Witajcie.
Chciałbym poruszyć pewien temat uległości. Hm, a może mylę to z czymś innym?
Chodzi o to , że bardzo nie lubię ,gdy kobieta jest skrajnie uległa. Tzn, lubię "dowodzić" w łóżku, ale sprawia mi przyjemność swojaka sinusoida ról. Wiadomo , zależy od zbliżenia indywidualnie, jednego dnia, chce po prostu być dominującym cały stosunek, jednak nie wiem, czy to wygoda mojej partnerki, że ona w ogóle nie chce przejąć inicjatywy choćby na chwilę? Jak u Was? Dominacja w którąkolwiek ze stron, jest przez cały stosunek?
Chciałbym poruszyć pewien temat uległości. Hm, a może mylę to z czymś innym?
Chodzi o to , że bardzo nie lubię ,gdy kobieta jest skrajnie uległa. Tzn, lubię "dowodzić" w łóżku, ale sprawia mi przyjemność swojaka sinusoida ról. Wiadomo , zależy od zbliżenia indywidualnie, jednego dnia, chce po prostu być dominującym cały stosunek, jednak nie wiem, czy to wygoda mojej partnerki, że ona w ogóle nie chce przejąć inicjatywy choćby na chwilę? Jak u Was? Dominacja w którąkolwiek ze stron, jest przez cały stosunek?
Skomentuj