Mam ten sam problem.
Na razie założyłam sobie 100 dni bez masturbacji i seksu. Z tym pierwszym jest cholernie ciężko (a dziś dopiero 5. dzień o.O), z tym drugim i tak nie ma problemu, bo chłopaka nie mam, a do przygody nie mogę się przełamać.
Nadal myślę o seksie, ale już nie tak permanentnie - to raz. Dwa, lepiej się kontroluję. Ostatnio chodziłam niczym kicia w rui, a teraz mogę nawet porozmawiać normalnie bez erotycznych podtekstów. Placebo? Może, ale jak na razie mi lepiej.
Czytanie książek w ciężkich chwilach bardzo pomaga.
Edit: Polecam dać sobie szlaban nie tylko na masturbację, ale też na seks (nawet jeśli go akurat nie mamy). Przy poznawaniu potem płci przeciwnej nie sondujemy ich umiejętności łóżkowych, etc, bo kto by kminił takie rzeczy jak tyle czasu zostało do finalizacji. To naprawdę pomaga. Tylko potrzeba bardzo silnej woli. No i mężczyźni jednak mają gorzej. Kobietom bądź co bądź nic nie puchnie ani nie ciąży.
Na razie założyłam sobie 100 dni bez masturbacji i seksu. Z tym pierwszym jest cholernie ciężko (a dziś dopiero 5. dzień o.O), z tym drugim i tak nie ma problemu, bo chłopaka nie mam, a do przygody nie mogę się przełamać.
Nadal myślę o seksie, ale już nie tak permanentnie - to raz. Dwa, lepiej się kontroluję. Ostatnio chodziłam niczym kicia w rui, a teraz mogę nawet porozmawiać normalnie bez erotycznych podtekstów. Placebo? Może, ale jak na razie mi lepiej.
Czytanie książek w ciężkich chwilach bardzo pomaga.
Edit: Polecam dać sobie szlaban nie tylko na masturbację, ale też na seks (nawet jeśli go akurat nie mamy). Przy poznawaniu potem płci przeciwnej nie sondujemy ich umiejętności łóżkowych, etc, bo kto by kminił takie rzeczy jak tyle czasu zostało do finalizacji. To naprawdę pomaga. Tylko potrzeba bardzo silnej woli. No i mężczyźni jednak mają gorzej. Kobietom bądź co bądź nic nie puchnie ani nie ciąży.
Skomentuj