"Pan Kotek"
Pan kotek był chory i trzepał w łóżeczku.
Przyszła Joasia. - Jak się masz koteczku?
- Oj niedobrze... Uwiera, uciska, straszna ochota!
Asia na to: - Cóż, trza ratować kota.
Kociak był słodki, więc na owo stwardnienie
Dała lek lepszy niż samozgwałcenie.
I ku kociaka wielkim zaskoczeniu,
To dopiero początek był w leczeniu.
Terapia była intensywna, z dobrą opieką,
Szło pięknie i lekko pod Joanny ręką.
Koteczek odradzał się, piękniał w oczach,
Niejedna żywcem zjadłaby takiego kota.
Jednak zbliżały się nieuchronnie fakty fatalne,
I kurację przedwcześnie przerwano brutalnie.
Kociak znów chory, sam trzepie w łóżeczku.
Kto przyjdzie teraz spić jego mleczko?
"Calineczka"
Calineczka, dziewczynka mała,
Dużego członka bardzo się bała.
Włoski czerwone, oczki zielone,
Całe dziewczątko ostro napalone.
Iskierki w oczkach już dawno grają,
Calinka chce przeżyć przygodę małą.
A tu, o jeny, członek całkiem niemały!
A jak on będzie chciał wejść we mnie cały?!
Żądza Calinki od strachu silniejsza,
Już porusza się, kręci brzuszkiem niczym gejsza.
Rozpalone jej ciało niczym pożar w World Trade Center,
Calinka niebawem będzie w niebie!
Ale zanim Calinka owego nieba dostąpi,
Musi się nabić na ten pal wysoki.
Sztuka to niełatwa się okazuje,
Calinka mocno bioderkami pracuje.
OJJJ! Dopiero jest w połowie,
A już prawie czuje go w głowie.
Coraz szybciej i głębiej,
Calinka ujeżdża swego olbrzyma,
Oddaje rozkoszy całą siebie,
A olbrzym takiej jazdy długo nie wytrzyma.
***
Jaki niesprawiedliwy jest natury smak,
Calinka jeszcze nie, a olbrzym już krzyczy "TAAAK"!
To takie moje własne. Jak wam się widzą?
Pan kotek był chory i trzepał w łóżeczku.
Przyszła Joasia. - Jak się masz koteczku?
- Oj niedobrze... Uwiera, uciska, straszna ochota!
Asia na to: - Cóż, trza ratować kota.
Kociak był słodki, więc na owo stwardnienie
Dała lek lepszy niż samozgwałcenie.
I ku kociaka wielkim zaskoczeniu,
To dopiero początek był w leczeniu.
Terapia była intensywna, z dobrą opieką,
Szło pięknie i lekko pod Joanny ręką.
Koteczek odradzał się, piękniał w oczach,
Niejedna żywcem zjadłaby takiego kota.
Jednak zbliżały się nieuchronnie fakty fatalne,
I kurację przedwcześnie przerwano brutalnie.
Kociak znów chory, sam trzepie w łóżeczku.
Kto przyjdzie teraz spić jego mleczko?
"Calineczka"
Calineczka, dziewczynka mała,
Dużego członka bardzo się bała.
Włoski czerwone, oczki zielone,
Całe dziewczątko ostro napalone.
Iskierki w oczkach już dawno grają,
Calinka chce przeżyć przygodę małą.
A tu, o jeny, członek całkiem niemały!
A jak on będzie chciał wejść we mnie cały?!
Żądza Calinki od strachu silniejsza,
Już porusza się, kręci brzuszkiem niczym gejsza.
Rozpalone jej ciało niczym pożar w World Trade Center,
Calinka niebawem będzie w niebie!
Ale zanim Calinka owego nieba dostąpi,
Musi się nabić na ten pal wysoki.
Sztuka to niełatwa się okazuje,
Calinka mocno bioderkami pracuje.
OJJJ! Dopiero jest w połowie,
A już prawie czuje go w głowie.
Coraz szybciej i głębiej,
Calinka ujeżdża swego olbrzyma,
Oddaje rozkoszy całą siebie,
A olbrzym takiej jazdy długo nie wytrzyma.
***
Jaki niesprawiedliwy jest natury smak,
Calinka jeszcze nie, a olbrzym już krzyczy "TAAAK"!
To takie moje własne. Jak wam się widzą?
Skomentuj