W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Mroczny żniwiarz..

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Arctor
    Ocieracz
    • Oct 2006
    • 134

    #31
    Ja staram się cieszyć każdym dniem życia, ale przeraża mnie myśl, że po śmierci może nie być nic, tylko pustka. Wtedy, jak wspomniano w tym temacie, to co ja robię, to czego się uczę, nie ma sensu ponieważ wszystko nagle idzie do piachu i znika. Ktoś może powiedzieć, że to co ja robie przejdzie dla nastepnych pokoleń, ale idąc wczesniejszym tokiem rozumowania słońce pochłonie ziemię itp i w końcu wszechświat zgaśnie i zostanie wieczna pustka i wsztsrko co stworzyła ludzkość...dzieła, sztuka , muzyka zniknie razem z ludzkością i jej dziełami.

    Skomentuj

    • Sprężynka
      Seksualnie Niewyżyty
      • Feb 2009
      • 265

      #32
      Nie boję się samej śmierci, ale tego, że trafię na stół sekcyjny. Może dlatego, że wiem jak to wygląda.
      Otarłam się parę razy o śmierć. Jedno zdarzenie śni mi się jeszcze po nocach - bliskie spotkanie z motorem (ja na rowerze). Widziałam tylko światło, a później ocknęłam się leżąc kilkanaście metrów dalej na jezdni.
      Przeżyłam też śmierć bliskiej osoby. Dopóki nie widziałam ciała, to było niedowierzanie. Nie przyjmowałam tego do wiadomości. Funkcjonowałam prawie normalnie. W pewnym momencie doszło jednak do mojej świadomości, że to jednak koniec. Wspominam to koszmarnie.
      Właśnie dlatego bardzo boję się o swoich bliskich.
      Pocałuj mnie... zaczaruj mnie...

      Skomentuj

      • Kamil B.
        Emerytowany PornoGraf
        • Jul 2007
        • 3154

        #33
        Dopóki nie widziałam ciała, to było niedowierzanie.
        Miałem tak samo.

        Skomentuj

        • Ville
          Seksualnie Niewyżyty
          • Nov 2011
          • 237

          #34
          Napisał toxicgirl
          temat trudny, cięzki, ale tak bezpośrednio nas dotyczacy..

          jak Wy myślicie i śmierci? czy może jest dla was poprostu czymś nieuniknionym, ale staracie sie o niej nie myslec?

          czy moze nie boicie sie jej, zyjecie w mysl zasady 'Złego diabli nie biorą' ?

          -może ktoś z Was już stanol z nia oko w oko, moze byliscie jedna noga po tamtej stronie, ale wrociliscie?
          Po 1.
          Nie boje się - strachu wobec czegokolwiek we mnie mało.
          A śmierci własnej się nie boje.. Mozna by rzecz, że nawet na nią w pewnym sensie czekam.
          Nie w sensie depresyjnym, ale... Wiem, że nie jestem nieśmiertelny. I kostucha się o mnie upomni. Wole być zatem gotowy na jej wizytę w mniejszym lub większym stopniu. Nie zadręczam się i nie wkręcam sobie jakichś dziwnych faz, ale mam świadomość, że gdy na przykład jadę i choćby głupie 90kmh po śliskiej nawierzchni, to coś się może stać i następnego skrzyżowania nie doczekam.

          Po 2.
          Pracowałem kiedyś w służbie zdrowia - miałem ze śmiercią kontakt na co dzień. Kilka sekcji zwłok widziałem, przy kilku sam asystowałem... Idzie się przyzwyczaić.
          I to nie sam trup jest najgorszy.
          Najgorsza jest zwodząca rodzina i... Bezsilność... Bezsilność, bowiem, jakikolwiek by się bardzo chciało to i tak wobec śmierci jesteśmy jak piórko na wietrze. Nie możemy zrobić nic! Możemy tylko patrzeć jak dany człowiek odchodzi. I co gorsza nie ma w tym nic mistycznego, żadnej większej wartości.. Odchodzi i już... Już go nie ma.

          Po 3.
          Pewien znany filozof mawiał: "Nie ma co się bać śmierci! Bo śmierć nas nie dotyczy. Gdy jest śmierć to nas nie ma - zatem wszelkie obawy są bezzasadne."
          Ludzie to chyba najbardziej boja się o to co będzie po śmierci... Tak mi się wydaje, po rozmowach z jakimś tam x-em osób.
          Ja tam się nie boje, mam jakąś swoją wiarę w to co się stanie z moją nazwijmy to dusza dalej... I tego się trzymam.
          A jeśli będzie inaczej i trafie powiedzmy do katolickiego piekła i będę się smażył do końca świata to... Będę miał przekichane
          Ale trudno.. Po to mamy wolną wole by z niej korzystać i podejmować wiążące nas, być może po wsze czasy decyzje

          Skomentuj

          • Gurgun
            Erotoman
            • Feb 2009
            • 707

            #35
            Tak, rozmyślam czasem o śmierci. Myślę czasem jaki bym chciał pogrzeb.

            Boje się jej, bo nie mam pewności co po niej będzie. Wierzę, że istnieje życie po życiu, chociaż po trosze dlatego, że definitywny koniec jest ciężki do wyobrażenia i przerażający.

            Niemniej widzę ludzkość jako jeden superorganizm, więc to co robimy w życiu ma sens - zapewniamy gatunkowi przyszłość.
            Gurgun - jaki jest każdy widzi

            Skomentuj

            • Burbon2009
              Erotoman
              • Jun 2009
              • 571

              #36
              "I kim byś nie był, ile byś nie miał nie ma znaczenia
              Wytropi cię by wręczyć ci bilet milczenia".
              Wiadomo prawdopodobnie po każdego z nas przyjdzie ( prawdopodobnie bo co wymyśla naukowcy za kilkanaście lat nikt nie wie ). Śmierci się nie boję bardziej mnie zamartwia strata rodziny.

              Skomentuj

              Working...