W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Specyfika rynku pracy w Polsce

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jelonek3
    Ocieracz
    • Oct 2011
    • 99

    #16
    Gdyby więcej ludzi miało takie podejście to może coś by się w PL zmieniło... Ale trzeba być realistą, niektórzy po prostu chcą wykarmić swoje rodziny...

    Skomentuj

    • Eris
      Perwers
      • Feb 2009
      • 851

      #17
      Napisał jelonek3
      Gdyby więcej ludzi miało takie podejście to może coś by się w PL zmieniło... Ale trzeba być realistą, niektórzy po prostu chcą wykarmić swoje rodziny...
      Niestety. I ja mysle, ze jesli teraz zlapie sensowna prace za minimalna to bede sie jej kurczowo trzymac dopoki nie nabiore odpowiedniego doswiadczenia.

      Skomentuj

      • jelonek3
        Ocieracz
        • Oct 2011
        • 99

        #18
        To wcale nie jest dobre podejście! Znajdź pracę, tak żeby nie martwić się czy wystarczy ci pieniędzy na czynsz, ale szukaj czegoś co da ci satysfakcję. Uważam, że nie ma sensu trzymać się kurczowo jednego miejsca pracy, bo po 8,10 czy 15 latach okaże się, że już cię nie potrzebują... Wtedy poczujesz prawdziwy żal... Należy zbierać doświadczenie w różnych miejscach, a nie poświęcać się dla jednego pracodawcy, który pewnie i tak nigdy tego nie doceni...

        Skomentuj

        • Eris
          Perwers
          • Feb 2009
          • 851

          #19
          Napisał jelonek3
          To wcale nie jest dobre podejście! Znajdź pracę, tak żeby nie martwić się czy wystarczy ci pieniędzy na czynsz, ale szukaj czegoś co da ci satysfakcję. Uważam, że nie ma sensu trzymać się kurczowo jednego miejsca pracy, bo po 8,10 czy 15 latach okaże się, że już cię nie potrzebują... Wtedy poczujesz prawdziwy żal... Należy zbierać doświadczenie w różnych miejscach, a nie poświęcać się dla jednego pracodawcy, który pewnie i tak nigdy tego nie doceni...
          Nie o to mi chodzi.

          Kurczowo trzymac w tym sensie, ze nie wybrzydzac i nie rezygnowac z oferty tylko np. przeniesc sie do innego miasta dla takiej roboty (czyt. slabo platna ale rozwijajaca) a jak sie znajdzie cos lepszego to mozna zmienic albo przemeczyc sie 2 lata i na luzie wyjechac za granice i/lub zalozyc wlasna firme.

          Tak robia moi znajomi architekci, ktorzy skacza pod sufit, ze po studiach znalezli robote w biurze projektowym za 1400zl na reke, bo jest to praca w zawodzie i daje mozliwosc zdobycia doswiadczenia.

          Skomentuj

          • e-rotmantic
            Perwers
            • Jun 2005
            • 1556

            #20
            Napisał Eris
            niejawnosc zarobkow
            Jak już napisał dolarxyz, głupi strach przed konkurencją. Tylko że to ma jeszcze jakieś uzasadnienie, kiedy jest deficyt danych fachowców na rynku pracy. I stąd się wzięła moda na ten top secret. Bo jak się rekrutuje na kasę w Tesco to to trochę bez sensu jest, i w sumie rekruterzy sami sobie pod górę robią, bo muszą przewalić 10 razy więcej CV. To z resztą jak z tym angielskim. Też jest moda, żeby to był żelazny punkt w wymaganiach.
            Napisał Eris
            olewczy stosunek rekruterow
            Jak rekruter ma kilkudziesięciu, a czasem kilkuset chętnych na miejsce, to siłą rzeczy jest olewczy. A liczbę tychże kandydatów dramatycznie zwiększa niejawność zarobków w ofertach pracy.
            Napisał Eris
            Spotkaliscie sie z czyms takim? Dlaczego wlasciwie tak jest?
            Osobiście się nie spotkałem, bo akurat w moim zawodzie jest deficyt fachowców. I mam tę przyjemność, że spotykam się z czymś dokładnie odwrotnym. Po pewnej rozmowie kwalifikacyjnej miałem czekać na telefon. Pech chciał, że dnia pewnego zostawiłem komórkę w domu. Po pięciu nieodbranych połączeniach osoba rekrutująca pofatygowała się napisać uprzejmego SMS-a, czy jestem jeszcze zainteresowany pracą.
            Reasumując, to wszystko zależy od stosunku popytu do podaży na rynku pracy.
            Napisał Kalilah
            sytuację, gdy człowiek opowiada mi jak bardzo chce dołączyć do naszego zespołu i z nami pracować, a na pytanie "czym się zajmujemy" odpowiada, ze właściwie to nie wie.
            Ale też przyznaj, że te pytania w stylu "Dlaczego chce Pan / Pani u nas pracować?" to żenua jest. Kandydat udaje, że chodzi mu o dobro firmy, a Wy udajecie, że chodzi Wam o dobro kandydata. Taka żenująca maskarada, żeby być correct z poradnikiem do rozmów kwalifikacyjnych.
            A inna sprawa to jeśli już zajmujesz się rekrutacją, to zrób taki eksperyment. Posadź kogoś nieobeznanego przed Waszą firmową stroną internetową i daj mu pół godziny na zapoznanie się z działalnością firmy. I potem niech testowany osobnik Ci opowie, czym się zajmuje Wasza firma. Nie wiem, gdzie pracujesz, rzecz jasna, ale są duże szanse, że będziesz mocno rozczarowana. Sęk w tym, że jak się wchodzi na strony webowe firm, a w szczególności korporacji, to w opisie działalności lub oferty jest taka sieczka, takie lanie wody, że naprawdę trudno się domyślić, czym dana firma się zajmuje. To wszystko jest jeszcze przeplecione tymi pieprzonymi Business Values, Work Values i jeszcze oczywiście Company Mission z całusem od CEO na deser... Aż mdli jak się czyta te gnioty i jeszcze trudniej się skupić na sednie.
            Napisał jelonek3
            Niejawność zarobków i podpisywanie klauzuli o ich nieujawnianiu wynika również z indywidualnego podejścia do niektórych pracowników. Pracowałam w dużej firmie, której siedziba główna mieści się w Chicago. Zarabiałam mniej niż jedni i więcej niż inni pracownicy zatrudnieni na takim samym stanowisku i wykonujący dokładnie takie same obowiązki...Różnice nie wynikały z premii, prowizji czy dodatków. Po prostu indywidualnie negocjowaliśmy warunki pracy. W takim wypadku pochwalenie się kolegom, że zarabiają mniej niż ja nie byłoby najrozsądniejsze
            To wszystko prawda, ale podanie widełek nie łamie żadnej klauzuli ani nie ujawnia niczyich zarobków.

            Skomentuj

            • Eris
              Perwers
              • Feb 2009
              • 851

              #21
              Napisał e-rotmantic
              Reasumując, to wszystko zależy od stosunku popytu do podaży na rynku pracy.
              Do tego w mojej branzy siedza sami pasjonaci - tam nikt dla kasy nie przyjdzie, bo chociaz zla jak na nasze polskie standardy nie jest, to w innych branzach dostanie 2x tyle za mniej pracy.

              Pewnie pracodawcy uwazaja, ze na pasjonatach mozna zerowac, bo oni i tak zgodza sie na kazde warunki ale ja uwazam, ze takie podejscie jest sluszne tylko na poczatku - gdy jest sie golym i wesolym jesli chodzi o doswiadczenie. Pozniej powinno sie cenic ale ludzie tego nie robia.

              Ale i tak nic nie przebije architektury. To moj faworyt jesli chodzi o ratio wlozony wysilek : profity.

              Zycie niestety nie jest sprawiedliwe

              Popyt, podaz.... Jesli pewnego dnia wszystkie kobiety na Ziemi wymra, to nastepnego bede mogla sobie kupic kraj. Sad but true

              Skomentuj

              • jelonek3
                Ocieracz
                • Oct 2011
                • 99

                #22
                Napisał Eris
                Jesli pewnego dnia wszystkie kobiety na Ziemi wymra, to nastepnego bede mogla sobie kupic kraj. Sad but true
                Jeśli pewnego dnia umrą wszystkie kobiety to ty również będziesz martwa i niczego sobie nie kupisz...

                Skomentuj

                • Eris
                  Perwers
                  • Feb 2009
                  • 851

                  #23
                  Napisał jelonek3
                  Jeśli pewnego dnia umrą wszystkie kobiety to ty również będziesz martwa i niczego sobie nie kupisz...
                  W domysle, ze pozostane jedyna

                  Skomentuj

                  • Aspazar
                    Świętoszek
                    • Apr 2012
                    • 2

                    #24
                    Z tą architekturą to bym nie przesadzał. Jak nie masz uprawnień to zwykły gość co macha łopatą zarobi więcej. A jak zdobyć uprawnienia? To regulują przepisy ale musisz znaleść kogoś z uprawnieniami kto Cie przygarnie na pare lat. Z doświadczenia wiem. że przygarniajæ po znajomości albo rodzine. Ten schemat yczy sie wszystkich zawodów ocierajæcych sie o budownictwo.

                    Skomentuj

                    • dzolero26
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Jan 2011
                      • 265

                      #25
                      A ja czytajac ta dyskusje widze tylko opinie z jednej strony barykady. Ja kiedys bylem pracownikiem a teraz jestem pracodawca i mam na te tematy zupelnie odmienne zdanie niz reszta spoleczenstwa. Niestety punkt widzenia zalezy od punku siedzenia.
                      A dla tak wielce narzekajacych mam jedna bardzo dobra rade: zakladajcie swoje firmy i sami sworzcie dla siebie zatrudnienie. I sworzcie tez zatrudnienie dla innych. Wtedy to Wy bedziecie rozdawac karty i ciekaw jestem jak wtedy bedziecie postepowac. Czy bedziecie ujawniac zarobki w ogloszeniach, zwracac za koszt dojazdu na rozmowe do innego miasta itp itd.

                      Skomentuj

                      • Burbon2009
                        Erotoman
                        • Jun 2009
                        • 571

                        #26
                        dzolero - pracodawcy w dzisiejszych czasach to jest najgorsza warstwa społeczna 3/4 to świnie,skąpcy i chamy. Traktowanie podwładnych u nas jest chyba takie jak w chinach, wycisnąć ile się da i dać ochłapy.

                        Skomentuj

                        • znowuzapilem
                          SeksMistrz
                          • Nov 2010
                          • 3555

                          #27
                          X: Dzieńdobry,dzwonie w spr. ogłoszenia,chce się dowiedzieć co to za praca?
                          P:Tak, oferta aktualna, zapraszam jutro do naszej siedziby na rozmowe.
                          X: Ale na czym ta praca bedzie polegać bo w ogłoszeniu nic nie pisało.
                          P: Wszystkiego się pan dowie jutro na rozmowie w naszej siedzibie.
                          X: Ale nie jest to przypadkiem telemarketing czy inne wciskanie ludziom czegoś na siłe.
                          P: Oczywiście ze nie. Zapraszam jutro, wszystko panu powiemy.

                          Na drugi dzień(po dokładnym przestudiowaniu mapy bo firma znajduje sie na zadupiu, po przejechaniu całego miasta, staniu w korkach, potem szukaniu budynku firmy itd):
                          X: ... więc na czym ta praca bedzie polegać
                          P: Bedzie pan w dziale pozyskiwania nowych kontraktów. Będzie pan sprzedawał usługi telefoniczne przez telefon.

                          Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                          Skomentuj

                          • roz34
                            Erotoman
                            • Jun 2010
                            • 485

                            #28
                            Napisał znowuzapilem
                            X: Dzieńdobry,dzwonie w spr. ogłoszenia,chce się dowiedzieć co to za praca?
                            P:Tak, oferta aktualna, zapraszam jutro do naszej siedziby na rozmowe.
                            X: Ale na czym ta praca bedzie polegać bo w ogłoszeniu nic nie pisało.
                            P: Wszystkiego się pan dowie jutro na rozmowie w naszej siedzibie.
                            X: Ale nie jest to przypadkiem telemarketing czy inne wciskanie ludziom czegoś na siłe.
                            P: Oczywiście ze nie. Zapraszam jutro, wszystko panu powiemy.
                            []

                            ale przecież po takiej rozmowie należałoby natychmiast z takiej firmy zrezygnowac bo widać, ze kombinują.

                            Jest troche prawdy w tym, ze młodzi ludzie chcieliby mieć dobra płacę za marną pracę, najlepiej tuz obok domu. No i dojazd na rozmowę kwalifikacyjną powinien obejmować nocleg wraz ze śniadaniem, w co najmniej 3-gwiazdkowym hotelu.

                            Nigdy w życiu nie miałbym zadnej pracy gdybym nie szukał, chodził, jździł na rozmowy do innych miast

                            R34
                            fan minetki

                            Skomentuj

                            • lady__in__red
                              Gwiazdka Porno
                              • Oct 2010
                              • 1949

                              #29
                              Ja z racji, że poszukiwałam i nadal się rozglądam za pracą mogę tylko napisać, że coś w tym olewactwie jest.
                              Dzwonię, pytam, czy aktualne. Umawia się ze mną na termin, który mi odpowiada, bo uprzedzam go, że mam prawo jazdy i mam egzamin. Zgadza się. Przyjeżdżam na rozmowę w wyznaczonym terminie a on mi robi przesłuchanie. Zaznaczam, że jako osoba bezrobotna nie mam pieniędzy na objeżdżanie miast dla frajdy. A ten pan mi mówi, że to miejsce jest już obsadzone więc musi mi podziękować. No ja *******e. Zmarnował mój czas i pieniądze i odesłał z kwitkiem. Nosz szczyt bezczelności.
                              I takie sytuacje nie są wyjątkami.
                              Często pracodawca ogłoszenie w internecie napisze byle jak i kiedy dochodzi do rozmowy to się okazuje, że wiele istotnych czynników nie zostało napisanych i jechałam na darmo. Straciłam już kupę pieniędzy na wysyłanie i zawożenie CV. Drukowałam zdjęcia bo są wymagane i nawet nie dostaję zwrotu swojego CV. Jak dla mnie już wydałam fortunę na dojazdy i inne sprawy dotyczące poszukiwania pracy a nic z tego nie wynikło.

                              Natomiast ostatnio miałam przyjemność rozmowy z Panem Jurkiem, który potrafił uprzejmie prowadzić rozmowę, oddzwonił do mnie żebym nie ponosiła kosztów. Rozmowa była szczera i prosta. Bez mydlenia oczu.
                              Za każdym razem kiedy był problem był rozwiązywany tak, aby z pracowników nie robić wała. Cieszę się, że jeszcze ktoś taki pracuje, bo odzyskuję wiarę w ludzi.

                              Co do zarobków. JA nie mam możliwości wybrzydzania. Nie mam studiów, język angielski podstawowy. Nie mam nigdzie doświadczenia. Mam kupę zaległych rachunków do zapłaty i masę długów do spłacenia. Biorę każdą pracę jaką mi zaproponują za każde pieniądze. Oczywiście bez przesady. Tak, aby wyjść na plus chociaż minimalnie. Obawiam się, że w takiej sytuacji jest wielu ludzi w Polsce. Wolą jakąkolwiek pracę i z niej utrzymywać rodzinę, niż nie mieć jej wcale albo mieć jedną na 3 miesiące a potem kolejną i kolejną i żyć w jeszcze większym napięciu.... Nie każdy może być prezesem. Takie jest życie.
                              Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                              Skomentuj

                              • dzolero26
                                Seksualnie Niewyżyty
                                • Jan 2011
                                • 265

                                #30
                                Napisał Burbon2009
                                dzolero - pracodawcy w dzisiejszych czasach to jest najgorsza warstwa społeczna 3/4 to świnie,skąpcy i chamy. Traktowanie podwładnych u nas jest chyba takie jak w chinach, wycisnąć ile się da i dać ochłapy.
                                Ja to samo moge powiedziec o tobie. Nie bede z taba wchodzil w puste dyskusje poniewaz syty glodnego nigdy nie zrozumie. Zaloz wlasna firme i przekonaj sie jak to wyglada z dugiej strony. Wtedy bedziemy mogli usiasc i porozmawiac. A tak?? Jak mam z toba toczyc dyskusje skoro twoj punkt widzenia jest bardzo ograniczony. Ograniczony oczywiscie do jednej strony czyli do wiecznie krzywdzonego i wiecznie wykorzystywanego pracownika.

                                Skomentuj

                                Working...