Zaczynam coraz bardziej wierzyć w teorie spiskowe dotyczące otaczającego nas świata.
Święte krowy, świńskie grypy, ptaki hiczkoka, dioksyny, c***emuje a teraz ogórki.
Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z żoną że może jestem jakiś kurna za bardzo teorio spiskowy, ale akurat znam gościa z dużej firmy hurtowni owocowo warzywnej, gdzie słyszałem stale: „ziemiak z hiszpani, ogórek z hiszpani, pomidor z hiszpani” i jakoś jak usłyszałem o nowej epidemii pomyślałem sobie: „coś chyba nie gra”...
Tymi epidemiami to można już zegarki ustawiać.
Mam wrażenie że naprawdę testuje się na nas jakieś świństwa, że dla zysku potentatów światowych robi się rzeczy straszne, a nie jednokrotnie historia pokazała że dla pieniędzy robi się straszliwe rzeczy.
Jaki problem poświęcić kilkadziesiąt czy miliony ludzi dla dolarów, euro czy jenów?
To jakieś złożone chyba procesy, to naprawdę już wygląda dziwnie i naiwnością było by wierzenie że to ot tak...
Jaki problem upiec kilka pieczeni na jednym ogniu?
Osłabić Hiszpanię w sensie handlowym, przetestować sobie nową broń biologiczną na europejczykach?.. naprawdę żaden problem.
Z tysiącem zł w kieszeni wejdę na każdą dużą hurtownię w polsce i zrobię w niej co chcę...
Czy aby nie czytamy książki Orwela w realu?
Święte krowy, świńskie grypy, ptaki hiczkoka, dioksyny, c***emuje a teraz ogórki.
Nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z żoną że może jestem jakiś kurna za bardzo teorio spiskowy, ale akurat znam gościa z dużej firmy hurtowni owocowo warzywnej, gdzie słyszałem stale: „ziemiak z hiszpani, ogórek z hiszpani, pomidor z hiszpani” i jakoś jak usłyszałem o nowej epidemii pomyślałem sobie: „coś chyba nie gra”...
Tymi epidemiami to można już zegarki ustawiać.
Mam wrażenie że naprawdę testuje się na nas jakieś świństwa, że dla zysku potentatów światowych robi się rzeczy straszne, a nie jednokrotnie historia pokazała że dla pieniędzy robi się straszliwe rzeczy.
Jaki problem poświęcić kilkadziesiąt czy miliony ludzi dla dolarów, euro czy jenów?
To jakieś złożone chyba procesy, to naprawdę już wygląda dziwnie i naiwnością było by wierzenie że to ot tak...
Jaki problem upiec kilka pieczeni na jednym ogniu?
Osłabić Hiszpanię w sensie handlowym, przetestować sobie nową broń biologiczną na europejczykach?.. naprawdę żaden problem.
Z tysiącem zł w kieszeni wejdę na każdą dużą hurtownię w polsce i zrobię w niej co chcę...
Czy aby nie czytamy książki Orwela w realu?
Skomentuj