Za nim wkleję teks opowiadani który ułożyłem w notatniku powiem od razu nigdy nie byłem w muzeum sztuki nowoczesnej więc to co napiszę to może ni do końca zgadzać się tym co jest w prawdziwym muzeum.
Od myślnika są teksty a bez myślnika narrator którym jest główny bohater opowiadania.
Pewnego razu Byłem sobie na mieście i natknąłem się na ludzi, którzy stali przed muzeum i reklamowali wystawę. Miała on trwać od 20 do północy.
Pomyślałem sobie,że ostatnio w kinie same denne filmy nic co by mnie wciągnęło. Ponieważ był weekend więc planowałem jakoś miło ten wieczór spędzić i sobie pomyślałem- wejdę na chwilę odrobina sztuki
wprowadzi trochę relaksu,może zaciekawi,zaintryguje.Wszedłem do środka i podszedłem do kasjerki ,mówię poproszę jeden bilet normalny na wystawę. -Proszę 15 złotych. Dałem jej pieniądze a ona wydrukowała i podała mi bilet.-Dziękuję. Powiedziałem i wszedłem do środka.
Ku mojemu zdziwieniu było prowadzonych kilka wystaw i każdą mogłem obejrzeć w cenie biletu. -Fajna promocja.Sobie pomyślałem i zacząłem zwiedzać od pierwszej wystawy jaka była koło mnie.
Były na tej wystawie rzeźby o bardzo oryginalnym kształcie pokazy różnych pomysłów na nowoczesne konstrukcje i figury to chyba był dział architektury współczesnej. Byłem pod wrażeniem ile ciekawych konstrukcji i pomysłów może wymyślić człowiek,że przyszłość będzie naprawdę ciekawie wyglądać.
Cały zadowolony z tego co zobaczyłem przeszedłem do następnej wystawy tym razem to była wystawa obrazów współczesnych.To już na mnie nie zrobiło tak piorunującego wrażenia.Obrazy były chaotyczne, nieciekawe wręcz sobie pomyślałem,że nawet dziecko mogłoby takie coś namalować.
Potem szedłem dalej tam zobaczyłem bardziej złożone obrazy .Niektóre miały hipnotyzujący wygląd i mnogość barw inne były szare ale przedstawiały jakieś ciekawe ujęcia które pochłaniały wzrok.
Ostatnie obrazy w tej wystawie to były nierówne jakby akty spośród tych nierówności wyłaniały się jakby nagie sylwetki postaci ale było to subtelne i nie gorszyło w żaden sposób.
W końcu zmęczony tym chodzeniem i oglądaniem obrazów usiadłem na krześle, które było obok.Siedziałem sobie tak znudzony i wpatrywałem się w te obrazy co mnie uspakajało, taki miały ton uspakajający.
Obok mnie przeszła dziewczyna na oko dwadzieścia parę lat ubrana w cienką długą a bluzkę w czarne poziome paski oraz spodnie również długie niebieskie jeansy i miała przy sobie białą torebkę.
Podeszła do wystaw z tymi nierównymi aktami i je przeglądała z zaciekawieniem jakby była w tej dziedzinie ekspertką.Po czym wyjęła kartkę, ołówek i zaczęła coś pisać albo malować.Stała tam z piętnaście minut po czym jakby niezadowolona
przerzedła dalej bez zainteresowania pozostałymi obrazami,zbliżała się do mnie a ja tak patrzałem na nią jak idzie i sobie pomyślałem może ona wie o co w tej sztuce chodzi. Skoro już tu jestem chciałem się dowiedzieć z czystej ciekawości.
Byłe niezadowolona więc trochę nie wiedziałem jak zareaguje.Ale w końcu nastąpił ten moment bo kiedyś musiał i minęła mnie. Ja tak szybko by nie uciekała zapytałem-Przepraszam panią?Odwróciła się bo w końcu tylko my dwaj w tej części wystawy byliśmy.
-W czymś mogę panu pomóc?-Czy wie pani o co chodzi w tych nierównych aktach z nagimi postaciami jaki to ma sens?-Pan nie rozumie sztuki te ujęcia nie mają być zwykłym erotykiem tylko pokazywać różne strony naszej seksualności w życiu.
-Aha to ciekawe ale pewnie i tak bym nie doszedł do tego co konkretnie ten obraz przedstawia. Proszę próbować ja wiem że pan nie ukończył szkoły artystycznej i nie zna się tak jak ja ale o to chodzi by samemu spróbować to zrozumieć ta wystawa ma zachęcić do przemyśleń.
-Hmm no że tak się wtrącę jeśli można to pani nie wygląda na zachwyconą ale wręcz odwrotnie.
-Bo próbuję znaleźć natchnienie ale nie mogę -Pani maluje obrazy?-Tak ostatnimi czasy głównie interesuję się sztuką aktów czyli zdjęć nagich osób.
No dobra dziękuję za pomoc nie będę zabierał pani czasu bo pani pewnie maluje na coś ważnego i żyje ze sztuki więc to dla pani poważna rzecz.
-Nie zabiera mi pan czasu bo sztuka potrzebuje natchnienia a przyjdzie ono z czasem do widzenia-Do widzenia.
To była ciekawa rozmowa trochę mnie rozgrzała i zachęciła do dalszego zwiedzania pozostałych wystaw.
Skończyłem zwiedzać gdzieś tak koło 22:00 czyli w połowie dostępnego czasu więc sobie pomyślałem może po miłym zwiedzaniu coś zjem na kolację na mieście. Sam bo sam ale trzeba jakoś miło spędzić ten wieczór.
Pewnym krokiem zbliżyłem się do drzwi i pożegnałem z pracownikiem pilnującym wystaw a potem z kasjerką chwaląc że z chęcią jeszcze raz tu przyjdę zwiedzać!
Gdy już byłem przy drzwiach zobaczyłem tą dziewczynę z którą rozmawiałem,skulona w koncie znów coś rysowała podszedłem i zapytałem. -Przepraszam czy się pani dobrze czuje? Odpowiedziała -Tak próbuje coś namalować ale nic mi nie wychodzi i już mam dość może w innym mieście znajdę coś inspirującego.
-No dobrze to w takim razie ja się wybieram do restauracji bo jestem głodny a pani do innego miasta z żartem odpowiedziałem.-Ona speszona -a do,której restauracji pan idzie bo też jestem głodna-Nigdy w tej części miasta nie byłem może pani zna jakieś dobre lokale gastronomiczne
-No Dobra pokażę panu fają knajpkę z ładnym widokiem i dobrymi daniami chodźmy.
Poszedłem za nią jak cień chodź ona nieśmiała niechętna do zbyt bliskiego kontaktu to jednak bardzo miła no i mogłem zjeść kolację z kimś a nie sam.
Oczywiście czego się mogłem spodziewać, restauracja dla artystów wydziwiana z wydziwianymi daniami widać że laska była zakręcona na tym punkcie.
-W restauracji na szczęście nie podają aktów ,no nie było by to apetyczne. Powiedziałem a ona uśmiechnęła się.
No i zaczęło się podali dania, wyglądały przerażająco a najdziwniejsze, że podali bez zamawiania. -Dlaczego nie pytali o to co chcę zamówić?
-Bo to taki artystyczny pomysł tworzyć dania w formie sztuki
a potem każdemu klientowi co innego ale nie martw się zawsze są smaczne.-No dobra odpowiedziałem i z małą dozą niepewności spróbowałem.-Pyszne lepsze niż się spodziewałem
-A nie mówiłam.No i zaczęliśmy się zajadać a trochę to potrwało bo byliśmy głodni.-Dzięki poprawiłeś mi humor powiedziała-Nie ma za co ja też fajnie w końcu spędziłem tę weekendową noc, zbliża się północ czas iść do chaty.
-Gdzie mieszkasz? poza miastem ale jest nocny autobus bo zawsze nim jeżdżę, w weekendy nie lubię wracać wcześniej.-Ja mieszkam bliżej a już prawie północ za parę godzin i tak się rozjaśni wiele nocy ci nie zostało może pójdziesz do mnie pooglądamy wystawy ,bo mam fajną wystawkę mojej sztuki w chacie i nie pójdziemy dzisiaj spać.Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Nie znam jej ale popijemy coś obejrzymy pooglądamy w sumie ma racje można miło spędzić weekend.Odpowiedziałem jej -No dobra brzmi nawet ciekawie to chodźmy gdzie mieszkasz?
-Chodź na przystanek.Poszliśmy razem na przystanek potem autobus przyjechał i parę przystanków dalej wychodzimy. -Ciemno tu, gdzie jesteśmy?-To ogródki działkowe na obrzeżach miasta należą do moich rodziców ale są u siebie a ja tu często przychodzę i szukam inspiracji.
-Wolą być u siebie niż tutaj?-często tu przyjeżdżają ale nie zawsze mają ochotę, duży upał to czasami wolą w domu zostać.No dobra to fajnie będziemy sami. Weszliśmy do środka a tam skromne ale bardzo zadbane wnętrze.Mała kuchenka i lodóweczka zboku łóżeczka dwa nawet piecyk stary ,stół,krzesła i szeroka szafka z dużą ilością szuflad.
Podeszła do lodówki i wyciągnęła szampana. Byłem zdziwiony artystka i alkohol?Ale ona się domyśliła i powiedziała na specjalne okazje czasami dodaje też inspiracji.
-A jaka to okazja? -Będziesz oglądał moje prace jestem ciekawa twojej oceny może się tobie spodobają.I nalała do kieliszka sobie i mi wznieśliśmy toast za miło spędzony wieczór no i dobrą sztukę, chodź jeszcze takiego toastu to ja nie miałem jak jakiś koneser sztuki.
Napiliśmy się a potem nalała jeszcze kieliszek i powiedziała-Chodźmy na zewnątrz w ogrodzie są moje obrazy-W ogrodzie?Zapytałem nie zniszczą się?-To część sztuki interakcja ze środowiskiem poza tym jest lato i jest ciepło.
Od myślnika są teksty a bez myślnika narrator którym jest główny bohater opowiadania.
Pewnego razu Byłem sobie na mieście i natknąłem się na ludzi, którzy stali przed muzeum i reklamowali wystawę. Miała on trwać od 20 do północy.
Pomyślałem sobie,że ostatnio w kinie same denne filmy nic co by mnie wciągnęło. Ponieważ był weekend więc planowałem jakoś miło ten wieczór spędzić i sobie pomyślałem- wejdę na chwilę odrobina sztuki
wprowadzi trochę relaksu,może zaciekawi,zaintryguje.Wszedłem do środka i podszedłem do kasjerki ,mówię poproszę jeden bilet normalny na wystawę. -Proszę 15 złotych. Dałem jej pieniądze a ona wydrukowała i podała mi bilet.-Dziękuję. Powiedziałem i wszedłem do środka.
Ku mojemu zdziwieniu było prowadzonych kilka wystaw i każdą mogłem obejrzeć w cenie biletu. -Fajna promocja.Sobie pomyślałem i zacząłem zwiedzać od pierwszej wystawy jaka była koło mnie.
Były na tej wystawie rzeźby o bardzo oryginalnym kształcie pokazy różnych pomysłów na nowoczesne konstrukcje i figury to chyba był dział architektury współczesnej. Byłem pod wrażeniem ile ciekawych konstrukcji i pomysłów może wymyślić człowiek,że przyszłość będzie naprawdę ciekawie wyglądać.
Cały zadowolony z tego co zobaczyłem przeszedłem do następnej wystawy tym razem to była wystawa obrazów współczesnych.To już na mnie nie zrobiło tak piorunującego wrażenia.Obrazy były chaotyczne, nieciekawe wręcz sobie pomyślałem,że nawet dziecko mogłoby takie coś namalować.
Potem szedłem dalej tam zobaczyłem bardziej złożone obrazy .Niektóre miały hipnotyzujący wygląd i mnogość barw inne były szare ale przedstawiały jakieś ciekawe ujęcia które pochłaniały wzrok.
Ostatnie obrazy w tej wystawie to były nierówne jakby akty spośród tych nierówności wyłaniały się jakby nagie sylwetki postaci ale było to subtelne i nie gorszyło w żaden sposób.
W końcu zmęczony tym chodzeniem i oglądaniem obrazów usiadłem na krześle, które było obok.Siedziałem sobie tak znudzony i wpatrywałem się w te obrazy co mnie uspakajało, taki miały ton uspakajający.
Obok mnie przeszła dziewczyna na oko dwadzieścia parę lat ubrana w cienką długą a bluzkę w czarne poziome paski oraz spodnie również długie niebieskie jeansy i miała przy sobie białą torebkę.
Podeszła do wystaw z tymi nierównymi aktami i je przeglądała z zaciekawieniem jakby była w tej dziedzinie ekspertką.Po czym wyjęła kartkę, ołówek i zaczęła coś pisać albo malować.Stała tam z piętnaście minut po czym jakby niezadowolona
przerzedła dalej bez zainteresowania pozostałymi obrazami,zbliżała się do mnie a ja tak patrzałem na nią jak idzie i sobie pomyślałem może ona wie o co w tej sztuce chodzi. Skoro już tu jestem chciałem się dowiedzieć z czystej ciekawości.
Byłe niezadowolona więc trochę nie wiedziałem jak zareaguje.Ale w końcu nastąpił ten moment bo kiedyś musiał i minęła mnie. Ja tak szybko by nie uciekała zapytałem-Przepraszam panią?Odwróciła się bo w końcu tylko my dwaj w tej części wystawy byliśmy.
-W czymś mogę panu pomóc?-Czy wie pani o co chodzi w tych nierównych aktach z nagimi postaciami jaki to ma sens?-Pan nie rozumie sztuki te ujęcia nie mają być zwykłym erotykiem tylko pokazywać różne strony naszej seksualności w życiu.
-Aha to ciekawe ale pewnie i tak bym nie doszedł do tego co konkretnie ten obraz przedstawia. Proszę próbować ja wiem że pan nie ukończył szkoły artystycznej i nie zna się tak jak ja ale o to chodzi by samemu spróbować to zrozumieć ta wystawa ma zachęcić do przemyśleń.
-Hmm no że tak się wtrącę jeśli można to pani nie wygląda na zachwyconą ale wręcz odwrotnie.
-Bo próbuję znaleźć natchnienie ale nie mogę -Pani maluje obrazy?-Tak ostatnimi czasy głównie interesuję się sztuką aktów czyli zdjęć nagich osób.
No dobra dziękuję za pomoc nie będę zabierał pani czasu bo pani pewnie maluje na coś ważnego i żyje ze sztuki więc to dla pani poważna rzecz.
-Nie zabiera mi pan czasu bo sztuka potrzebuje natchnienia a przyjdzie ono z czasem do widzenia-Do widzenia.
To była ciekawa rozmowa trochę mnie rozgrzała i zachęciła do dalszego zwiedzania pozostałych wystaw.
Skończyłem zwiedzać gdzieś tak koło 22:00 czyli w połowie dostępnego czasu więc sobie pomyślałem może po miłym zwiedzaniu coś zjem na kolację na mieście. Sam bo sam ale trzeba jakoś miło spędzić ten wieczór.
Pewnym krokiem zbliżyłem się do drzwi i pożegnałem z pracownikiem pilnującym wystaw a potem z kasjerką chwaląc że z chęcią jeszcze raz tu przyjdę zwiedzać!
Gdy już byłem przy drzwiach zobaczyłem tą dziewczynę z którą rozmawiałem,skulona w koncie znów coś rysowała podszedłem i zapytałem. -Przepraszam czy się pani dobrze czuje? Odpowiedziała -Tak próbuje coś namalować ale nic mi nie wychodzi i już mam dość może w innym mieście znajdę coś inspirującego.
-No dobrze to w takim razie ja się wybieram do restauracji bo jestem głodny a pani do innego miasta z żartem odpowiedziałem.-Ona speszona -a do,której restauracji pan idzie bo też jestem głodna-Nigdy w tej części miasta nie byłem może pani zna jakieś dobre lokale gastronomiczne
-No Dobra pokażę panu fają knajpkę z ładnym widokiem i dobrymi daniami chodźmy.
Poszedłem za nią jak cień chodź ona nieśmiała niechętna do zbyt bliskiego kontaktu to jednak bardzo miła no i mogłem zjeść kolację z kimś a nie sam.
Oczywiście czego się mogłem spodziewać, restauracja dla artystów wydziwiana z wydziwianymi daniami widać że laska była zakręcona na tym punkcie.
-W restauracji na szczęście nie podają aktów ,no nie było by to apetyczne. Powiedziałem a ona uśmiechnęła się.
No i zaczęło się podali dania, wyglądały przerażająco a najdziwniejsze, że podali bez zamawiania. -Dlaczego nie pytali o to co chcę zamówić?
-Bo to taki artystyczny pomysł tworzyć dania w formie sztuki
a potem każdemu klientowi co innego ale nie martw się zawsze są smaczne.-No dobra odpowiedziałem i z małą dozą niepewności spróbowałem.-Pyszne lepsze niż się spodziewałem
-A nie mówiłam.No i zaczęliśmy się zajadać a trochę to potrwało bo byliśmy głodni.-Dzięki poprawiłeś mi humor powiedziała-Nie ma za co ja też fajnie w końcu spędziłem tę weekendową noc, zbliża się północ czas iść do chaty.
-Gdzie mieszkasz? poza miastem ale jest nocny autobus bo zawsze nim jeżdżę, w weekendy nie lubię wracać wcześniej.-Ja mieszkam bliżej a już prawie północ za parę godzin i tak się rozjaśni wiele nocy ci nie zostało może pójdziesz do mnie pooglądamy wystawy ,bo mam fajną wystawkę mojej sztuki w chacie i nie pójdziemy dzisiaj spać.Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Nie znam jej ale popijemy coś obejrzymy pooglądamy w sumie ma racje można miło spędzić weekend.Odpowiedziałem jej -No dobra brzmi nawet ciekawie to chodźmy gdzie mieszkasz?
-Chodź na przystanek.Poszliśmy razem na przystanek potem autobus przyjechał i parę przystanków dalej wychodzimy. -Ciemno tu, gdzie jesteśmy?-To ogródki działkowe na obrzeżach miasta należą do moich rodziców ale są u siebie a ja tu często przychodzę i szukam inspiracji.
-Wolą być u siebie niż tutaj?-często tu przyjeżdżają ale nie zawsze mają ochotę, duży upał to czasami wolą w domu zostać.No dobra to fajnie będziemy sami. Weszliśmy do środka a tam skromne ale bardzo zadbane wnętrze.Mała kuchenka i lodóweczka zboku łóżeczka dwa nawet piecyk stary ,stół,krzesła i szeroka szafka z dużą ilością szuflad.
Podeszła do lodówki i wyciągnęła szampana. Byłem zdziwiony artystka i alkohol?Ale ona się domyśliła i powiedziała na specjalne okazje czasami dodaje też inspiracji.
-A jaka to okazja? -Będziesz oglądał moje prace jestem ciekawa twojej oceny może się tobie spodobają.I nalała do kieliszka sobie i mi wznieśliśmy toast za miło spędzony wieczór no i dobrą sztukę, chodź jeszcze takiego toastu to ja nie miałem jak jakiś koneser sztuki.
Napiliśmy się a potem nalała jeszcze kieliszek i powiedziała-Chodźmy na zewnątrz w ogrodzie są moje obrazy-W ogrodzie?Zapytałem nie zniszczą się?-To część sztuki interakcja ze środowiskiem poza tym jest lato i jest ciepło.
Skomentuj