Ekonomiczne pytania do Dareiosa

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Hal
    Perwers
    • Oct 2010
    • 1366

    Ekonomiczne pytania do Dareiosa

    Lektura postów Dareiosa w Newsach dnia skłoniła mnie do założenia tego tematu bowiem Newsy to nie jest miejsce na zadawanie pytań.

    Dareiros mówi że studiował ekonomię, nie oznacza to co prawda ukończenia studiów ale tak to rozumiem i przyjmuję uwagę, przepraszam za kurs licealny.
    Ale do rzeczy.


    Twierdzisz Kolego że w gospodarce rządzi prawo popytu i podarzy, konkurencja firm, pieniądz i kapitał nie mają narodowości a moje słowa to demagogia. Zgoda
    Odpowiedz zatem przede wszystkim sam przed sobą, po przemyśleniu na pytania :

    Z jakiego powodu nie do pomyślenia jest aby niemieckie banki były w rękach obcokrajowców, podczas gdy polskie zostały lekką ręką rozprzedane? Nie przegrały konkurencji !
    Z jakiego powodu wg innych zasad w latach 90-tych funkcjonowały w Polsce banki zachodnie niż polskie. Polskie zmuszane były do tworzenia drakońskich rezerw sztucznie zaniżających ich wyniki finansowe. Równa konkurencja ? Swobodny przepływ kapitałów?

    Z jakiego powodu opłacalny i często dotowany przez państwa tzw. zachodnie jest przemysł ciężki, zbrojeniowy, samochodowy, stoczniowy, energetyczny itp. Gałęzie o charakterze strategicznym? Nie do pomyślenia jest aby Niemcy nie miały Stoczni, Hut, czy Samochodów. W Polsce natomiast gałęzie te są albo likwidowane ( stocznie ) albo sprzedane … komu ??? Niemcom. Z jakiego powodu stocznie niemieckie, Fiat, Renault korzystają hojną ręką z dotacji państwa podczas gdy stocznie polskie poszły pod młotek ? W przypadku stoczni sprawa jest złożona- przyznaję. Niemniej jednak fakty są faktami.
    Z jakiego powodu Sieci handlowe rozlokowane w Polsce od lat w praktyce są zwolnione z podatków ( wystarczy zmiana szyldu i już zwolnienie liczy się od początku)? Który z polskich handlowców korzysta z takich przywilejów ? Prawo popytu podaży ? konkurencja ? Czy wysysanie kasy ?
    Z jakiego powodu korporacyjnie blokowany jest dostęp do licznych specjalizacji medycznych, zawodów prawniczych, naukowych, księgowych i paru innych podczas gdy zapotrzebowanie np. na lekarzy specjalistów jest ogromne ? Zdrowa konkurencja? Na pewno ?
    Co jest źródłem bogactwa ?
    Piszesz że prawo popytu i podaży jest regulatorem gospodarki. Czy na pewno tylko to prawo ?
    Można spojrzeć na problemy w skali mikro a można i makro. Pokuś się o spojrzenie makro i MYŚL

  • Dareios
    Gwiazdka Porno
    • Jan 2006
    • 1959

    #2
    Twierdzisz Kolego że w gospodarce rządzi prawo popytu i podarzy, konkurencja firm, pieniądz i kapitał nie mają narodowości a moje słowa to demagogia.
    Gospodarką rządzi wiele praw przy czym mechanizm ceny odpowiada za efektywną alokację zasobów.

    Na wstępie zaznaczę, że chyba niedokładnie mnie zrozumiałeś. Są pewne prawa ekonomii, które rządzą gospodarką czy się tego chce czy nie. Ale to nie znaczy że te prawa są zawsze i wszędzie respektowane. Niektórzy albo ich nie znają albo chcą być mądrzejsi od nich co zazwyczaj kończy się dla ludzi kiepsko. Jakiś politykier moze olać np prawo popytu i arbitralnie ustalić cenę. Jednak to nie znaczy że prawa ekonomii przestają działać - one dalej działają czego skutkiem będzie nadprodukcja lub niedobór tego towaru.

    Problem polega na tym że ty patrzysz na jakieś nierynkowe zachowania i stwierzdasz "nie tylko rynek rządzi gospodarką", ja to wiem, ale to wcale nie znaczy że tak jest dobrze.

    Z jakiego powodu nie do pomyślenia jest aby niemieckie banki były w rękach obcokrajowców, podczas gdy polskie zostały lekką ręką rozprzedane?
    A kogo w Polsce po 89 roku było stać na przejęcie banków? Poza tym dalej nie widzę za bardzo różnicy między narodowością właściciela. Właściciel będzie się kierował swoim interesem a nie dobrem jakiegoś narodu. Serio sądzisz że taki Reiffeisen próbuje wyssać krew z Polaków, a gdyby właścielem był jakiś Polak to by postępował sentymentalnie?

    Ludzie często rzucają hasłami "nasze, ich" nie dostrzegając że w prywatnej gospodarce nie ma własności Polaków, Anglików czy Amerykanów, jest własność Kowalskich, Louisów i Johnsonów.

    Z jakiego powodu wg innych zasad w latach 90-tych funkcjonowały w Polsce banki zachodnie niż polskie. Polskie zmuszane były do tworzenia drakońskich rezerw sztucznie zaniżających ich wyniki finansowe. Równa konkurencja ? Swobodny przepływ kapitałów?
    Źródła poproszę. Mogło się tak dziac z kilku powodów.

    Z jakiego powodu opłacalny i często dotowany przez państwa tzw. zachodnie jest przemysł ciężki, zbrojeniowy, samochodowy, stoczniowy, energetyczny itp. Gałęzie o charakterze strategicznym? Nie do pomyślenia jest aby Niemcy nie miały Stoczni, Hut, czy Samochodów.
    Po pierwsze jeżeli opłacalny to dlaczego dotowany? Jeżeli opłacalny dzięki dotacjom to realnie nieopłacalny. Bo to tak jakbyś miał sklep który przynosi 1000zł miesięcznie straty, dokładał do niego 1100zł i mówił że jest opłacalny.

    Musisz zdać sobie sprawę z tego że dotacje to nie manna z nieba tylko pieniądze podatników. Jeżeli rząd jednym zabiera aby drugim dać dla zasady aby tylko istnieli to należy to pojmować w kategorii patologii.

    A to że niemcy w taki a nie inny sposób postępują nie oznacza że tak powinno być. Niemcy są dość bogatym krajem więc stać ich na rozrzutność, ale ta rozrzutność niejest przyczyną ich bogactwa.

    A tzw gałęzie strategiczne w rękach państwa to jest właśnie ZAGROŻENIE a nie zabezpieczenie. Dlaczego zagrożenie? Ponieważ własność państwowa jest realnie własnością NICZYJĄ, a jednocześnie przewija się przez nią duży strumień NICZYICH (tzn wspólnych) pieniędzy. To idealne warunki do róznego rodzaju korupcji i przekrętów. Poza tym własność państwowa z definicji jest mniej efektywna od prywatnej. Państwowa piecza nad strategicznymi przedsiębiorstwami oznacza mniej więcej tyle że przedsiębiorstwa te mogą tracić ile wlezie a rząd i tak nie pozwoli im upaśc bo są "strategiczne". A skoro tak to nic dziwnego że pojawi się zaraz w otoczeniu firmy milion pijawek chcących wyrwać niepostrzeżenie dla siebie kawałek tortu.

    Zadziwia mnie to też że ludzie dalej postrzegają przemysł w ramach gospodarczej ostoi. Rozwinięte gospdoarki nie przemysłem a usługami stoją, podczas gdy produkcją przemysłową zajmują się kraje rozwijające się jak np Chiny. I nie podawaj mi przykładów niemieckich fabryk samochodów, bo rola dzisiejszych europejskich fabryk sprowadzaja się do złożenia do kupy części wyprodukowanych w Azji.

    Ludzie by chcieli dobrze zarabiać ale jednoczesnie aby opłacalne były podstawowe gałęzie przemysłu, chcieliby silnej rozwiniętej gospodarki opartej na stukaniu młotków. Tak się niestety nie da. Jeżeli chcemy coraz więcej zarabiać to nalezy się pogodzić z faktem że podstawowe gałęzie przemysłu przestaną być konkurencyjne w porównaniu np z Chianmi czy Indiami. Wraz z rozwojem gospodarki jej struktura się zmienia, spada udział przemysłu i rolnictwa a wzrasta udział usług. Przyszłością polskiej gospodarki są biurowce a nie stocznie i huty. I to jest zupełnie naturalne i pożądane zjawisko.

    A to że na zachodzie socjaliści dotują umierające przemysły tylko po to aby nie umarły to ich sprawa. Jeżeli bogaty sąsiad podciera dupę banknotami to nie znaczy że jak sam zacznę to robić stanę się tak bogaty jak on.

    Z jakiego powodu stocznie niemieckie, Fiat, Renault korzystają hojną ręką z dotacji państwa podczas gdy stocznie polskie poszły pod młotek ? W przypadku stoczni sprawa jest złożona- przyznaję. Niemniej jednak fakty są faktami.
    Musisz w końcu zdać sobie sprawę z tego, że gdyby polski rząd, nieważne jaki by nie był, dalej by dotował stocznie to z pieniędzy podatników. Jeżeli stocznia A dostaje 500 mln dotacji to znaczy że podatnicy ponad 500mln NIE WYDADZĄ - pracę straci kto inny, inna branża się nie rozwinie. To nie jest skomplikowane. Rząd nie ma cudownej szkatuły bez dna z której sięgnie i da, rząd ma pieniądze w naszych portfelach więc jezeli komuś te pieniądze da to nam ubędzie.

    Z jakiego powodu Sieci handlowe rozlokowane w Polsce od lat w praktyce są zwolnione z podatków ( wystarczy zmiana szyldu i już zwolnienie liczy się od początku)? Który z polskich handlowców korzysta z takich przywilejów ? Prawo popytu podaży ? konkurencja ? Czy wysysanie kasy ?
    W domyśle to miał być sposób na ściągnięcie zagraniczych inwestorów. I wcale nie mówię że tak powinno być. Wg mnie stawki powinny być niskie dla wszystkich.

    Z jakiego powodu korporacyjnie blokowany jest dostęp do licznych specjalizacji medycznych, zawodów prawniczych, naukowych, księgowych i paru innych podczas gdy zapotrzebowanie np. na lekarzy specjalistów jest ogromne ? Zdrowa konkurencja? Na pewno ?
    Ponieważ lobby tych specjalizacji wywalczyły sobie pewne przywileje, wmawiając ludziom że to w trosce o jakość usług. Z rynkiem to nie ma nic wspólnego. Realnie poprzez blokowanie konkurencji obniża to jakość usług a nie podwyższa.

    Co jest źródłem bogactwa ?
    Bogactwem nie są pieniądze tylko to co możemy za nie kupić.

    PS. Nie skończyłem ekonomii, a przeprosiny przyjmuję.
    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

    Skomentuj

    • Hal
      Perwers
      • Oct 2010
      • 1366

      #3
      Nie pytałem co jest bogactwem.
      Pytałem co jest żródłem!!! bogactwa.
      Zródłem bogactwa jest kapitał! ( nie pieniądze ale kapitał !!! ) oraz praca!!!!. Kapitał sprzedano a praca ... - robotnicy jadą pracować tam gdzie jest kapitał. Gdzie jadą Polacy pracować ?


      czyli jednak kurs tyle że na poziomie studiów
      Popracuj jeszcze nad sobą
      Last edited by Hal; 09-03-13, 19:08.

      Skomentuj

      • iceberg
        PornoGraf
        • Jun 2010
        • 5100

        #4
        Dareios - ja mam kilka takich może naiwnych dla ekonomisty pytań ale chętnie poczytam odpowiedź kogoś mądrzejszego w tym zakresie:
        - mówisz, że bogactwo to to co możemy kupić. Ok, tylko przy braku produkcji wewnętrznej skąd ma się brać bogactwo? Jaki zysk dla "państwa" przynoszą biurowce? Nie wytwarzają żadnych dóbr, które można spieniężyć powiększając dochód narodowy. Jakoś w wirtualny przepływ gotówki za pomysły nie bardzo wierzę, bo w takim razie jesteśmy baaaardzo głupim narodem, skoro nie umiemy przekuwać naszych idei w zysk.
        - rola przemysłu. To nie do końca chyba tak - bo dlaczego tak chętnie przepłacamy za Mercedesa czy BMW (składanych z chińskich, jak piszesz podzespołów) a nie kupujemy taniej chińskich czy indyjskich wersji samochodów?
        - ochrona zawodów - niestety korporacyjność to nie tylko wady. Owszem, sztuczne ograniczenia dotyczące dostępu do zawodu przez limity miejsc (vide komornicy, adwokaci) jest złe ale nie wiem czy dałbyś się pokroić "chirurgowi" po 6 latach podstawówki, który doświadczenie zdobył krojąc mięso w hipermarkecie (no skoro otwieramy dostęp do zawodu to nie stosujemy ograniczeń...). Co więcej, taki rzeźnik może podpisać kontrakt na świadczenie usług poprzez wygranie przetargu bo da niższą cenę . Tylko nie wiem czy do końca o to chodzi. Pracuję w służbie zdrowia i uwierz mi, że mamy wystarczająco dużo "wykształconych patałachów", żeby dokładać do tego całą rzeszę niewykształconych. Człowiek to troszkę bardziej wrażliwy mechanizm niż pralka i działania byle pana Henia może nie uszkodzą pralki ale mogą pozbawić życia.
        Ciekawi mnie czy będąc chorym poszukasz pomocy u znachora czy raczej będziesz się kierował fachowością personelu placówki do której się wybierzesz?
        - zawsze można pozwolić upaść całemu przemysłowi. Tylko czym zajmą się ci wszyscy zwolnieni? Założą własne biznesy? Tylko jak się utrzymają w sytuacji ekonomicznej w której zamiast obecnie istniejących (przyjmijmy przykładowo) 100 tys firm będzie istniało ich 10 mln? (każdy zwolniony zakłada własną firmę). No ja rozumiem, że dla ZUS-u czy skarbówki takie owieczki do strzyżenia są wymarzone ale chyba nie o tym rozmawiamy?
        Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

        Skomentuj

        • Dareios
          Gwiazdka Porno
          • Jan 2006
          • 1959

          #5
          Źródłem bogactwa jest podaż (prawo Saya). Kapitał stanowi właśnie bogactwo.

          Jeżeli piszesz że kapitał SPRZEDANO nie oznacza to utraty bogactwa. Kapitał zamieniono na gotówkę. Można się spierać co do wyceny, ale nie co do samego faktu sprzedaży. Bo jeżeli masz sklep generujący jakieś tam przychody, po czym stwierdzasz że nie chce ci się go dalej prowadzić i sprzedajesz go komuś innemu to czy zubożałeś z samego faktu sprzedaży jeżeli dostałeś za niego pieniądze które możesz wymienić na inne dbra i usługi?

          czyli jednak kurs tyle że na poziomie studiów
          Popracuj jeszcze nad sobą
          Czyli argumentów personalnych ciąg dalszy. Nie wiem czy wiesz ale to świadczy o atakującym a nie atakowanym. Już Schopenhauer na to wskazywał.
          Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

          Skomentuj

          • Hal
            Perwers
            • Oct 2010
            • 1366

            #6
            Dareios miły z Ciebie chłopak

            Skomentuj

            • Dareios
              Gwiazdka Porno
              • Jan 2006
              • 1959

              #7
              - mówisz, że bogactwo to to co możemy kupić. Ok, tylko przy braku produkcji wewnętrznej skąd ma się brać bogactwo? Jaki zysk dla "państwa" przynoszą biurowce? Nie wytwarzają żadnych dóbr, które można spieniężyć powiększając dochód narodowy. Jakoś w wirtualny przepływ gotówki za pomysły nie bardzo wierzę, bo w takim razie jesteśmy baaaardzo głupim narodem, skoro nie umiemy przekuwać naszych idei w zysk.
              Nie jest prawdą że nie wytwarzają żadnych dóbr. Ludziom po prostu się wydaje że jak czegoś nie mogą dotknąć, ani zważyć to to coś nie ma wartości. A weź sobie pod uwagę np produkty microsoftu. To produkt typowo wirtualny, poza nośnikiem nie ma materialnej postaci jednak przynosi miliardy dochodów.

              Masz np agencje reklamowe które trudnią się tylko i wyłącznie wymyślaniem kampanii reklamowych (bo wykonanie materiałów najczęsciej i tak zlecają komuś innemu).

              Masz różne usługi z których każdy z nas korzysta a mało kto sobie z tego zdaje sprawę. Masz np pośredników handlowych bez których trudno sobie wyobrazić codzienne zakupy (spróbuj kiedyś kupić jajka u rolnika, chlep u piekarza, gazetę u drukarza a mleko u mleczarza - jak wrócisz z zakupów o 20 wieczorem to docenisz rolę pośredników którzy wszystko sprowadzają w jedno miejsce).

              Masz biura księgowych które outsourcingowo obsługują mniejsze firmy.

              To wszystko są produkty które jak najbardziej wliczają się w polski PKB. Dodam także że już teraz nasze PKB w 63% wytwarza sektor usług.

              rola przemysłu. To nie do końca chyba tak - bo dlaczego tak chętnie przepłacamy za Mercedesa czy BMW (składanych z chińskich, jak piszesz podzespołów) a nie kupujemy taniej chińskich czy indyjskich wersji samochodów?
              Bo płacimy za markę. Tylko nie bardzo wiem jak to się ma do tego co napisałem?

              ochrona zawodów - niestety korporacyjność to nie tylko wady. Owszem, sztuczne ograniczenia dotyczące dostępu do zawodu przez limity miejsc (vide komornicy, adwokaci) jest złe ale nie wiem czy dałbyś się pokroić "chirurgowi" po 6 latach podstawówki, który doświadczenie zdobył krojąc mięso w hipermarkecie (no skoro otwieramy dostęp do zawodu to nie stosujemy ograniczeń...).
              Tylko gorzej jak z powodu ograniczenia konkurencji nie dam się pokroić nikomu bo czekając w kolejce do tego z dyplomem zdążę już umrzeć.

              Widzisz, tu nie o to chodzi aby ludzi operowali przypadkowi ludzie, albo pilotowali samoloty panowie z ledwo zaliczoną kartą rowerową. Tu chodzi o ograniczenia konkurencji.

              Są pewne zawody do których wykonywania potrzebna jest odpowiednia wiedza, ale do tych zawodów nie zalicza się pilot wycieczek ani taksówkarz.

              zawsze można pozwolić upaść całemu przemysłowi. Tylko czym zajmą się ci wszyscy zwolnieni? Założą własne biznesy?
              Tylko co rozumiesz przez to "pozwolić" upaść. Brak pomocy państwa? To odwrócę pytanie - czym się zajmą wszyscy ci którzy pracę stracą w wyniku państwowej pomocy?

              Naprawdę, tu nie ma cudów. Jeżeli rząd ratuje jakieś miejsce pracy to co najmniej jedno w wyniku tego zostaje zniszczone.
              Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

              Skomentuj

              • Hal
                Perwers
                • Oct 2010
                • 1366

                #8
                Dareios, czytając Twoje opinie odnoszę wrażenie że uwierzyłeś we wszystko co przeczytałeś w książkach. Ciut więcej krytycyzmu. Jesteś na pierwszym etapie zdobycia wiedzy. Pracuj, pracuj dalej .

                Skomentuj

                • iceberg
                  PornoGraf
                  • Jun 2010
                  • 5100

                  #9
                  Napisał Dareios


                  Tylko gorzej jak z powodu ograniczenia konkurencji nie dam się pokroić nikomu bo czekając w kolejce do tego z dyplomem zdążę już umrzeć.

                  Widzisz, tu nie o to chodzi aby ludzi operowali przypadkowi ludzie, albo pilotowali samoloty panowie z ledwo zaliczoną kartą rowerową. Tu chodzi o ograniczenia konkurencji.
                  a ja mówię ogólnie o korporacyjności. Poza tym - z tego co kojarzę to akurat na specjalności lekarskie ciągle brakuje chętnych, przynajmniej niektóre - vide niedawna sprawa z geriatrami poruszona przy okazji działań Owsiaka. Więc nie demonizujmy tak korporacji zawodowych. Po drugie, ktoś musi mieć czas na nauczenie się tego, żeby zostać specjalistą. Nie zostaniesz chirurgiem w ciągu kilku miesięcy a na dodatek nie każdy zaczynający specjalizację musi ją skończyć.
                  Co do ograniczenia dostępu do zawodu to jestem przeciwny ale tylko jeśli idzie o ilość chętnych. Co do ograniczeń wynikających z reżimu kształcenia i wymaganych kwalifikacji po zakończeniu to jestem nawet za zaostrzeniem.


                  Tylko co rozumiesz przez to "pozwolić" upaść. Brak pomocy państwa? To odwrócę pytanie - czym się zajmą wszyscy ci którzy pracę stracą w wyniku państwowej pomocy?

                  Naprawdę, tu nie ma cudów. Jeżeli rząd ratuje jakieś miejsce pracy to co najmniej jedno w wyniku tego zostaje zniszczone.
                  W takim razie ile miejsc pracy zostało zniszczonych w Niemczech dzięki ochronie ich rynku pracy?
                  Ile miejsc pracy zostało zniszczonych w Polsce poprzez ochronę sektora górniczego?
                  Natomiast przez brak konkretnych działań rządu zlikwidowane zostało kilka tysięcy miejsc pracy w Tychach. Odprawy nie rozwiązują sprawy...
                  Niestety nie umiemy pilnować własnego i przez to nas można łatwo wyssać (specjalne strefy ekonomiczne, zwolnienia podatkowe dla inwestorów zagranicznych).

                  I nadal twierdzę, że usługi to nie wszystko, ale ja jestem laik ekonomiczny więc można się ze mnie śmiać w tej kwestii. Reklamy mnie śmieszą i raczej odstręczają a za takie pomysły jakie przedstawiają nie zapłaciłbym nawet 10 zł nie mówiąc o kwotach, które są wydawane. O ileż mogłyby być tańsze te towary gdyby zdjąć z firm koszty ponoszone na marketing...
                  Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                  Skomentuj

                  • Dareios
                    Gwiazdka Porno
                    • Jan 2006
                    • 1959

                    #10
                    Dareios, czytając Twoje opinie odnoszę wrażenie że uwierzyłeś we wszystko co przeczytałeś w książkach. Ciut więcej krytycyzmu. Jesteś na pierwszym etapie zdobycia wiedzy. Pracuj, pracuj dalej
                    Kolejna figura erystyczna, którą opisał Schopenhauer - powiedzieć że coś w praktyce wygląda inaczej niż w teorii (czyli w domyśli stwierdzenie że teoria czegoś nie uwzględnia, jednak bez wskazania tego). Czyli argumentacja pozamerytoryczna.

                    W takim razie ile miejsc pracy zostało zniszczonych w Niemczech dzięki ochronie ich rynku pracy?
                    Ile miejsc pracy zostało zniszczonych w Polsce poprzez ochronę sektora górniczego?
                    Nie jestem w stanie tego obliczyć bo raz że nie mam danych, a dwa że mi się zwyczajnie nie chce. Ale zasada jest prosta - co najmniej tyle samo.

                    Jezeli zapłacisz 10 zł podatku który pójdzie na ratowanie firmy X to masz 10 zł mniej, więc wydasz 10 zł mniej. Nie kupisz np gazety - straci na tym wydawca, kioskarz itp. Nie ma manny spadającej z nieba.

                    Poza tym - z tego co kojarzę to akurat na specjalności lekarskie ciągle brakuje chętnych, przynajmniej niektóre - vide niedawna sprawa z geriatrami poruszona przy okazji działań Owsiaka. Więc nie demonizujmy tak korporacji zawodowych. Po drugie, ktoś musi mieć czas na nauczenie się tego, żeby zostać specjalistą. Nie zostaniesz chirurgiem w ciągu kilku miesięcy a na dodatek nie każdy zaczynający specjalizację musi ją skończyć.
                    Tutaj też dochodzi inna sprawa, a konkretnie dominację państwowej własności w służbie zdrowia. Ustawowe pensje średnio odzwierciedlają zapotrzebowanie rynku dlatego nie ma automatycznej regulacji. A jak sam piszesz proces kształcenia jest długi.

                    Nie chodzi o to aby obniżać wymagania co do kwalifikacji, ale o to aby nie trzeba było mieć wójka czy ojca w danym zawodzie aby można było zacząć praktykę.

                    Natomiast przez brak konkretnych działań rządu zlikwidowane zostało kilka tysięcy miejsc pracy w Tychach. Odprawy nie rozwiązują sprawy...
                    Brak konkretnych działań czyli co? Mieli im zabronić zamykania fabryki?

                    W tym kraju problemem nie jest to że co jakiś czas ktoś zamyka biznes, tylko to że ciężko tu biznes otworzyc. I tu nie chodzi tylko o podatki, ale także o ograniczenia biznesu, biurokrację itp. I o to trzeba mieć żal do rządu, a nie o to że nie sypnął naszym groszem na stoczniowców.

                    I nadal twierdzę, że usługi to nie wszystko, ale ja jestem laik ekonomiczny więc można się ze mnie śmiać w tej kwestii. Reklamy mnie śmieszą i raczej odstręczają a za takie pomysły jakie przedstawiają nie zapłaciłbym nawet 10 zł nie mówiąc o kwotach, które są wydawane. O ileż mogłyby być tańsze te towary gdyby zdjąć z firm koszty ponoszone na marketing...
                    Jasne że usługi to nie wszystko, ale cięzko sobie wyobrazić, że w rozwiniętym zamożnym kraju opłacalne będzie prowadzenie podstawowej działalności przemysłowej.

                    Widzisz, z reklam możesz się śmiać, ale jakby nie przynosiły wymiernych efektów to tych milionów by w nie nie pakowano.

                    Agencje reklamowe to był tylko przykład usług.
                    Last edited by Dareios; 09-03-13, 20:41.
                    Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                    Skomentuj

                    • Eris
                      Perwers
                      • Feb 2009
                      • 851

                      #11
                      Napisał Hal
                      Dareios, czytając Twoje opinie odnoszę wrażenie że uwierzyłeś we wszystko co przeczytałeś w książkach. Ciut więcej krytycyzmu. Jesteś na pierwszym etapie zdobycia wiedzy. Pracuj, pracuj dalej .
                      Tez odnosze takie wrazenie po przeczytaniu postow z tematu o newsach.

                      Gdyby ekonomia dzialala tak jak mysli Dareios, to bylaby zaklasyfikowana jako nauka przyrodnicza a jednak (mimo istnienia wielu scislych, matematycznych modeli) jest nauka SPOLECZNA.

                      Samo to powinno dac juz do myslenia.

                      Idealny komunizm i idealny kapitalizm nie istnieje <- to rowniez jest warte uwagi.

                      A zysk? Zysk to nie tylko pomnazanie gotowki w ciagu najblizszego roku. Gdyby tak bylo to nikt nie decydowalby sie na dlugofalowe inwestycje a znajomosci w biznesie nie mialyby znaczenia.

                      Dlaczego AMERYKANSKIE korporacje inwestowaly w kampanie prezydenckie AMERYKANSKICH kandydatow (na wszelki wypadek inwestowali w kampanie wszystkich liczacych sie kandydatow). Oczywiscie dlatego, ze kazde zainwestowane 2$ przyniosly okolo 250$ zysku. Tylko, ze ja tu zadnej niewidzialnej reki wolnego rynku ani "kapitalu, ktory nie ma narodowosci" nie widze. Mamy AMERYKANSKICH prezydentow i AMERYKANSKIE korporacje.

                      Skomentuj

                      • Dareios
                        Gwiazdka Porno
                        • Jan 2006
                        • 1959

                        #12
                        Tez odnosze takie wrazenie po przeczytaniu postow z tematu o newsach.

                        Gdyby ekonomia dzialala tak jak mysli Dareios, to bylaby zaklasyfikowana jako nauka przyrodnicza a jednak (mimo istnienia wielu scislych, matematycznych modeli) jest nauka SPOLECZNA.

                        Samo to powinno dac juz do myslenia.
                        Czyli po krótce stwierdzacie że nie mam racji bo nie i koniec. Nie widzę tu żadnego merytorycznego kontrargumentu.

                        Drogie koleżanki i koledzy, to że czegoś nie rozumiecie nie znaczy że tak nie jest. Ja tak naprawdę piszę o podstawach ekonomii. A to że ekonomia jest nauką społeczną nie znaczy że można sobie ją ot tak odrzucić jeżeli nam nie pasuje do wyobrazenia o świecie. Bo przypominam że nauki społeczne w odróżnieniu od humanistycznych stosują naukowe metody badawcze.

                        Idealny komunizm i idealny kapitalizm nie istnieje <- to rowniez jest warte uwagi.
                        Nie widzę związku. Tłumaczę naturę pewnych zjawisk i przypominam pewne oczywistości.

                        A zysk? Zysk to nie tylko pomnazanie gotowki w ciagu najblizszego roku. Gdyby tak bylo to nikt nie decydowalby sie na dlugofalowe inwestycje a znajomosci w biznesie nie mialyby znaczenia.
                        A co to ma do rzeczy?

                        Dlaczego AMERYKANSKIE korporacje inwestowaly w kampanie prezydenckie AMERYKANSKICH kandydatow (na wszelki wypadek inwestowali w kampanie wszystkich liczacych sie kandydatow). Oczywiscie dlatego, ze kazde zainwestowane 2$ przyniosly okolo 250$ zysku. Tylko, ze ja tu zadnej niewidzialnej reki wolnego rynku ani "kapitalu, ktory nie ma narodowosci" nie widze. Mamy AMERYKANSKICH prezydentow i AMERYKANSKIE korporacje.
                        Też jakoś nie widżę związku między finansowaniem kampanii wyborczej kandydatów a teorią ekonomii. Finansowali kampanie bo chceli się wkupić w ich łaski. A zwłaszcza że ostatni prezydenci majstrują przy gospodarce to korporacje chcą mieć ich po swojej stronie. Nie widzę tu niczego odkrywczego ani przeczącego ekonomii.
                        Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                        Skomentuj

                        • Eris
                          Perwers
                          • Feb 2009
                          • 851

                          #13
                          Napisał Dareios
                          Czyli po krótce stwierdzacie że nie mam racji bo nie i koniec. Nie widzę tu żadnego merytorycznego kontrargumentu.
                          Na niemerytoryczne argumenty odpowiada sie rownie niemerytorycznie. Przeciez ty nie oceniles rzeczywistosci tylko stwierdziles, ze cos jest bo "w ksiazce tak napisali". Dokladnie ten sam poziom.

                          Napisał Dareios
                          Drogie koleżanki i koledzy, to że czegoś nie rozumiecie nie znaczy że tak nie jest. Ja tak naprawdę piszę o podstawach ekonomii. A to że ekonomia jest nauką społeczną nie znaczy że można sobie ją ot tak odrzucić jeżeli nam nie pasuje do wyobrazenia o świecie.
                          Wszyscy wielcy ekonomisci podchodza do tej nauki sceptycznie, mamy wiele przeczacych sobie teorii a tylko tobie jednemu sie wydaje, ze odkryles prawde absolutna, bo zaliczyles na studiach makro i mikro.

                          Ja tez moge przeczytac ksiazke, zignorowac rzzeczywistosc i gadac o rzeczach o ktorych nie mam pojecia tylko po co.

                          Napisał Dareios
                          Bo przypominam że nauki społeczne w odróżnieniu od humanistycznych stosują naukowe metody badawcze.
                          A ja przypominam, ze zywotnosc wszelakich matematycznych metod i symulacji w ekonomii to 3, gora 6 miesiecy. Symulacje nie dosc, ze czesto sie nie sprawdzaja to jeszcze zwyczajnie sie deaktualizuja po dosc krotkim okresie czasu. Ekonomia to nie jest nauka przyrodnicza, ze raz odgornie ustalone prawa natury pozostaja niezmiennicze.


                          Napisał Dareios
                          Nie widzę związku. Tłumaczę naturę pewnych zjawisk i przypominam pewne oczywistości.
                          Raczej ignorujesz rzeczywistosc, bo w ksiazce napisali inaczej.

                          Napisał Dareios
                          A co to ma do rzeczy?
                          Caly czas twierdzisz, ze to czy firma dzialajaca w Polsce jest polska czy zagraniczna nie ma znaczenia a wszyscy na podstawie realnych przykladow probuja ci wytlumaczyc, ze jednak jest inaczej.


                          Napisał Dareios
                          Też jakoś nie widżę związku między finansowaniem kampanii wyborczej kandydatów a teorią ekonomii.
                          Nie dziwie sie, bo teoria jest piekna a to co piekne zazwyczaj okazuje sie tez nierzeczywiste.

                          Napisał Dareios
                          Finansowali kampanie bo chceli się wkupić w ich łaski. A zwłaszcza że ostatni prezydenci majstrują przy gospodarce to korporacje chcą mieć ich po swojej stronie. Nie widzę tu niczego odkrywczego ani przeczącego ekonomii.
                          Ekonomii moze nie ale twoim teoriom, ze wszystko sie pieknie reguluje samo a swobodny przeplyw kapitalu, ktory nie zna granic panstwa ani narodowosci ma miejsce i rozowe kucyki tez sa juz tak.

                          Skomentuj

                          • Dareios
                            Gwiazdka Porno
                            • Jan 2006
                            • 1959

                            #14
                            Na niemerytoryczne argumenty odpowiada sie rownie niemerytorycznie. Przeciez ty nie oceniles rzeczywistosci tylko stwierdziles, ze cos jest bo "w ksiazce tak napisali". Dokladnie ten sam poziom.
                            Nigdzie nie stosowałem tego typu argumentacji. Zawsze analizowałem "na żywo" dane zjawisko wskazując na pewne zalezności. To jest argumentacja merytoryczna. Natomiast ty stosujesz stary zabieg erystyczny polegający na odrzuceniu czyjejś argumentacji nie podając kontrargumentu.

                            Wszyscy wielcy ekonomisci podchodza do tej nauki sceptycznie, mamy wiele przeczacych sobie teorii a tylko tobie jednemu sie wydaje, ze odkryles prawde absolutna, bo zaliczyles na studiach makro i mikro.
                            Nigdy nie używałem swojego wykształcenia na poparcie swoich argumentów. Tu też stosujesz zabieg erystyczny nie atakując argumentów tylko osobę argumentującą.

                            Ja tez moge przeczytac ksiazke, zignorowac rzzeczywistosc i gadac o rzeczach o ktorych nie mam pojecia tylko po co.
                            Ja nie ignoruję rzeczywistości tylko ją opisuję. A to że ten opis jest nieco bardziej skomplikowany niż się ludziom wydawało to nie znaczy że jest błędny. A jeżeli jest błędny to poproszę o racjonalną argumentację gdzie i dlaczego, a nie arbitralne stwierdzenie że jest błędny i tyle.

                            A ja przypominam, ze zywotnosc wszelakich matematycznych metod i symulacji w ekonomii to 3, gora 6 miesiecy. Symulacje nie dosc, ze czesto sie nie sprawdzaja to jeszcze zwyczajnie sie deaktualizuja po dosc krotkim okresie czasu. Ekonomia to nie jest nauka przyrodnicza, ze raz odgornie ustalone prawa natury pozostaja niezmiennicze.
                            Czysta ignorancja. Na tej samej zasadzie można odrzucić wszelką naukę wskazując że wnioski mogą być błędne. Tylko jest taka jedna wspaniała zasada, że najpierw trzeba obalić daną hipotezę aby orzec jej fałszywość.

                            Raczej ignorujesz rzeczywistosc, bo w ksiazce napisali inaczej.
                            Kiedyś twierdzili że ziemia jest płaska bo to się zgadzało z bezpośrednimi obserwacjami. Jednak okazało się ze jest okrągła co jednak nie przeczy bezpośrednim obserwacjom tylko trzeba je odpowiednio zinterpretować.

                            Caly czas twierdzisz, ze to czy firma dzialajaca w Polsce jest polska czy zagraniczna nie ma znaczenia a wszyscy na podstawie realnych przykladow probuja ci wytlumaczyc, ze jednak jest inaczej.
                            Jakich realnych przykładów? To że gdzieś w USA jakaś firma wspierała kampanię prezydencką? To jest realny przykład wspierania kampanii prezydenckiej. I tyle.

                            I uprzedzę, nie chodzi tu o ulgi podatkowe bo to jest wynikiem polityki polskiego rządu a nie przynależności etnicznej prezesa.

                            Nie dziwie sie, bo teoria jest piekna a to co piekne zazwyczaj okazuje sie tez nierzeczywiste.
                            Stwierdzenie że coś działa tylko w teorii nie stanowi merytorycznego argumentu. Zabieg erystyczny, kolejny zresztą.

                            Ekonomii moze nie ale twoim teoriom, ze wszystko sie pieknie reguluje samo a swobodny przeplyw kapitalu, ktory nie zna granic panstwa ani narodowosci ma miejsce i rozowe kucyki tez sa juz tak.
                            Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi. Że nie ma idealnie wolnego rynku? Jasna że nie ma, bo zachodni świat ostatnio dąży ku interwencjonizmowi. Ale to wcale nie oznacza że to korzystne.

                            Generalnie radziłbym bardziej się skupić na arumentacji ad rem, bo twoje wypowiedzi są popisem kreatywności w zakresie stwierdzenia że ktoś nie ma racji bo nie i koniec.
                            Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić.

                            Skomentuj

                            • Eris
                              Perwers
                              • Feb 2009
                              • 851

                              #15
                              Napisał Dareios
                              Nigdzie nie stosowałem tego typu argumentacji. Zawsze analizowałem "na żywo" dane zjawisko wskazując na pewne zalezności. To jest argumentacja merytoryczna. Natomiast ty stosujesz stary zabieg erystyczny polegający na odrzuceniu czyjejś argumentacji nie podając kontrargumentu.
                              Udowodnij prosze, ze uzyles konkretnych merytorycznych argumentow analizujac pewne zjawiska.

                              Napisał Dareios
                              A jeżeli jest błędny to poproszę o racjonalną argumentację gdzie i dlaczego, a nie arbitralne stwierdzenie że jest błędny i tyle.
                              Ekonomia to nie jest oderwany od rzeczywistosci byt, ktory rzadzi sie wlasnymi prawami.

                              Ty rozumujesz w ten sposob "nie ma znaczenia pochodzenie dziecka, skoro wszyscy maja dostep do edukacji powszechnej". A to jest bzdura, bo dziecko pochodzace z rodziny z wiekszym kapitalem (finansowym, intelektualnym) skorzysta na powszechnej edukacji znacznie lepiej niz dziecko z rodziny niewyksztalconej i biednej.

                              Malo tego - sugerujesz, ze ten ktory wydzierzawia jest tak samo bogaty jak ten kto posiada. Albo, ze ten ktory pracuje dla kogos jest tak samo bogaty jak ten, na ktorego pracuja. Albo, ze jesli Amerykanie przyjada do nas wydobywac np. lupki to bedziemy tak samo bogaci jakbysmy sami je wydobywali. Albo, ze sprzedajac patenty jestesmy tak samo bogaci jakbysmy byli, gdybysmy je posiadali.

                              Twierdzisz, ze dla polskiej gospodarki nie ma znaczenia czy kupujemy polski czy japonski samochod - zysk dla gospodarki jest taki sam. Uzasadnij prosze swoja teze, podajac mi, nieoswieconemu ekonomicznie obywatelowi konkretne argumenty, wyrazone najlepiej w liczbach a takze wyjasnij te zaleznosci:

                              1. Najwieksze swiatowe gospodarki maja wlasne patenty, technologie, korporacje czy olbrzymie produkcje. Biedne gospodarki nie maja nic poza tania sila robocza. Ok mozesz zbic argument tym, ze nie maja nic, bo sa biedne ale jak sie dorobia w jakis tam magiczny sposob, to zaczna produkowac wlasne rzeczy. To dlaczego wiec kraje, ktore dorobily sie bogactwa w ciagu pol wieku, osiagnely to dzieki albo surowcom wlasnym albo inwestycji w konkretna galaz przemyslu czy technologii? Przeciez to czy cos jest nasze czy cudze wg ciebie nie ma znaczenia.

                              2. Najwieksze swiatowe gospodarki zajmuja sie ochrona rodzimych przedsiebiorstw. Powiesz mi, ze to idiotyzm. To dlaczego ci idiotyczni Niemcy robiac idiotyczne rzeczy sa bogaci?

                              Napisał Dareios
                              Czysta ignorancja. Na tej samej zasadzie można odrzucić wszelką naukę wskazując że wnioski mogą być błędne. Tylko jest taka jedna wspaniała zasada, że najpierw trzeba obalić daną hipotezę aby orzec jej fałszywość.
                              Czysta ignorancja jest brak krytycznego podejscia do informacji. Tu nie chodzi o odrzucenie teorii, bo moze byc bledna tylko o odrzuceniu czegos dlatego, ze jest bledne albo nie ma zastosowania do konkretnego przypadku.

                              Napisał Dareios
                              Jakich realnych przykładów? To że gdzieś w USA jakaś firma wspierała kampanię prezydencką? To jest realny przykład wspierania kampanii prezydenckiej. I tyle.
                              To jest przyklad zwiazku polityki z ekonomia czyli polityki z kapitalem. A polityka jest jak najbardziej zwiazana z panstwem.

                              Skomentuj

                              Working...