Witajcie ludziska.
Chciałbym się poradzić osób może bardziej doświadczonych. Ja mam latek 25, niedawno zakończyłem nieudany związek, chciałem dać sobie na wstrzymanie przez jakiś czas, ochłonąć. Wówczas do pracy przychodzi nowa koleżanka. Widać po twarzy, że jest nieco starsza, ale niesamowicie gorąca. Jestem obojętny w stosunku do niej, widzę obrączkę na palcu, okej, mąż za****sty szczęściarz. Zaczynamy gadać, poznawać się, niby nic i wychodzi na to teraz, że jestem jej facetem po godzinach. Ona ma lat 31 i jest nieszczęśliwa z mężem. Nie lubi wracać do domu, bo czeka tam na nią Ferdynand Kiepski, który co prawda pracuje, ale relaksuje się resztę dnia na fotelu przy piwie. Co tu dużo mówić, gdyby szczęśliwa była, to by przygód nie szukała. Przy rozmowie ze mną się popłakała mówiąc o nim, że przed ślubem to był zupełnie inny mężczyzna. Nie wiem, może jestem frajerem i mam miękkie serce, ale jest mi jej szkoda. Nie chodzi mi tylko o seks, chciałbym czegoś więcej. Nigdy w takiej sytuacji nie byłem, dziewczyna z którą się rozstałem była moją pierwszą. Dość szybko stałem się kochankiem innej. Ciągle mi mówi, że chciałaby być ze mną, że jestem tylko jej a ona tylko moja, ale z mężem łączy ją przysięga małżeńska i kredyt mieszkaniowy. Nie wiem co robić, ciągnąć to dalej, czy zostawić? Czuję, że się powoli w niej zakoc***ę i mam coraz większe wątpliwości. To raczej nierealne by go zostawiła dla mnie, ciągle się kryjemy ze sobą, umawiamy się w hotelikach, barach do których nikt nie chodzi, spacerujemy bocznymi uliczkami. Los nie jest dla mnie łaskawy w tej kwestii...
Chciałbym się poradzić osób może bardziej doświadczonych. Ja mam latek 25, niedawno zakończyłem nieudany związek, chciałem dać sobie na wstrzymanie przez jakiś czas, ochłonąć. Wówczas do pracy przychodzi nowa koleżanka. Widać po twarzy, że jest nieco starsza, ale niesamowicie gorąca. Jestem obojętny w stosunku do niej, widzę obrączkę na palcu, okej, mąż za****sty szczęściarz. Zaczynamy gadać, poznawać się, niby nic i wychodzi na to teraz, że jestem jej facetem po godzinach. Ona ma lat 31 i jest nieszczęśliwa z mężem. Nie lubi wracać do domu, bo czeka tam na nią Ferdynand Kiepski, który co prawda pracuje, ale relaksuje się resztę dnia na fotelu przy piwie. Co tu dużo mówić, gdyby szczęśliwa była, to by przygód nie szukała. Przy rozmowie ze mną się popłakała mówiąc o nim, że przed ślubem to był zupełnie inny mężczyzna. Nie wiem, może jestem frajerem i mam miękkie serce, ale jest mi jej szkoda. Nie chodzi mi tylko o seks, chciałbym czegoś więcej. Nigdy w takiej sytuacji nie byłem, dziewczyna z którą się rozstałem była moją pierwszą. Dość szybko stałem się kochankiem innej. Ciągle mi mówi, że chciałaby być ze mną, że jestem tylko jej a ona tylko moja, ale z mężem łączy ją przysięga małżeńska i kredyt mieszkaniowy. Nie wiem co robić, ciągnąć to dalej, czy zostawić? Czuję, że się powoli w niej zakoc***ę i mam coraz większe wątpliwości. To raczej nierealne by go zostawiła dla mnie, ciągle się kryjemy ze sobą, umawiamy się w hotelikach, barach do których nikt nie chodzi, spacerujemy bocznymi uliczkami. Los nie jest dla mnie łaskawy w tej kwestii...
Skomentuj