Miłość w młodym wieku.

[Spoczywaj]

Witam, ostatnio zadaje sobie pytanie czy istnieje prawdziwa Miłość w wieku powiedzmy 15-17 lat. Założyłem ten temat z ciekawości jakie jest wasze zdanie na ten temat.

[Hagath]

Moim zdaniem szansa na to jest bliska zeru, z dwóch względów:
- Zbyt duży udział burzy hormonalnej w odczuwaniu emocji.
- Miłość to nie takie hop-siup, że się kogoś widzi i od razu się wie, że się go kocha. Moim zdaniem to jest tak jak z przyjaźnią - o kochaniu można mówić wtedy, gdy się zje razem beczkę soli. A kto w wieku lat nastu ma partnera, z którym już niejedno przeszedł?

[Spoczywaj]

zadaje to pytanie bo patrze na siebie, moich znajomych,

mam na osiedlu taki przykład (ewenement jakiś) moj przyjaciel w tym roku konczy 17 latek, jego dziewczyna 16 i UWAGA, w kwietniu tego roku mijają 4 lata? niemożliwe? a jednak, po swoim przykładzie,przeszłem z dziewczyną nie jedno, niestety rozstaliśmy sie, mijają miesiace a moje uczucie nie gaśnie. I wlasnie zadaje sobie pytanie to jest to ?.

Czy miłość w wieku nastoletnim może być także prawdziwa ale bez wzajemności?

[Bezimienny.]

Miłość bez wzajemności jest zawsze najsilniejsza...

Co mogę powiedzieć na ten temat? Zdarzają się przypadki, kiedy to młodzi ludzie w wieku 16-18 lat są ze sobą już 3-4 lata. Po prostu odnaleźli siebie nawzajem i spełniają się jako przyjaciele i jako współmałżonkowie.

Takie związki są strasznie ryzykowne, ponieważ człowiek uczy się na błędach. Gdy przykładowo, zostawi Cię dziewczyna, to Ty wyciągasz wnioski, co źle robiłeś, co musisz poprawić, by następna próba nawiązania wspólnego języka z inną osobą będzie lepsza.

Moim zdaniem nie ma raczej granicy, kiedy miłość jest prawdziwa a kiedy nie. Może zdarzyć się sytuacja, że miłość prawdziwa ujawni się w wieku 16 lat a nieraz w wieku 30 lat, bywa różnie.

Hagath dobrze dobrał przykład z hormonami. W tym wieku strasznie jest się podatnym na różne zauroczenia i zakochania, wiem bo sam przez to przechodzę...

Pozdrawiam!

[Greedo]

Miłość? Najpierw ustalcie zeznania i zdefiniujcie czym jest, a potem zacznijmy dalsze dywagacje. Przykłady typu, "są ze sobą już 4 lata, a mają oboje dopiero 17 - to prawdziwa miłość", do mnie nie trafiają, bo może być 50 innych przesłanek dla których taki związek trwa i to wcale nie będzie miłość. Zresztą nie znam bardziej enigmatycznego pojęcia...

[Stela7]

U mnie na pewno nie byłaby możliwa miłośc w takim wieku...do wszystkiego musiałam dojrzeć,troche przejśc...żeby pojąć co to w ogółe miłośc..ale są pary trwające w zwiąku od lat szkolnych czyli pewnie możliwe..

[Jacenty]

... "są ze sobą już 4 lata, a mają oboje dopiero 17 - to prawdziwa miłość"...

Tak... borykają się z codziennymi trudnościami związanymi z wychowaniem dzieci, z pracą zawodową, z kłopotami finansowymi, z brakiem mieszkania itd itd. Ktoś zaraz zarzuci mi, że prawdziwe uczucie nie ma nic wspólnego z kasą. Prawda, można się szczerze kochać będąc gołym jak święty turecki, tyle, że żadne, nawet najgorętsze uczucie nie przetrwa, jeżeli zostanie przygniecione nawałem kłopotów i trudności, o których szesnasto czy osiemnastolatek nie mają zielonego pojęcia. Miłość to nie tylko ochy i achy, trzymanie za rączkę i wpatrywanie się w maślane ślepia. Tworzenie związku wymaga odpowiedzialności i przede wszystkim dojrzałości psychicznej, a tej niektórzy nie osiągają nigdy.

..ale są pary trwające w zwiąku od lat szkolnych czyli pewnie możliwe..

Możliwe, sam znam kilka takich par. Żadna nie przetrwała. Zasadnicze pytanie, co się z nimi stało, przecież byli ze sobą prawie od podstawówki i byli taką fajną parą? Zabiła ich szara codzienność. Wszystko jest fajnie, dopóki "związek" polega na chodzeniu za rączkę do kina i całowaniu na ławce w parku. Kiedy pojawiają się dzieci płacząc całą noc i nie dając spać, a tu trzeba wstać o 4 rano żeby dojechać do pracy, bo inaczej nie będzie na chlebek i na dach nad głową. Okazuje się, że pensja chłopaka nie wystarcza na godziwe życie a dziewczyna marzyła o czymś innym niż ciągłe podcieranie osranej dupy wrzeszczącego bachora. To jest rzeczywistość i wielu młodym ludziom wydaje się, że ich to nie dotyczy, że wystarczy jak się kochają.

[jezebel]

Nie umniejszałabym uczuciom w żadnym wieku i wg mnie nie ma co doszukiwać się tutaj mniej lub więcej prawdziwości. Miłość nastolatka będzie z pewnością bardziej beztroska, mniej dojrzała, mało dorosła, ale nie będzie z tego powodu nieprawdziwa. Na każdym etapie naszego życia miłość, będzie nie mniejsza lub większa, nie prawdziwa czy fałszywa, ona po prostu będzie inna.

[Tom_Bombadil]

Napisałem to już w innym wątku - NIKT NIE POTRAFI KOCHAĆ BARDZIEJ NIŻ NASTOLATKA/NASTOLATEK.

I mówię to, wbrew pozorom, bardzo poważnie.
Moja ciotka, która jest nauczycielką, usłyszała kiedyś od swej uczennicy zdanie: "a co Pani wie o miłości!".
Gdy to usłyszałem wybuchnąłem śmiechem, ale ciotka mi wyjaśniła, że rozumie to zdanie i po części je podziela poza jednym zastrzeżeniem - ta nastolatka zapomniała, że jej nauczycielka też kiedyś była nastolatką..

[Spoczywaj]

Co do miłośći myślicie że miłość jest wtedy kiedy jest do końca? Czy może być ta PRAWDZIWA MIŁOŚĆ która poprostu wygasła? czy tego juz miloscia nazwa nie mozna?

Jakie jest wasze zdanie na ten temat ?

[Hagath]

Co do miłośći myślicie że miłość jest wtedy kiedy jest do końca?

O tym, czy ktoś czuł miłość, może powiedzieć tylko on sam. A jak ma to powiedzieć, skoro nie żyje? Chyba, że masz inną definicję miłości "do końca".

[Spoczywaj]

Chodzi mi o to że, powiedzmy Kocham jakąś osobe jestem dla niej poswięcic wszystko co mam, powiedzmy przez pewien okres jednak te uczucie po powiedzmy 5 lat (przyklad) mija.

[Hagath]

No dobrze, ale przecież nie jesteś w stanie przewidzieć, czy to minie, czy nie.

[Spoczywaj]

No dobrze, ale przecież nie jesteś w stanie przewidzieć, czy to minie, czy nie.

No nie jestem, ale powiedzmy kiedy już minie to nie moge tego nazwać PRAWDZIWĄ miłością..

[Kamil B.]

Prawdziwa miłość to taka, gdy dwoje ludzi będących ze sobą powiedzmy 30 lat nadal cieszy się swoją obecnością jak te trzy dekady temu (ot taki przykład). Oczywiście wraz z wszystkimi aspektami, które nadmienił Jacenty.