Toksyczny dom

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Eris
    Perwers
    • Feb 2009
    • 851

    Toksyczny dom

    Watki dotyczace DDA maja to do siebie, ze czesto zamieniaja sie w radosne kolka wzajemnej adoracji. Ja proponuje przyjrzec sie tematowi nieco szerzej.

    Wychowanie w toksycznej rodzinie nie zawsze oznacza stycznosc z alkoholem. Powiedzialabym, ze lwia czesc domowego piekla odbywa sie w calkowitej trzezwosci.

    Zapraszam do dyskusji - zarowno osoby, ktore wychowaly sie w toksycznych domach jak i takie, ktore znaja je z opowiesci badz otoczenia.

    Nie chce jednak tworzyc kolejnego watku o gorzkich zalach. Niech ten watek ma bardziej charakter autorefleksyny i edukacyjny np. przedstawiamy sytuacje/problemy z jakimi zetknelismy sie w takim domu, pozniej analizujemy jak takie rzeczy na nas wplynely a nastepnie wymieniamy sie doswiadczeniami jak sobie z tym radzic.

    Trzecia czesc jest kluczowa i to glownie dla niej powstal ten watek. Jestem zwolenniczka pogladu (mojego autorstwa chociaz pewnie ktos to wymyslil przede mna ), ze do wlasnej psychiki nalezy podejsc jak do problemu, ktory trzeba rozwiazac. Czysto analitycznie, bez zbednych emocji jak np. do zepsutego auta. Tylko wtedy mozna zlokalizowac zrodlo problemu i je zlikwidowac. Uzalanie sie nad soba i rozpamietywanie nic tu nie pomoze. Trzeba dzialac.

    Nie ukrywam tez, ze watek powstal po to, by zaspokoic moja ciekawosc. Ciekawi mnie jakie przezycia mieli inni i jak zareagowali - zwlaszcza w sytuacjach podobnych do tych, z jakimi sama sie spotkalam.

    Zapraszam do dyskusji.
  • DSD
    Perwers
    • Jan 2010
    • 1275

    #2
    Eris,
    Myślałem że od razu pojawią się tutaj wpisy, tymczasem już południe a tu nic... Ja tu widzę jeden problem. Rodzina może być toksyczna na 1000 i 1 sposobów. Inaczej - każda rodzina może być toksyczna inaczej. Niełatwo jest wyciągnąc dla siebie jakieś wnioski z takiej dyskusji. Dzieci alkoholików mają jakiś wspólny problem. A tu? Na forum medycznym można założyć wątki 'Dla ludzi z nowotworem', 'Dla ludzi z kamicą nerkową', 'Dla krótkowidzów', 'Dla alergików', ale wątek 'Dla chorych' będzie zbyt ogólny.
    'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

    Skomentuj

    • Nolaan

      #3
      Ja wiem dlaczego ten temat nie przejdzie, Eris.
      Jest zbyt osobisty. Wywnętrzanie się z własnych problemów domowych z przeszłości detalicznie i analizowanie ich tutaj, przy kompletnie obcych osobach... Nie, to się nie uda. Może prócz Ciebie jeszcze kilka osób na tyle... twardych (?) się znajdzie, ale nie liczyłbym na więcej niż kilka.

      JA sam nie zamierzam niczego o swoim domu rodzinnym pisać. Był toksyczny, wiecie o tym. I nic więcej nie powiem.
      Tamte wpisy to była pomyłka, odsłoniłem się za bardzo, tutaj tego pogłębiać nie zamierzam. Nie przy wszystkich. Jeśli mam z kimś omawiać swoje zryte dzieciństwo o tylko z kimś komu ufam.

      Skomentuj

      • DSD
        Perwers
        • Jan 2010
        • 1275

        #4
        Napisał Nolaan
        Ja wiem dlaczego ten temat nie przejdzie, Eris.
        Jest zbyt osobisty. Wywnętrzanie się z własnych problemów domowych z przeszłości detalicznie i analizowanie ich tutaj, przy kompletnie obcych osobach... (...) Nie przy wszystkich.
        I to jest drugi powód. Miałem go napisać ale dałem sobie spokój. Niemniej Nolaan ma rację - dla dorosłej osoby pisanie takich rzeczy jest bardziej intymne niż opisywanie szczegółów technicznych pieszczenia członka buzią czy masturbacji w grupie kolegów. A w dodatku, Eris, napisałaś wprost że chodzi Ci o zaspokojenie swojej ciekawości. Nie miałaś pewnie nic złego na myśli ale zabrzmiało to tak - 'Napisz mi o swoich największych, najbardziej skrytych problemach bo zaspokoi to moją ciekawość'. No sorry, nic z tego
        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

        Skomentuj

        • dzika kotka
          Seksualnie Niewyżyty
          • Jan 2007
          • 202

          #5
          Temat bardzo ciekawy.
          Moja wypowiedz nie bedzie zawierala jednak odpowiedzi na pytania, poniewaz opis mojej sytuacji zajalby z pewnoscia kilka godzin. Trzeba sie cofnac do dziecinstwa moich rodzicow, zbadac ich domy, potem powiazac to z sytuacja w ich zwiazku. Za duzo opowiadania, analizowania. I po co to wszystko?
          Kilka lat temu, przeanalizowalam dokladnie sytuacje w moim domu, moje dziecinstwo i wszystkie czynniki, ktore wplynely na losy moich bliskich. Musialam zrozumiec wiele rzeczy i pojac je na swoj sposob. Potem zamknelam ten rozdzial i z ulga zaczelam nowy. Dzis skupiam sie juz tylko na doraznym rozwiazywaniu problemow wyplywajacych z toksycznosci pewnych czlonkow rodziny. Nie zastanawiam sie dlaczego sie tak zachowuja, nie probuje ich zmieniac. To nie ma zadnego sensu.

          Podpisze sie takze pod teoria Eris dotyczaca psychiki.
          (zacytowala ten fragment takze Anuszka).

          Poza tym wydaje mi sie, ze ludzie "dotknieci " tym problemem dziela sie na dwie grupy:
          1. Osoby, ktore uzalaja sie nad soba, i dla ktorych toksycznosc domu rodzinnego jest po prostu wygodnym powodem do tlumaczenia lenistwa i braku chceci do robienia czegokolwiek.
          2. Osoby, ktore pomimo pietna toksycznego domu postanowily sie nie dac i radza sobie dobrze w zyciu, bo zauwazyly, ze wlasnym zyciem moga pokierowac tylko oni sami.

          Pierwsza grupa, nie zabierze tu glosu, bo zabronilas sie wyzalac
          Druga grupa tez raczej nie bedzie sie wypowiadala, bo nie ma czasu, ani ochoty na kolejna analize przeszlosci.
          Last edited by dzika kotka; 04-05-12, 13:18.

          Skomentuj

          • DSD
            Perwers
            • Jan 2010
            • 1275

            #6
            I znowu - dzika kotka podała kolejny problem. Samo 'naszkicowanie' tego o co nam chodzi to pewnie co najmniej pół dnia pisania. Chodzi zwykle o WSZYSTKO co przeżyliśmy przez pierwsze kilkanaście lat życia. To o wiele więcej niż 'Mam chłopaka, jest nam fajnie, ale od pewnego czasu on ogląda się za moją koleżanką. Co robić?'. Mało kto ma po prostu czas na przygotowanie takiej publicznej spowiedzi generalnej.

            I taka mała anegdotka. Rafał Ziemkiewicz napisał książkę 'Polactwo', gdzie w najczarniejszych barwach maluje naród polski który nie dorasta do oczekiwań prawicowego intelektualisty. Tym niemniej wiele zarzutów pod adresem chłopskiego, postpańszczyźnianego i postkomunistycznego 'chytrego niewolnika' jest niestety prawdziwa. Kolejne niestety - ja pochodzę z takiego właśnie domu. Kiedyś rozmawiałem o tej książce ze znajomym. Znajomy zna swój inteligencki rodowód od XVI wieku, jeden członek bliskiej rodziny to działacz Unii Wolności, inny to rektor uniwersytetu etc. Znajomy uznał to wszystko co opisał Ziemkiewicz za stek bzdur, niegodny uwagi. A ja juz miałem mu odpowiedzieć 'Ale on tu opisał fragment realnej Polski, to jest moja rodzina!'. Ugryzłem się w język. Ale uświadomiłem sobie że moje problemy mogą być dla innych egzotyką niegorszą niż wzajemne wyrzynanie się Tutsi i Hutu o parę wychudzonych krów.
            'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

            Skomentuj

            • opowiedzmiotym
              Gwiazdka Porno
              • Feb 2012
              • 1880

              #7
              Eris,skoro jestes ciekawa to Ci odpowiem.
              Toksyczna rodzina-pojecie wzgledne. W moim mniemaniu to rodzina,ktora niszczy czlowieka od malego. Owszem, wychowalam sie w takowym srodowisku. Mam despotycznego ojca. Potrafil znizyc ego do zera.
              Ja idealnie sobie z tym radze. Moj brat za to ma sie gorzej. Wywarlo to pietno no jego psychice.

              To tak w pigulce,jesli tego oczekiwalas.
              Dupa Cycki

              Skomentuj

              • znowuzapilem
                SeksMistrz
                • Nov 2010
                • 3555

                #8
                Jako najstarszy z rodzeństwa zawsze miałem najciężej i zawsze tej rodzinnej miłości zostawało dla mnie najmniej. O akceptacji nie ma mowy bo zawsze byłem tą czarną owcą. Nie czuje z tego powodu się jakiś pokrzywdzony, poprostu słońce nie wszedzie świeci jednakowo.
                Pytanie tylko czy mając taką świadomość będe w stanie wyeliminować różne zachowania w przyszłości.
                Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                Skomentuj

                • MsMisska
                  Perwers
                  • Jan 2012
                  • 1409

                  #9
                  Bym się wypowiedziała na ten temat bo poniekąd tyczy się on mojej osoby ale to za bardzo osobiste sprawy są. Nolaan ma racje jak najbardziej, zgadzam się z nim. Nie jestem na tyle odważna by się tu rozpisywać, niestety aż tak to nie.

                  Skomentuj

                  • Cicho_sza
                    Erotoman
                    • Apr 2012
                    • 668

                    #10
                    Raczej nikt nie będzie na tyle otwarty, żeby mówić o takich sprawach, kiedy na dobrą sprawę może to przeczytać każdy.
                    Jestem śliczna, higieniczna, przy tym silna niczym tur
                    Rozkoc***ę w sobie chłopców, za mną poszliby pod mur
                    Bo jestem sprytna i wybitna
                    Romantyczna także jesteś jak chłopięcy chór.

                    Skomentuj

                    • Eris
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 851

                      #11
                      Hm w takim razie trzeba zmienic koncepcje watku.

                      Zauwazylam ciekawa rzecz:

                      Niby jestesmy na forum "Bez tabu", gdzie ludzie nie wstydza sie mowic z najdrobniejszymi szczegolami o swoich fantazjach, przezyciach czy wklejac fotek do ornitologicznego a jednak psychika wciaz pozostaje tabu. Wiekszym tabu jest chyba tylko kazirodztwo. Dlatego, ze mowiac o psychice trudniej sciemniac?

                      Ja dorosla jestem a jednak do konca tego nie kumam. Ale moze DSD jest dorosly bardziej i mi to wytlumaczy


                      Zmieniam koncepcje watku na bardziej ogolna. Ogolna dyskusje nt. toksycznosci. Mozecie sie podpierac wlasnymi obserwacjami czy doswiadczeniami ale nikt wam nie kaze opowiadac o osobistych problemach ze szczegolami.

                      Pierwszy temat, ktory chcialabym poruszyc a ktory mnie jako jedynaczke niezmiernie ciekawi to kwestia rodzenstwa:

                      dlaczego tak malo jest braci i siostr, ktorzy potrafia sie wspierac i dogadac ze soba? Dlaczego tak wielu skacze sobie wzajemnie do gardla?


                      Gdy patrze na bardzo udane relacje rodzinne w przypadku rodziny mojego partnera i na "zimna wojne" w przypadku rodziny mojej znajomej to mam wrazenie, ze glowna przyczyna sa rodzice, bo nie chce mi sie wierzyc, ze rodzina mojego partnera to anioly swiete a moja znajoma ma jakis defekt.

                      Po prostu w jakis sposb (domyslam sie jaki, bo brat znajomej to bylo zawsze "cudowne dziecko", golden boy holubiony przez wszystkich, ktory teraz ku rozpaczy rodzicow zdecydowal sie pojsc wlasna droga i zamiast profesorskiej kariery z dziada pradziada wybra "zla" prace w przemysle (sic!)) rodzice zawodza.

                      W poszukiwaniu informacji znalazlam tez taki watek. Oczywiscie biore poprawke na to, ze kazdy medal ma dwie strony plus ludzie rozne rzeczy w internecie pisza ale mysle, ze cos jest na rzeczy.

                      A jesli tak - to jak mozna jako rodzic tak postepowac? Z czego to sie bierze? Rozmawiajac z moim partnerem dowiedzialam sie, ze on nigdy nie odczul by ktorys z braci byl faworyzowany. Czyli da sie traktowac dzieci rowno.


                      Cale BT to swietne poletko do analizy toksycznych relacji w domu rodzinnym, bo jakies 70% uzytkownikow nie potrafiloby nawiazac prawidlowej relacji ze swinka morska, o normalnym, zywym czlowieku nie wspominajac. Tez nie podejrzewam, by uzytkownicy BT cierpieli na jakies zbiorowe zaburzenie psychiczne lecz znow - w pewnym stopniu jest to wina rodzicow.

                      Zapraszam do dyskusji. Na tematy wszelakie zwiazane z tytulem watku

                      Skomentuj

                      • DSD
                        Perwers
                        • Jan 2010
                        • 1275

                        #12
                        Napisał Eris
                        Niby jestesmy na forum "Bez tabu", gdzie ludzie nie wstydza sie mowic z najdrobniejszymi szczegolami o swoich fantazjach, przezyciach czy wklejac fotek do ornitologicznego a jednak psychika wciaz pozostaje tabu. Wiekszym tabu jest chyba tylko kazirodztwo. Dlatego, ze mowiac o psychice trudniej sciemniac?

                        Ja dorosla jestem a jednak do konca tego nie kumam. Ale moze DSD jest dorosly bardziej i mi to wytlumaczy
                        Ja jestem tylko DSD o Bardzo Małym Rozumku, ale tenże rozumek mówi mi tak: przyjęło się oczekiwać że każdy dorosły daje sobie sam radę ze swoim życiem. Wstyd przyznać się przed sobą i innymi że ma się z tym problemy. Pisanie o pieszczotach językiem żołędzia partnera oznacza coś zupełnie innego - ostatecznie udało się nam znaleźć partnera do seksu a więc nie jest z nami źle!
                        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                        Skomentuj

                        • Attyla
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Apr 2012
                          • 235

                          #13
                          Napisał Eris

                          dlaczego tak malo jest braci i siostr, ktorzy potrafia sie wspierac i dogadac ze soba? Dlaczego tak wielu skacze sobie wzajemnie do gardla?


                          Gdy patrze na bardzo udane relacje rodzinne w przypadku rodziny mojego partnera i na "zimna wojne" w przypadku rodziny mojej znajomej to mam wrazenie, ze glowna przyczyna sa rodzice, bo nie chce mi sie wierzyc, ze rodzina mojego partnera to anioly swiete a moja znajoma ma jakis defekt.

                          A jesli tak - to jak mozna jako rodzic tak postepowac? Z czego to sie bierze? Rozmawiajac z moim partnerem dowiedzialam sie, ze on nigdy nie odczul by ktorys z braci byl faworyzowany. Czyli da sie traktowac dzieci rowno.


                          Cale BT to swietne poletko do analizy toksycznych relacji w domu rodzinnym, bo jakies 70% uzytkownikow nie potrafiloby nawiazac prawidlowej relacji ze swinka morska, o normalnym, zywym czlowieku nie wspominajac. Tez nie podejrzewam, by uzytkownicy BT cierpieli na jakies zbiorowe zaburzenie psychiczne lecz znow - w pewnym stopniu jest to wina rodzicow.

                          Zapraszam do dyskusji. Na tematy wszelakie zwiazane z tytulem watku
                          Z moich obserwacji wynika niezbyt wesoły wniosek że coraz mniej rodziców wychowuje dzieci idąc po prostu na łatwiznę, dzisiaj wszystko ma być szybko łatwo i bez wysiłku. A wychowanie to niesamowicie trudna i mozolna praca ....dostrzec wszystkie pozytywne i negatywne cechy swoich dzieci...przeanalizować je ...i przez wychowanie spróbować zmienić ( złagodzić ) te złe. Ilu rodziców zna swoje dzieci ? ale tak naprawdę ? Ilu zna ich marzenia ? Niestety wiekszość sprowadza się do roli zaopatrzeniowca lub co gorsze poprzez dzieci usiłuje zrealizować swoje ambicje .
                          Od lat usiłuję nauczyć moje dzieci współpracy, pomagania sobie, polegania na sobie itd. Cieszę się jak widzę że trzymają swoją stronę nawet przeciwko mnie ale tego im nie mówię. Natomiast mówię im że kiedyś będą dla siebie najbliższymi ludźmi na świecie.
                          Ja sam mam fatalne relacje z rodzeństwem ale moi rodzice niestety "podzielili nas sobie" i nikt nie miał wątpliwości kto kogo popiera itd. w sumie do dupy..

                          Eris te 70% to zbytni optymizm ja obstawiam 85%.
                          Last edited by Attyla; 05-05-12, 22:14.
                          "Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

                          Skomentuj

                          • MrrrAucin
                            Erotoman
                            • Feb 2009
                            • 630

                            #14
                            Nie określę swojego domu jako toksycznego, bo takim na pewno nie jest.
                            Jest tylko taki jeden element, który nie funkcjonuje zbyt poprawnie, mianowicie nie dogaduję się za bardzo z ojcem, jestem do niego bardzo zdystansowany. Zawsze był zbyt pochłonięty pracą by zająć się budowaniem relacji ze mną. Może i to przez tą sytuację mam problemy z dogadywaniem się z chłopakami...
                            No ale jest jak jest, nie będę na siłę zmieniał jego nastawienia do mnie.

                            Skomentuj

                            • upocone jajka
                              Banned
                              • May 2009
                              • 5151

                              #15
                              generalnie cale moje srodowisko w ktorym sie wychowywalem bylo toksyczne


                              z rodzicami bardzo szybko sie urwal kontakt, nie chce mi sie gadac o szczegolach z czyjej winy, z otoczenia malo kto mial gorzej praktycznie nikt lepiej. co do rodzenstwa nie pamietam kiedy ostatnio wszyscy bylismy razem, mimo ze miedzy nami nie ma zadnych spiec, kazdy poszedl w swoja manke i sie zyje, byle do przodu!


                              ps. jeb** stare baby i polewac wrzatkiem

                              Skomentuj

                              Working...