W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Trójkąt i co potem ?? Wasze doświadczenie

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • fuse
    Świętoszek
    • Apr 2009
    • 6

    #31
    Kilka dni temu przezylem trojkat 2M+1K.... bylo wspaniale, byli to moim znajomi, wszystko wyszlo niespodziewanie,i musze powiedziec ze wszystko przeszlo moje najsmielsze oczekiwania....

    Skomentuj

    • martin0507
      Świętoszek
      • Mar 2007
      • 17

      #32
      Zdecydowanie polecam 2k+m w układzie neutralnym, tzn. z dziewczynami, z którymi nie było i nie jest się związanym.

      Skomentuj

      • anikarp
        Świętoszek
        • May 2009
        • 9

        #33
        Widzę, że temat wskazuje raczej temat kłopotliwego trójkąta...przyznam się, że uczestniczyłam w czymś takim Za każdym razem nie było to planowane i jednak inicjatywa wychodziła jednak od kobiety, zaznaczam, że za każdym razem byłą to moja znajoma para. Czy były problemy...powiem tak podeszliśmy do tego na luzie, nie myśleliśmy o tym jako o jakimś strasznie złożonym układzie i było interesująco. Co potem...a potem było normalne Zycie Przygoda przygodą, ale jeśli ludzie mają zdrowe relacje to nie ma problemów w przypadku takich spraw, takie moje zdanie

        Skomentuj

        • Tom_Bombadil
          Gwiazdka Porno
          • Jul 2009
          • 2382

          #34
          Miałem okazję przeżyć zarówno trójkąty 2k+1m jak i 2m+1k jak i seks z drugą parą czy też raz imprezę ośmioosobową.
          Zatem powiem coś ze swojego doświadczenia:

          O trójkątach 2k+1m marzy wielu facetów (w marzeniach facet jest w centrum uwagi), ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że:
          1. jego stałą partnerkę może trafić szlag i awantura gotowa
          2. dziewczyny mogą się sobą tak zająć, że facet idzie w odstawkę i będzie się czuł jak piąte koło u wozu.

          Szczególnie jeśli chodzi o drugi aspekt to kobiety mają zdecydowanie lepiej w trójkątach 2m+1k - bo raczej prawdopodobieństwo olania dziewczyny jest nikłe.

          Myśląc o trójkątach 2m+1k lub o czworokątach mężczyźni zapominają o tak "drobnych" aspektach seksu jak np. zapach potu innego mężczyzny (z reguły drażni jak cholera!) na ciele ukochanej kobiety czy gwałtowność ruchów frykcyjnych obcego faceta i reakcji ukochanej na pieszczoty.
          Nie daj Boże, że szczególnie ta ostatnia będzie silniejsza niż w seksie z mężem/stałym partnerem.
          Ach.. i to ciągłe pilnowanie czy drugi facet założył gumkę czy nie.. Bo obcemu facetowi może być wszystko jedno (w chwili emocji) czy zostawi kobiecie po sobie pamiątkę czy nie.
          Niejedna para następnego dnia szukała Postinoru..

          Co do czworokątów:
          Tu dodatkowy (poza opisanymi wyżej) problem polega na tym, że zgrać się muszą cztery osoby - co łatwe nie jest.
          Każda z tych osób musi być równie otwarta, równie chętna do dawania jak i brania i nie może czuć zazdrości.
          Zatem prawdopodobieństwo trafienia jest nikłe.

          W tym co napisałem powyżej nie wspominałem o podstawowych aspektach zdrowotnych.
          Związki grupowe rozlatują się szybko (z powodów o których pisałem wyżej) i szuka się następnej pary. Co za tym idzie prawdopodobieństwo pojawienia się jakichś choróbsk rośnie.

          To co przeżyłem było w poprzednim wieloletnim związku - założenie było takie jak u innych: rozbudzenie usychających emocji, zdrada kontrolowana, "kochamy się i ufamy sobie", "nic nie zniszczy naszego związku" itp..
          Potem (nawet po latach), przy okazji jakiejkolwiek kłótni wychodziły te negatywne emocje, które były ukryte w trakcie ww. zabaw. Zawsze to był kolejny argument, aby "dowalić" drugiej stronie.

          Nie wyobrażam sobie by Moją obecną Panią dotykał jakikolwiek inny mężczyzna. Nie wyobrażam sobie również tego bym ja dotykał, kochał się z inną kobietą.

          Reasumując - nie jestem przeciwny seksowi grupowemu, ale nie uważam, że jest aż tak budujący dla związku - chyba, że rzeczywiście obie strony są pozbawione zazdrości.
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est
          Alea iacta est

          Skomentuj

          • softornot
            Świętoszek
            • Nov 2010
            • 23

            #35
            oddanie

            A więc.
            Myślał o tym każdy- są tu tacy co to robili. Mi się nie zdarzyło choć znam dziewczyny które przynajmniej raz to robiły i raczej dla przyjemności faceta- czyli 2K+M...hmm, zadziwiająco dużo kobiet ma to przerobioneŻony, dziewczyny, wolne.
            Jeśli facet jest w związku gdzie dziewczyna mu zasłania oczy jak w TV jakaś modelka, czy biust się pokaże to o 3kącie można zapomnieć.
            I fajnie byłoby być samemu i poznać nieskrępowane singielki,ale w związku jakoś tego nie widzę z bardzo prostego powodu- obca Kobieta ma dwie łyżki miodu więcej- swoją uwagę wolałbym skupić na kimś nowym, a hamować się i być sprawiedliwym to nie oddałoby spełnienia jakim to powinno być- czyli najlepsze doświadczenie w życiu.
            Wolałbym ewentualnie by po pijaku będąc z dziewczyną i jej koleżanką by je poniosło same- wtedy niech już oni się martwią jak wytrzeźwieją, czy też po orgaźmie-ale ja bym miał czyste sumienie

            Skomentuj

            • Behemoth
              Świętoszek
              • Dec 2010
              • 4

              #36
              Byłem w związku otwartym, w którym dużo eksperymentowaliśmy, ale tak jak napisało tu wielu przedmówców i przedmówczyń: eksperymenty sprawdzają się wtedy, gdy związki nie są oparte na miłości. W luźnych związkach trójkąty, swing czy orgie przejdą bez echa, jednak jeśli jedno z partnerów robi to niepewnie lub nie jest do końca przekonany (a) - łatwo o awanturę teraz lub po wielu latach. Jedna z kobiet, z którą byłem potrafiła być na tyle zazdrosna, że miałem na koncie trójkąty, że musiałem zerwać, bo nie dało się wytrzymać. Narzeczona kolegi z kolei chciała trójkąta żeby pokazać mu, jaka to ona nie jest wyuzdana, okazało się, że nie była na to gotowa psychicznie i związek się rozpadł. Osobiście zalecam przemyśleć takie zabawy w stałym związku, co do którego ma się jakieś plany na przyszłość - na eksperymenty czas i miejsce jest kiedy indziej, zanim się wejdzie w taki związek. No chyba, że para jest małżeństwem od kilku dekad i po prostu chce odświeżyć nieco sypialnię, a za wiele ich łączy, żeby mieli robić z tego awanturę. Tak było w przypadku mojej obecnej partnerki i jej byłego męża, choć małżeństwo i tak skończyło się rozwodem i nawet trójkąt nie zaradził nudzie.
              Utrzymanek starszej sponsorki

              Skomentuj

              • Lex31
                Seksualnie Niewyżyty
                • Nov 2009
                • 395

                #37
                Napisał Behemoth
                Osobiście zalecam przemyśleć takie zabawy w stałym związku, co do którego ma się jakieś plany na przyszłość - na eksperymenty czas i miejsce jest kiedy indziej, zanim się wejdzie w taki związek.
                Przyznaję rację. Wszelkie moje trójkąty miały miejsce z osobami z którymi nic mnie nie łączy. Każdy idzie potem własną drogą, unika się komplikacji i "moralniaków". I przyznać muszę, że układ 2K+M działa bardziej na psychikę niż na to co się odczuwa. Koniec końców zawsze i tak kończy się w jednej, a druga jest tylko dodatkiem.
                friggin' in the riggin', there was fu*k all else to do...

                Skomentuj

                • marky
                  Świętoszek
                  • Mar 2007
                  • 1

                  #38
                  Spróbowałem tego. 2M+K. Ale odradzam. Seks extra ale już w trakcie okazało się, że nie mogę zapanować nad zazdrością. Musiałem wyjść z pokoju ale i tak wyobraźnia pracowała i słyszałem każdy szelest. Prawie go zabiłem. Oboje z partnerką żałowaliśmy. Ciągłe wyrzuty sumienia, pretensje, poczucie winy. Wszytko przez nasze fantazje i alkohol. Niestety uczymy się na błędach. Czasem lepiej gonić białego króliczka niż go złapać. Nie polecam

                  Skomentuj

                  • radzio_z
                    Erotoman
                    • Feb 2005
                    • 496

                    #39
                    Otwarty związek nie jest dla dzieci. Bezwzględnie wymagane są 100% pewność siebie nawzajem i zupełny brak zazdrości. Pomaga wysoka samoocena. Najczęściej zazdrość pojawia się w związku gdzie jedno albo obydwoje partnerzy mają niską samoocenę. Bo czymże jest zazdrość? Obawą przed utratą partnera, że "on/ona mnie zostawi bo z inną/innym będzie mu lepiej". To dlatego ktoś dodatkowy w łóżku w fantazjach wydaje się fajnym przeżyciem a potem na widok partnerki której jest dobrze z innym pojawia się zazdrość.

                    My nie kochaliśmy się w większych układach. Jednak byliśmy w swingers klubie gdzie ja, bez jej obecności, kochałem się z inną dziewczyną, pozwalamy sobie czasem na skok w bok i raz ja kochalem się przy niej z inną dziewczyną. Jak to wpływa na nasz związek? Napewno nie negatywnie.

                    I proszę tu bez uwag że napewno nasz związek nie jest oparty na miłości. Nie ma w nim poprostu zazdrości i dlatego możemy sobie pozwolić na nieco większą "otwartość".
                    Jestem niepokorny

                    Skomentuj

                    • sylwia.torun
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Jan 2011
                      • 219

                      #40
                      Przyznam się, że próbowałam tylko trójkąta w układzie ja + 2 facetów. To było czysto spontaniczne zachowanie, które chyba nie do końca było normalne... z jakiego względu? Między innymi z takiego, że jeden z tych panów był ze mną spokrewniony... Mimo tego uważam, że warto było.
                      Zapraszam do mojego albumu ze zdjęciami w profilu.

                      Skomentuj

                      • psyclone
                        Świntuszek
                        • Feb 2009
                        • 94

                        #41
                        Wielu różnych konfiguracji i figur geometrycznych przeżyłem właśnie z partnerką, z którą byłem praktycznie tylko dla seksu...
                        Pierwsze pół roku było inne, zauroczenie, motylki w brzuchu i takie tam, kolejne dwa lata to odkrywanie seksualności na mnóstwo sposobów.
                        Odpowiadał nam obojgu taki układ - nie czuliśmy zazdrości. Myślę, że nie podjąłbym się tego w związku, w którym zamierzałbym zostać na stałe.
                        Pierwszy raz w większym gronie, to seks w dwie pary. Para była znajoma, można wręcz powiedzieć że zaprzyjaźniona. Potem jeszcze podłączanie w różnych konfiguracjach czterech chłopaków i czterech dziewczyn - wszyscy znajomi.
                        Nie wyobrażam sobie wzięcia kogoś kompletnie z zewnątrz. Osoby, które do nas dołączały, znaliśmy - otwarcie rozmawialiśmy wcześniej z nimi o preferencjach, znaliśmy swoje oczekiwania. Jeśli było super, a bardzo często tak było, powtarzaliśmy schadzki i uczyliśmy się siebie w większym gronie. Na to też potrzeba czasu i wielu zbliżeń.
                        No i zaufanie. Większe grono znajomych wiedziało o naszych preferencjach do seksu w większym gronie, ale spokojnie mogliśmy ich odsiać - w końcu ich znaliśmy i jeżeli ktoś miał irytujące cechy (które nie zawsze od razu wyłażą na wierzch), to nie mógł się do nas przyłączać. Kluczowym warunkiem było pełne zaufanie między wszystkimi osobami - trochę czasu też minęło nim do tego doszliśmy, ale z czasem było już tylko lepiej.
                        ʎuoɔǝɹʞɐz ǝɥɔoɹʇ ɯɐʍʎq

                        Skomentuj

                        • Cysosz
                          Świętoszek
                          • Jun 2011
                          • 10

                          #42
                          ja się do tego chyba nie nadaje

                          .. przeczytałem większość, szukałem jakiegoś przekonujacego zdania, zeby spróbować, albo znaleźć argument który spotengował by emocje. 2m+k odpada, chyba z zachłannosci, biorę sobię jakąś "ją, Oną" i robię sobie ucztę, właśnie sobie to próbowałem wyobrazić: pot innego faceta, a dotyk innego samca mógłby mnie doprowadzic do impotencji, i dobrze jak tylko na takiej reakcji by się skończyło ..
                          2k+m, tz ja dwoje ust, cztery sutki, dwie łechtaczki, biodra, pucie do wyboru, cztery uda, a ja jak arab-hegemon hmm, kto kogo ma? one mnie? czy ja je?
                          Jedyna ewentualna korzyść, to że z bliska mógłbym zobaczyć potegę miłosci lesbijskiej .. ( a nóż, czegoś jeszcze nie wiem)
                          A na pytanie co potem? myslę ze nie ma potem, wcześniej czy później nie ma przyszłosci. A jak jest, to jaka ?

                          Skomentuj

                          • Ville
                            Seksualnie Niewyżyty
                            • Nov 2011
                            • 237

                            #43
                            Trafiło mi się raz w życiu i... Mam dość ambiwalentne odczucia co do całego zajścia. Ale po kolei...
                            Wszystko jakieś 3 lata temu się działo.. Był to czas, gdy spotykałem się z pewną koleżanką na stopie czystko koleżeńskiej, bez żadnych seksualnych podtekstów. Nie raz zdarzyło nam się razem imprezować, czy wyjść gdzieś po prostu, albo zostać w domu i oglądać wspólnie filmy na dvd...
                            Pewnego razu na jakiś duży koncert w Hali Ludowej przyjechała do tej koleżanki, przyjaciółka z drugiego końca Polski. Namawiały mnie by iść na ten koncert z nimi, ale grało coś takiego czego nawet teraz nie pamiętam, więc nie dziwota, że nie miałem ochoty na to pójść.
                            No, ale ok... One poszły. Na drugi dzień moja koleżanka zrobiła taką większą imprezę w swoim mieszkaniu. Każdy się trochę nastukał alkoholem, ale spoko... Tyle, że każdy poszedł sobie do domu, a ja jakoś dziwnie się zasiedziałem. Jednakże jak spojrzałem na zegarek, to stwierdziłem, że nie chce mi się już po nocy do domu wracać, więc się przekimam na fotelu.
                            A u koleżanki w takiej dość dużej kawalerce były dwa łózka - Na jednym spała ona, na drugim spać miała jej przyjaciółka.
                            Jak mówiłem, ja chciałem przespać się do rana na fotelu, ale koleżanka zaczęła mnie bajerować, żebym się nie wygłupiał i żebym położył się obok niej. No dobra - a bo to pierwszy raz przy dziewczynie zasypiam
                            Sytuacja zaczęła się robić dziwna, gdy koleżanka zaczęła się do mnie dobierać
                            W sumie zaczęło być miło i w ogóle - no ale to tylko koleżanka...
                            Na szczęście dla mnie nie dano mi szansy na dłuższe rozmyślania nad moralnością sytuacji i ewentualnego powrotu na fotel, bowiem... Koleżanka zaprosiła do łóżka swoją przyjaciółkę.
                            I tutaj pragmatyzm zwyciężył - bo mimo iż procenty szumiały w głowie to pomyślałem: "Człowieku - drugiej takiej okazji możesz już nie mieć"
                            No i zostałem w łóżku i kochałem się na raz z tymi dziewczynami...
                            Aczkolwiek na pierwszy minus złożył się fakt, że jednak byłem trochę dziabnięty, toteż nie jarałem się tym trójkącikiem tak jakbym się jarał na trzeźwo. W tamtym stanie i położeniu, ot byłem w łóżku z dwiema dziewczynami i robiliśmy sobie różne fajne rzeczy, bez większego ładu, składu czy ideologii.
                            Starałem się, bardzo się starałem jakoś emocjonalnie ogarnąć tą sytuacje, ale gdzie tam... To był tylko zwykły, zwierzęcy seks

                            Rano, po obudzeniu, okazało się, że przyjaciółka mojej koleżanki poszła gdzieś na zakupy, a przede mną wyrósł kolejny problem.
                            Bowiem koleżanka już nie była koleżanką, tylko kimś bliżej niezdefiniowanym w rodzaju dziewczyny.
                            Wbrew pozorom nie należę do ludzi, którzy beznamiętnie, po stosunku, mogą rzucić lasce:
                            - Wiesz, fajnie było, ale ja spadam.
                            Zwłaszcza, że to naprawdę była moja dobra koleżanka.
                            I ostatecznie wylądowaliśmy w czymś w rodzaju związku, z którego musiałem się bardzo zręcznie około 2 miesięcy wykręcać, ponieważ nie był mi on zbyt bardzo na rękę.
                            A przyjaciółki mojej nowej dziewczyny, po odprowadzeniu na dworzec nigdy więcej w życiu nie ujrzałem.
                            Choć tak obiektywnie patrząc, to jakbym już z tej dwójki miał się z kimś związać na dłużej, to wolałbym właśnie z tą dziewczyną z drugiego końca Polski

                            Skomentuj

                            • riki35
                              Świętoszek
                              • Apr 2009
                              • 18

                              #44
                              I co potem? Spotykamy się dalej

                              W naszym przypadku do seksu w układzie 2m+ moja żona doszło trochę z przypadku. Te dobre "stosunki " wspominamy pozytywnie oboje i pragniemy znaleźć nowego przyjaciela domu . Poprzedni wyjechał za granicę na stałe.

                              Skomentuj

                              • Motywatore
                                Erotoman
                                • Jun 2006
                                • 639

                                #45
                                Napisał riki35
                                W naszym przypadku do seksu w układzie 2m+ moja żona doszło trochę z przypadku. Te dobre "stosunki " wspominamy pozytywnie oboje i pragniemy znaleźć nowego przyjaciela domu . Poprzedni wyjechał za granicę na stałe.
                                Znajomi szukają w serwisie www.zbiornik.com

                                A tak z ciekawości, jakie macie kryteria?
                                -Wiek, doświadczenie,
                                -wasze preferencje sexualne,
                                itp.

                                Skomentuj

                                Working...