Stosuje jakiś czas. Rok? Dwa? Może dłuzej. Po tylu latach antykoncepcji to się zupełnie nie zauważa ile to już czasu minęło.
Zmieniłam tabsy na ring, bo bardzo przytyłam "po tabsach" w sumie potem się okazało, że litania problemów pt. "mogłaś przez to przytyć" jest bardzo długa, ale cóz. Na pewno dużo ciężej zapomnieć o ringu niż o tabsach.
W trakcie pierwszego cyklu zakładasz w trakcie krwawienia, ale potem już normalnie po miesiączce. Jak ułoży sie dobrze i zaczepi o szyjkę to się zgubić tego nie da raczej. Po kilkunastu minutach od wsadzenia ja go nie czuję. Jak się już ułoży to jest totalnie neutralny aż do końca cyklu. Pod koniec szyjka potrafi mi zejść krytycznie nisko, i wtedy delikatnie wypycha krążek w dół, ale nadal jest on o nią zaczepiony więc trzyma się dobrze.
Ja go w trakcie seksu nie odczuwam.
Minusów nie zauważyłam.
Plusy: troszkę mi się powiększyły cycki, nie tyję dalej, nie musze o nim codziennie pamiętać
__________________
Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.
|