Jak donosi miejscowa prasa - do szpitala w Świnoujściu zgłosił się młody mężczyzna z nietypowym "przypadkiem"... Mianowicie z zatrzaśniętą na penisie kłódką... Podobno chciał zademonstrować swojej dziewczynie jaki będzie jej wierny... Pech chciał, że zatrzaskowa kłódka była bez kluczyka... Chodził tak przeszło dobę, dopiero jak "klejnoty" zaczęły fioletowieć i zagrażała martwica - pobiegł do szpitala. Chirurdzy nie mogli nic zrobić tak mocno była zaciśnięta kłódka. Przed amputacją uratowali biedaka wezwani na pomoc strażacy, którym po dłuższych manipulacjach udało się otworzyć nieszczęsną kłódkę...
(Kurier Szczeciński)
(Kurier Szczeciński)
Skomentuj