Co jest nie tak z moim życiem?

Collapse
Ten wątek jest zamknięty.
X
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pansmiec
    Świętoszek
    • Jan 2012
    • 13

    Co jest nie tak z moim życiem?

    Ogólnie wychodzę do was z pytaniem. Czemu jak już coś się dzieje w moim życiu to same przykrość.. około 3 lat temu wyleczyłem się z 'depresji' i kompleksów ma punkcie swojego wyglądu, zmieniłem się schudłem i nawet mam powodzenie.. Byłem z dziewczyną przez około 2lat.. mówiła że Kocha.. ja też Kochałem i to bardzo.. zostawiła mnie.. od tamtej pory nic mi nie wychodzi i znów mam nawrót choroby.. znowu mam sny o swoim pogrzebie, znowu nie mam ochoty widzieć nikogo i zamykam się w 4 ścianach.. nie mam już tak naprawdę nikogo.. każdy ma mnie gdzieś włącznie z rodziną.. nie wiem już co mam zrobić żeby w końcu w moim życiu zaczęło się dobrze dziać.. chce rady od was i to wszystko już kiedyś zwróciłem się na to forum z problemem i uzyskałem pomoc mam nadzieje, że teraz też tak będzie..
    Męczą mnie też sny typu.. że widzę moich znajomych każdy jest szczęśliwy bez mnie.. a ja siędze obok i larwy oraz muchy siedzą zaczynają mi wchodzić do ust.. i zazwyczaj wtedy budzę się starając się złapać oddech.. Rano jak wstaje muszę wypić piwo bo inaczej nie daje rady.. Proszę doradźcie mi coś..

    Kto chce to może mnie cisnąć nie obchodzi mnie to.. nie przejmuje się wyzwiskami w swoją stronę..
  • Hal
    Perwers
    • Oct 2010
    • 1366

    #2
    Zastanawiałeś się nad przyczynami stanu swojej psychiki, kompleksów ? Co robisz, uczysz się, studiujesz, pracujesz ? Masz jakieś hobby, pasję ? W jakim środowisku żyjesz ? Trudno coś doradzić jeśli wiemy tylko - jest mi źle.

    Skomentuj

    • pansmiec
      Świętoszek
      • Jan 2012
      • 13

      #3
      Już nie się nie uczę nie pracuje, nie uczę się, nie obracam się już w żadnym towarzystwie, nie ma już sił, żeby probować.. to nie jest pierwszy raz i nie poddałem się od razu próbowałem żeby było lepiej.. ale nic to nie dało..

      Jedyne co mnie powstrzymuje od odebrania sobie życia to strach, że mnie odratują.. i brak wiedzy na temat jak to zrobić..

      Zamknijcie już ten temat.. właśnie połknąłem tabletki nasenne i popiłem to wódką.. Nie dajcie się ****a życiu bo to ****a...
      Last edited by iceberg; 01-01-12, 23:20. Powód: łączenie postów

      Skomentuj

      • Hal
        Perwers
        • Oct 2010
        • 1366

        #4
        Chłopie puknij Ty się w ten głupi łeb i jeśli zrobiłeś to o czym piszesz to biegnij do szpitala na płukanie póki jeszcze czas. Życie jest jedno i zawsze dopóki trwa można znaleźć jakieś wyjście aby je zmienić na lepsze.

        Skomentuj

        • MrrrAucin
          Erotoman
          • Feb 2009
          • 630

          #5
          Powinniśmy w zasadzie teraz zadzwonić na policję z podejrzeniem o chęć popełnienia samobójstwa pansmiec'ia.

          Skomentuj

          • T&N
            Świętoszek
            • Jan 2010
            • 16

            #6
            Pewnie smutno mu się zrobiło, że sam spędził sylwestra, ciekawe czy żyje.

            Skomentuj

            • pansmiec
              Świętoszek
              • Jan 2012
              • 13

              #7
              Wyżygałem to wszystko..

              Napisał MrrrAucin
              Powinniśmy w zasadzie teraz zadzwonić na policję z podejrzeniem o chęć popełnienia samobójstwa pansmiec'ia.

              Już miałem taką akcję i skończyłem w psychiatryku.. ale to tylko pogorszyło mój stan.
              Last edited by iceberg; 01-01-12, 23:20. Powód: łączenie postów

              Skomentuj

              • mysteri0us
                Świętoszek
                • Jun 2010
                • 2

                #8
                Też mam problemy psychiczne i znam Twój stan.
                Także mi się nie układa, pracy nie mogę znaleźć, póki co studiuję, ale jest ciężko, zaniedbałem znajomych, z dziewczyną też coraz gorzej i sporo przez nią przeszedłem.
                W życiu rodzinnym przeżyłem stratę bliskiej osoby, było picie, narkotyki, też raz łyknąłem kilkudzienną dawkę leków na raz, skończyło się na dłuższej wizycie w toalecie. Co jakiś czas mam totalne doły i załamanie, ostatnio częściej. W sumie to nie żyję-egzystuję.

                Wiesz co? Tak po prostu jest, że jedni mają z reguły ciężej i to jest tylko i wyłącznie ich problem. M.in. predyspozycje genetyczne, poza tym doświadczenia życiowe. Mimo pomocy, wsparcia to oni przechodzą piekło i walkę z samym sobą. Tylko, że użalanie się nad sobą nic nie daje - sprawdzone. Pisałem co najmniej z kilkunastoma osobami z problemami jak moje. Wiedz, że nie jesteś jedyną osobą która to przeżywa. Teraz jest mi ciężko ale próbuję żyć, "może kiedyś będzie lepiej" ta myśl mnie trzyma tutaj, a 2 to po prostu boję się odebrać sobie życie, nie mówiąc co bym tym zrobił moim bliskim.

                Czasem można się poużalać nad sobą, ale trzeba próbować żyć i coś zmienić - do skutku, chociażby miało to trwać do końca życia.

                Skomentuj

                • Kasica
                  Ocieracz
                  • Oct 2011
                  • 129

                  #9
                  Spróbuj spojrzeć na to z innej strony , jeśli twoje życie jest dla ciebie nic nie warte , to zrób coś , cokolwiek , żeby nabrało tej wartości , nikt nie tryknie cię magiczną różdżką i nie stanie się żaden cud .
                  Zapracuj na własne szczęście , malutkimi krokami idź do przodu , nawet jeśli się potkniesz i wyp... w błoto to nie koniec....

                  Jeśli twoja depresja totalnie cię paraliżuje , musisz iść do psychiatry , brać leki , to pierwsza rzecz która na pewno zmieni twoje samopoczucie , nie rozwiąże wszystkich problemów ale na pewno będzie ci łatwiej.

                  Trzymam kciuki

                  Skomentuj

                  • Robinson
                    Erotoman
                    • Sep 2011
                    • 515

                    #10
                    Proponuje zaczac uprawiac sport. Ale nie udawac, tylko uprawiac - wyczynowo. Np. kolarstwo zajmie Ci dziennie w zaleznosci od intensywnosci od 2 do 5..6 godzin dziennie. Mizliwe ze wkrecisz sie w jakies srodowisko - to tylko na plus.

                    Oprocz kondycji fizycznej, ktora dramatycznie sie podniesie, bedziesz mial unormowana gospodarke hormonalna + chemiczna w organizmie. A to ich zaburzenia sa podstawa praktycznie kazdego schorzenia. Psychicznego tez, a moze nawet zwlaszcza.

                    Pozdr.

                    Skomentuj

                    • misiekq
                      Świntuszek
                      • Feb 2006
                      • 76

                      #11
                      Napisał pansmiec
                      Wyżygałem to wszystko..

                      Dlaczego zwymiotowałeś? Pisałeś przed chwilą, że chcesz to zrobić, a jedyne co Cię powstrzymuje to to, że zostaniesz odratowany. Czyżbyś wziął za mało tabletek?

                      Sorki, ale lekko podjeżdża mi tu trollem.

                      Skomentuj

                      • Robinson
                        Erotoman
                        • Sep 2011
                        • 515

                        #12
                        IMHO samobojcy najczesciej wcale nie chca zeby im sie udalo. Problem tylko ze czasem sie jednak udaje...

                        Zwykle jest tok akt rozpaczy i proba zwrocenia uwagi. Jak pisalem: rowerek (albo cos innego) zapewnia zajecie na dlugie godziny. Znajdzie sie sens dzialania. Znajda sie inni ludize o podobnej pasji. Powinno byc dobrze. Trzeba sie tylko przelamac. I to akurat jest najtrudniejsze, niestety.

                        Skomentuj

                        • słowenka
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Aug 2011
                          • 259

                          #13
                          Jak ktoś ma poważne problemy ze sobą, to nie pomogą rady tupu: "Zajmij się czymś", "Znajdź sobie jakąś pasję", "Będzie dobrze."
                          Ma się wtedy wrażenie, że nikt Cię nie rozumie, wszyscy bagatelizują Twoie problemy. Jest dokładnie tak, jak ktoś tu wcześniej napisał - mówienie o samobójstwie to rozpaczliwe próby zwrócenia na siebie uwagi, zwrócenia uwagi na swoje problemy.

                          Autorze - jeśli naprawdę czujesz, że nie dajesz sobie rady, to zmuś się (bo to też nie jest takie proste) do wizyty u psychologa.
                          Problemy, które nie są w rzeczywistości rozwiązane, a tylko Ci się wydaje, że są, kiedyś powrócą. Najprawdopodobniej przy okazji innych niepowodzeń, kiedy będziesz w gorszej kondycji psychicznej.

                          Skomentuj

                          • Robinson
                            Erotoman
                            • Sep 2011
                            • 515

                            #14
                            Napisał słowenka
                            Jak ktoś ma poważne problemy ze sobą, to nie pomogą rady tupu: "Zajmij się czymś", "Znajdź sobie jakąś pasję", "Będzie dobrze."
                            Ma się wtedy wrażenie, że nikt Cię nie rozumie, wszyscy bagatelizują Twoie problemy.
                            Na tym polega niestety problem. Najtrudniejsze jest przelamanie oporu. Natomiast zajecie moim zdaniem zdecydowanie pomoze. Ale trzeba podjac wysilek. A osoby z depresja tego wlasnie nie chca i zamykaja sie w sobie...

                            Wydaje mi sie, ze osoba z depresja musi byc ciagle czyms zajeta. Potrzebuje o wiele wiecej uwagi, czasu i troski. Wynika tak z moich obserwacji.

                            Skomentuj

                            • Ville
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Nov 2011
                              • 237

                              #15
                              Nie jestem psychologiem zatem nie będę tu diagnozował problemu.

                              Ale wiesz co bym zrobił na Twoim miejscu?
                              Przede wszystkim wyłączył komputer, przestał się użalać nad sobą i zrobił coś konkretnego!
                              Skoro nie uczysz się i nie pracujesz - to masz dużo czasu pewnie.
                              I pewnie w tym czasie wkręcasz sobie cały czas chore pomysły do głowy i wpadasz w w takie samo-zadręczające się myślowe kontinuum.
                              A to Twój wróg!
                              Wyrwij się z tego i bądź ponad to.
                              Jak?
                              Ja na Twoim miejscu wybrał bym na Szkołę Przetrwania (są organizowane profesjonalne wyjazdy i wyniesie Cie to nawet taniej niż wizyty u psychologów).
                              Na takiej Szkole Przetrwania szybko się przekonasz, że życie przynosi wiele bardziej konkretnych problemów z którymi sobie trzeba poradzić tu i teraz.
                              Niemniej gdy ukończysz taki kurs to powinieneś wrócić z niego dużo pewniejszy siebie.
                              No chyba, że wolisz do końca życia latać po psychologach i wylewać żale w internecie...

                              Skomentuj

                              Working...