W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
1. tak
2. tak, ja mam ciało jakie mam i bynajmniej nie jest ono idealne. Tu na forum są jedynie zdjecia i to te najbardziej "korzystne", zatem krytyka tutaj moze obejmować tylko wykonanie zdjecia pozę itp. itd. Jedyną osobą której krytyka mnie obchodzi i może dotknąć jest mój mąż, bo tylko on widzi "wszystko".
3. tak, często sie śmieję z samej siebie.
greggis, słuszna uwaga. Korzystne zdjęcia jednak dominują, no chyba że ktoś jest na tyle leniwy, że popstryka jak popadnie. Choć z drugiej strony nie da sie w dziale związanym z artyzmem umieścić byle jakich ujęć. Nie na tym to polega.
Tu chyba można by w jakiś sposób zrozumieć dezaprobatę autora, bo im większy nakład pracy, tym większe oczekiwania na pozytywny odbiór.
Ale i tak zgadzam się z Tobą całkowicie, jeśli chodzi o punkt drugi.
jajko i inni tak-nie, macie fajną definicję ,,wyczerpującej" odpowiedzi
Tak naprawdę, gdyby nie forum /to i kilka innych/, gdyby nie mój czat erotyczny, gdyby nie cała przygoda z fotkami i webcam - to chyba nigdy nie posiadłabym tej umiejętności. Wiele lat wystawiania swojego wizerunku tu i w innych miejscach, narażało na otrzymywanie kolejnych ciosów. Nasłuchałam się wielu wulgarnych, agresywnych i poniżających wiązanek - tutaj po prostu nie ma możliwości, by nie nabrać dystansu, tak do siebie jak i do innych. Oczywiście nie da się tego zbudować jako coś stałego - miewamy gorsze i lepsze dni, fajne i kiepskie nastroje - które zaburzają dystans do siebie i innych i nie pozwalają nam na swobodne przyjęcie krytyki. Zdecydowanie zatem nie zgodzę się z toxic co do hipokryzji - a raczej nie zgodzę się, iż jest tylko jedna odpowiedź na dystans do siebie. Jeden będzie hipokrytą, a drugi będzie miał to po prostu w poważaniu i już. Ale zawsze tak było, że obcy wiedzieli od nas lepiej, co czujemy.
Zdecydowanie gorszy dystans mam do ataków na moje cechy osobowości, niż fizyczność. Często pogodzenie się z czyjąś negatywną oceną jest ciężkie - szczególnie, gdy tkwiliśmy długi czas w przekonaniu, że odbiera się nas zupełnie inaczej/pozytywnie.
Mam kilka spostrzeżeń jeszcze, ale o tym potem, bo muszę do roboty wybiegać
2. niby tak, ale jak jezebel pisze - czasem gorszy dzień, gorszy humor i kompleksy wyłażą.
3. jak w pkt. 1 - czasem aż inni się wkurzają na tę autoironię
jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, dystans jest potrzebny każdemu, a zwłaszcza facetowi, który przekroczył czterdziestkę. bo inaczej to może dojść do żenujących sytuacji, a ja na przykład nie chciałbym być porównany do Mariana K.
Trudno się wypowiedzieć. Myślę, że w odniesieniu do każdego z nas to nie my powinniśmy o sobie pisać, tylko - nasi znajomi z forum, którzy mają okazję obserwować jak reagujemy na ewentualną krytykę.
Tu każdy może wpisać "3 x tak, tak, tak" a chwilę później sam sobie zaprzeczyć
Nie wypowiem się ergo jednoznacznie czy czuję że mam dystans do siebie, czy nie. Mogę natomiast stwierdzić, że mam już całkiem porządny dystans do innych Forumowiczów. I w tym akurat wypadku, jest to dla mnie zdecydowanie bardziej istotne.
To truly love someone is to strive for reconquering what has already been conquered.
Tak, a przynajmniej się staram. Chociaż przyznam się, że do wyników w nauce/pracy/czymkolwiek jestem nastawiona bardzo ambicjonalnie i moja aktualna (tak to nazwę, bo krótkotrwała) samoocena jest bardzo zachwiana, kiedy coś nie wyjdzie.
2. Czy jesteście otwarci na krytykę odnośnie Waszego ciała i czy potraficie przejść z nią do porządku dziennego?
Chyba tak. Piszę chyba, bo u mnie wiele zależy od tego, kto i w jaki sposób mnie krytykuje. Jeśli krytyka jest konstruktywna i daleka od agresji (!), to wszystko w porządku, zastanowię się, czy nie ma w niej racji i postaram się zmienić. Jeśli jednak czuję się zwyczajnie atakowana, z pewnością nie odpowiem spokojem.
Dużo też zależy od aktualnego humoru. Po całym dniu nerwów i irytacji czasem nie jestem w stanie zareagować odpowiednio.
3. Czy stać Was na autoironię?
Zdecydowanie. Czasem jednak, podczas gorszego dnia, taka ironia smakuje gorzko, choć nadal jest dowodem na to, że śmieję się z siebie.
Często jest tak, że krytykowany ma problemy z rozszyfrowaniem intencji krytykanta i nie potrafi odróżnic konstruktywnej krytyki, od ataku. jeśli dodac do tego jeszcze własnie brak owego dystansu, to żródło nieporozumień gotowe.
Skomentuj