Witam. Mam niemałą zagwozdkę. Jestem z moją dziewczyną od blisko dwóch lat, świetnie się dogadujemy na wielu polach. Od dobrego roku rozmawiamy o naszych fantazjach, związanych z uprawianiem seksu w więcej osób. Początkowo nieśmiale i głównie pod wpływem alkoholu, a z czasem coraz odważniej.
Pewnego razu podczas wyjścia do knajpy, zeszliśmy na takie tematy z jej dobrą koleżanką. Okazała zainteresowanie, chociaż następnego dnia nie wracaliśmy do tematu. Po kilku tygodniach temat wrócił. Odpowiadał mi oczywiście motyw M+2K, ale z czasem do rozmów dołączył również kolega ów koleżanki.
Kilka tygodni temu byli u nas na mieszkaniu. Oficjalnie do niczego nie miało dojść, ale przy relaksującej muzyce i kilku jointach nieco się rozpędziliśmy i wylądowaliśmy wszyscy w łóżku. Nie zamienialiśmy się partnerami, nasze pociechy obściskiwały się w środku, a męska strona wzięła swoje kobiety z boku na łyżeczkę. Był to niezły wstęp i ogólnie świetnie to wspominam. Zrobiliśmy to w podobnym stylu jeszcze kilka razy, ale cieszyliśmy jedynie oczy i skupialiśmy się na swoich partnerach.
Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i pojawiają się rozmowy odnośnie zamiany partnerów. Miałem już nawet pogadankę z tym kolegą (nie znam go za dobrze, ale tak jest chyba najlepiej) i ustaliliśmy pewne zasady, np. używanie gumek z "obcymi" partnerkami. Ja i on nie używamy kondomów z swoimi kobietami, ale przy wymianie zdecydowaliśmy się to robić. Niby wszystko już ustalone i w ten weekend możemy to zrobić...
Teoretycznie to super szansa i okazja, która może się już nie powtórzyć. Patrząc na obecne "normy", zacząłem swoje życie seksualne dosyć późno, także nigdy nie sądziłem, że coś takiego mi się przydarzy. Koleżanka mojej dziewczyny jest do tego czarnoskóra i zawsze ciekawił mnie seks z taką kobietą... Zaczęły targać mną jednak wątpliwości. Gdybym był z pierwszą, lepszą, to bym się nie zastanawiał, ale traktuje poważnie moją kobietę. Mimo takich wyskokowych igraszek myślimy o sobie poważnie i mam zamiar ją poślubić.
Nie wiem jednak jak zareaguję, gdy zobaczę ją zabawiającą się z innym. Nie przykładałem linijki, ale wydaje mi się, że gościu jest nieco lepiej ode mnie obdarzony i sam nie wiem, może obawiam się, że będzie jej z nim lepiej niż ze mną? Może się to wydać śmieszne bądź żałosne, ale myślę o takich pierdołach.
Kusi mnie perspektywa kontaktu seksualnego z "nową" kobietą. Jest mi z moją jak w niebie, ale po dwóch latach naszych zabaw, ciekawie byłoby na moment spróbować jakiejś innej szparki.
Za taką zabawę muszę jednak zgodzić się dać jej to samo w zamian i zaczynam mieć z tym coraz większy problem...
Ich relacja nie jest tak zaawansowana, jak nasza, także wydaje mi się, że przychodzi im to łatwiej. Oni są zdecydowanie na tak, rozmawiałem z dziewczyną o moich wątpliwościach i powiedziała, że "wszystko możemy, ale nic nie musimy". Generalnie ode mnie zależy, czy to dojdzie do skutku...
Pytania kieruje do osób, które miały podobne doświadczenia:
Zrobiliście to? Jak czuliście się po? Spróbowaliście ponownie? Były jakieś niespodzianki, typu brak erekcji, itp związanych z emocjami i jak sobie z tym poradziliście?
Pewnego razu podczas wyjścia do knajpy, zeszliśmy na takie tematy z jej dobrą koleżanką. Okazała zainteresowanie, chociaż następnego dnia nie wracaliśmy do tematu. Po kilku tygodniach temat wrócił. Odpowiadał mi oczywiście motyw M+2K, ale z czasem do rozmów dołączył również kolega ów koleżanki.
Kilka tygodni temu byli u nas na mieszkaniu. Oficjalnie do niczego nie miało dojść, ale przy relaksującej muzyce i kilku jointach nieco się rozpędziliśmy i wylądowaliśmy wszyscy w łóżku. Nie zamienialiśmy się partnerami, nasze pociechy obściskiwały się w środku, a męska strona wzięła swoje kobiety z boku na łyżeczkę. Był to niezły wstęp i ogólnie świetnie to wspominam. Zrobiliśmy to w podobnym stylu jeszcze kilka razy, ale cieszyliśmy jedynie oczy i skupialiśmy się na swoich partnerach.
Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i pojawiają się rozmowy odnośnie zamiany partnerów. Miałem już nawet pogadankę z tym kolegą (nie znam go za dobrze, ale tak jest chyba najlepiej) i ustaliliśmy pewne zasady, np. używanie gumek z "obcymi" partnerkami. Ja i on nie używamy kondomów z swoimi kobietami, ale przy wymianie zdecydowaliśmy się to robić. Niby wszystko już ustalone i w ten weekend możemy to zrobić...
Teoretycznie to super szansa i okazja, która może się już nie powtórzyć. Patrząc na obecne "normy", zacząłem swoje życie seksualne dosyć późno, także nigdy nie sądziłem, że coś takiego mi się przydarzy. Koleżanka mojej dziewczyny jest do tego czarnoskóra i zawsze ciekawił mnie seks z taką kobietą... Zaczęły targać mną jednak wątpliwości. Gdybym był z pierwszą, lepszą, to bym się nie zastanawiał, ale traktuje poważnie moją kobietę. Mimo takich wyskokowych igraszek myślimy o sobie poważnie i mam zamiar ją poślubić.
Nie wiem jednak jak zareaguję, gdy zobaczę ją zabawiającą się z innym. Nie przykładałem linijki, ale wydaje mi się, że gościu jest nieco lepiej ode mnie obdarzony i sam nie wiem, może obawiam się, że będzie jej z nim lepiej niż ze mną? Może się to wydać śmieszne bądź żałosne, ale myślę o takich pierdołach.
Kusi mnie perspektywa kontaktu seksualnego z "nową" kobietą. Jest mi z moją jak w niebie, ale po dwóch latach naszych zabaw, ciekawie byłoby na moment spróbować jakiejś innej szparki.
Za taką zabawę muszę jednak zgodzić się dać jej to samo w zamian i zaczynam mieć z tym coraz większy problem...
Ich relacja nie jest tak zaawansowana, jak nasza, także wydaje mi się, że przychodzi im to łatwiej. Oni są zdecydowanie na tak, rozmawiałem z dziewczyną o moich wątpliwościach i powiedziała, że "wszystko możemy, ale nic nie musimy". Generalnie ode mnie zależy, czy to dojdzie do skutku...
Pytania kieruje do osób, które miały podobne doświadczenia:
Zrobiliście to? Jak czuliście się po? Spróbowaliście ponownie? Były jakieś niespodzianki, typu brak erekcji, itp związanych z emocjami i jak sobie z tym poradziliście?
Skomentuj