Cześć, to znowu ja- dziecko we mgle. Tym razem chciałabym poznać Waszą opinię odnośnie do kwestii niskiego libido.
Czy niskie libido musi być z automatu uznawane za nieprawidłowe?
Czy istnieją mężczyźni oraz kobiety, którzy:
-- mogą długo żyć bez seksu (nie prześpią się z byle kim, bo aż tak ich nie ciśnie)?
-- nie myślą non stop o seksie?
-- będąc w związku uprawiają seks np. 1-3 x w miesiącu?
Czy przedstawiony wyżej zarys musi koniecznie oznaczać, że dana osoba (F/M) ma ZANIŻONE libido i że trzeba je koniecznie podnieść?
Ja jestem kobietą, mam niespełna 30 lat i w pełni nad sobą panuję. Czasem mam ochotę, ale nie ciśnie mnie aż tak, żeby przespać się z byle kim, absolutnie nie (choć okazje się zdarzają i mężczyźni mnie pociągają, nawet ci, którzy składają propozycje).
Chciałabym się dowiedzieć, czy istnieją MĘŻCZYŹNI o podobnym stylu życia i gospodarce hormonalnej jak ja. Czyli: lubią seks, chętnie by się przespali ale nie z byle kim. I ich potrzeby są na tyle niskie, że spokojnie dają radę czekać zamiast desperacko rzucać się na wyro pierwszego lepszego/ pierwszej lepszej chętnej.
Jak to jest?
Dodam, że oburzyło mnie to, gdy wpisałam "niskie libido" w google i wszystkie wyniki dotyczyły tego, jak je "leczyć" czy "podnosić".
Czy niskie libido musi być z automatu uznawane za nieprawidłowe?
Czy istnieją mężczyźni oraz kobiety, którzy:
-- mogą długo żyć bez seksu (nie prześpią się z byle kim, bo aż tak ich nie ciśnie)?
-- nie myślą non stop o seksie?
-- będąc w związku uprawiają seks np. 1-3 x w miesiącu?
Czy przedstawiony wyżej zarys musi koniecznie oznaczać, że dana osoba (F/M) ma ZANIŻONE libido i że trzeba je koniecznie podnieść?
Ja jestem kobietą, mam niespełna 30 lat i w pełni nad sobą panuję. Czasem mam ochotę, ale nie ciśnie mnie aż tak, żeby przespać się z byle kim, absolutnie nie (choć okazje się zdarzają i mężczyźni mnie pociągają, nawet ci, którzy składają propozycje).
Chciałabym się dowiedzieć, czy istnieją MĘŻCZYŹNI o podobnym stylu życia i gospodarce hormonalnej jak ja. Czyli: lubią seks, chętnie by się przespali ale nie z byle kim. I ich potrzeby są na tyle niskie, że spokojnie dają radę czekać zamiast desperacko rzucać się na wyro pierwszego lepszego/ pierwszej lepszej chętnej.
Jak to jest?
Dodam, że oburzyło mnie to, gdy wpisałam "niskie libido" w google i wszystkie wyniki dotyczyły tego, jak je "leczyć" czy "podnosić".
Skomentuj