W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Męskie ego

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Padre_Vader
    Gwiazdka Porno
    • May 2009
    • 2321

    #16
    Za****sta rada. Pogratulować autorowi.
    Przy okazji jak już będziesz spędzał noce poza domem może umów się jeszcze z kolegami na dziwki.
    Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

    Skomentuj

    • elumar
      Seksualnie Niewyżyty
      • Jan 2015
      • 289

      #17
      Padre - nie chodzi o dziwki, tylko o wzbudzenie w niej niepewności.
      Skoro, jak pisze Consor, ona wie że w łóżku się nie układa, to albo zacznie podejrzewać że on sobie znalazł coś na boku, i zacznie się o niego starać, wtedy jest szansa na poprawę, albo uda ślepą i oleje całą sytuację, a wtedy będzie wiadomo że jest nieuleczalnym przypadkiem.

      Przecież z tego co on pisze wynika że żyją jak brat z siostrą, a nie jak para.

      Swoją drogą, tekst - okres zdobywania skończył się 15 lat temu jest po prostu głupi.
      O partnera trzeba się starać cały czas, podobnie jak na początku.
      Wiadomo że po pewnym czasie jest trochę inaczej, ale nie można po prostu spocząć na laurach.
      0statnio edytowany przez elumar; 24-09-15, 08:27.
      Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

      Skomentuj

      • Consor
        Ocieracz
        • Dec 2011
        • 187

        #18
        Elumar, nici z Twoich rad. A to dlatego, że żona kompletnie nie robi żadnego problemu z moich b. częstych wyjść z domu, w tym również na całą noc. Od początku naszej znajomości tak to działało. Telefon mam zahasłowany, tak samo maile/ komunikatory. Nie wyobrażam sobie co bym musiał zrobić by wzbudzić jej zazdrość/ niepewność.

        I nie żyjemy jak brat z siostrą. Ja osobiście doszedłem do wniosku, że taki model mi się trafił i już. Ona sama zresztą przyznała, że wie, że marna z niej kochanka i wyraźnie ją to bolało. Niestety, jak namawiałem do nieco ostrzejszych zagrywek z jej strony (skutecznie) to wyraźnie widziałem, że to jest mocno wbrew jej naturze, źle się z tym czuje i czeka tylko kiedy to się skończy. I na nic zapewnienia, że mnie to kręci, że jest b. pociągająca itd. Po prostu taka jest i z tego co czytam tu, nie jestem jedynym co ma taką żonę.

        Skomentuj

        • elumar
          Seksualnie Niewyżyty
          • Jan 2015
          • 289

          #19
          Czyli przypadek nieleczalny domowymi sposobami.
          Bez pomocy lekarza się nie obejdzie.
          Tym bardziej że ona jest pewna że nie pójdziesz na dziwki.
          Zastanawiające tylko jest to, że wiedząc od dawna co się dzieje sama nie zdecydowała się na pomoc specjalisty.
          Sorry Consor, nie chcę Cię urazić, ale ona wygląda mi na egoistkę, która ma po prostu wy****ne na Twoje potrzeby.
          Jej jest dobrze tak jak jest, i raczej nigdy sama nic nie zrobi by to zmienić.
          Wie że trafiła na faceta który nie będzie jej zdradzał, i na tym bazuje.
          Gdyby poczuła niepewność, to by na uszach stanęła by Cię przy sobie zatrzymać.
          A tak, skoro jest za Ciebie pewna, ma gdzieś to jak Ci jest z nią w łóżku.
          Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

          Skomentuj

          • Consor
            Ocieracz
            • Dec 2011
            • 187

            #20
            Być może, ale znalazłem ukojenie w siłowni. Tam rozładowuję nadmiary testosteronu, a z sexem idę na jakość nie na ilość

            Skomentuj

            • analityk
              Ocieracz
              • Jul 2011
              • 188

              #21
              Napisał netmaniac
              Sednem, jak już wspomniano wyżej, jest całkowita pewność stałości swego związku (ale czy tego na pewno można być w 100% pewnym? chociażby nie wiadomo jak dobrze było?). Ja ze swoją rozmawiałem jakiś czas temu na temat otwarcia związku, w zasadzie zaczęło się od głupkowatych uwag po jakimś filmie z takim wątkiem.

              Wyszło na to, że ona by chciała. W sumie ja też, ale niestety tutaj byłem egoistą i myślałem tylko o swojej przyjemności. Nie wyobrażam sobie, by ktoś obcy mógł posuwać moją żonę. Chyba właśnie dlatego, że "co będzie, jeśli on okaże się lepszy ode mnie"? Moja żona sugerując otwarcie związku argumentowała to tym, że niekoniecznie musiałoby dochodzić do seksu, a jakieś zwykłe przytulenie, czy pocałunek - zatem mówimy już o sferze emocjonalnej. Nie czysto erotycznej. Dlatego się nie zgodziłem.

              Jej brakuje tych emocji z początku naszego związku. Motylków w brzuchu. Czyli czegoś co na 100% nigdy do naszego związku nie wróci, choćbyśmy oboje nie wiadomo jak bardzo się starali. Znamy się jak łyse konie, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Nie, nie zaniedbuję jej. Być może właśnie tu leży problem?? Za bardzo rozpieszczam?

              Miałem okazję na romans, w sumie znajomość tak się rozwinęła, że oboje z niedoszłą kochanką wiedzieliśmy kto na co ma ochotę. Wystarczył telefon: "zaraz będę". Ale skrzywdziłbym tym zbyt dużo osób. I musiałbym żyć ze swoim sumieniem. Dlatego znajomość się urwała i do niczego nigdy nie doszło. Jeśli moja kiedyś "się puści" mówiąc brzydko, pewnie będę żałował, że sam nie skorzystałem gdy miałem okazję. Ale przynajmniej na razie mam czyste sumienie.
              A opcja trójkąta?
              Ty, żona i kochanka ?
              Tyle teraz jest różnych "zabawek" które można wykorzystać.
              Sam się zastanawiam czy nie był by to dobry pomysł zamiast opcji zdradzania potajemnie (na razie jestem wierny )
              0statnio edytowany przez analityk; 25-09-15, 11:40.

              Skomentuj

              • Consor
                Ocieracz
                • Dec 2011
                • 187

                #22
                Napisał analityk
                A opcja trójkąta?
                Ty, żona i kochanka ?
                Tyle teraz jest różnych "zabawek" które można wykorzystać.
                Sam się zastanawiam czy nie był by to dobry pomysł zamiast opcji zdradzania potajemnie (na razie jestem wierny )

                Ciekawe co żona na kochankę

                Skomentuj

                • analityk
                  Ocieracz
                  • Jul 2011
                  • 188

                  #23
                  Napisał Consor
                  Ciekawe co żona na kochankę
                  powiem Ci, że kiedyś po alko podjąłem temat czy fajnie byłoby jej gdyby inna kobieta ją lizała, a ona robiła mi loda
                  i....
                  rzekła można spróbować...

                  po trzeźwemu nie pytałem

                  Skomentuj

                  • elumar
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Jan 2015
                    • 289

                    #24
                    To nie pytaj, tylko działaj...
                    Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                    Skomentuj

                    • Consor
                      Ocieracz
                      • Dec 2011
                      • 187

                      #25
                      Ja namawiałem moją, żeby pofiglowała z inną. Chyba łatwiej by mi było zaprojektować prom kosmiczny.

                      Skomentuj

                      • Lex31
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Nov 2009
                        • 395

                        #26
                        Napisał Consor
                        Ja namawiałem moją, żeby pofiglowała z inną. Chyba łatwiej by mi było zaprojektować prom kosmiczny.
                        Ha ha ha
                        Chyba problem polega też na tym, że marzy nam się, żeby w łóżku mieć "wyuzdaną dziwkę" - a to nie do końca ten sam model co "żona i matka dzieciom". Mają niezbyt kompatybilne oprogramowanie. Stąd poszukiwanie i wieczne łowy - najbardziej pociągają te jeszcze niezdobyte.
                        friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...

                        Skomentuj

                        • elumar
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jan 2015
                          • 289

                          #27
                          Consor po prostu pogodził się z losem.
                          Laska złapała go na przysłowiową dupę, przed ślubem ogień, po ślubie lód.
                          Klasyka gatunku.
                          Szkoda go , bo widać dobry z niego chłopak, wierny, uczciwy, nie szuka czegoś na boku.
                          Z drugiej strony, zdecydowanie za miękki.
                          Facet musi czasem walnąć pięścią w stół.
                          Tymczasem on tańczy tak jak ona mu zagra, i obawiam się że jak jej się nagle odmieni ( a takie przypadki się zdarzają wcale nierzadko ) to przez swoje zduszanie libida nagle okaże się że nie będzie w stanie spełnić jej oczekiwań.
                          A życie pokazuje że kobiety takie jak jego partnerka nie mają skrupułów w przyprawianiu rogów.
                          Widząc jego podejście teraz, on się nawet na te rogi zgodzi, bo wszak poza sypialnią ona ma same zalety...

                          Nie chcę krakać.
                          Obym się mylił.
                          Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                          Skomentuj

                          • bufallo
                            Świętoszek
                            • May 2009
                            • 12

                            #28
                            Napisał elumar
                            Consor po prostu pogodził się z losem.
                            Laska złapała go na przysłowiową dupę, przed ślubem ogień, po ślubie lód.
                            Klasyka gatunku.
                            Consor,
                            Ja widziałbym to nieco inaczej. Nie wątpię, że Twoja żona poza alkową jest świetną i wartościową kobietą a tak przynajmniej wynika z Twojego opisu - jednak sprawy które w nas kształtowała natura muszą pozostać naturalne. Wbrew naturze jest autodestrukcja własnego popędu seksualnego i potrzeby intymnych relacji z kobietą - ponieważ wcześniej czy później wpędzi Cię to w bardzo poważną chorobę. Zakładam, że nie zamierzasz szybko zostać zgorzkniałym, rozdrażnionym i zdziwaczałym 30-40 letnim "staruszkiem" ... do czego niewątpliwie doprowadzi Cię tłumienie w sobie własnych potrzeb, własnej seksualności.
                            Ja po prostu otwarcie, podczas długiej rozmowy opowiedziałbym żonie o swoich potrzebach, o tym jak one są dla mnie bardzo ważne, o swoich oczekiwaniach wobec niej w sferze intymnych relacji małżeńskich, o tym jak mi ciężko codziennie gdy na nią patrzę "kastrować się", wyobrażać sobie, że tak piękna kobieta jaką ona jest w moich fantazjach musi się zamieniać w "potwora", który zabija moją erekcję ... Jest bardzo dużo kobiet, które nas facetów po prostu wrzuca do jednego wora, niewielu się wydaje, że poza "oczywistą" chucią w facecie drzemią też nieco wyższe instynkty Bez żadnych uników z jej strony chciałbym usłyszeć co ma mi w tej kwestii do powiedzenia. Jeśli nadal nie pozostawi Ci żadnych złudzeń na przyszłość - nie wiem jak Ty, ale ja na Twoim miejscu postawiłbym sprawę po męsku, szczerze, wprost (i aby była jasność: bez szantażu) po prostu zakomunikowałbym, że będę szukał innych relacji z kobietami, które zaspokoją moje potrzeby w zakresie mojego podupadającego libido. Staraj się poprowadzić rozmowę rzeczowo, spokojnie bez niepotrzebnych emocji i nerwów. Powiedz jej, że nie będziesz szukał "przygód" na siłę z kimkolwiek popadnie, że dla Ciebie najważniejsze jest znalezienie relacji, którą połączy przyjaźń, intymność i spełnienie.
                            I PO PROSTU ZACZNIJ TEGO SZUKAĆ !
                            Rozmowę należy przeprowadzić w spokojnej i miłej atmosferze, na pewno nie z pozycji "rozkapryszonego" dzieciaka. Musisz jej uzmysłowić, że nadal będzie dla Ciebie najważniejsza, najdroższa. Jedyną różnicą będą "relacje intymne" z inną kobietą (przyjaciółką) i tak naprawdę Twoja żona nic nie traci .... Bo w sumie jak można stracić coś czego od dawna i tak nie ma ?
                            Tylko pamiętaj, że jak już powiesz A - to trzeba powiedzieć i B. W przeciwnym razie stracisz w jej oczach i totalnie się pogrążysz.
                            0statnio edytowany przez bufallo; 28-09-15, 13:57.

                            Skomentuj

                            • elumar
                              Seksualnie Niewyżyty
                              • Jan 2015
                              • 289

                              #29
                              On już stracił...
                              Brakiem zdecydowania i uległością wobec jej teatrzyków w stylu - "wiem że jestem kiepska w łóżku, zobacz jak mi przykro, jestem taka biedna, nieszczęśliwa z tego powodu... a teraz idź do kibla sobie strzepać i daj mi spokój."

                              Dał jej pewność że nie pójdzie na dziwki pomimo tego że ona ma gdzieś jego potrzeby.
                              Tu już sama rozmowa nic nie da.
                              Jedynie pomoc specjalisty, tyle że ona sama nie pójdzie ( jej jest dobrze tak jak jest ) , a on jej nie zaciągnie tylko będzie czekał...

                              Szkoda chłopa, ale cóż, sam sobie taki los zgotował.
                              Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuc***e jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności.

                              Skomentuj

                              • bufallo
                                Świętoszek
                                • May 2009
                                • 12

                                #30
                                Napisał elumar
                                On już stracił...
                                Brakiem zdecydowania i uległością wobec jej teatrzyków w stylu - "wiem że jestem kiepska w łóżku, zobacz jak mi przykro, jestem taka biedna, nieszczęśliwa z tego powodu... a teraz idź do kibla sobie strzepać i daj mi spokój."
                                Prawdopodobnie usłyszy tą śpiewkę w trakcie rozmowy, o której pisałem wyżej. Ale w tym rzecz, aby w trakcie tej rozmowy wyszło to, że ma zacząć pracować nad sprawami także i alkowy, nie tylko jedna strona. To nie ON ale ONA ma przerwać ten impas i przejawić jakąkolwiek aktywność, aby coś zmienić i zacząć ratować małżeństwo. Ta rozmowa, ma skłonić ją do refleksji, że Autor porusza te tematy, to sprawa zaszła już za daleko. Teraz ma być JEJ ruch a nie Autora, musi to dostrzec. Sukcesem będzie już to, że zgodzi się na wizytę u specjalisty. Mam jednak nadzieję, że Censor znajdzie w sobie odrobinę ikry i stanowczości.

                                Napisał elumar
                                Dał jej pewność że nie pójdzie na dziwki pomimo tego że ona ma gdzieś jego potrzeby.
                                To nie problem
                                Efekt będzie większy, tym bardziej że ONA nie spodziewa się tego ... Może nie dziwki bo to trochę za prymitywne, ale znalezienie sobie "przyjaciółki" dlaczego nie ?
                                Trzeba to tylko zrobić z głową

                                Skomentuj

                                Working...