Może mógłby mi ktoś parę spraw wyjaśnić, byłbym bardzo wdzięczny
Rodzice automatycznie się oskarżają o złe wychowanie gdy dowiadują się, że ich dziecko jest homoseksualistą. Czy to nie jest naturalny odruch opiekuńczy?
Homoseksualiści domagają się równości i powszechnej akceptacji. Czemu więc zamiast asymilować się z społeczeństwem tworzą kluby dla homoseksualistów? Wiem, że w chwili obecnej nierealne jest aby w grupce, która idzie na podryw - część podrywa dziewczyny a część facetów, bo otoczenie odrazu mogłoby źle zareagować. Czy nie wyrządzają sobie większej krzywdy izolując się od het*******ualistów? Przecież to jest tworzenie pewnego getta.
Teoretycznie można zakładać, że ktoś z o poglądach MW może sklepać buźkę gejom za publiczne całowanie się, ale czy nie uważanie, że homoseksualiści jak inne uciskane grupy muszą doprowadzić do przelania krwi i mocnych, publicznych manifestacji jak np w przypadku asymilacji murzynów w Ameryce Północnej. Bo chyba nikt nie wierzy, że Kaczyńscy zaakceptują odpowiednią ustawę i zmieni się od razu nastawienie społeczeństwa? A czy w ogóle wierzycie, że społeczeństwo chce się edukować nt homoseksualizmu?
Czy tylko mi się zdaje, że w tym szale przeciw homoseksualistom, konserwatyści ścierają się tylko z gejami a lezbijki są praktycznie nietykane? Ograniczają się raczej do manifestacji, nie biorą udziałów w burdach np z MW.
Lobby homoseksualne mówią, że to nie choroba. A jednak istnieje pojęcie "homoseksualizm nabyty". Więc jak to jest? Homoseksualistów można podzielić na "natywnych" (rasowy homo) oraz tych, którzy pod wpływem czynników zew. przyjeli taka orientację? Więc jak odróżnić chorego od zdrowego homoseksualiste? Rojze ostatnio zarzuciła link do artykułu gdzie z komentarzy można było przeczytać ciekawy fakt:
A wiec czy można rasowych homoseksualistów (gejów) podzielić na zdrowych, których mózg przypomina mózg mężczyzny o orientacji hetero i chorych, których mózg przypomina umysł kobiety?
Rodzice automatycznie się oskarżają o złe wychowanie gdy dowiadują się, że ich dziecko jest homoseksualistą. Czy to nie jest naturalny odruch opiekuńczy?
Homoseksualiści domagają się równości i powszechnej akceptacji. Czemu więc zamiast asymilować się z społeczeństwem tworzą kluby dla homoseksualistów? Wiem, że w chwili obecnej nierealne jest aby w grupce, która idzie na podryw - część podrywa dziewczyny a część facetów, bo otoczenie odrazu mogłoby źle zareagować. Czy nie wyrządzają sobie większej krzywdy izolując się od het*******ualistów? Przecież to jest tworzenie pewnego getta.
Teoretycznie można zakładać, że ktoś z o poglądach MW może sklepać buźkę gejom za publiczne całowanie się, ale czy nie uważanie, że homoseksualiści jak inne uciskane grupy muszą doprowadzić do przelania krwi i mocnych, publicznych manifestacji jak np w przypadku asymilacji murzynów w Ameryce Północnej. Bo chyba nikt nie wierzy, że Kaczyńscy zaakceptują odpowiednią ustawę i zmieni się od razu nastawienie społeczeństwa? A czy w ogóle wierzycie, że społeczeństwo chce się edukować nt homoseksualizmu?
Czy tylko mi się zdaje, że w tym szale przeciw homoseksualistom, konserwatyści ścierają się tylko z gejami a lezbijki są praktycznie nietykane? Ograniczają się raczej do manifestacji, nie biorą udziałów w burdach np z MW.
Lobby homoseksualne mówią, że to nie choroba. A jednak istnieje pojęcie "homoseksualizm nabyty". Więc jak to jest? Homoseksualistów można podzielić na "natywnych" (rasowy homo) oraz tych, którzy pod wpływem czynników zew. przyjeli taka orientację? Więc jak odróżnić chorego od zdrowego homoseksualiste? Rojze ostatnio zarzuciła link do artykułu gdzie z komentarzy można było przeczytać ciekawy fakt:
Przede wszystkim warto zauważyć, że zniewieściałość występuje powszechnie w środowisku gejów. Wystarczy odwiedzić dowolny klub gejowski, by się o tym przekonać. Sami geje zresztą doskonale zdają sobie z tego sprawę i dają temu wyraz w swoich anansach poprzez obsesyjne podkreślanie swojej (najczęściej rzekomej) męskości i dystansowanie się od tak zwanych 'przegiętych ciot'. To wewnątrzśrodowiskowe określenie pokazuje jak tolerancyjni potrafią być ludzie tak usilnie domagający się tolerancji.
Skomentuj