W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

DDA- dorosłe dzieci alkoholików

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • HotGuy
    Banned
    • Nov 2011
    • 188

    #16
    Ja osobiście jestem DDA ze strony mojego ojca. W mojej sytuacji ojciec nie jest takim typowym alkoholikiem, pije może trzy/cztery razy na rok, ale jak pije to przez 10 dni/dwa tygodnie. Moi rodzice są rozwiedzeni i nie mieszkali razem od kiedy miałem 9 lat. Mieszkałem z moim ojcem do kiedy miałem 15 lat. Faktycznie, konsekwencje tego pijactwa na mnie były spore bo podczas dorastania to ma jednak wpływ na kształtowanie charakteru i osobowości. Nota bene, mój ojciec nigdy nie stracił swojej pracy bo ma dobrych znajomych w przychodni któży mu zawsze wypisywali zwolnienia.

    Jednak muszę dodać że ojciec przyjamniej zdawał sobie sprawę z tego pijactwa i nawet kiedy był pijany to zawsze zakupy były jakoś zrobione i przynajmniej niebrakowało pieniędzy. Również czułem że próbował te pijactwo kompensować, na przykład zabierając nas na wycieczki weekendowe, wczasy i inne tego typu atrakcje.

    Skomentuj

    • brkt
      Erotoman
      • Dec 2011
      • 714

      #17
      Dopiszcie mnie do klubu...Ojciec pije do dzisiaj tylko nie dociera do niego bezmiar głupoty jaką robi. Z minusów miewam zachwiania poczucia własnej wartości, nikt nie traktował mnie specjalnie bo nikt o tym nie wie. Poza tym podświadoma chęć przynależności do grupy i akceptacji u innych ludzi(walczę z tym od lat). Śmiesznie to zabrzmi, ale nawet się cieszę że dowiedziałem się skąd mam swoje zachowania.

      Nolaan, nigdy nikt nie zmienił nastawienia alkoholika, próbowałem, żałuje tego...
      Kasica prawda, momentami mam twarde serce i dupę jednocześnie, choć zdaje mi się że bariery momentami stawiam zbyt wysokie nawet dla najbliższych...

      Lady, jest kilka typów DDA od wycofanych po nad wyraz rozwiniętych. Inna sprawa, że gro z ludzi nie wie o tym że spaczenia emocjonalne i problemy w utrzymywaniu związków mogą leżeć gdzieś głębiej niż własne ego.

      Eris, alkoholik jest ciężko chory, psychicznie...i coś w tym jest z tego Piotrusia Pana, mój mistrz osiągnął poziom ZEN, wierzy sam w bajki które opowiada innym, o swoim życiu, o mnie, o wszystkich...urocze
      generator losowych mądrości

      Skomentuj

      • lady__in__red
        Gwiazdka Porno
        • Oct 2010
        • 1949

        #18
        Mój tata na przykład kompletnie wypiera z pamięci to co on robił złego, za to świetnie pamięta kto i kiedy wzywał policje, czy co powiedział 10 lat temu..

        Ja nie wiem, czy mogę ojca nazwac alkoholikiem, ale na pewno alkohol miał destrukcyjne działanie na moją rodzinę i psychikę...

        Z tą przynależnością do grupy to ja chyba też mam ...
        Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

        Skomentuj

        • brkt
          Erotoman
          • Dec 2011
          • 714

          #19
          Ho ho ho, ile to ja razy słyszałem...o matko ile razy wybaczałem i słyszałem przepraszam...Fakt finał jest taki że król mordoru nic nie pamięta i tylko ma awersje do mnie za ciepłe słowa, które mu się należą. Zresztą postawa "to nie ja, to świat jest zły" jest wpisana w kanwę alkoholizmu dlatego uroczo to ignoruję...
          generator losowych mądrości

          Skomentuj

          • lady__in__red
            Gwiazdka Porno
            • Oct 2010
            • 1949

            #20
            He... dokładnie... Ja jestem zła i okropna, bo nie chce z nim gadać... Wszystko jest na jego głowie... Wszyscy są straszni dla niego... Ale on jest taki dobry...

            Trochę mi go żal, w końcu wiem, że tak do końca nie jest takim s****ysynem na jakiego wygląda. teraz jest w miarę ogarnięty. Już tak czesto nie pije i nie robi nam az takich awantur... i stara sie miec prace...
            Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

            Skomentuj

            • Mind's_elation
              Erotoman
              • Feb 2009
              • 485

              #21
              Chyba DDA raczej nie jestem. Kiedyś czytałam sporo artykułów i e-booków na ten temat, ale pokrywały się cechy, które tak naprawdę mogą wynikać z jakiegokolwiek innego czynnika.
              Z drugiej strony chyba nigdy nie czułam się, jak z rodziny patologicznej.
              Nienawidziłam kiedy ojciec miał kilkudniowe cugi alkoholowe, wracał do domu i przez kilka godzin były awantury, kiedy parę razy oddał mamie za walenie go po pysku, kiedyś nawet wydarłam się, że go nienawidzę i zaczęłam walić po klacie, żeby się odwalił od mamy. Wkurzyło mnie, że raz czy dwa wziął kredyt bez zgody i przehulał, czy jego kolega żulek ukradł nam pieniądze z domu.
              Z drugiej strony jego życia nie determinował alkohol. Przynajmniej poza paroma dniami w tyg.,gdy wracał pijany, tego nie dostrzegałam. Był czysty, zadbany, bardzo inteligentny (nie było tematu, o którym nie miałby zielonego pojęcia, znał 3/4 odpowiedzi w '1 z 10', czytał bardzo dużo książek), był duszą towarzystwa, dobrze tańczył. Ponadto koledzy pijaczki poza ewenementami byli pracowici, w dużej części złote rączki albo 'tacy,którzy wszystko potrafią załatwić', a że większośc potem przepijali, to już inna sprawa.
              Ojciec zmarł, gdy kończyłam gimnazjum, więc będzie już 7 lat. O dziwo pamiętam przykrości, związane z jego alkoholizmem, ale w większości na wierzch wysuwają się cechy, za które go podziwiałam, a nawet z perspektywy czasu podziwiam bardziej. I żałuję, że byłam za smarkata, aby zadać pytania, które mnie teraz nurtują i poznać go lepiej jako człowieka, wykorzystać jego wiedzę i doświadczenie.
              Z drugiej strony, nie wiem jaka panowałaby atmosfera w domu i czy problem a alkoholem nie nasiliłby się.

              Co do DDA ogólnie, to myślę, że ilość cech jakie pokrywają się z opisem syndromu, jest bardzo indywidualna. Wiele czynników wpływających na naszą tożsamość wynosimy ze środowiska, w którym żyjemy. A środowisko, to nie tylko rodzina. A i każda rodzina jest inna.
              "Większość granic przekracza się przecież z powodu prowokacji"
              Janusz Leon Wiśniewski

              Skomentuj

              • daj_mi
                Emerytowany PornoGraf
                • Feb 2009
                • 4452

                #22
                Ale Was tu dużo
                Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                • Nolaan

                  #23
                  Chyba nie taki był zamysł autorki. A wszystko moja wina

                  Skomentuj

                  • lady__in__red
                    Gwiazdka Porno
                    • Oct 2010
                    • 1949

                    #24
                    moim zamysłem było dowiedzieć się, na jak szeroką skalę występuje to "zjawisko" i co o tym mówią ludzie, którzy mają coś z tym wspólnego Chyba jestem ciekawa, czy sama mogę się nazwać DDA i poukładać sobie swoje uczucia.
                    Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                    Skomentuj

                    • znowuzapilem
                      SeksMistrz
                      • Nov 2010
                      • 3555

                      #25
                      W sumie u mnie i więszości kumpli było to tak naturalne i tak powszechne że jak poznawałem niepijącą i poukładaną rodzine jakiegoś innego kumpla to nie umiałem pojąc jak tak można..
                      Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                      Skomentuj

                      • lady__in__red
                        Gwiazdka Porno
                        • Oct 2010
                        • 1949

                        #26
                        Ja przez całe moje życie będę się zastanawiac nad jedną rzeczą: jak to jest mieć wspaniałą, kochającą się rodzinę.
                        Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                        Skomentuj

                        • lady__in__red
                          Gwiazdka Porno
                          • Oct 2010
                          • 1949

                          #27
                          Wiem to Ale jakoś ten alkohol tak zawirował moją rodziną, że obwiniam go za swoje ochłodzenie relacji z rodzicami. A najbardziej z ojcem..
                          Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

                          Skomentuj

                          • Burbon2009
                            Erotoman
                            • Jun 2009
                            • 571

                            #28
                            taki cytat przypomniał mi się " Chrześcijaństwo, alkohol – dwa wielkie środki zepsucia " z biegiem lat coraz mocniej się w tym utwierdzam.

                            ps. dlatego też jestem abstynentem i ateistą

                            Skomentuj

                            • Ursa
                              Świętoszek
                              • Feb 2012
                              • 9

                              #29
                              Widać że jednak DDA to kwestia dotykająca wielu z nas, niestety :/ Sama też jestem DDA od strony ojca i uświadamiam sobie że nie do końca wszystko ze mną w porządku. Dodatkowo moja matka sama jest DDA (powielony schemat?) a w dodatku jej matka też nie była w pełni zdrowa na umyśle i nie potrafiła nauczyć swoich dzieci czułości i funkcjonowania w rodzinie. No ale wracajac do wątku to mimo tego że wiem że coś ze mną jest nie tak :/ to nie szukam taryf ulgowych a wręcz przeciwnie. Stawiam sobie dużo wyżej poprzeczkę i staram się nauczyć samemu tego co z domu nie "wyniosłam". A bywa urwał ciężko...
                              Ja lubię Siebię. Siebię lubi Mnie. Mnie lubie Ja. I wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Schizofrenicy nie mają wcale tak źle.

                              Skomentuj

                              • Soundsleep
                                Erotoman
                                • Mar 2011
                                • 734

                                #30
                                Jestem dorosłym dzieckiem, ale nie alkoholika, a ojca który znęcał się nad dzieckiem psychicznie od samych narodzin. Byłem taką czarną owcą. Szatanem. Diabłem. Szczurem. Gnijącym gnatem na środku polu bitwy. Skrawkiem liścia laurowego wyciumcianym i wyplutym do kubła na śmieci. Czy z tego powodu mam być traktowany inaczej?
                                Chodziłem na takie spotkania jako DDD. W młodości gdy moje życie wahało się pomiędzy punktem A a punktem B, nad totalną przepaścią. Wtedy szukałem - jakieś dłoni, która wyciągnie mnie z mojego bagna (czyt. większa pewność siebie, samoscena, że nie jest się gównem, a mądrym chłopcem i takie tam). Przychodziłem, wysłuchałem, wypowiedziałem się. I tak trwało parę miesięcy. Zrezygnowałem jednak, bo zrozumiałem, że nie mogę lamentować całe życie, jakie mi spustoszenie ojciec mi zrobił. Postanowiłem się wziąć w garść, i przede wszystkim uświadomić sobie, że zawsze musi być lepiej, jeżeli uwierzę w siebie, w ciężką pracę nad sobą. I się udało.

                                Skomentuj

                                Working...