          • Jul 2017
          • 11

          #5
          cuckoldowa historia cz. 2

          Pewnej soboty np. wybieraliśmy się z Kaśką do znajomych w innym mieście. Był wczesny poranek i spieszyliśmy się na pociąg. To było to pamiętne, pierwsze cuckold lato. Było naprawdę gorące – w wielu aspektach.
          Byliśmy już w przedpokoju, przymierzając się do wyjścia, gdy wtem Leszek wyłonił się ze swego pokoju. Był nagi, ze stojącą lancą i zapytał: -„Wychodzicie ot tak, bez pożegnania?!” - „Myśleliśmy że śpisz – nie chcieliśmy Cię budzić...” - rzekła Kasia. Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie dał jej skończyć – chwycił za rękę i odwrócił plecami do siebie. - „Wiesz, że ja zawsze mam ochotę – trzeba było mi wleźć pod kołdrę i pożegnać jak trzeba. No nic, ja w każdym razie bez namaszczenia w podróż was nie puszczę”.
          W międzyczasie pochylił Kasie do przodu – ta oparła się o mnie. Podciągnął na jej wypiętym tyłku śliczną, błękitną sukienkę, zsunął bielutkie stringi... po czym napluł na dłoń i rozmasował swą ślinę po wejściu do groty rozkoszy mojej Kasi. Ta już miała „****iki” w oczach.
          Wszedł w nią bez ceregieli, a ja tuliłem jej głowę do swojej piersi . Z każdym pchnięciem jęczała głośniej i głośniej. W końcu eksplodował – jeszcze chwile ją przytrzymał, jeszcze kilka drobnych pchnięć i ostatnie krople ładunku z jaj wypełniły wnętrze mojej pani. Obrócił ją twarzą ku sobie i powiedział:
          - „Teraz jesteś namaszczona”- uśmiechnął się - „możecie jechać bezpiecznie”.
          -”Dziękuję za troskę” -rzekła zadowolona Kasia - „nie zostawię cię jednak w takim stanie” - po czym pochyliła się i zaczęła ssać jego zbrukane ich sokami prącie.
          - „A ty nie gap się tak kochanie” - rzekła do mnie - „tylko wyczyść mnie. Nie chcesz chyba żeby ciekło mi po nogach i ludzie się na to gapili. Poza tym nie będę całą podróż siedziała w mokrych majtkach”. Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać – przywarłem ustami do jej zbrukanego krocza i jak oszalały starałem się wypucować każdy zakątek jej wnętrza. Jejku – ile tego było. Obfitość nasienia jakim stale dysponował Leszek - obok „potencji na życzenie” i nadzwyczajnej zdolności regeneracji - była nie zwykła. No bił mnie tu na głowę, a Kasia była tym zachwycona. Niby taki zwykły 55 letni pan. I kto by się nie spodziewał. Ale wróćmy do meritum – moją Hotkę czyściłem sumiennie, ale bynajmniej nie zaniedbywałem siebie. Zacząłem się masturbować co przyniosło szybki i spodziewany efekt, choć jego kierunek nie był przeze mnie pożądany. Zachlapałem łydki i buty mojej pani. Kasia się tym nie zraziła jednak.
          - „Posprzątaj po sobie” - powiedziała, prostując się i podciągając majtki. Podczas gdy ja zlizywałem z jej stup własne nasienie, ona żegnała się z Leszkiem namiętnymi pocałunkami... Byliśmy gotowi do drogi. Uścisnąłem, z nieskrywaną wdzięcznością i szacunkiem, rękę Leszka na pożegnanie – to był naprawdę cudowny sex-partner dla mojej Kasi ... C.D.N Good Night, and Good Luck Martin Eden
          Jeśli kochasz kobiety - kobiety Cię kochają, jeśli kochasz facetów - szybko to poznają

          Skomentuj

          • unter
            Gwiazdka Porno
            • Jul 2009
            • 1884

            #6
            Napisał przyjaciel40
            Ja potrafię , jak się chce to się wszystko potrafi Ty potrafisz tylko negować.
            Popraw się.
            Ze strony FJ nie była to forma negacji, to była konstruktywna krytyka. Jak widać, psu na budę się zdała, bo drugiej części podobnie jak pierwszej, tez nie daje się czytać.

            Skomentuj

            Working...