Wiele tutaj jest watków poruszających zazdrość w związkach. Wy dziewczyny czujecie się kontrolowane, że zabrania się wam to i tamto. W szczególności kontaktów z innymi chłopakami nawet jeśli to tylko kolega. Ja sam starałem się nie być zazdrosny o moją dziewczynę ale czasami nie wyrabiałem i aż chciałem jej powiedzieć co o tym myśle i jakie mam zdanie pomimo tego ze wiele rozmów już było na ten temat zawsze znajdzie się coś innego. Nauczyłem się z tym walczyć. Drogie panie (bo głownie widziałem opinie kobiet na temat zazdrości partnera) co by było gdyby to wasz partner zaczął zagadywać inne dziewczyny, gadać z nimi tak ze one odbierały by to w sposób "jest fajnie, może sie z nim umówie, tak łądnie sie do mnie uśmiecha itd" jednym słowem sprawia wrażenie wolnego i zainteresowanego ?? Oczywiście mozecie powiedzieć że ja sie tak nie zachowuje. Tylko że sprawa wygląda tak ze wy nie wiecie ze się tak zachowujecie, wy nie potraficie czytać w naszych myslach tak jak my w waszych. Prosty przykad: Dziewczyna pisze do kolegi sms typu co słychać itd kończy przyjacielsko buźka itd. Co sobie myśli chłopak, który dostał takiego smsa ?? Że dostał zwykłego koleżeńskiego esa ?? Nie jeśli mu sie dziewczyna tez podoba odbiera to zupełnie inaczej. Dobra ale z przykładami to nie warto się rozpisywać. Mam rade dla innych chłopaków których dręczy ten sam problem ze swoją dziewczyną. Nic nie mówcie obserwujcie, róbcie notatki w głowie i zachowujcie się jak one, te same teksty w smsach do koleżanek, te same formy przywitań z koleżankami, tak samo opowiadajcie o swoich koleżankach ze szkoły że was zaczepiają i zagadują. Kiedy ona zacznie się złościć wypomnij jej że tak samo się zachowuje jak już kilka takich rozmów przejdziecie to pogadajcie szczerze i wyjasnijcie że to co mówiliście to mówiliście w jednym celu. Mianowicie aby zrozumia jak to jest kiedy sie słyszy jak ktoś podrywa ukochaną osobę itd.
Niby banalne, prawda ?? ale jakie skuteczne Ja w związku toleruje tylko jednego faceta mianowicie tylko ja albo wszyscy poza mną. Gdzieś głęboko mam "to tylko kolega" poprostu nie ma miejsca dla nikogo więcej. Zaraz pewnie posypią się komentarze w moją stronę że traktuje swoja dziewczynę jak swoją własność. Wcale nie ja ją trzymam wolno ona wie że albo ja albo nic ma prawo wyboru. Nie poto jest związek zeby denerwować się za kazdym razem jak opowiada zachowanie kolegów, że kiedy ciebie nie ma ona rozmawia sobie z kimś innym, co z tego ze to tylko rozmowa mi to nie pasuje, mam sie czuć źle ?? Dla prostego przykładu można to porównać do samochodu. Oglądać mogą wszyscy, podziwiac też, zazdrościć też, ale dotykać, prowadzić, pielęgnować, zajmować się nim może tylko właściciel. Kiedy osób współuzytkujących auto jest więcej właściciel traci uczucie do samochodu, nie słucha już go tak jak przedtem, nie przejmuje się już tak bardzo tym że coś mu dolega. Traci serce do niego. Głupie porównanie ale prawdziwe.
Prostym lekarstwem jest stwierdzenie. Zachowuj się tak jakbyś chciała zebym ja się zachowywał i licz się z tym ze będe robił to co Ty. Szybko się poprawiło a i ona szybko zrozumiała o co mi chodzi co chce jej przekazać że nie chce jej trzymac w więzieniu.
Zanim odpowiecie że jestem zły, żałosny, chorobliwie zazdrosny to powiem wam że problem ten dotyczy wszystkich moich kolegów, Ci którzy zastosowali się do moich rad mają problem z głowy, ich dziewczyny też nie potrafiły zrozumieć tej zazdrości bo same jej nie znały. Zastanówcie się drogie Panie czy wam też odpowiadałoby takie zachowanie waszych Panów w stosunku do innych Pann.
Pozdrawiam i chciałem się przywitać na forum. Piotrek
Niby banalne, prawda ?? ale jakie skuteczne Ja w związku toleruje tylko jednego faceta mianowicie tylko ja albo wszyscy poza mną. Gdzieś głęboko mam "to tylko kolega" poprostu nie ma miejsca dla nikogo więcej. Zaraz pewnie posypią się komentarze w moją stronę że traktuje swoja dziewczynę jak swoją własność. Wcale nie ja ją trzymam wolno ona wie że albo ja albo nic ma prawo wyboru. Nie poto jest związek zeby denerwować się za kazdym razem jak opowiada zachowanie kolegów, że kiedy ciebie nie ma ona rozmawia sobie z kimś innym, co z tego ze to tylko rozmowa mi to nie pasuje, mam sie czuć źle ?? Dla prostego przykładu można to porównać do samochodu. Oglądać mogą wszyscy, podziwiac też, zazdrościć też, ale dotykać, prowadzić, pielęgnować, zajmować się nim może tylko właściciel. Kiedy osób współuzytkujących auto jest więcej właściciel traci uczucie do samochodu, nie słucha już go tak jak przedtem, nie przejmuje się już tak bardzo tym że coś mu dolega. Traci serce do niego. Głupie porównanie ale prawdziwe.
Prostym lekarstwem jest stwierdzenie. Zachowuj się tak jakbyś chciała zebym ja się zachowywał i licz się z tym ze będe robił to co Ty. Szybko się poprawiło a i ona szybko zrozumiała o co mi chodzi co chce jej przekazać że nie chce jej trzymac w więzieniu.
Zanim odpowiecie że jestem zły, żałosny, chorobliwie zazdrosny to powiem wam że problem ten dotyczy wszystkich moich kolegów, Ci którzy zastosowali się do moich rad mają problem z głowy, ich dziewczyny też nie potrafiły zrozumieć tej zazdrości bo same jej nie znały. Zastanówcie się drogie Panie czy wam też odpowiadałoby takie zachowanie waszych Panów w stosunku do innych Pann.
Pozdrawiam i chciałem się przywitać na forum. Piotrek
Skomentuj