Przypadkiem trafiłaś na artykuł, którego treści przypadkiem nie rozumiesz. Zwróć uwagę na słówko "bezpośrednim". Toteż nie dziwi mnie, że nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. Nie ogarniasz pojęć szacunek i tolerancja. A ta ostatnia właśnie wyklucza naśmiewanie się z kogoś.
Znieczulica społeczna.
Collapse
X
-
Pain is an unavoidable side-effect of life. -
Napisał Mind's_elationA to czasem nie należy się każdemu człowiekowi w ramach poszanowania jego godności?Skomentuj
-
Nie wybiegajmy w skrajności. Chodziło o szacunek do znajomego/nieznajomego starszego człowieka, co do którego nie mamy dowodów, że działa w sposób, który jest dla nas niemoralny/jest przestępstwem/odzywa się do nas w bardzo nieprzyjemny sposób itp.
Podam przykład ze wczoraj. Jechałam z przyjaciółką trolejbusem. W środku siedział najprawdopodobniej bezdomny, śmierdział tak, że cała reszta pasażerów siedziała na drugiej połowie pojazdu lub wysiadała na kolejnym przystanku. Zapach był niemal doprowadzający do wymiotów. Jeden z pasażerów poprosił kierowcę o usunięcie bezdomnego - zachowanie dla mnie jak najbardziej na miejscu (kierowca jest osobą do tego uprawnioną, pomińmy fakt, że ostatecznie wcale nie zareagował). Inny pasażer zaczął się bardzo chamsko odzywać do bezdomnego, kazać mu spi....... bo śmierdzi, szczuł go drewnianą laską. Tamten łagodnie spojrzał na niego dość tępym wzrokiem i wysiadł dopiero na swojej stacji. Trudno powiedzieć czy bezdomny rozumiał co się do niego mówi, może po prostu było mu wszystko jedno i chciał tylko w spokoju dojechać. Nie rozmawiał z nikim, nie nagabywał. I mimo że sama w duchu chciałam, żeby jak najszybciej wyszedł z pojazdu, to bardziej miałam ochotę wydrzec się na faceta, który go straszył niż na winowajcę. Uważam, że środki należy stosowac odpowiednio do sytuacji i każdemu człowiekowi należy się minimum szacunku - nie trzeba wyskakiwać na kogoś z mordą, być egoistą 'bo mi się należy dogodny przejazd i nie obchodzą mnie żadne okoliczności', czasem wystarczy zatkać nos,przesiąść i wyluzować
Wyprzedzając kolejne pytanie: nie rozmawiałam nigdy z mordercą,gwałcicielem,pedofilem, ale potencjalnie - gdyby zrobił coś bezpośrednio mnie/bliskim nawet bym nie chciała słuchać jego opinii (więc nie ma tu nawet ewentualnej próby 'liczenia się'), gdyby był to ktoś neutralny np. idę w ramach badań pogadac sobie z więźniem - posłuchałabym go z ciekawości (pewnie będąc kompletnie przeciw jego zdaniu).0statnio edytowany przez Mind's_elation; 19-03-12, 20:16."Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
Janusz Leon WiśniewskiSkomentuj
Skomentuj