Cześć... mam taki problem. Poznałem jakiś czas temu dziewczynę w moim wieku (16/17 l), w zasadzie to przyjaciółka mojej dawnej koleżanki. Nawet nic nie myślałem, że coś się w ogóle stanie no ale jakiś czas temu sama zaproponowała spotkanie - ok spotkaliśmy się, potem jakoś umówiliśmy się na następne i tak w chwili obecnej byłem z nią na trzech randkach gdzie na 1 tylko gadaliśmy, na 2 było już tulenie się a na 3 był już dość długi pocałunek... Niby jestem na dobrej drodze, ale ta dziewczyna jest hmm bardzo wrażliwa... no i jakiś czas temu była dosłownie pare dni z kolesiem który naobiecywał jej złotych gór, a jak doszło do tego że zaczęli ze sobą chodzić to powiedział że nie ma czasu sie spotykać i sam z nią zerwał... Ona właśnie mówiła że teraz ma jakby "blokade". Jak pisaliśmy po tym pocałunku naszym to mówiła (nie wprost co prawda) że nic do mnie nie czuje, że troche mało sie znamy (raptem pare rozmów na gg no i te 3 spotkania w których towarzyszyła nam jeszcze jej koleżanka ze swoim przyjacielem), że mamy mało tematów do rozmów itd. Ja jej cały czas pisałem i zresztą mówiłem nawet że właśnie dlatego musimy się częściej widywać, rozmawiać itd... potakiwała, ale mówiła że nie chciała by mnie zranić jakby mi już teraz coś obiecała, a potem kogoś poznała...
No przytoczyłem wam mniej więcej jak sprawa wygląda... nie wiem teraz co mam robić czy dać sobie z nią spokój bo ona mnie ma gdzieś, chociaż z drugiej strony ona nie jest taka że sie z byle kim całuje, a nawet brakowało jej uczucia w tym pocalunku... kolejna rzecz jaka mnie przekonuje to to, że sama zaproponowała spotkanie czyli pierwsza wyszła z inicjatywą, ale znowusz jak mi napisała żebym nie robił sobie nadziei bo nie chce mnie krzywdzić wrazie czego to już sam nie wiem... powiedzcie co robić, jak ją "przekonać" do siebie, jak zrobić żeby do mnie coś poczuła ? Czy może od razu dać sobie z nią spokój i "zostańmy przyjaciółmi" ?? POMOCY
No przytoczyłem wam mniej więcej jak sprawa wygląda... nie wiem teraz co mam robić czy dać sobie z nią spokój bo ona mnie ma gdzieś, chociaż z drugiej strony ona nie jest taka że sie z byle kim całuje, a nawet brakowało jej uczucia w tym pocalunku... kolejna rzecz jaka mnie przekonuje to to, że sama zaproponowała spotkanie czyli pierwsza wyszła z inicjatywą, ale znowusz jak mi napisała żebym nie robił sobie nadziei bo nie chce mnie krzywdzić wrazie czego to już sam nie wiem... powiedzcie co robić, jak ją "przekonać" do siebie, jak zrobić żeby do mnie coś poczuła ? Czy może od razu dać sobie z nią spokój i "zostańmy przyjaciółmi" ?? POMOCY
Skomentuj