Piszcie tutaj śmieszne historie(wasze, znajomych itd.) które wam sie przydarzyły. Ja zaczne od historii mojego qmpla.
Mój kumpel Michał całkiem fajny ziomek, znał sie na technice, elektryce itp. ale był nie bystry i nie rozgarnięty. Pewnego razu naprawiał coś tam u mojej koleżanki, to ta go poprosiła żeby orzy okazjii skleił jej jakiś czajniczek porcelanowy. No to on wział z plecaka z narzedziami i inny,mi perdolami supergluta i klei, a ze lubił pracować po piwku to mu sie lać zachciało. No to poszedł do kibelka i leje. Wszstko fajnie wylał sie ale patrzy coś mu ręka od pisiora nie chce odejść no i nie wie co robić. przedarł sobie ręką(drugą ) kieszeń od środka i cały czas jak był u koleżanki to chodził z ręką w kieszeni i trzymał nia pisiora. Potem od razu od kolezanki poszedł do swojego najlepszego kumpla z tym problemem, on zwołał paru zaufanych kumpli(m.in. mnie) i debatujemy co tu robić. No i kumpel rzuca hasło spirytusem. Na szczęście nikt sie na to nie zgodził bo by chyba uimarł z bolu. No to jedynym dobrym pomysłem było do szpitala. To my taksówke i do szpitala. wszyscy sie w miedzy czasie smialismy z niego do rozpuku. Wszedł do gabinetu lekarza z problemem a potem wyszedł a lekarz powiedział ze zaraz przyjdzie pielegniarka i sie nim zajmie. Jak przyszła pielegniarka to wszystkim szczeki opadły do samej gleby, i wszyscy mu szczerze zazdroscili..........
Mój kumpel Michał całkiem fajny ziomek, znał sie na technice, elektryce itp. ale był nie bystry i nie rozgarnięty. Pewnego razu naprawiał coś tam u mojej koleżanki, to ta go poprosiła żeby orzy okazjii skleił jej jakiś czajniczek porcelanowy. No to on wział z plecaka z narzedziami i inny,mi perdolami supergluta i klei, a ze lubił pracować po piwku to mu sie lać zachciało. No to poszedł do kibelka i leje. Wszstko fajnie wylał sie ale patrzy coś mu ręka od pisiora nie chce odejść no i nie wie co robić. przedarł sobie ręką(drugą ) kieszeń od środka i cały czas jak był u koleżanki to chodził z ręką w kieszeni i trzymał nia pisiora. Potem od razu od kolezanki poszedł do swojego najlepszego kumpla z tym problemem, on zwołał paru zaufanych kumpli(m.in. mnie) i debatujemy co tu robić. No i kumpel rzuca hasło spirytusem. Na szczęście nikt sie na to nie zgodził bo by chyba uimarł z bolu. No to jedynym dobrym pomysłem było do szpitala. To my taksówke i do szpitala. wszyscy sie w miedzy czasie smialismy z niego do rozpuku. Wszedł do gabinetu lekarza z problemem a potem wyszedł a lekarz powiedział ze zaraz przyjdzie pielegniarka i sie nim zajmie. Jak przyszła pielegniarka to wszystkim szczeki opadły do samej gleby, i wszyscy mu szczerze zazdroscili..........
Skomentuj