W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Uwaga na materiały warezowe!
1. Kategorycznie zabronione jest zamieszczanie na forum materiałów objętych prawem autorskim. Dotyczy to przede wszystkim filmów, e-booków oraz plików muzycznych.
2. Dozwolone jest zamieszczanie zdjęć (również) galerii, jeśli nie są one np. spakowane do jednego archiwum i zamieszczone do ściągania w serwisie oferującym bonusy w zależności od liczby ściągających plik (w szczególności chodzi o serwisy typu Rapidshare, Hotfile etc.).
3. Publikacja linków prowadzących do serwisu Imageshack, jest zabroniona!
Opowiadanie najlepsze bez dwóch zdań, najlepsze jakie tu przeczytałam, dla mnie rzecz jasna
Nie wytrzymałam nacisku i musiałam troszkę zabawić się sobą, co jest rzadkością w moim przypadku
A więc Selenograf czekamy na więcej!
Podzielam opinię innych użytkowników BT w tym temacie, opowiadanie jest świetne, czytałam je już jakiś czas temu i nie sposób było nie zająć się sobą w czasie jego czytania...
Z niecierpliwością czekam na więcej
Un sourire est comme le soleil, qui consacre la fraîcheur du visage humain...
Elce zakręciło się w głowie ze znużenia. Kuzyn Maciek, dobiegający pięćdziesiątki listonosz, chyba wsunął orkiestrze stówkę lub nawet dwie. Kapela grała rosyjski przebój sprzed lat dobre dwadzieścia minut. Maciek w starokawalerskim stanie najwyraźniej nie czuł się komfortowo. Elka była pewna, że wykorzystywał każdą okazję by podszczypywać i obleśnie pogładzić referentki, przepychając się codziennie na swoje miejsce za pocztowym kontuarem. Nie mógł więc odpuścić sobie takiej okazji jak wesele. Przygarnął pannę młodą stanowczo zbyt intensywnie, jak na okazanie rodzinnej sympatii. Dziewczyna odsuwała się z obrzydzeniem od niestarannie ogolonego policzka. Przy każdym obrocie czuła na pośladkach maćkowe ręce, kiedy tylko obracała się tyłem do ściany. Elka mogła się założyć, że miał teraz lepkie spocone dłonie notorycznego onanisty, a koło paznokci kuzyna starczały niechlujnie obgryzione skórki. Gdyby nie te małomiasteczkowe zwyczaje, dziewczyna odepchnęłaby natręta po pierwszych taktach piosenki Jurija Szatunowa. Ale nie wypada, żeby panna młoda odmówiła tańca nawet najgorszemu nędzarzowi. – Pamiętaj, to przynosi pecha – powtarzała w nieskończoność przyszła, a teraz już aktualna teściowa.
Wreszcie orkiestra odpuściła sobie katowanie sowietpolo i gromko odśpiewała „a teraz idziemy na jednego…”. Elka miała nadzieję, że mechaniczna muzyka zmieni trochę weselny klimat, ale już za chwilę usłyszała dobiegającą z głośników charakterystyczna linię melodyczną „W starym albumie u mego dziadka Jest takie zdjęcie, istny cud. Płynący w falach, wśród mewek stadka…”. Elka niemal wyrwała się z kuzynowskiego objęcia i umknęła, zanim Krawczyk rozśpiewał się na dobre. Nachyliła się do kelnera niosącego kieliszki. - Gdzie tu jest łazienka – musiała trzy razy wykrzyczeć pytanie, zanim przebiła się przez narastający jazgot muzyki. Kelner kiwnął ręką za siebie i pomaszerował w kierunku kiwających zachęcająco ramion zadzierżystych czterdziestolatków okupujących ławę przy wejściu do ogrodu.
Elka weszła do ciasnej łazienki. Kilka metrów kwadratowych powierzchni wyłożonych biało-czarnymi taflami glazury wypełniały niemal bez reszty muszla z plastikową klapą i archaicznym górnopłukiem oraz pokryta pajęczyną pęknięć kremowa ze starości umywalka. W środku pachniało mocno miętowo jakimś tanim środkiem dezynfekcyjnym.– Ksiądz proboszcz chyba by zszedł na zawał po wizycie w podobnej toalecie – dziewczyna przypomniała sobie luksusy z plebanii. Popatrzyła na swą spoconą twarz w lustrze i odkręciła pokryty kamieniem uchwyt wylewki. – Uff, na szczęście jest ciepła woda. Ze mnie to jednak szczęściara - powiedziała na głos i mrugnęła porozumiewawczo okiem do postaci w welonie. Zdjęła tiul z włosów i umyła buzię. Poczuła zapach męskiego nasienia uwolniony parą wodną z pamiątek na dekolcie. Elka zamknęła oczy. Całą drogę z kościoła czuła pod welonem te szczególne ingrediencje, mieszające się z aromatem Davidoff Cool Water Woman – ulubionym damskim zapachem Andrzeja (cóż za perwersja!) – oraz ulatniającym się już zapachem szamponu Cinamon&ArabianJasmine.
Ktoś głośno zapukał do łazienki. „Zajęte” – wyjąkała Elka wyrwana z niegrzecznych myśli. Człowiek za drzwiami zapukał znowu. Tym razem charakterystycznie. Trzy krótkie, dwa długie, jeden krótki. Melodia „Love In Small Town”, nieoficjalny hymn agencji „BuleMind”. - Ktoś z naszych – pomyślała, ale tak naprawdę wiedziała kto czeka po drugiej stronie drzwi. Odsunęła zapadkę. Tomek uśmiechał się identycznie, jak w chwili gdy niemal wypchnął pannę młodą z łazienki na plebanii. Wsunął się do ciasnego pomieszczenia i zamknął za sobą starannie zasuwkę. Objął Elkę w pasie i przygarnął do siebie zanurzając twarz w kasztanowe pukle.
- Nie mam ochoty na zbędną zabawę. Zresztą chyba trzy godziny temu dostatecznie mocno Cię rozbudziłem. Tak długo w biurze zgrywałaś cnotkę-niewydymkę, a tak wyśmienitej laski nikt mi w życiu nie zmajstrował – szept Tomka rozpalał w głowie Elki ostrzegawcze napisy. „Możesz uciec”. „Zawołaj pomoc, zaraz ktoś przybiegnie”. Ale dziewczyna wiedziała, że w proboszczowej łazience zrobiła coś więcej, niż tylko uległa szantażowi. Uległa, bo chciała tego faceta każdym kawałkiem duszy i ciała. Rozbudził w niej pokłady namiętnej lubieżności, jakich by nigdy po sobie się nie spodziewała.
- Zerżnij mnie teraz – warknęła do męskiego ucha. Odwróciła się tyłem, oparła dłońmi o zimne kafelki. Tomek zarzucał jej przez chwilę na plecy kolejne warstwy spódnic i halek. Wreszcie Zobaczył krągłe jasne pośladki, odrobinę tylko odcinające się kolorem od białej koronki pończoch. Mężczyzna z zadowoleniem skonstatował, że Elka nie założyła stringów. Położył dłoń na pupie panny młodej i napawał się dotykiem delikatnego batystu fig.
Przez chwilę Tomek chciał pieścić pupę Elki przez tkaninę kuszącą barwą kości słoniowej. Postanowił jednak nie patyczkować się i postąpić zgodnie z życzeniem panny młodej. Jak rżnięcie to rżnięcie. Odchylił na bok majtki i wsunął w wilgoć cipki dwa palce jednocześnie. Dziewczyna jęknęła i wygięła kręgosłup w nagłym spazmie rozkoszy.
0statnio edytowany przez selenograf; 23-06-10, 13:21.
Powód: korekta och korekta :)
“Everything I like is either illegal, immoral or fattening.”
Alexander Woollcott
Skomentuj