W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Rozstanie po 2,5 roku

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • beaverr
    Świętoszek
    • Oct 2011
    • 5

    #16
    stary musisz posłuchać się rad tutaj od ludzi, którzy są bardziej doświadczeni. rzuć ją w ****u, utnij kontakt, dodaj do dalszych znajomych na fejsie, żeby nie widzieć co się u niej dzieje i żyj dalej, 1-2miesiące i Ci przejdzie, po roku stanie Ci się osobą obcą, później już nawet jak ktoś Cię o nią zapyta to będziesz musiał chwilę pomyśleć, żeby skojarzyć. dla mnie z twoich postów wynika, że to toksyczna dziewczynka, która nie wie czego chce. wyraźnie nie chce być z tobą a zachowuje się tak jakby szukała kogoś innego, ale chce Ciebie mieć 'na wszelki wypadek'. jest dla Ciebie zwykłą blokadą. też byłem w podobnej sytuacji, musisz mieć tzw. wy****ne. zobaczysz ile czasu będziesz miał na inne rzeczy, kontakty z innymi ludźmi. jak podejrzewam jesteś na studiach, to o przypadkowy seks nie jest trudno. pobaw się życiem, za młodzi jesteśmy żeby się wiązać na 'bardzo poważnie' ;>

    Skomentuj

    • piotr9
      Świętoszek
      • Dec 2014
      • 32

      #17
      Daj sobie spokój z tą laską, bo ona albo bawi się manipulowaniem tobą, albo (opcja wielokrotnie bardziej prawdopodobna) gra na kilka frontów i jesteś tym drugim trzymanym w rezerwie.

      Skomentuj

      • carrider
        Świętoszek
        • Mar 2015
        • 5

        #18
        Cóż... ostatni wpis sprzed miesiąca, a wydarzyło się tyle, że nie sposób opisać. A mi zakręciło w głowie jeszcze bardziej. I kompletnie nie wiem co myśleć. Wziąłem Wasze rady do serca, starałem się zapomnieć, żyć, robić cokolwiek. Nie pisałem, nie dzwoniłem. Niezbyt się to zapominanie udawało, bo tu Ona zadzwoniła w Juwenalia, ja narąbany i się spotkaliśmy, następnym razem byliśmy pogadać o problemach mojego kumpla i jej koleżanki, bo ja mam jakiś wpływ na niego przecież. I oczywiście temat zszedł na nas. Innym razem ona do mnie napisała na grze, wiem głupie i może nic znaczące, ale to było po tym gdy ja powiedziałem, że nie możemy mieć kontaktu, ona też tak stwierdziła. Ogólnie rzecz ujmując nie mieliśmy kontaktu, ale ten kontakt był, z jej strony, ona do niego dążyła. 2 tygodnie temu po kolejnym "nie możemy mieć kontaktu" z mojej strony, ona zadzwoniła. Ja wypity się zgodziłem, jednak ona z koleżankami też zabalowała i nie przyszła. Po tym usłyszałem, że ona tęskni, że jej brakuje, ale nie mnie -chłopaka tylko mnie -kolegi. I oczywiście, urywamy kontakt, przeprasza że zadzwoniła. Ja już zamknąłem i poukładałem wszystko, zacząłem się z tym godzić, bo ile można. Ale problemy tej koleżanki i mojego kumpla zrobiły tak, że w ostatni piątek się widzieliśmy. Ja miałem pogadać z tą koleżanką, Ona z nią była. Chłodne cześć i rozmawiałem z koleżanką. Było to pod domem tej koleżanki, Ona miała wracać sama przez całe osiedle o 12 w nocy. Zaproponowałem, że ją odwiozę bo i tak jadę w tamtą stronę. Zgodziła się. Pod jej domem pogadaliśmy o ich problemach, nagle zeszliśmy na nas. Ona znowu, że tęskni, że chce się przytulić. Ja nie zgadzałem się, mimo, że kusiło mnie strasznie. Ale od słowa do słowa, pojechaliśmy na jedzenie, jakieś buzi mi dała, usłyszałem, że pospotykamy się parę razy i powiemy wszystkim, że do siebie wróciliśmy. Potem się całowaliśmy. Nie ukrywam, że tego chciałem bo wciąż ją kocham... Na drugi dzień to ona napisała, widzieliśmy się znowu, było jeszcze fajniej i milej. Gadaliśmy, śmialiśmy się i było jak dawniej. Powiedziała, że tego prezentu nie umie sprzedać mimo, że miała już dużo ofert. Tuliła się i znowu mówiła, że tęskni. A wieczorem napisała, że chciała by spać ze mną. W poniedziałek spędziliśmy prawie cały dzień razem. Była też ta koleżanka, więc prawie nic się nie działo. Gdy ona na chwile odeszła to Ona mnie pocałowała, potem gdy koleżanka poszła do domu, znowu zaczęliśmy. I mieliśmy jechać na pizzę. Ona pytała o moich znajomych i poruszyła temat koleżanki, co tam u niej, z czystej przekorności, nie wiem. Robiła tak od zawsze jeśli kogoś nie lubiła. Ja też tak robiłem, nie będę ukrywać.

        Ona tej koleżanki nie znosi, kłóciliśmy się o nią/ przez nią. Gdy ją poznałem w 1 liceum, byłem po zauroczeniu i szukałem dziewczyny. Byłemu kumplowi wtedy powiedziałem, że może z nią coś, ale to było takie przechwalanie, bo wiem, że nie interesuje mnie ten typ dziewczyn. Ale on z 1,5 roku temu powiedział Eks, że ja cos od tej koleżanki chciałem. Na dokładkę zobaczyła jak ta koleżanka mi pisała "skarbie", "kochanie" na początku gdy My zaczęliśmy ze sobą być. Było to takie w żartach i koleżeńskie, ale Ją ruszyło bardzo. I ta koleżanka mi mówiła żebym się zastanowił czy chce być z Nią, żebym zerwał, że Ona jest dziwna. Ja kazałem jej się wtedy zastanowić co mówi, a w końcu przeszło rok temu zerwałem kontakt. Ale gdy My zerwaliśmy, ja nie miałem z kim gadać i pobyć z kimś, żeby nie myśleć, bo kumple nie zawsze mogli, a ona była obok, bo mieszka niedaleko. I odnowiłem kontakt. Ta koleżanka nic dla mnie nie znaczy i brzmi to chamsko z mojej strony, ale równie dobrze mogłoby jej w moim życiu nie być i nie zrobiłoby mi to żadnej różnicy. Nie wystawiłbym kumpli, ale jej nie miałbym problemu, tak jak to zrobiłem. I jest to tylko i wyłącznie koleżanka, nie łączyło i nie będzie nas łączyć nic. Nie zależy mi na niej w najmniejszym stopniu.

        I gdy ja odpowiedziałem, że ta koleżanka studiuje, ona się wkurzyła, że odnowiłem kontakt. I że nie idziemy nigdzie. Zaczęła płakać, że ta koleżanka napsuła nam tyle w związku. I że mogę się cieszyć bo przez reakcje widzę że jej nadal zależy i że ją to rusza. Nie chciała dać sobie wyjaśnić i poszedłem. Nie dotarłem nawet na przystanek, a ona dzwoni i że jednak chodźmy na tą pizzę. Ja byłem głodny i widziałem, że w domu nie mam nic gotowego, to się zgodziłem. Pogadaliśmy, coś tam pośmialiśmy się, ona jakieś aluzje do tej koleżanki robiła, ale ja to obracałem w żart. Ona się uparła, żeby płacić, bo ja kupowałem w piątek i stwierdziła, że wiszę jej pizzę w przyszłym tygodniu. Wczoraj nie miała czasu się spotkać, a chciałem pogadać o problemach, nie o Nas.

        Mam nadziej, że nie zakręciłem za bardzo.

        Co ja mam robić i myśleć? O co chodzi jej? Bo ja tego już nie rozumiem. Nie ma nikogo, bo to nie jest typ dziewczyny co kręci z wieloma naraz, co więcej nie całowałaby mnie i nie mówiła takich rzeczy. I wiem, że prawie codziennie siedzi z tą koleżanką. Mi na niej zależy, wiem, że zrobię dla niej dużo i zniosę dużo. Wczorajsze wieczorne myślenie zaskutkowało tym, że porządkuje swój bajzel. Ogarniam problemy miedzy znajomymi, studia i dla siebie chce znowu uciąć kontakt z tą koleżanką. Bo przemyślałem wszytko, przeczytałem nasze stare rozmowy i widzę, że ona tylko mąciła mi w głowie i uświadomiłem sobie, że robi to nadal. Ale o co eks chodzi i dlaczego jeśli tęskni i jej brakuje, to nie możemy się zejść? Napisać, zadzwonić do niej, czy nic nie robić i liczyć, że ona to zrobi?

        Skomentuj

        • joedoe
          Perwers
          • Aug 2014
          • 1272

          #19
          Jej chodzi zebys byl na jej zawolanie gdy jej cos nie wyjdzie gdzie indziej.
          Ale nie dostaniesz nic "za gotowość" w przeciwienstwie do tego jak bywa w pracy gdzie za dyzurowanie sie dostaje kase.
          To ze nie ma nikogo to wlasnie powod ze chce miec ciebie jako wyjscie awaryjne ale jesli dziewczyna sie z kims nie bzyka to on jest na straconej pozycji. Mowie o tobie gdybys mial watpliwosci.

          Jesli sadzisz ze w twoim specjalnym przypadku bedzie inaczej - sadzisz podobnie jak ok 2 miliardy wydymanych mezczyzn.

          Life is a bitch ale ty wciaz nie chcesz w to uwierzyc.
          Ja tez nie chcialem, fakt.

          "Walcz o nią", "prawdziwe uczucie zawsze zwycięży" ...
          Yea. Sure...

          Skomentuj

          Working...