Jak ważni są rodzice partnera/partnerki?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • MrXYZ
    Świętoszek
    • Oct 2018
    • 4

    Jak ważni są rodzice partnera/partnerki?

    Tak się zastanawiam ostatnio. Jak istotną Waszym zdaniem rolę odgrywają w związku rodzice partnera/partnerki? Uważacie, że jest to ważny aspekt, czy jacy są, tacy są i nie zwracacie na to uwagi? Znacie sytuacje, kiedy to rodzice mieli wpływ na związki ich dzieci?
  • unter
    Gwiazdka Porno
    • Jul 2009
    • 1884

    #2
    Napisał MrXYZ
    ... Jak istotną Waszym zdaniem rolę odgrywają w związku rodzice partnera/partnerki?...
    Jest niezwykle istotne z jakiej rodziny wywodzi się przyszła żona bowiem to co wyniosła z domu jako dziecko, to samo przeniesie we własny związek. W 99%.
    Jeśli będzie a-społeczne, to można być pewnym, ze to samo przeniesie na dzieci, i przy tym najczęściej każda próba "wyprostowania załamań" z góry skazana jest na niepowodzenie. Bo Ona wie lepiej i potrafi to "udowodnić" w awanturach, czyt. fochach.

    Durna z urodzenia i wychowania baba jest największym kłopotem każdego rozgarniętego faceta.

    Skomentuj

    • Zebraa
      Gwiazdka Porno
      • Nov 2013
      • 1614

      #3
      Rodzice na pewno mają ogromny wpływ na wychowanie dzieci. Czy te dzieci pójdą za rodzicami po sznurku czy będą robić wszystko na odwrót to zawsze jest w tym ręka rodziców. Co dla ludzi 20+ jest wręcz dosłowne często.
      Jednakze wchodząc w związek wchodzę w niego z partnerem i kropka. Możemy dopuszczać do łóżka inne osoby ale nikt nie ma prawa się wtrącać w to jak żyjemy i jakie decyzje podejmujemy. Także jeśli jakaś mama czy rodzice mieliby wpływ na faceta tak bardzo żeby aranzowac mu życie, to to nie jest partner dla mnie. Bo ja szukam osoby dorosłej, niezależnej i gotowej samodzielnie podejmować ważne decyzje.
      Czy rodzice są fajni czy nie, gdzie mieszkają, co myślą o moim związku i swojego syna ma częściowo wpływ na moje zycie:czy ci rodzice spotykają się z nami czy nie. Jak już pisałam mój partner musi albo mieć rodziców akceptujących jego wybory, albo mieć na tyle samozaparcia żeby powiedzieć rodzicom że cokolwiek oni myślą on będzie żyć swoim życiem. Trzeciej opcji nie ma, bo wtedy osoba ta nie będzie nawet kandydatem na partnera.

      Jeśli chodzi jeszcze o samo wychowanie to odnosi się to w tym samym stopniu. Jeśli facet jest źle wychowany, ma cechy charakteru, które nie są dla mnie akceptowalne to po prostu nawet nie rozważam związku z taką osobą.
      Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

      Skomentuj

      • zbuntowany
        Seksualnie Niewyżyty
        • Apr 2006
        • 237

        #4
        Jedna jedyna ważna rzecz. Wyobraź sobie rodziców i rodzeństwo swojej partnerki/partnera jako dziadków i wujków. Tego nie przeskoczysz. Wyobraź sobie wspólne święta... ale z dziećmi właśnie. Jeśli uważasz, że tutaj będzie ok to inne problemy jakoś można obejść, przeskoczyć albo olać. Ten styk z własnymi dziećmi właśnie jest najtrudniejszy do zignorowania.

        Skomentuj

        • iceberg
          PornoGraf
          • Jun 2010
          • 5100

          #5
          Hmm... czy są ważni w związku? O tyle o ile nie próbują na niego wpływać. Mieli swój czas w wychowaniu swojej córki, teraz gdy jest pełnoletnia to żyje swoim życiem i nie wyobrażam sobie aby wpływali na jej decyzje. Dopóki się nie wtrącają są mile widziani, w momencie gdy przekraczają tą delikatną granicę dostają wyraźny sygnał, że ich rola skończyła się w momencie związania się ich córki ze mną.

          W moim przypadku teściowie są praktycznie moimi rówieśnikami więc "dogadywanie się" nie jest jakimś wielkim wyzwaniem. Ale oczekuję, że zrozumieją że wybór jej córki jest efektem ich wychowania i wpojenia pewnego systemu wartości.

          Co do Zabieganego - są również przypadki, kiedy z rodzicami partnerki możemy się dogadywać ale w żadnym stopniu nie wyobrażamy sobie, że mogliby mieć coś wspólnego z moimi dziećmi, z różnych powodów o których niekoniecznie chcę tu pisać.
          Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

          Skomentuj

          • unter
            Gwiazdka Porno
            • Jul 2009
            • 1884

            #6
            Napisał zbuntowany
            ...Wyobraź sobie rodziców i rodzeństwo swojej partnerki/partnera jako dziadków i wujków. Tego nie przeskoczysz...
            Oczywiście, że przeskoczę i to bez trudu!
            Jeśli tylko stwierdzę, ze maja negatywny wpływ nasz związek lub na nasze dzieci jestem w stanie w kilku sekundach zaprowadzić lad i porządek!
            I swego czasu zaprowadziłem i to nie tylko we własnej rodzinie ale i w rodzinie Czarownicy - Czarownica, jest tak jak i ja, jedynaczka.
            A podstawa było stwierdzenie: oboje jesteśmy przez was tak wychowani, jakimi jesteśmy dzisiaj. Jeśli popełniliście błędy, to jest to wasza i tylko wasza wina. I jest to ostatni czas aby przyznać się do tego!
            Nasze matki były wysoce zniesmaczone na tak brutalne stwierdzenia, a ojcowie dyplomatycznie wyszli na papierosa
            W tym czasie bylem już świecie przekonany o roli (i zakusach) z jakimi nasze matki doprowadziły do oświadczyn. Plus dla nich bo nie miałem najmniejszego pojęcia co się szykuje, no prawie nie milem...

            Tja, z rodzinnego domu wyniosłym szacunek dla rodziców, do ich zwyczajów, poglądów politycznych i historycznych i społecznych. Wyniosłem zachowanie się przy stole, wyniosłem umiejętność rozmowy i wyniosłem szacunek do kobiet. I przeświadczenie, ze w związku mężczyzna jest tym, który dba o rodzinne finanse.

            Skomentuj

            • zbuntowany
              Seksualnie Niewyżyty
              • Apr 2006
              • 237

              #7
              Napisał unter
              Oczywiście, że przeskoczę i to bez trudu!
              Też tak kiedyś myślałem. Takie ostre postawienie sprawy wymaga jeszcze współpracy drugiej połowy. Możecie uważać, że każą kupę przyjmiecie na klatę i każdą przepaść przeskoczycie. Natomiast jedno jak i drugie z dzieckiem na rękach jest znacznie trudniejsze.

              Powiedziałem co moim zdaniem jest ważne - właśnie wpływ na wychowanie naszych dzieci. Pośredni lub nie. I weźcie pod uwagę, że odcięcie się od dziadków także nie pozostanie bez wpływu na dzieci.

              Skomentuj

              • iceberg
                PornoGraf
                • Jun 2010
                • 5100

                #8
                Powiem tak, odcięcie od dziadków może być czasem bardziej korzystne niż dopuszczenie ich do wnuków. Nie twierdzę że zawsze ale jednak są sytuacje kiedy to jedyne sensowne rozwiązanie.
                Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                Skomentuj

                • Zebraa
                  Gwiazdka Porno
                  • Nov 2013
                  • 1614

                  #9
                  Jeśli wszystkie dzieci moich rodziców są pewne że należy uczynić wszystko żeby ci mieli jaknajmniejszy wpływ na wychowanie wnuczat, że nie powinni nigdy pod żadnym pozorem zostawać z wnukami sam na sam to nasi partnerzy muszą takie warunki zaakceptować i ewentualnie jeśli uznamy że drudzy dziadkowie nie są godni wychowywać naszych dzieci to muszą się z tym pogodzić albo związku nie będzie. Na szczęście wszystkie dzieci moich rodziców są świadome metod planowania i nieplanowania potomstwa i nie muszą stawać pod trudnymi dylematami co zrobić jak ma się dziecko z niewłaściwą osoba. I jestem pewna że mamy to wśród partnerów obgadane bo właśnie spędzanie razem wakacji, świat i komu zostawić dzieci na weekend to jeden z pierwszych tematów w powstającym związku u nas. Jakoś tak wizja rodziców i dziadków zakodowala nam że spojrzenie na świat, poglądy polityczne, społeczne, rodzinne, religijne i jakiekolwiek kluczowe muszą być zgodne z partnerem. I już. Nie ma innej opcji.

                  Dziękuję babci że nie musiałam znosić dziadka pijanego dzień w dzień, dziękuję rodzenstwu moich rodziców że pokazali nam że jak się kogoś nie kocha to nie trzeba z nim być i uważam że nie powinno się trzymać rodziny kurczowo jeśli na to nie zasługują.
                  Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

                  Skomentuj

                  • DSD
                    Perwers
                    • Jan 2010
                    • 1275

                    #10
                    Napisał MrXYZ
                    Znacie sytuacje, kiedy to rodzice mieli wpływ na związki ich dzieci?
                    Miałem wątpliwą przyjemność bycia obiektem rywalizacji dwóch babć, która miała ogromny wpływ na związek ich dzieci, czyli moich rodziców - a w efekcie także na mój rozwój psychoemocjonalnospołeczny. To już stare dzieje, a i podłoże całego konfliktu ma więcej wspólnego z rzeczywistością opisaną przez Reymonta w 'Chłopach' niż z Polską AD 2018 - więc to by było na tyle o w/w sprawie. Zgadzam się tylko z icem, Zebrą i unterem, że warunkiem koniecznym do zdecydowania się na dziecko jest możliwość (emocjonalna i finansowa) wykopania swoich rodziców z życia swoich dzieci. Oby ta możliwość pozostała potencjalna, ale to jest jak szalupa ratunkowa - raźniej się żegluje jak się ma świadomość że ona istnieje.
                    'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                    Skomentuj

                    • unter
                      Gwiazdka Porno
                      • Jul 2009
                      • 1884

                      #11
                      Napisał DSD
                      ... warunkiem koniecznym do zdecydowania się na dziecko jest możliwość (emocjonalna i finansowa) wykopania swoich rodziców z życia swoich dzieci...
                      Rzeczywiście, zależność finansowa stanowi poważną przeszkodę w pozbawieniu dziadków wpływów na rozwój dzieci. Co jednak wcale nie znaczy, ze należy położyć uszy po sobie i oddać je rodzicom do wychowania. Bo... Bo jeżeli wcześniej popełnili tak poważne "potknięć" w naszym wychowaniu, (i po latach nie potrafią się do tego przyznać) że teraz poczuwają się w obowiązku naprawienia tamtych błędów zastępując rodziców, to jest wielce prawdopodobne że historia zatoczy kolo. Z naszymi dziećmi w środku.

                      Związek emocjonalny z rodzicami...
                      Myślę, ze emocje są trudniejsze do opanowania niż zależność finansowa, ponieważ w tym przypadku w grę wchodzą uczucia do rodziców: miłość i szacunek.
                      Przez długie lata byli tymi, którzy uczyli nas co jest właściwe, co tak naprawdę stanowi o wartości człowieka, wytykali nam potknięcia jednocześnie wskazując właściwe zachowanie w danej sytuacji. Darzyli miłością, którą nigdy się nie zapomni. I przy tym olbrzymim oceanem wyrozumiałości
                      W moim przypadku były to wszystkie oceany świata.
                      Co jednak (wiele lat później) wcale nie przeszkadzało mi sprzeciwić się woli rodziców. I przy tym przyjąć pełną odpowiedzialność za wychowanie dzieci. Moich dzieci!

                      Jak widza to nasi rodzice?
                      Ojcowie dumnie prężą piersi: to jest moja córka, to jest mój syn! Wypijmy za ich zdrowie. I nie zwracając na reakcje własnych żon, pija do dna. Kieliszka, butelki, beczki.
                      Matki, delikatnie mówiąc, są lekko zaszokowane

                      Skomentuj

                      • DSD
                        Perwers
                        • Jan 2010
                        • 1275

                        #12
                        Napisał unter
                        Przez długie lata byli tymi, którzy uczyli nas co jest właściwe, co tak naprawdę stanowi o wartości człowieka, wytykali nam potknięcia jednocześnie wskazując właściwe zachowanie w danej sytuacji. Darzyli miłością, którą nigdy się nie zapomni. I przy tym olbrzymim oceanem wyrozumiałości
                        W moim przypadku były to wszystkie oceany świata.
                        To się ciesz człowieku Najwyraźniej, suma rodzicielskiej zręczności ma na tym świecie wartość stałą i ograniczoną. Jak jeden ma więcej, to inny musi mieć mniej.
                        'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                        Skomentuj

                        • unter
                          Gwiazdka Porno
                          • Jul 2009
                          • 1884

                          #13
                          Napisał DSD
                          ...Najwyraźniej, suma rodzicielskiej zręczności ma na tym świecie wartość stałą i ograniczoną. Jak jeden ma więcej, to inny musi mieć mniej.
                          Zakładając, ze masz racje, to chciałbym wiedzieć/zrozumiec, dlaczego tak się dzieje?
                          Co stoi dorosłym ludziom na przeszkodzie, aby wychować własne dziecko inaczej niż ich wychowano?

                          Skomentuj

                          • lee
                            Erotoman
                            • Sep 2005
                            • 567

                            #14
                            W/g mnie każde z partnerów odpowiada za relacje "jego/jej rodzice - związek". Partnerzy powinni skrupulatnie filtrować wpływy własnych rodziców i gasić wszelkie ciągoty nawet do głośnego wyrażania opinii. Niestety żyjemy w społeczeństwie o dość niskiej (statystycznie) tolerancji, a jeśli dołożyć do tego różnice pokoleniowe i nieodpartą potrzebę głośnego wyrażania opinii to sprawa bywa czasem niełatwa. Na pewno nie ułatwia sprawy też fakt, że rodzice czasem nie potrafią się wyzbyć odruchu pouczania "swojego dziecka" i starają się odgrywać rolę tych "starszych i mądrzejszych".
                            Temat rzeka. Warto na pewno od początku obserwować na ile partner potrafi dystansować się, a nawet stawiać jasną granicę swoim rodzicom w sytuacjach różnicy zdań.

                            Skomentuj

                            • DSD
                              Perwers
                              • Jan 2010
                              • 1275

                              #15
                              Napisał unter
                              Zakładając, ze masz racje, to chciałbym wiedzieć/zrozumiec, dlaczego tak się dzieje?
                              Co stoi dorosłym ludziom na przeszkodzie, aby wychować własne dziecko inaczej niż ich wychowano?
                              Czasem brak możliwości finansowych aby się usamodzielnić - rodzic sponsoruje dziecko i wnuka, ale stawia warunki... Czasem szacunek/miłość/pranie mózgu, sprawiające że niełatwo 'postawić się' rodzicowi. A czasem po prostu syn/córka został ukształtowani przez rodziców w taki a nie inny sposób i sami tak samo kształtują (czasem nawet nieświadomie) swoje dzieci ('czym skorupka za młodu...'). No i to o czym wspomniał lee - w Polsce panuje (a już na pewno panowało do niedawna) przekonanie że 'żyje się po to aby dzieci miały lepiej'. Jeśli dziecko jest głównym celem życia, to nie można tak po prostu dać mu spokój po jego ślubie... Przecież skoro chcemy 'aby dziecku żyło się lepiej' to trzeba dalej pouczać, komentować zachowanie zięcia/synowej, radzić jak wychować wnuki etc. Dziecko może nie chcieć iść na wojnę z rodzicami z wcześniej wymienionych powodów no i robi się gęsta, rodzinna atmosfera...

                              Krótko - chcesz mieć dzieci, miej w życiu inne cele oprócz tychże dzieci.

                              Zresztą w starych, dobrych czasach taki konserwatyzm i 'sztafeta pokoleń' w wychowaniu nie były zawsze czymś złym. Problemy z jakimi stykał się młody człowiek były takie same jak te z którymi borykali się jego ojciec i dziadek. A teraz - świat zwariował... I to może być kolejny powód problemów z wychowaniem - rodzic musi przygotować dziecko do życia w zupełnie innym świecie niż ten który on znał. W Polsce po 1989 taka 'niekompatybilność' tego co rodzice chcieli/mogli przekazać dzieciom i tego czego naprawdę potrzebowały ich dzieci była powszechna.
                              Last edited by DSD; 02-12-18, 00:10.
                              'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                              Skomentuj

                              Working...