Prostytutki. Wasz poglad.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kikkecal
    Świętoszek
    • Feb 2017
    • 31

    Zgadzam się z Tomem, z powodów egoistycznych - jeśli już idę do profesjonalistki, to wolę burdel, zamiast umawiania się w ciemno z konkretną kobietą. Jak mnie najdzie ochota, a nie ma pod ręką wolontariuszki, to chcę po prostu wejść do najbliższego przybytku rozkoszy, zobaczyć co jest dostępne i wybrać sobie wiedząc, za co płacę. Jest to o wiele bardziej wygodne, a i daje dodatkowy dreszczyk emocji dzięki temu uprzedmiotowieniu. Nazywam to "doświadczeniem typu targ niewolników".

    Niestety, przez nielegalność stręczycielstwa, burdele są w Polsce (i w UK) poukrywane i malutkie. Nadal funkcjonują, ale organizowane przez kryminalistów.

    Żeby znaleźć porządną ****ę, trzeba się przebijać przez niezliczone recenzje na forach, a tego mi się po prostu nie chce. Już prawie tak samo łatwo jest znaleźć amatorkę. Dlatego u profesjonalistek ostatnio bywałem tylko jeśli oferowały bardzo wyszukane usługi albo odwiedzałem akurat miejsce słynące z prostytucji i chciałem spróbować lokalnych specjałów.

    Skomentuj

    • wiarus
      SeksMistrz
      • Jan 2014
      • 3264

      Znam parę sensownych k**w i chociaż to amatorki, osiągnęły mistrzostwo w k****wie.
      Ale w życiu nie opierałbym się na reklamie, w necie czy gdziekolwiek.
      "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
      James Jones - Cienka czerwona linia

      Skomentuj

      • joedoe
        Perwers
        • Aug 2014
        • 1272

        Duzo tu madrych teorii.
        Rzecz w tym ze w praktyce kwestia sprowadza sie do tego kto kogo bardziej wydyma.
        Facet ma z tego tyle ze nie ma spuchnietych jaj co mu ekspoloduja z powodu przeładowania plemnikami. Za to gotow jest zaplacic nierozsadna cene bo nie ma wyboru. Nikt nie chce zeby mu jaja wybuchły. I wlasciwie o to w tym chodzi.

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1556

          Napisał joedoe
          Za to gotow jest zaplacic nierozsadna cene bo nie ma wyboru.
          Bez przesady. Jest wolny rynek i jest wybór. Poza tym, czy w porównaniu do seksu z nieprostytutką, te 3 - 4 stówki za numerek to jest nierozsądna cena? Statystycznie, urobienie nieprostytutki spokojnie dochodzi do tausena, nie licząc mnóstwa zmitrężonego czasu (a czas to też pieniądz). Jeszcze drożej wychodzi w stałym związku - jakieś 15 % - 30 % miesięcznych dochodów za bzykanko, nie licząc straconych nerwów.

          Skomentuj

          • Christophero
            Banned
            • Feb 2009
            • 1039

            Napisał e-rotmantic
            Statystycznie, urobienie nieprostytutki spokojnie dochodzi do tausena, nie licząc mnóstwa zmitrężonego czasu....
            I te rozmowy o uczuciu, o miłości, o kochaniu, te bzdury, które się wtedy pociska, te setki esemesów, te nieprzespane późne wieczory bo ona chce na komunikatorze pogadać, a te telefony i zapewnienia "a kochasz mnie?" "a kocham, jesteś jedyna, najlepsza".
            A te wyjazdy, a te zabiegi, a zaloty.
            Tysiące bredni, które mają tylko na celu zdjęcie majtasów i poszarpanie wargów sromowych.

            A w prawdzie człek ma te dziwkę totalnie w dupie.
            Dlatego lepiej iść do profeski.
            Taniej.

            Ja z perspektywy czasu patrzę i widzę, że dobrze, że ja zbyt dużo czasu nie marnowałem.

            Skomentuj

            • Tom_Bombadil
              Gwiazdka Porno
              • Jul 2009
              • 2382

              Erot, Christo... Wy wiśnie! Zniszczyliście właśnie mój romantyczny obraz uczuć...

              Ja nigdy nie korzystałem z prostytutki. Jakoś nie musiałem.
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est
              Alea iacta est

              Skomentuj

              • Christophero
                Banned
                • Feb 2009
                • 1039

                Napisał Tom_Bombadil
                Erot, Christo... Wy wiśnie! Zniszczyliście właśnie mój romantyczny obraz uczuć...

                Ja nigdy nie korzystałem z prostytutki. Jakoś nie musiałem.
                Tomi, pamiętaj, w zyciu kazdego mężczyzny ten romantyczny okres mija. To tylko rodzaj upośledzenia i nadmierny wplyw matki na proces wychowania.
                Ten romantyzm jest jak infekcja, jak katar... Trzeba sie wysmarkac, odkaszlnąć, splunąć i spuścić wode w kiblu.
                Po tym akcie rodzi sie prawdziwy mezczyzna...juz bez kataru.

                Miłość, kochanie i inne brednie to fikcja.
                Pamiętaj.

                Skomentuj

                • paffcio
                  Banned
                  • Mar 2006
                  • 2286

                  Przesadzasz, miłość do piwa jest wieczna.
                  Pamiętam gdy wieki temu zrobiłem sobie przechadzkę przez Gurtlu, były to czasy gdy w stolicy Austrii prostytutki mogły paradować nawet pod Rathausem i nikt nie robił z tego tytułu burzy. Na tej wielokilometrowej arterii, gdzie co kamienica mieścił się burdel, były ich setki a może tysiące.
                  Białe, czarne, grube, szczupłe, w ciąży lub w peruce częstokroć z odkrytymi częściami intymnymi.
                  Pamiętam, że mój zgrywus o mało nie eksplodował a ja je chciałem wszystkie wyruchać. Ale to było dawno, byłem nieletni a w kieszeni miałem tylko kilka szylingów w bilonie na telefon.
                  W późniejszym czasie nigdy nie myślałem o tym by skorzystać, nie mam nic do prostytutek, równocześnie nie widzę powodu by płacić za ich usługę.
                  Prostytucja zas winna być zalegalizowana i opodatkowana.
                  Last edited by paffcio; 23-03-17, 21:45.

                  Skomentuj

                  • jarecki000
                    Świętoszek
                    • Feb 2017
                    • 9

                    Prostytucja to jednak dosyć śliski temat, niby człowiek nie ma nic przeciwko bo każdy swoim losem kieruje ale jednak nie chciał/ chciała byś żeby twoja córką była taką panią.

                    Skomentuj

                    • Angeliika
                      Banned
                      • Nov 2016
                      • 70

                      Napisał Christophero
                      Tomi, pamiętaj, w zyciu kazdego mężczyzny ten romantyczny okres mija. To tylko rodzaj upośledzenia i nadmierny wplyw matki na proces wychowania.
                      Ten romantyzm jest jak infekcja, jak katar... Trzeba sie wysmarkac, odkaszlnąć, splunąć i spuścić wode w kiblu.
                      Po tym akcie rodzi sie prawdziwy mezczyzna...juz bez kataru.

                      Miłość, kochanie i inne brednie to fikcja.
                      Pamiętaj.

                      Musisz miec bardzo smutne zycie.

                      Skomentuj

                      • Christophero
                        Banned
                        • Feb 2009
                        • 1039

                        Napisał Angeliika
                        Musisz miec bardzo smutne zycie.
                        Ach alez ja mam wspaniale zycie.
                        Nie mam co do tego zadnych watpliwosci.
                        Fajna zona, szczesliwy zwiazek, tesciowa kosmitke, wspanialych rodzicow, rubaszny tatus i ukochana mamusia.
                        Mam fajna ciotke ze strony mamusi i dwuch braci ktorych kocham.

                        I mam duzego.

                        Skomentuj

                        • Angeliika
                          Banned
                          • Nov 2016
                          • 70

                          Napisał Christophero
                          Ach alez ja mam wspaniale zycie.
                          Nie mam co do tego zadnych watpliwosci.
                          Fajna zona, szczesliwy zwiazek, tesciowa kosmitke, wspanialych rodzicow, rubaszny tatus i ukochana mamusia.
                          Mam fajna ciotke ze strony mamusi i dwuch braci ktorych kocham.

                          I mam duzego.
                          - na slowo nie wierze


                          I uwazasz ze milosc to sciema?

                          Skomentuj

                          • Christophero
                            Banned
                            • Feb 2009
                            • 1039

                            Napisał Angeliika
                            - na slowo nie wierze


                            I uwazasz ze milosc to sciema?
                            Wiekszosc tego co nazywamy miloscia to fikcja, pomylka, zauroczenie, kamuflowane klamstwo, manipulacja itd.

                            Trzeba najpierw cos przezyc, czegos doswiadczyc, poznac swiat meski i zenski, pobrudzic sobie raczki itd... Dopiero po wielu latach klamstw, fikcji, po wielu zawodach i wielu dziwkach nagle spotyka sie tą jedyną.
                            Wtedy sie wie ze to ta osoba.
                            Tej osoby szuka sie pol zycia.

                            Moja zona tez twierdzi ze milosc to za malo, trzeba sie lubic, trzeba sie bardzo lubic w malzenstwie... Bo... Bo milosc czasem nie wystarcza a czasem jest przeklenstwem.

                            Jestescie ta miloscia wyznawana przez nas oszukiwane dosyc czesto.
                            A powodem jest wasza cipka.

                            Ot to cala prawda o swiecie.

                            Skomentuj

                            • Angeliika
                              Banned
                              • Nov 2016
                              • 70

                              Napisał Christophero
                              Wiekszosc tego co nazywamy miloscia to fikcja, pomylka, zauroczenie, kamuflowane klamstwo, manipulacja itd.

                              Trzeba najpierw cos przezyc, czegos doswiadczyc, poznac swiat meski i zenski, pobrudzic sobie raczki itd... Dopiero po wielu latach klamstw, fikcji, po wielu zawodach i wielu dziwkach nagle spotyka sie tą jedyną.
                              Wtedy sie wie ze to ta osoba.
                              Tej osoby szuka sie pol zycia.

                              Moja zona tez twierdzi ze milosc to za malo, trzeba sie lubic, trzeba sie bardzo lubic w malzenstwie... Bo... Bo milosc czasem nie wystarcza a czasem jest przeklenstwem.

                              Jestescie ta miloscia wyznawana przez nas oszukiwane dosyc czesto.
                              A powodem jest wasza cipka.

                              Ot to cala prawda o swiecie.
                              Smutne ale cos w tym jest. Tylko myslac tak musialabym juz teraz rozstac sie z mezem bo jak to tak z jedna osoba przez cale zycie, niemozliwe... i tak w koncu sie popsuje...

                              A zeby to cipka byla powodem? To akurat byloby fajne.

                              Skomentuj

                              • Christophero
                                Banned
                                • Feb 2009
                                • 1039

                                Napisał Angeliika
                                Smutne ale cos w tym jest. Tylko myslac tak musialabym juz teraz rozstac sie z mezem bo jak to tak z jedna osoba przez cale zycie, niemozliwe... i tak w koncu sie popsuje...

                                A zeby to cipka byla powodem? To akurat byloby fajne.
                                Jak masz meza i go kochasz i sie przyjaznicie, lubicie to wszystko jest w porzadku, a jesli nie to jest to fikcja lub ulomny zwiazek ktory przetrwa lata i tak sie zestarzejecie razem.
                                Znam takich dziesiatki.

                                W kolo nas jak narazie to wiekszosc zwiazkow sie rozpada, az przykro patrzec.

                                A cipka i cycki to powod 80% wyznan milosnych.
                                Jak w CK Dezerterach:
                                - A ty juz mnie nie kochasz, ty mnie kochasz tylko w trakcie,
                                - Ja cie kocham i przed i po i w trakcie...no ale jajbardziej w trakcie...

                                Cos w tym jest...tacy jestesmy... Ale nikt sie ****a nie przyzna.

                                Tylko ja jeden...mowie jak jest.

                                Skomentuj

                                Working...