Ostatnio widziałam wywiad z Katarzyną Bondą i zakochałam się z niej! Już zamówiłam kilka jej książek, do tej pory miałam tylko "Polskie morderczynie"... ale ciekawi mnie ta o pogromie wsi prawosławnej.
Uwielbiam jej twórczość. Cenię też osobowość tej kobiety. Teraz czytam "Lampiony". Takie na czasie, że aż się boję...
Bonda. Niestety bardzo slabe ksiazki pisze. Niespójne. W egzaltacje idzie. Mnie sie nie podoba.
Ale sie sprzedają...
Na czasie bedzie 'Oboz swietych' Jeana Raspaila.
Co by nie mówić - wizjonerskie
Polecam.
I jeszcze ciekawa książka tego autora 'Pierscien rybaka'
Cholernie sie zdziwi, kto przeczyta i zaglądnie, kiedy ksiazka zostala napisana.
Niedlugie, szybko się czyta, zysk poznawczy spory (przyzwoicie nakreslone historyczne tlo akcji). Brown z jego watykanskimi banialukami ssie pałkę.
Uwielbiam jej twórczość. Cenię też osobowość tej kobiety. Teraz czytam "Lampiony". Takie na czasie, że aż się boję...
Dokładnie tak 'znałam' ją z "Polskich morderczyń" no, ale to była forma wywiadu... ale po obejrzeniu kilku wywiadów z nią, zakochałam się w jej osobowości. Jest cudowną babką.
Zaczęłam czytać 'Okularnika' to ta książka o pogromie wsi prawosławnej, o której wcześniej pisałam i mega mi się podoba. Dzisiaj jest spotkanie autorskie z nią, ale nie mogę iść niestety
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...
Ja o spotkaniu autorskim dowiedziałam się w ostatniej chwili i nie zdążyłam.
"Okularnik"- chyba najbardziej wielowymiarowe i szczegółowe studium małej społeczności. Bardzo prawdziwe i to do mnie trafia w literaturze najbardziej, a nie jakieś tam wydumane techniki pisarskie
Można mieć super wypasiony warsztat i wyszukane formy, a do powiedzenia: nic.
Niespójność jest cechą ludzką a jej odczuwanie ma wymiar subiektywny.
Jak na razie, z repertuaru Bondy, moim sercem rządzi "Florystka".
Nie czytałam, ale kupię jak przeczytam "Okularnika"
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...
"Lampiony" rozczarowały mnie, niestety. Ze smutkiem to przyznaję. Odniosłam wrażenie, że pisane w pośpiechu. Bohaterowie jacyś tacy niepogłębieni Zanim ich poznałam, zrozumiałam i polubiłam (niektórych przynajmniej), książka się skończyła
U mnie problem z "Lampionami" może mieć takie uzasadnienie, że oczekiwałam zbyt wiele.
Teraz dorwałam "Pokolenie Ikea" Piotra C. - czytało się świetnie i zaśmiewałam się na maksa przy opisie loda przy użyciu zębów.
"Wbiła się w ***** jak terrier w kość" Tak to szło...
Wszystkie książki wydawnictwa Amber. Nowe książki, bestsellery, nowości w księgarni Bonito. Bestseller: Diabelskie Morze.
Ostatnio wpadla mi w rece ,,Arlington Park" Rachel Cusk. Nie dziwię się, że ludzie rzucili się na autorkę. Cóż, taki los człowieka, który wywala prawdę prosto w oczy, szczególnie jeśli dotyczy ona szczęśliwych i idealnych pań domu.
Następna pozycja to ,,Montillou. Wioska heretyków 1294-1324". Jeśli ktoś myśli, że w średniowieczu ludzie nie potrafili się bawić, polecam zajrzeć. Bawli się i to co najmniej tak dobrze jak ludzie na forum. Dzięki Emmanuelowi Le Roy Ladurie zrozumiałam współczesne zamiłowanie Francuzów do kazirodztwa.
Teraz czytam ,,Smugę cienia" Conrada. Pochłonęłabym nawet instrukcję obsługi pralki w jego wykonaniu i na pewno bym się nie nudziła. Niestety ostatnio ciągle coś mnie rozprasza, więc od trzech tygodni jestem na dwudziestej stronie.
Co do Greya, przeczytałam dawno temu. Moim zdaniem należy do literatury lekkiej, łatwej, przyjemnej i nic w tym zdroźnego. Niestety jeśli porówna się warsztat Conrada do pani E.L. James... intelektualna przepaść. Nie mam w zwyczaju oglądać filmów na podstawie przeczytanych książek i tak też było tym razem. Muszę jednak przyznać, że Dakota Johnson na Anastazję nadaje się doskonale.
Co do Greya, przeczytałam dawno temu. Moim zdaniem należy do literatury lekkiej, łatwej, przyjemnej i nic w tym zdroźnego. Niestety jeśli porówna się warsztat Conrada do pani E.L. James... intelektualna przepaść. Nie mam w zwyczaju oglądać filmów na podstawie przeczytanych książek i tak też było tym razem. Muszę jednak przyznać, że Dakota Johnson na Anastazję nadaje się doskonale.
Może jest lekka i latwa, ale na pewno nie przyjemna. E. L. James to grafomanka bez krztyny talentu. Oczy mi krwawily, jak czytałem pierwsza (i dla mnie ostatnia) książkę o Greyu. Fakt, że nie wyrzuciłem jej do kosza po pierwszych stronach, spowodowany był jedynie tym, że chciałem się dowiedzieć czym tak się wszyscy zachwycają.
Marketingowiec, który wmowil światu, że ta "ksiazka" to coś odkrywczego i niezwykłego powinien dostać Nobla w specjalnie utworzonej na te okoliczność kategorii.
A Conrad... stara dobra szkoła pisarska, mądra i gesta.
Skomentuj