W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Opowiadania z serii Pech

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • mack5
    Świętoszek
    • Aug 2005
    • 7

    Opowiadania z serii Pech

    Mam właśnie takie pytanie. Czy ktoś ma te opowiadania? Pamiętam, że były ich trzy części oraz jedno, też dobre, zainspirowane Pechem cz.3? Czy ktoś byłby tak łaskawy wkleić je, lub też podać linki ?? Będę wdzięczny
  • Jakub
    Perwers
    • Jun 2005
    • 702

    #2
    zauważ że wejścia są liczone razem dla zalogowanych jak i dla gości

    Skomentuj

    • robertppp
      Świętoszek
      • Aug 2005
      • 5

      #3
      Ostatnio pogoda była fatalna. Ciągle deszcze i burze. Nie mogłem się doczekać, kiedy zrobi się ładniejsza, aż wreszcie się doczekałem. Planowałem pojechać z kumplami nad jeziorko i poopalać się, pozarywać laski, pobawić w dyskotece. Pięknie miało być, ale okazało się, że nic z tego. Musiałem pojechać do naszego domku letniskowego i pomóc sprzątać go przed latem. Siła wyższa - rodzice. Tym bardziej, że ojciec nie mógł - w tym samym czasie pomagał znajomym w przeprowadzce. Miałem tam jechać z matką. Czemu zawsze mam takiego pecha?
      Na działce faktycznie było dużo roboty - w domu pełno kurzu, pająków, w ogródku też istna dżungla. Byłem wkurzony. Miałem dość. W dodatku na myśl, że nie będę miał przez kilka dni dostępu do internetu i do komputera w ogóle była okropna. No cóż - trzeba się będzie obejść bez panienek - obrazków i filmików. A ostatnio takie świetne ściągnąłem...
      Zabrałem się z mamą do pracy. Zaczęliśmy od ogrodu, potem szopka na narzędzia, wreszcie dom. Makabra - w międzyczasie zrobił się upał, gorąco, w ogóle mi się nic nie chciało. Trzeba było się rozebrać - taki upał. Mama też się rozebrała - włożyła króciutkie spodenki i starą przykrótką koszulkę. Zauważyłem, że nie miała pod nią biustonosza, ale wiadomo - chciała czuć się wygodnie. Mama całkiem nieźle się trzymała - kiedy mijałem takie kobiety na mieście - oglądałem się za nimi - bo nie ma nic lepszego niż piękna dojrzała kobieta dbająca o siebie. Zawsze podziwiałem ich piękne opalone nogi z wypielęgnowanymi stopami, paznokciami pomalowanymi lakierem, na wysokich obcasach... Prawdziwe super kobiety, o jakich można tylko śnić i marzyć że taka cię dopadnie i zajeździ na śmierć. Ale to była przecież moja matka, więc nie zaprzątałem sobie więcej tym głowy.
      Wreszcie skończyliśmy sprzątać. Cały dzień nam to zajęło i strasznie się pobrudziliśmy i zmęczyliśmy. No i byliśmy głodni. Zacząłem szukać czegoś do jedzenia w lodówce, mama powiedziała, że idzie się myć. Poszła do łazienki, a ja widząc jak wchodzi boso w samych spodenkach i koszulce po schodach na piętro, poszedłem za nią. Tak mnie coś tknęło. Nie zamknęła za sobą drzwi, więc zobaczyłem, jak jednym ruchem ściągnęła rozciągniętą koszulkę - miała wspaniałe piersi - duże, obfite, ale nie obwisłe. Za chwilkę zdjęła spodenki - teraz się mocno zdziwiłem, bo pod nimi NIC nie miała! Dopiero teraz do mnie dotarło, że cały dzień spędziłem razem z moją praktycznie całkiem nagą matką! Tylko koszulka i spodenki mini - nic pod spodem. I letnie klapki na stopach. Gdybym wcześniej wiedział, może by mi się udało zobaczyć jej szparkę - przecież przy takich spodenkach o to nietrudno... Ostro mnie to podnieciło, momentalnie miałem wypełnione majtki. Wyjąłem z nich fiutka i ulżyłem sobie. Mama dopiero weszła do wanny i odkręciła wodę, a ja już czułem, że długo nie wytrzymam. No i wystrzeliłem. Nie miałem żadnej chusteczki ani nic, byłem przecież tylko w szortach, więc starałem się spuścić na dłoń. Szybko uciekłem z powrotem do kuchni, nie chciałem, żeby mnie mama przyłapała. Dłoń oblepioną spermą wytarłem w jakiś ręczniczek do naczyń i zacząłem przygotowywać wreszcie kolację. "Cholera, przecież to moja matka!" - kołatało mi się bez przerwy w głowie. Po jakimś czasie usłyszałem stukot klapek po schodach - mama schodziła na dół, już wykąpana i przebrana. Pierwsza myśl jaka mi przyszła, była: "Kurde! Znowu nie ma stanika!". Nie miałem wątpliwości - wyraźnie widziałem jej sutki przebijające przez materiał długiej koszuli nocnej.
      - Możesz się iść myć, ja dokończę - powiedziała z uśmiechem.
      - Dobra - idę - tylko to mi przyszło do głowy - cały czas patrzyłem na jej sterczące sutki...
      Znowu poczułem, że robi mi się ciasno w majtkach. Myślałem, że w łazience mi przejdzie, ale znalazłem jej rzeczy... koszulka i spodenki leżały niedbale rzucone na pralce i aż prosiły się, żeby je dotknąć. Koszulka była na lewej stronie - powąchałem ją, pachniała pięknie - kobietą. I ten lekko słonawy smak w miejscu gdzie ocierały się jej sutki... Spodenki smakowały lepiej. Wydawało mi się niewiarygodne, że ten mały kawałeczek materiału, który teraz lizałem, przez cały dzień ocierał się o jej cipkę... Ledwo zdążyłem wskoczyć do wanny, żeby podłogi spermą nie zachlapać. To był najlepszy orgazm w moim życiu. Nawet chłodny prysznic mnie nie ostudził - dopiero po dłuższej chwili zdałem sobie sprawę co ja robię i jako tako ochłonąłem.
      Przebrałem się w bokserki, w których sypiam i zszedłem na dół - poczułem się naprawdę głodny. Ale w kuchni mnie zmroziło - mama trzymała w rękach ściereczkę do naczyń, którą czyściłem moją rękę i z uśmiechem zapytała:
      - Co tak długo? i za chwilę - podając mi tą ściereczkę:
      - Wrzuć ją do pralki - jakaś brudna jest.
      - Jasne - powiedziałem i już mnie nie było.
      Nie miałem pojęcia czy wiedziała, od czego to ona jest brudna... Kolację połknąłem w czasie rekordowym, a potem stwierdziłem że jestem zmęczony i idę spać.
      ...Leżąc w łóżku słyszałem jej bose stopy cichutko stąpające po podłodze, jak obchodziła wszystkie pokoje i zamykała okna. Zbierało się na burzę i mocno wiało. Kiedy otworzyły się drzwi mojego pokoju, jej cieniutka koszula nocna falowała mocno, ukazując smukłe udo i zarys majteczek. Podeszła do okna i zamknęła je. W tym samym momencie wyskoczyłem cicho z łóżka i stanąłem za nią. Objąłem jej piersi, pocałowałem w kark. Poczułem jej twarde jak skała sutki, kiedy wsunąłem dłoń w jej majteczki, cicho jęknęła...
      TAK! - rzuciliśmy się na łóżko, seks był dziki, szalony, namiętny, ostry... W oddali słychać było grzmoty coraz szybciej nadciągającej burzy... Cali byliśmy zlani potem...
      Obudziłem się późno - o rany! Ale sen! Stwierdziłem, że to przez to świeże powietrze po burzy taki jestem napalony, skoro o własnej matce mam takie fantazje. Chociaż z drugiej strony? Patrząc obiektywnie, moja mama jest naprawdę super laską - dla mnie ideał - ładna twarz, długie blond włosy, szczupłe ciało, jędrne cycuszki i te cudowne długie nogi z wypielęgnowanymi stópkami...
      - Marek! długo będziesz spał?! Śniadanie na stole! - wyrwał mnie z zamyślenia głos mamy. No tak, zaczyna się nowy dzień...

      Skomentuj

      • robertppp
        Świętoszek
        • Aug 2005
        • 5

        #4
        Wreszcie spełniło się marzenie mamy o małym domku na wsi. Ojciec, który już zarabiał dosyć porządnie, przez ostatnie lata harował dodatkowo, aby na ową wiejską inwestycję starczyło. Kiedy wreszcie sfinalizował zakup domku, resztą czyli jego zagospodarowaniem zajęła się mama. Najgorsze w tym było to, że prawie każdy weekend musiałem jechać tam z nią, aby pomóc jej w pracach. Na szczęście domek nie był zbytnio zaniedbany i już po paru tygodniach naszej pracy zaczął nadawać się do zamieszkania. Mama chciała jak najszybciej wszystko skończyć, aby tegoroczne lato spędzić już w swej posiadłości. Jednak najbardziej wkurzało mnie to, że gdy wreszcie miałem nadzieję, że w soboty i niedzielę, będę mógł przebywać z moją paczką kolesi, mama nadal domagała się abym z nią jeździł na wieś. Już wczesnym rankiem w sobotę albo nawet w piątek wieczorem pakowała do samochodu wszystko to, co było niezbędne do roboty i jechaliśmy ponad 100 kilometrów na wiejskie odludzie.

        Muszę przyznać, że mama była wspaniałą kobietą. Pełną humoru i życzliwości. Lubiana przez całą rodzinę, a przeze mnie wprost uwielbiana. Praktycznie nie miałem przed nią żadnych tajemnic. No, może oprócz jednej. Ostatnio coraz częściej ulegałem przemożnej pokusie, aby ją podglądać. Oczywiście robiłem to w te wieczory kiedy ojca nie było w domu. Moim 16-letnim organizmem rządziły hormony, a nie rozum czy moralność. Druga sprawa, że mama choć zbliżała się do 40-stki, była niezwykle piękną i atrakcyjną kobietą. Taką, za którą oglądają się nie tylko mężczyźni ale i młodzi chłopcy. Stać ją było na eleganckie ciuchy i częste wizyty u kosmetyczki. Nadal aktywnie uprawiała aerobik i taniec, bo tak naprawdę z zawodu była tancerką. Chociaż już dawno przeszła na dobrowolną artystyczną emeryturę. Najbardziej podobała mi się jej nogi. Niezwykle długie i zawsze dokładnie wypielęgnowane. Nie pamiętam też, abym kiedykolwiek widział jej stopy bez umalowanych paznokci lub by nosiła jakieś rozczłapane papcie, jakie nieraz widywałem na stopach matek moich kolegów.

        Łazienka w naszym osiedlowym mieszkaniu nie była zbyt duża, a ja podglądając ją przez wentylacyjną kratkę w drzwiach, prawie nigdy nie mogłem zobaczyć niczego więcej niż do ud. Za bardzo nie chciałem dociskać twarzy do kratki, bojąc się, że mama mnie na tym przyłapie. Gdy tak patrzyłem na jej stopy i łydki, a potem na zsuwające się z nóg majtki, byłem bliski wytrysku. Gdy tylko wchodziła do wanny, podnosiłem się i ze sztywnym fiutem umykałem do pokoju. Na ogół wystarczało parę ruchów, aby zalewać się obfitym strumieniem. Gdy już pozbyłem się tego podniecającego napięcia, czułem wstyd i wyrzuty sumienia, że onanizuję się mając w wyobraźni obraz nagiej matki. A obrazy te nierzadko były bardzo wyuzdane i perwersyjne. Nieraz robiłem w nich z mamą to, co widziałem na przeróżnych internetowych witrynach. Jednak nie potrafiłem z tym walczyć. Chociaż jak wspomniałem czułem ogromny niesmak ze swego zachowania.

        Wtedy przyjechaliśmy w piątkowy późny wieczór. Nawet nie wypakowaliśmy bagażnika, a jedynie zamknęli samochód w garażu, którego rolę spełniała zwyczajna ale spora komórka. W kuchni mama wypakowała tylko torbę z prowiantem i poprosiła, abym w międzyczasie, gdy ona przygotuje coś na kolację, napuścił jej wody do wanny. Zrobiłem to, a gdy wróciłem pomogłem przy jedzeniu. Siedziałam przy stole, gdy mama wzięła do ręki kanapkę i poszła do swego pokoiku. Po chwili wróciła ubrana tylko w obszernego t-shirta. Nie omieszkałem zerknąć na jej gołe nogi, zakryte ledwie do połowy ud. One zawsze ściągały mój wzrok. Znów sięgnęła po kanapkę i wychodząc powiedziała, że idzie się kąpać. Niby nic niezwykłego, ale nagle poczułem znajomą pokusę podglądania jej. Jeszcze nigdy nie robiłem tego w tym domu. Prawie na palcach poszedłem na korytarz i tu zamarłem. Drzwi do łazienki pozostawały otwarte a ja zdążyłem zobaczyć jak mama odwrócona plecami ściąga koszulkę, a potem energicznym ruchem zdejmuje majteczki. Rzuciła je niedbale na podłogę i weszła do wanny. Nim zniknęła miałem debiut w ujrzeniu jej nagich pleców, cudownie krągłych i jędrnych pośladków oraz moich wspaniałych nóg. Z wrażenia aż się cofnąłem. Nagle przez moją głowę przeleciała wściekła myśl, że być może było tak zawsze, gdy byliśmy w tym domku, a ja nigdy nie próbowałem ją tu podglądać. Jeśli rzeczywiście zmarnowałem tak wiele wspaniałych okazji, to zaprawdę jestem idiotą - pomyślałem i ledwo, ledwo powstrzymałem się przed jękiem żalu. Oparłem się o ścianę w kuchni i starałem się dojść do siebie. Byłem tak podniecony, tym co widziałem, że cudem powstrzymałem się przed wyjęciem swego nadzwyczaj sztywnego penisa i ulżenia sobie. Byłem zbyt podrajcowany aby myśleć o kolacji i jedynie co mogłem zrobić to ukryć się w swym pokoju. Najszybciej jak potrafiłem zrzuciłem ubranie i wskoczyłem do łóżka. Słyszałem krzątaninę mamy i w duchu prosiłem ją, aby poszła jak najszybciej spać. Po prostu nie mogłem się doczekać tej chwili kiedy zacznę się masturbować. Już wydawało mi się, że jestem bezpieczny, gdy nagle usłyszałem cichutkie pukanie do drzwi. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, otworzyły się i stanęła w nich mama. Myślałem, że padnę z wrażenia. Nie dość, że miała na sobie cieniutki peniuar założony wprost na nagie ciało, to stojąc w blasku światła mogłem widzieć, prawie każdy szczegół jej wspaniałej nagości. Zadrżałem widząc maleńki trójkącik zarostu, a potem nagle spojrzałem na średniej wielkości piersi ozdobione małymi ciemnymi brodawkami. Nawet z tej kilkumetrowej odległości byłem w stanie poznać, że jej sutki są sterczące. Myślałem, że się spuszczę. Jeszcze tak blisko wytrysku nie byłem nigdy, w dodatku nawet się nie onanizując, a jedynie patrząc na mamę. Wszystko trwało zaledwie kilka sekund, a ja byłem bliski odjazdu.

        - Ty się nie wykąpiesz? - spytała spokojnym głosem. I nawet nie zdając sobie sprawy z tego do czego mnie doprowadza podeszła do mnie swym lekkim tanecznym krokiem i nachylając się pocałowała mnie w policzek. Gdy się zbliżała nie byłem w stanie nie dostrzec jak spod związanego peniuaru wysuwa się jej udo i poraża mnie swym błyskiem gładkiej skóry. Wyszła a ja rzeczywiście się spuściłem. Zasnąłem jak dziecko wypełniony szczęściem i zwyczajnym młodzieńczym zaspokojeniem. Rano zbudziły mnie jakieś stuki. Zerknąłem na zegarek i okazało się, że już prawie dziesiąta. Usiadłem na łóżku i przez moment zastanawiałem się dlaczego mama mnie nie zbudziła. Przecież zawsze zrywała mnie o świcie i goniła do roboty. Wyjrzałem przez okno i ujrzałem mamę, która mozolnie przybijała coś na drewnianym tarasie. Zawołałem do niej. Uśmiechnęła się i powiedziała

        - Śniadanie masz w kuchni, a potem przyjdź mi pomóc, dobra! - i znowu obdzieliła mnie swym wspaniałym i szczerym uśmiechem. Poszedłem się umyć. Zanim zamknąłem drzwi ujrzałem na podłodze leżące majteczki mamy. Aż dziwne, że leżą tak od wczoraj, przecież mama zawsze była taka dyskretna, jeśli chodzi o bieliznę, a teraz nawet nie wrzuciła ich do kosza z brudnymi rzeczami. Schyliłem się, aby to zrobić za nią, gdy nagle doznałem wstrząsu. Pierwszy raz w życiu trzymałem w dłoni kobiecą bieliznę. Wręcz sparzyły mnie w dłonie i zacząłem znów doznawać podniecenia. Chwilę wpatrywałem się w jedwab majteczek, pieszczotliwie obracając je w palcach. A potem nagle jakiś przymus kazał mi zbliżyć je do ust i pocałować namiętnie. Pachniały mamą i czymś ostrzejszym, jednak na tyle oszałamiająco, że odruchowo wyjąłem penisa i zacząłem się onanizować. Znów targnął mną przepotężny wytrysk, który zalewałem majteczki. Przerażony swym nienormalnym zachowanie wrzuciłem majteczki do kosza. Obmyłem rozgorączkowaną twarz, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Jadłem wsłuchany w stukot młotka i rozmyślałem o tym wszystkim co się ze mną działo. Gdy tylko skończyłem z jakąś zaskakującą ochotą wziąłem się do roboty. Znów powrócił niepokój i znajome drętwienie w lędźwiach, gdy ukradkiem przyglądałem się mamie. Miała na sobie przyciasną koszulkę bawełnianą, która sięgała jej do pępka. Okrąglutkie piersi i sutki, aż nadto były widoczne, abym miał wątpliwości co do tego, że nie krępuje ich biustonosz. Dżinsy z obciętymi nożyczkami nogawkami, spełniały rolę szortów, które opinały pupę, wpijając się między pośladki. Byłem pewny, że założyła je na gołe ciało. Właśnie w takim momencie, gdy nachyliła się i wypięła tyłeczek, zacząłem sobie wyobrażać go bez okrycia. Momentalnie poczułem jak serce zaczyna walić jak oszalałe, całe ciało telepać jak w gorączce, a moją wyobraźnię zalewały litry spermy. Jeszcze nigdy nie stoczyłem tak zażartego boju z nieludzką wprost pokusą dotknięcia chociażby, tej cudownej pupci. Dłoń sama wyrywała się w jej kierunku. I kto wie, czy rzeczywiście bym tego nie zrobił, gdy nagle mama odwróciła się i spojrzała na mnie. Zapłonąłem zawstydzeniem, gdy usłyszałem

        - Co jest? Dobrze się czujesz? Wyglądasz tak jakbyś za chwilę miał doznać zawału! - i nim zdążyłem o czymkolwiek pomyśleć położyła dłoń na moim czole. Speszony wstałem nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że moje wypchane wzwodem podbrzusze pojawia się tuż przed jej oczyma. Dostrzegłem tylko jak mama się sprężyła widząc co naprawdę się dzieje, a potem uniosła głowę do góry i popatrzyła na mnie uważnie.

        - Aha! Już wiem wszystko! -i uśmiechnęła się do mnie ze zrozumieniem a zarazem uspokajająco. Jedynie co byłem w tej chwili stanie zrobić, to uciec z tarasu. Przeklinając własną nieuwagę, która spowodowała, że mama odkryła moje podniecenie oraz fakt, że to matka była jego przyczyną, wypełnił mnie kolejną niemiłą dawką niesmaku. Zamknąłem się w swoim pokoju i załamany myślałem co dalej. Słyszałem, że mama powróciła do przerwanej pracy. Zatopiony w myślach nawet nie zauważyłem, że za oknem zapadła cisza i usłyszałem delikatne pukanie do drzwi. Już jako tako uspokojony powiedziałem proszę.

        Mama podeszła do łóżka i usiadła obok mnie. Trwała niezręczna cisza i wiedziałem, że muszę ją przerwać
        - Przepraszam... wiem jakie to głupie i nienormalne, ale nie wiem dlaczego tak się stało! - zacząłem prawie z płaczem.
        Mama objęła mnie ramieniem
        - Nie musisz mnie przepraszać! To również moja wina. Powinnam przede wszystkim już dawno z tobą porozmawiać i wyjaśnić ci to, co ma związek z twoim dojrzewaniem. Wiem jaki to dla ciebie trudny okres i trochę się wstydzę tego, iż cały czas wydawało mi się, że zawsze pozostaniesz dzieckiem - mówiła spokojnym i łagodnym głosem.
        Miałem przeogromną chęć przyznania się, że podnieca mnie jej ciało, że marzę o nim jak zboczeniec i nie mogę się tych marzeń pozbyć.
        - Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że wyrastasz na przystojnego młodzieńca i jeżeli w jakikolwiek sposób mogłabym ci pomóc to jestem gotowa na wszystko! - dokończyła a ja aż znieruchomiałem z wrażenia, że jej zapewnienie dotyczy również tego, abym po raz pierwszy mógł spełnić się jak "mężczyzna". Ale czy rzeczywiście było to aż tak dosłowne? Dosyć długo siedzieliśmy w milczeniu rozważając to wszystko co się stało.
        - Pomożesz mi przy obiedzie? - zaproponowała mama i wtedy dopiero zrozumiałem, że znowu wszystko wróciło do normy. Żartując i śmiejąc się z byle głupstwa, upichciliśmy coś na szybko i równie szybko zjedli. Jedynie co zauważyłem, to fakt, że prawie każda nasza bliższa styczność, czy to pod postacią przypadkowego otarcia się w ciasnej kuchni, czy też dotknięcia swych dłoni, powodowało, że oboje wręcz odskakiwaliśmy od siebie, czując jakieś zażenowanie.

        Sprzątnęliśmy po obiedzie i mama powiedziała, że po prostu już dzisiaj nie chce jej się pracować.
        - Może wykorzystamy piękną pogodę i pójdziemy na długi spacer? - zgodziłem się i mama poszła do swego pokoiku, aby się przebrać. Wyszedłem na taras i usłyszałem jak mama wchodzi do łazienki. Momentalnie chciałem znów tam pobiec, jednak znalazłem w sobie na tyle sił, aby się powstrzymać. Słyszałem jak napuszcza wodę do wanny i jak nuci coś wesoło. Zawołała. Gdy podszedłem do niedomkniętych drzwi łazienki i puknąłem w nie palcami, poprosiła abym przyniósł z jej torby czysty ręcznik kąpielowy. Zrobiłem to, ani przez moment nie myśląc o czymś perwersyjnym. Gdy wróciłem pod drzwi i wsunąłem w nie ramię z ręcznikiem.
        - Wejdź i połóż go na półce! Nie chce mi się wstawać! - usłyszałem. Na drżących momentalnie nogach wszedłem do środka. Mama leżała zanurzona po szyję w gęstej pianie i zamknęła oczy, gdy kładłem ręcznik. Już miałem wyjść gdy poprosiła
        - Zostań jeszcze chwilkę! Chcę z tobą porozmawiać! - Usiadłem na skraju wanny. Chociaż widziałem, że gęsta piana dokładnie zakrywa jej ciało, nie mogłem sobie odmówić dyskretnego zerkania na nią. - Powiedz mi szczerze. Podglądasz mnie jak jestem w łazience? - myślałem, że z wrażenia wpadnę do wanny. Z trudem zapanowałem na głośnym przełknięciem śliny i nagle poczułem, że muszę się do tego przyznać. Potwierdziłem.
        - Gdzie to robisz, tu czy w naszym mieszkaniu? - spytała łagodnie.
        - W naszym mieszkaniu, ale...! - przerwałem
        - Ale co? -
        - Ale wczoraj zrobiłem to tutaj. Naprawdę było to pierwszy raz -
        - I co widziałeś - dopytywała nadal mając zamknięte oczy i jedynie pieszczotliwie gładząc się dłonią po szyi i spoconej twarzy.
        - Tak naprawdę to nic! Tylko twoje nagie plecy i pupę! - przyznałem odważnie
        - Co wtedy czułeś, gdy na mnie patrzyłeś?
        Teraz to już rzeczywiście straciłem polot i nie wiedziałem co odpowiedzieć. - Stanął ci? - tylko skinąłem głową, chociaż mama na pewno tego nie widziała.
        - Co potem robiłeś? - pogrążała mnie coraz bardziej swymi pytaniami.
        - Chyba sama wiesz? - odrzekłem czując nagle pojawiające się pragnienie, aby nadal pytała.
        - Onanizowałeś się? - wypowiedziała to określenie, które się wstydziłem. - Tak! - wyleciało mi z ust.
        - Czy myślałeś wtedy o mnie?
        - Mamo...! - odrzekłem płaczliwie - przecież wiesz, jak trudno mi do tego się przyznawać. Przepraszam cię, ale to było silniejsze ode mnie.
        - Ok! Ale pamiętaj, że musimy o tym kiedyś porozmawiać. Chciałbym aby stało się to jak najprędzej! Uciekaj już, chcę się umyć! -i wyprostowała się. Nim wyszedłem, jeszcze zdążyłem zobaczyć jej piersi wyłaniające się z piany.
        Gdy pachnąca kąpielą i ubrana w leciutką letnią sukienkę pojawiła się na tarasie już zdążyłem wszystko poukładać w swej głowie. Spojrzałem na mamę i zrozumiałem, jak bardzo ją kocham. Podała mi rękę i cmoknęła w policzek. Poszliśmy do ogrodu a potem polną dróżką w kierunku pobliskiego lasu. Cały czas ściskała moją dłoń a ja czułem się naprawdę szczęśliwy. Z pewnym zdziwienie odkryłem także to, że chociaż w promieniach słońca przez sukienkę dokładnie było widać jej ciało, jednak nie patrzyłem na nie z kłopotliwym podnieceniem, ale traktowałem je całkiem zwyczajnie. Było to przecież ciało mojej mamy. Pogrążeni we własnych myślach spacerowaliśmy w zupełnym milczeniu. Mama jednak często spoglądała mi w oczy, jakby chciała coś powiedzieć. Najczęściej jednak kończyło się to jej promiennym uśmiechem. Wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Zjedliśmy kolację i usiedliśmy przed telewizorem. Króciutka sukienka mamy podciągnęła się wysoko do góry odsłaniając jej uda. Jakże się myliłem sadząc, że momenty podniecania się na widok mamy mam już za sobą. Moje hormony znów rozpoczęły szaleńcza galopadę i zmuszały mnie do częstego zerkania na jej nogi. Gdy w pewnej chwili ukradkiem zerknąłem na jej piersi nawet stanik i sukienka nie mogły ukryć jej sterczących sutków. Poczułem, jak znów zaczyna mi stawać i chociaż starałem się o tym nie myśleć mój wzwód robił się coraz większy. Jedynie mogłem się go pozbyć w znajomy i skuteczny sposób. Wyczekałem momentu kiedy mama zaaferowana jakimiś wydarzeniami na ekranie nie mogła mnie zobaczyć, podniosłem się i zniknąłem w łazience. Wyjąłem nabrzmiałego penisa i zacząłem go trzepać. Śluz podniecenia zalewał palce, a moje oczy znów dojrzały jej robocze ubranie. Odruchowo wziąłem do ręki spodenki i wpatrzony w ich krocze, szukając choć mikroskopijnego śladu, że stykały się z jej cipką, podniosłem do ust i znowu pocałowałem. Wydawało mi się, że wytrysk wyrwie ze mnie wszystkie me żądzę i pragnienia. Spuszczałem się ze świadomością, iż tak jeszcze nie przeżywałem tego nigdy. W sedes nad którym stałem wlewałem obfite strumienie spermy, których nie było końca. Każdy ich strumień wyrywał ze mnie cichutki ale rozkoszny jęk zadowolenia. To było coś cudownego, że po całym dniu napięcia, wreszcie doznałem tak przejmującego finału. Jak nowo narodzony schowałem penisa, jeszcze raz z wdzięcznością ucałowałem ten zwyczajny skrawek materiału i wyszedłem. Mama nadal siedziała przed telewizorem w tej samej niedbałej pozie i chociaż w rozchylonych nogach ujrzałem skrawek jej białych majteczek, stało się to dla mnie obojętne. Jedynie co mama zrobiła to znów się do mnie uśmiechnęła i przez moment wydawało mi się, że "puściła oczko". Zapewne tylko mi się zdawało. Telewizor stał w pokoju mamy, więc gdy powiedziała, że chce się już położyć musiałem wyjść. Zanim zamknąłem drzwi usłyszałem jeszcze
        - Jeśli chcesz pooglądać telewizję, to możesz przyjść. - Wróciłem więc i pomogłem jej rozebrać łóżko. Wzięła koszulę nocną i zniknęła w łazience. Co prawda gdzieś podświadomie cały czas czaiło się przekonanie, że to wszystko nie jest takie normalne jak wygląda. Jeszcze nie wiedziałem jak to wszystko nazwać, ale czułem, że coś nie tak. Drgnąłem słysząc dzięki telefonu komórkowego. Wyświetlał numer telefonu naszego mieszkania.

        Skomentuj

        • robertppp
          Świętoszek
          • Aug 2005
          • 5

          #5
          Oczywiście był to ojciec. Zapytała jak nam idzie, a potem poprosił, bym dal mu mamę. Już miałem mu powiedzieć, że teraz nie może odebrać, gdyż jest w wannie, ale przemilczałem to. Głośno zawołałem, że tata dzwoni. Nie wiem czy ojciec to usłyszał, ale mama odpowiedziała, abym jej przyniósł telefon. Bez pukania znalazłem się obok wanny i podałem go mamie. Ta wyprostowała się i jakby zapominając, że widać piersi, zaczęła rozmawiać z ojcem. Wcale się nie kryłem z tym, że patrzę na jej biust, po który spływała piana i stawał się coraz bardziej widoczny. Mama nie przerywając rozmowy pogroziła mi palcem, a potem gdy to nie poskutkowało chlapnęła na mnie wodą. Nadal stałem przyglądając się jej. Oczywiście hormony już dawno się odezwały i nie pomny konsekwencji tego oddawałem się pochłanianiu jej piersi. Ucałowała ojca i podała komórkę.

          - Napatrzyłeś się już? Jeśli tak, to umyj mi plecy! - Zanim zrozumiałem co mówi uniosła się i nachyliła. Widziałem zwisające piersi i plecy wyłaniające się z piany. Odłożyłem telefon i sięgnąłem po mydło. Usiadłem na skraju i zacząłem ją namydlać. Fakt, że w moich spodenkach trwała istna rewolucja wcale mnie nie peszył. Wręcz przeciwnie. Czułem się niezwykle szczęśliwy, że mogę dotykać gołych pleców, namydlać ich boki zaledwie milimetry od cudownych piersi.
          - Pamiętasz, że jak byłeś mały to często kąpaliśmy się razem?
          - Oczywiście, że pamiętałem jednak nie miałem w pamięci obrazu jej ówczesnej nagości
          -Może znowu to zrobimy? -
          Tak! Tak! Tak! Wszystko we mnie wołało. Jeszcze nigdy tak szybko nie zrzucałem z siebie odzienia. Moment przytomności pojawił się dopiero wtedy, kiedy miałem zdjąć bokserki. Sterczący penis wręcz chciał z nich wyskoczyć, a ja nagle zawstydziłem się tego, że ujrzy mnie nagiego. Stałem jak ten pajac, nie wiedząc co dalej, ale mama wyciągnęła ramie i jednym ruchem zsunęła spodenki. Momentalnie nakryłem swe klejnoty, ale cóż mogły dwie dłonie, gdy penis stał w przeraźliwym wzwodzie.
          - No, no! - powiedziała z uśmiechem patrząc na moje podbrzusze - Chyba popełniam błąd. Wtedy nie miałeś tak dużego "ptaszka" - dodała z głośnym śmiechem. Odwróciła się plecami i przesunęła do przodu robiąc mi miejsce za sobą. Woda chlupnęła na łazienkę, gdy prawie wskoczyłem do wanny. Rozsunąłem nogi i mama usiadła pomiędzy nimi, przyciskając się plecami. Zapewne czuła moją sztywność, bo chwilę wierciła się tyłeczkiem aż wygodnie umościła go pomiędzy pośladkami. Objąłem ją ramionami w pasie i siedzieliśmy w milczeniu. Trzymała dłonie na moich kolanach i leciutko je gładziła. Cały czas czułem natrętne pulsowanie penisa. Rozszerzyłem uda na tyle ile pozwalała wielkość wanny. Gdy mama zsunęła dłonie na wnętrze mych ud, sam zacząłem gładzić jej brzuch. Palcem delikatnie wodziłem obok pępka a drugą dłonią nakryłem jej pierś. Westchnęła, gdy wziąłem pomiędzy palce twardy sutek i zacząłem się nim bawić. Pieszczotliwie głaskałem jej brzuch zniżając dłoń coraz niżej. Byłem już w miejscu, gdzie jak się spodziewałem powinien być jej zarost, a jednak czułem jedynie gładką skórę. Już chciałem dotknąć ją niżej, gdy nagle mama wyprostowała się i odwróciła twarzą do mnie. Wstała i wtedy zobaczyłem, że ma wydepilowane łono. Zaczerwieniona szpareczka, która wręcz prosiła się, aby ją pocałować znalazła się prawie na wysokości mych oczu. Zanim pojąłem co robię, objąłem jej uda i docisnąłem usta do jej łona. Zachłannie zacząłem ją całować, próbując językiem wedrzeć się pomiędzy wargi. Usłyszałem, jak mama jęknęła i mocno pochwyciła moją głowę. Przez krótki moment dociskała ją do swego sromu, a potem nagle stanowczo odepchnęła i wyskoczyła z wanny. Sięgnęła po ręcznik i wybiegła z łazienki. Znowu zrobiło mi się bardzo głupio, ale byłem zdecydowany, że wreszcie musi się skończyć moja męczarnia. Jeszcze nie wiedziałem jak, ale święcie zdecydowany na coś stanowczego w moim postępowaniu, umyłem się szybko i po drodze wstępując do pokoju po spodenki, stanąłem w drzwiach pokoju mamy. Nagle opuściła mnie jakakolwiek odwaga. Stałem nie wiedząc co dalej.

          Mama leżała na łóżku w swej cieniutkiej koszulce nocnej. Tkanina opięła jej ciało tak, że mogłem widzieć, iż jest cała naga. Patrzyła w ekran jakby nie wiedząc, że stoję tuż obok. Poruszyła się, przesunęła w bok robiąc obok siebie miejsce i poklepała je. Usiadłem a potem oparłem się o wysoko położoną poduszkę. Nasze biodra zetknęły się. Mama sięgnęła do nocnej lampki i zgasiła ją. Blask z telewizora srebrzyście oświetlał jej postać. Patrzyłem na jej stopy, kolana i ledwie nakryte uda. Ze swego miejsca nie widziałem jej łona ani piersi. Jednak teraz jej nogi wydawały mi się o wiele bardziej ponętne niż nawet cipka. Odruchowo położyłem dłoń na brzuchu, gdy poczułem, że zaczyna mi stawać. Mama na pewno widziała podrygi i nabrzmiewanie penisa i zapewne tam patrzyła. Wcale mnie już nie krępowało to, że namiot moich bokserek wypełniał wzwód. Spokojnym ruchem uniosła ramię, objęła mnie i przytuliła do siebie. Podkurczyła nogę i przekręcając się ku mnie, położyła udo wprost na mojej sztywności. I w tej samej chwili jej usta spotkały się z moimi. Całowała mnie delikatnie i muskała gorącym języczkiem. Niezdarnie oddawałem jej pocałunki, trochę speszony tym, że tak naprawdę całowałem się po raz pierwszy. Nasze usta zaczynały poczynać sobie znacznie swobodniej, to już nie były pocałunki, ale całowaliśmy się jak kochankowie. Położyłem dłoń na jej udzie i pieszczotliwie smakowałem jego skórę. Zagarniałem coraz większe kawałki nogi, aż dłoń wylądowała na jej pośladku, zacisnąłem ją z rozkoszą i przyciągnąłem do siebie. Mama wolno ocierała się nogą o moje podbrzusze, a gdy nagle oderwała usta i usiadła na mnie okrakiem dociskając się sromem do penisa, byłem wniebowzięty. Jej wilgotna cipka wręcz parzyła mnie przez spodenki. Nachyliła się i znów zaczęliśmy się całować. Podłożyłem dłonie pod jej pośladki i palcami dotarłem do warg. Wtedy mama wyprostowała się, ściągnęła koszulkę i rzuciła ją w bok. Uniosła pupę i nim zrozumiałem co to znaczy, mój penis już był w jej dłoni i zaczęła wprowadzać go w siebie. Gorąca, wilgotna i cudownie ciasna pochwa zamykała go w lubieżnym uścisku. Zaczęła się poruszając a ja obejmując jej piersi, traciłem kontakt z całym światem. Pamiętam jedynie, że nagle wypełniła mnie tak wspaniała duma i zarazem rozkosz, że tylko zdążyłem wrzasnąć, kiedy wystrzeliłem pierwszym wytryskiem. Biłem w jej wnętrze silnymi strumieniami, które jak mi się zdawało, nie mieściły się w jej cipce, bo czułem jak zalewały moje podbrzusze i ściekały po udach. Gdy tylko mój krzyk ucichł usłyszałem mamę. Jęknęła przeciągle i zaciskając kolana na moich bokach, odchyliła się do tyłu i wiła się przeżywając swój orgazm. Jej jęk odbijał się długo o ściany pustego domu, jakby chciał wryć w nie pamięć o grzechu, który właśnie spełnił się w tym miejscu. Grzechu, w którym była najzwyklejsza miłość matki i syna.
          Wtuliła się plecami we mnie a ja objąłem ją z czułością. Zapadłem w zasłużony sen.

          Poranek zbudził mnie w trochę nienormalnej sytuacji. Otworzyłem oczy i pierwsze co ujrzałem to naga mamę. Leżała na brzuchu z lekko rozłożonymi nogami. Oparłem się na łokciu i zacząłem ją oglądać. Po raz pierwszy patrzyłem na nią w świetle dnia. Krągła pupcia zdawała się zapraszać do pogłaskania. Sięgnąłem dłonią do prącia, który już sterczał nie tylko z powodu porannego wzwodu. Miałem chęć onanizowania się patrząc na matkę, jednak postanowiłem wykorzystać okazję, że mam jej nagie ciało tuż obok siebie i uklęknąłem za nią. Czubkiem penisa zacząłem wodzić po jej łydkach, zgięciach kolan i udach. Dotknąłem pośladka i wróciłem z powrotem do stóp. Znów posuwałem się do góry. okraczyłem ją i oparty na jednej ręce w drugą chwyciłem penisa i zacząłem nim wodzić po jej kroczu. Zauważyłem, że mama drgnęła i zacisnęła pośladki, jednak nadal wydawało mi się, że śpi. Czułem jak robi się coraz bardziej wilgotna. Jej wargi rozchylały się pod moim czubkiem i poznałem, że znalazł się tuż przy jej dziurce. Delikatnie zacząłem go wsuwać. Praktycznie po milimetrze, jak w zwolnionym tempie ale coraz głębiej i z coraz większym pożądaniem. Gdy puściłem penisa i oparty teraz na obydwu ramionach zacząłem się poruszać, zobaczyłem jak mama unosi głowę. Znieruchomiałem.

          - Rób tak dalej! - usłyszałem jej łamliwy szept. Uniosła biodra i wszedłem w nią do końca. Teraz zacząłem ją rżnąć jak doświadczony kochanek. Coraz szybciej i coraz mocniej. Znowu jęczała poruszając się zgodnym rytmie. Jeszcze wyżej podniosła pupę i oparła się na łokciach. Oparłem się na jej plecach i pochwyciłem od dołu za piersi. Miętosiłem je coraz energiczniej i w prawie w tym samym momencie doszliśmy do zaspokojenia. Jednak, gdy już miałem wytrysnąć, wysunęła się spode mnie i było mi teraz obojętnie, że moja sperma pryska na jej pupę i plecy. Dopiero później, gdy nasze oddechy stawały się spokojne mama cichutko wyszeptała, że musimy uważać, aby nie zaszła w ciążę. Wtedy spytałem ją odważnie, czy to znaczy, że zawsze już będziemy to robić.
          - Zawsze wtedy, kiedy będziesz tego pragnął i zawsze wtedy, gdy będziemy bezpieczni! - odrzekła. Pocałowałem ją, czując jakaś tajemniczą i niepojęta radość z tego co się dzieje.
          Reszta dnia upłynęła nam całkiem zwyczajnie. To znaczy po śniadaniu więcej się bawiąc niż pracując snuliśmy się po domku poprawiając jego drobne felery. Wieczorem wróciliśmy do domu i chociaż jeszcze w samochodzie, mama uczulała mnie na konieczność zachowania pełnej dyskrecji, wiedziałem, że zasłużyła na to w zupełności.

          Przez cały prawie tydzień, ani jedno z nas żadnym gestem czy słowem, nie dało poznać, nawet gdy byliśmy sami, że łączy nas jakaś nienormalna tajemnica. Sam się dziwiłem, że pragnienie podglądania mamy zanikło całkowicie. Być może brało się to również z tego, że mama raczej nie skąpiła mi swej wieczornej nagości. Nie przejmując się zbytnio tym, że ojciec był w domu, paradowała w swej cieniutkiej koszuli nocnej, a ja mogłem popatrzeć na jej ciało. Oczywiście bielizna, zakrywała te miejsca, które już smakowały moje dłonie. Nastrój radykalnie uległ zmianie już w piątek rano. Ostatnie dni przed wakacjami, wspaniałe słońce i przekonanie, że oboje z mama nie możemy się doczekać wyjazdu na wieś powodowało, nasze podekscytowanie. Wróciłem ze szkoły o wiele wcześniej niż zazwyczaj. Mama powitała mnie dosyć długim pocałunkiem i przyznała, że już nie może doczekać się wyjazdu. Dobrze wiedziałem, co będziemy tam robić, więc cały wypełniony podnieceniem starałem się nie odstępować mamy na krok. Gdy tylko byliśmy blisko siebie jakoś odruchowo przytulaliśmy się i delikatnie pieścili. Było nam tak wspaniale, że czułem się tak jak czuje się zakochany po raz pierwszy nastolatek. A fakt, że prócz uczucia temu co robiłem towarzyszył także przepotężny wzwód, miał o wiele mniejsze znaczenie. Moje napięcie seksualne robiło się coraz bardziej męczące. Miałem chęć sobie ulżyć, ale jakoś wydawało mi się, że nie będzie to w porządku co do również napalonej mamy. Byłem pewny, że tak jest, chociażby w trakcie przytulań, jej dłonie coraz zachłanniej mnie dotykały a jej pocałunki stawały się coraz pełniejsze. W pewnej chwili gdy podszedłem do niej od tyłu i docisnąłem się do jej tyłeczka, mama odwróciła głowę i nadstawiła usta. Lizała mnie oszalałymi ruchami a ja ocierałem się o pupę. Czułem, że już dłużej nie wytrzymam. Gdy energicznie podciągnąłem jej spódnicę i wysupławszy penisa wcisnąłem go pomiędzy gorące uda - wytrysnąłem. Pochwyciłem mamę w pasie i wylewałem na nią całe swe napięcie. Zaciskała i wierciła udami, jak oszalała.

          - Chcesz mnie doprowadzić do szału? - spytała, gdy zwiotczały penis wysunął się, a mój uścisk zelżał. Uśmiechnąłem się przepraszająco, nie wiedząc co powiedzieć. Chociaż nikt z nas nie powiedziała tego głośno, ale z niecierpliwością oczekiwaliśmy chwili, kiedy wyjedziemy na wieś. - Pojadę dzisiaj z wami! - usłyszeliśmy, gdy tata wrócił do domu. Jeżeli to, co wtedy poczułem można nazwać popłochem a potem przeogromnym żalem, że nagle wszystko się wali na mój rozgorączkowany łeb - to właśnie czułem. Ukradkiem spojrzałem na mamę i daję głowę, że czuła się podobnie paskudnie jak ja.
          Cała podróż przebiegła w milczeniu, przynajmniej z mojej strony. Mama potrafiła znów być sobą, chociaż nieraz spoglądała na mnie z jakimś smutkiem. W każdym bądź razie, ja tak to odczytywałem, mając w myślach tylko jedno. Kolejny "numerek".
          Na miejscu starałem się podejść do mamy i chociaż na moment się przytulić i oczywiście położyć swe łapska na jej intymnościach. Jak na złość ojciec ciągle pałętał się po domu. Gdy już poszliśmy spać, usłyszałem jak mama wchodzi do mojego pokoju i nachylając się całuje w usta. Objąłem ją mocno i przyciągnąłem do siebie. Wyrwała się jednak i nim wyszła wyszeptała Chciałam ci tylko, że ojciec o świcie wybiera się na ryby! - i uciekła. Długo przewracałem się z boku na bok, nie mogąc się doczekać świtu. A gdy wreszcie poranna krzątanina ojca mnie rozbudziła, wręcz płonąłem z pożądania. Gdy tylko usłyszałem skrzypnięcie drzwi wyjściowych. Zanim ojciec zdążył zniknąć na ścieżce wiodącej ku jeziorze już stałem pod drzwiami ich sypialni. Dygocząc z podniecenia uchyliłem drzwi i zbliżyłem się do łóżka. Mimo, że wszystko i tak przepotężnie we mnie telepało i drżało, obraz śpiącej mamy podrajcował mnie jeszcze bardziej.
          Leżała na brzuchu z szeroko rozłożonymi ramionami. Przykryta zaledwie do pasa kusiła mnie swymi nagimi plecami. Gdy nagle uświadomiłem sobie, że rodzice być może w nocy się kochali, zalała mnie kolejna dawka podniecenia. łagodnie położyłem się obok niej i oparty na łokciu wpatrywałem się w śpiącą kobietę. Sięgnąłem po kołderkę i zsunąłem ją niżej. Cudowny obraz krągłych i (co już wiedziałem) jędrnych pośladków, zawładnął mną całkowicie. Zacząłem delikatnie wodzić palcami po ramionach, odsunąłem włosy i gładziłem szyję. O dziwo, im bardziej moje pieszczoty stawały się odważniejsze, bo już zszedłem dłonią z ramion na biodra i pośladki, tym mniej odczuwałem dygotania. Na moment przerwałem, ale tylko po to, by zdjąć spodnie z piżamy. Odkryłem ją całkowicie, uniosłem się i okraczając lekko rozchylone nogi, nachyliłem się i zacząłem językiem wodzić tam, gdzie przed chwilą dotykałem ją palcami. Wydawało mi się, że drgnęła, ale nadal leżała bez ruchu. Przyssałem się wręcz do pupy i ustami, językiem chłonąłem smak jej skóry, a gdy przybliżyłem twarz do krocza, rozkosznie poraził mnie zapach kobiecości. Teraz wiedziałem, że już nie śpi, gdy mój język wcisnął się w jej srom i wdzierał się pomiędzy wargi. Lekko uniosła i nadstawiła pupkę, a ja jak psiaczek zacząłem zlizywać z niej soki podniecenie. Teraz odważnie rozwarłem jej nogi i językiem wchodziłem do jej dziurki. Usłyszałem jak zaczęła głośniej oddychać i poruszać biodrami. Lizałem i wciskałem się coraz bardziej i coraz głębiej. Uległość z jaką pozwala mi się pieścić spowodowała, że już całkiem swobodnie rozsunąłem jej uda i przyłożyłem na miejsce języka czubek penisa. Zacząłem nim gładzić okolice wejścia i wpatrywałem się jak zaciska pośladki i widziałem wylewający się z jej "różyczki" śluz pożądania. Zacząłem jej wkładać, gdy nagle zacisnęła uda i cofnęła się. Odwróciła na plecy i unosząc biodra wydyszała
          -Jeszcze nie kochany. Chcę, twego języczka! -
          Momentalnie znalazłem się pomiędzy jej udami. To co teraz zaczęło wydobywać się z jej ust, to nie był jęk rozkoszy, mama wręcz wyła. Wygięta biodrami, wiła nimi i kręciła, iż czasem nie mogłem nadążyć z lizaniem jej sromu. Nagle pochwyciła moją głowę i zacisnęła palce we włosach. Podrzucając wysoko biodra przeżywała swój orgazm. Pieściłem ją z czułością i uspokajająco, spojrzała na mnie i powiedziała teraz twoja nagroda! - i nim zrozumiałem o co chodzi, delikatnie lecz stanowczo przewróciła mnie na plecy i poczułem jak jej usta zamykają się na moim penisie. Niczego więcej mi już nie było trzeba. To co uczynił jej język, wargi, zęby, to nadmiar rozkoszy jaką mi dała. Targnął mną tak silny i obfity wytrysk, iż zdawało mi się, że nie ma końca i zaleje nie tylko jej twarz ale i cały pokój. Zdyszani padliśmy obok siebie i znów zatopili się w swych ramionach.
          - Cieszę się, że na śniadanie zjemy sobie rybkę! - usłyszałem jej radosny głos.

          Skomentuj

          • robertppp
            Świętoszek
            • Aug 2005
            • 5

            #6
            Zszedłem wreszcie na dół - faktycznie śniadanie czekało. Ale mamy nigdzie nie było. Trochę mi ulżyło, bo zastanawiałem się jak ja spojrzę w jej oczy. Miałem poczucie winy, że fantazjowałem na temat mojej matki... Zjadłem śniadanie i wyszedłem na dwór - już było upalnie, chociaż jeszcze nie było południa. W domu i w ogrodzie w sumie nic już nie było do roboty - poza paroma drobiazgami. Mama odpoczywała. Na krótko ściętej wczorajszego dnia trawce rozłożyła koc i się opalała. Przez chwilę się jej przyglądałem. Leżała na brzuchu, czytała jakieś czasopismo i machała stopami jak jakaś nastolatka. Jej pupę opinały troszkę przyciasne majteczki, które poprawiła podnosząc się z koca, kiedy usłyszała że nadchodzę.
            - Chodź się opalać! Trzeba wykorzystać to słońce, póki jest. - powiedziała.
            - No pewnie - zaraz przyjdę. - odpowiedziałem i poszedłem się przebrać.
            Dobrze, że założyłem kąpielówki, a nie bokserki. Nie wiem jak to się stało, ale od wczorajszego wieczora bez przerwy myślałem o mojej matce. Wcześniej jakoś nie widziałem w niej obiektu seksualnego, dopiero od wczoraj takie myśli mi po głowie zaczęły latać i to od razu tak intensywnie. A teraz byłem z nią sam i leżeliśmy blisko siebie prawie całkiem nadzy... Ale byłem podniecony! Tak - prawie całkiem nadzy, bo kiedy przyszedłem i położyłem się obok niej, w pewnym momencie mama powiedziała: "Szkoda takiego słońca - chcę się dobrze opalić" i zdjęła stanik. Trochę byłem zszokowany, ale cóż. Nie dałem tego po sobie poznać. Ale mało tego - zaczęła się olejkiem smarować! Głowę daję, że ją też musiało to ekscytować - jej sutki sterczały jak anteny. Kiedy widziałem jak przesuwa dłońmi po swoich piersiach, było mi jednocześnie fajnie, ale i trudno - dobrze że byłem w kąpielówkach. Po jakimś czasie i tak musiałem się przewrócić na brzuch, ale mimo że dociskałem fiutka do ziemi, ani myślał zmaleć, a wręcz przeciwnie. Miałem wrażenie, że mnie w powietrze unosi. Może by i opadło moje podniecenie, ale kiedy słyszałem spokojny oddech mamy i czułem piękny zapach jej ciała, wyobrażałem sobie że ją zaczynam lizać, całować, pieścić i przelatywać ostro na tym kocyku... Zacząłem się zastanawiać, w jaki sposób by tu jej dotknąć, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Dotknąć jej cycuszków, brzuszka, tych wspaniałych nóg i stópek którymi tak zgrabnie machała... Gdyby jeszcze leżała na brzuchu, mógłbym się przybliżyć i mocniej poczuć jej wspaniały zapach. A może i majteczki udałoby mi się polizać? Mama jakby słyszała moje myśli i postanowiła sobie plecy poopalać - przewróciła się na brzuch. - Wiesz co? Posmaruj mi plecy. Lepiej się zabezpieczyć.
            Gdy to usłyszałem, myślałem że umrę. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Niby normalna sprawa, ale byłem napalony jak nigdy. Najbardziej obojętnym głosem na jaki udało mi się zdobyć powiedziałem:
            - Dobra, daj mi olejek".
            I tego co wtedy zrobiłem nie zapomnę do końca życia. Wziąłem olejek - od leżenia na słońcu był aż gorący. Naniosłem na dłonie i zacząłem masować jej plecy. Mama leżała na brzuszku, głowę miała odwróconą w drugą stronę, oczy też zamknięte, więc WYCIĄGNĄŁEM fiuta z majtek i kiedy jedną ręką rozsmarowywałem olejek po jej plecach, drugą się onanizowałem. Patrzyłem na jej wyciągnięte nóżki, pupkę w opiętych majteczkach... To był moment i się spuściłem - ale nie udało mi się złapać całej spermy na dłoń - część poleciała na jej plecy! Nie wiedziałem co zrobić, więc zmieszałem to co miałem na rękach z olejkiem i wszystko po niej rozsmarowałem... Gładziłem jej plecy, ramiona, biodra - mama nic się nie zorientowała, a kiedy skończyłem, leniwym głosem powiedziała:
            - "Dzięki synku.
            Położyłem się obok jak gdyby nigdy nic i tylko patrzyłem jak moja sperma błyszczy się na jej plecach. To było wariactwo, a w dodatku mój penis ani myślał odpoczywać, tylko ciągle brykał... Pochyliłem się nad nią - byłem ciekawy czy czuć zapach mojej spermy, ale nie - woń olejku była tak intensywna, że czułem tylko ten zapach. No i oczywiście zapach opalonego i spoconego ciała kobiety...
            Wieczorem znowu musiałem sobie w wannie ulżyć - znowu wyciągnąłem z pralki krótkie spodenki które wczoraj mama miała na sobie, tylko że tym razem ubrałem je na siebie. Cholera! Jak ja chciałem być tymi spodenkami! Ocierać się bez przerwy o cipkę mamy, sprawić by stała się wilgotna i śliska... Ledwo zdążyłem wyciągnąć fiutka przez rozporek zanim wytrysnąłem... Nie wiem jak to się działo, ale nigdy wcześniej nie czułem takiej mocy w sobie. W zasadzie kiedy tylko mama była przy mnie stał mi. I nie ważne, że przed chwilą się onanizowałem. Teraz też - po kolacji oglądaliśmy telewizję, ale ja nie zwracałem uwagi na program. To znaczy udawałem, że nie ma nic ciekawszego na świecie niż film w telewizji, ale ukradkiem cały czas patrzyłem na mamę. Siedziała wygodnie na fotelu w swojej koszuli nocnej, a wyprostowane nogi wyciągnęła przed siebie - stopy oparła na pufie. I w zasadzie tylko na stopy, łydki, kolanka i uda mogłem patrzeć bezpiecznie - gdybym chciał spojrzeć na jej cycuszki lub twarz musiałbym podnieść głowę, a wtedy by zwróciła uwagę na to że jej się przyglądam. Ale nie przeszkadzało mi to. Na jej nogi mogłem patrzeć godzinami. Ma je naprawdę cudowne...
            W nocy leżąc w łóżku, stwierdziłem, że to co zrobiłem podczas opalania było świetne. I mocne. Naprawdę mocne i zastanawiałem się jak to przebić. I wymyśliłem...
            Rano wstałem wcześniej i zrobiłem śniadanie. Mama jeszcze spała, więc poszedłem ją obudzić. Wszedłem do jej pokoju - leżała na brzuszku, spod cienkiej kołdry wystawała jej noga odsłonięta aż po pupę. Koszulka nocna podwinęła jej się do pasa tak więc widziałem cały pośladek i białe majteczki wciągnięte w rowek... Wszedłem na łóżko, nachyliłem się nad nią i chciałem powiedzieć: - Pobudka!
            Ale kiedy byłem nad nią nachylony, poczułem jak mój penis ociera się lekko o jej udo. Momentalnie nabrzmiał, zacząłem więc lekko nim pocierać o jej nogę. Przez chwilę chciałem wyciągnąć go z piżamy i dotknąć nim bezpośrednio jej udka, ale już zaczęła się budzić, więc powiedziałem:
            - Pobudka!" - i zacząłem wychodzić - no bo jak wytłumaczyłbym tak mocno wypchaną piżamę? Jeszcze w progu odwróciłem się i zapytałem:
            - To co? Opalamy się dzisiaj?
            - Pewnie! - odpowiedziała przeciągając się jak kocica.
            - Śniadanie gotowe! - dodałem jeszcze i wyszedłem widząc jak się uśmiecha.
            Szybko się przebrałem i poszedłem zjeść co nieco. Nie wiem jak ona to robiła, ale z każdym dniem wyglądała coraz piękniej. Kiedy schodziła po schodach w samym kostiumie kąpielowym i sandałkach na niskim obcasiku, myślałem że odjadę. Kiedy jeszcze usiadła na krześle tuż przede mną i założyła nogę na nogę, całkiem odpadłem. Patrzyłem na jej stopę kołyszącą bucikiem, jej pomalowane ciemnobordowym lakierem paznokcie i chciałem paść na kolana i ją wylizać. Całą, od tych wspaniałych stóp, do głów. Nie mogłem wytrzymać - poszedłem zaraz do łazienki, ściągnąłem majtki i spuściłem się. Tym razem jednak nie zmarnowałem mojej spermy. Calutką wlałem do butelki z olejkiem do opalania. Chciałem po prostu znowu widzieć moją spermę na jej ciele... Trochę to było ryzykowne, ale im większe było moje podniecenie, tym mniejsza ostrożność. Dzień był jeszcze bardziej słoneczny niż wczoraj - było też bardzo rześko. Położyłem się na kocyku i opalając się czekałem na mamę. Miałem nadzieję, że tak jak wczoraj zdejmie biustonosz. I nie zawiodłem się. Bo gdy tylko wyszła z domu od razu go błyskawicznie zsunęła. Szkoda że tak jej to zręcznie wychodziło - miałem nadzieję, że poprosi mnie o rozpięcie. Ale może innym razem?.. Gdy siadała na kocyku jej piersi jak baloniki odbiły od siebie i zafalowały... Sutki znowu miała nabrzmiałe i pewnie twarde jak skała - tak chciałem to sprawdzić! Wzięła olejek, nalała na dłoń i zaczęła się smarować. Myślałem że zwariuje, kiedy widziałem, jak mama smaruje brzuch i piersi. Moja sperma zmieszana z olejkiem pokrywała jej ciało, a mi penis prawie kąpielówki rozsadził! Ależ chciałem się z nią kochać! Mało się na nią wtedy nie rzuciłem i nie zgwałciłem... Żałowałem też, że nie smarowała sobie pupy i cipki, ale cóż - nie można mieć wszystkiego. Przynajmniej od razu...

            Skomentuj

            • a-fly-woman
              Emerytowany Pornograf
              • Apr 2005
              • 1196

              #7
              Nie chce mi się tego czytać, ale czy to jest właśnie opowiadanie z tej serii? Bo tak szczerze to nigdy o tym nie słyszałam...
              Szlachetny człowiek wymaga od siebie. Prostak - od innych.

              Skomentuj

              • robertppp
                Świętoszek
                • Aug 2005
                • 5

                #8
                tak, to opowiadania z serii "pech"
                najpierw pech I
                kolejne dwa posty to opowiadanie inspirowane pechem...
                i wreszcie pech II
                wiem, wiem.... niepokolei...
                trzeciej czesci nigdy nie widzialem

                Skomentuj

                • mack5
                  Świętoszek
                  • Aug 2005
                  • 7

                  #9
                  - A ty co? Chcesz się przypalić? - nagle zapytała. - Odwróć się, posmaruję ci plecy.
                  - Eee, nie... - wybąkałem - Olejku nie starczy.
                  - Co tam, kupi się nowy - powiedziała i zaczęła smarować olejkiem moje plecy.
                  Trochę mieszane uczucia mną targały. Z jednej strony - jej dłoń przesuwająca się po mojej skórze powodowała istny odlot - półnaga matka smarowała mi plecy. Tylko no właśnie - czym smarowała - olejku było tyle co kot napłakał, reszta to była moja sperma... Głupkowaty uśmiech pojawił się na mojej twarzy, aż mama zapytała:
                  - Z czego się śmiejesz?
                  Nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale na szczęście w tym momencie zadzwonił w domu telefon. Zerwałem się natychmiast i pobiegłem odebrać. Dzwonił ojciec, więc wyszedłem na dwór i zawołałem mamę. Stanąłem w wejściu tak, że mama przechodząc musiała się o mnie otrzeć. Sandałki zostawiła na trawie i szła na bosaka. Przechodząc obok zachwiała się i nadepnęła mnie.
                  - Aa!! - zawyłem z bólu.
                  - Oj, przepraszam! - powiedziała z czułością.
                  W rzeczywistości bardzo mi się to podobało. Każda możliwość kontaktu z nią powodowała moje podniecenie, chciałem ją dotykać i być przez nią dotykany. Nawet nie miałbym nic przeciwko laniu na goły tyłek... Położyłem się na kocu i czekałem co wyniknie z rozmowy rodziców.
                  - I co? - zapytałem widząc mamę idącą z butelką wody mineralnej.
                  - Ojciec przyjedzie po nas jutro rano.
                  - Fajnie, co?
                  - Tak ci nudno z własną matką?
                  - Nie, ale .. wiesz.
                  Uśmiechnęła si:
                  - Ja ci dam!
                  Klęknęła na kocu, wstrząsnęła butelkę wody mineralnej i otworzyła. Strumień zimnej wody rozbryzgnął się na wszystkie strony, a mama tak nią kierowała, żeby mnie oblać. Chciałem jej wyrwać butelkę i zaczęliśmy się szarpać. Nie myślałem że jest taka silna. Przewróciła mnie na plecy, usiadła na mnie i z tryumfem trzymała nade mną butelkę. Siedząc na mnie musiała czuć mojego nabrzmiałego penisa. Kiedy próbowałem ją zrzucić z siebie z każdym ruchem coraz mocniej przywierała do mnie swoimi biodrami. W końcu zebrałem się w sobie i przeszedłem do kontrataku. Przerzuciłem ją na bok, tak że wylądowała na plecach, a ja na niej - zamieniły się role. Siedziałem na jej biodrach i trzymałem jej ręce przyciśnięte do koca nad głową. Była taka bezbronna i otwarta. Jej piersi przed chwilą tak przyjemnie kołyszące się nade mną teraz rozchyliły się na boki. Złapałem jej ręce nad głową jedną ręką. W drugą wziąłem butelkę wody i zacząłem na nią wylewać. Polewałem jej twarz, ręce, piersi, brzuszek. Zimna woda spowodowała, że jej sutki stały się jeszcze bardziej sterczące niż dotychczas. Kiedy woda się skończyła odskoczyłem od niej.
                  - Śmingus - dyngus! - zawołałem.
                  - No ładnie - śmiała się. - Zobaczysz, jeszcze się odegram!
                  Leżeliśmy na kocu mokrzy i szczęśliwi, chociaż trochę żałowałem, że tak szybko zakończyłem naszą zabawę. Mogłem jeszcze trochę na niej posiedzieć i się posiłować, kto wie co by z tego wynikło. A tak - mogłem sobie znowu tylko wyobrażać, co by było gdyby. Podczas obiadu też jakoś tak milczeliśmy i unikaliśmy się wzajemnie. Nawet kiedy jej coś podawałem, instynktownie cofaliśmy dłonie, byle się nie dotknąć...
                  Wieczorem mama się poszła kąpać, a ja przygotowywałem kolację. Rozmyślałem, jak by tu się do niej zbliżyć, kiedy usłyszałem wołanie mamy:
                  - Marek! Przynieś mi duży ręcznik!
                  Wziąłem ręcznik i poszedłem do łazienki. Zapukałem i zapytałem przez drzwi:
                  - Gdzie go dać?
                  - Wejdź, połóż na pralce.
                  Kiedy wszedłem, siedziała w pełnej wody wannie, akurat trzymała głowę pod prysznicem, oczy miała zamknięte, więc mogłem swobodnie patrzeć na jej pełne piersi.
                  - Połóż na pralce, dzięki.
                  - Nie ma sprawy - odpowiedziałem i zacząłem wychodzić, kiedy mama powiedziała:
                  - Jak już jesteś, to umyj mi plecy.
                  Usiadłem na krawędzi wanny, wziąłem gąbkę, którą mi podała i zacząłem mydlić. Kucnęła w wannie, pochyliła się do przodu - jej plecy były przede mną w całej okazałości. Odsunąłem jej mokre włosy spadające na kark i zacząłem masować jej plecy. Kiedy skończyłem, usiadła w wannie rozluźniona i powiedziała zadowolona:
                  - Dziękuję.
                  Nagle złapała mnie za ręce i wciągnęła do wanny.
                  - Śmigus - dyngus! - zawołała, śmiejąc się głośno.
                  Wpadłem plecami i pupą do wanny z takim impetem, ze się prawie zakrztusiłem wodą.
                  - Ha! Udał mi się rewanż! - bez przerwy się śmiała.
                  Nie wiedziałem co odpowiedzieć, kiedy całkiem straciłem mowę. Złapała za moją koszulkę i ściągnęła ją jednym ruchem.
                  - Nie będziesz w mokrym siedział - powiedziała.
                  Całkiem mnie zatkało, kiedy to samo zrobiła z moimi kąpielówkami. Po prostu chwyciła za nie i jednym ruchem ściągnęła. Zadanie ułatwił jej fakt, że nogi miałem ciągle na zewnątrz wanny. Cisnęła mokre rzeczy na podłogę... Nie wiedziałem co robić - byłem całkowicie oszołomiony i trochę zażenowany. Byłem całkiem nagi w wannie z moją własną matką - też nagą! Siedzieliśmy naprzeciw siebie, czułem jej kolana ściskające moje biodra.
                  - Ja już wychodzę - powiedziała. - Umyj się dobrze - w tym momencie poczułem jej dłoń muskającą mojego nabrzmiałego penisa.
                  Włączyła prysznic i skierowała go na moją głowę.
                  - Zamknij oczy!
                  Odruchowo je zamknąłem, żeby mi woda do oczu nie naleciała - w tym momencie wstała i zaczęła się opłukiwać. Stała przede mną w wannie, na wysokości oczu miałem jej smukłe uda i ... wydepilowane łono. Nawet nie zdążyłem o niczym pomyśleć, zadziałałem instynktownie. Po prostu przylgnąłem do jej ud - objąłem je ramionami głaszcząc i pieszcząc. Moje usta skierowały się w stronę jej kwiatuszka. Przyssałem się jak niemowlak i zacząłem lizać ją jak najwspanialszy owoc. Jęknęła cichutko, za chwilę głośniej. Wtuliła biodra w moją twarz, by za chwilę z jękiem rozkoszy oderwać się ode mnie.
                  - Nie tutaj - powiedziała.
                  Wyskoczyła z wanny, owinęła się ręcznikiem i nachyliła nade mną. Cmoknęła mnie w czoło i wyszła z łazienki. W progu się jeszcze odwróciła.
                  - Czekam na ciebie - powiedziała i zniknęła...
                  O rany! Siedziałem w tej wannie i nie wiedziałem, co robić. Czy to był sen, czy jakieś inne widziadło? Mój nabrzmiały i pulsujący penis upewnił mnie jednak, że nie. Czułem się trochę winny tego co się stało - czy aby mama na pewno powiedziała, że na mnie czeka??? Stwierdziłem, że nie ma co kombinować, tylko sprawdzić. Już i tak długo w tej wannie siedziałem, woda już się przelewała, więc zakręciłem prysznic i z niej wyszedłem. Wytarłem się ręcznikiem, ubrałem w moje nocne bokserki i popsikałem dezodorantem. Kiedy przestąpiłem próg łazienki, serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Szedłem do pokoju mamy i z każdym krokiem czułem się coraz mniej pewnie. Stanąłem w progu i wziąłem głęboki oddech. Mama leżała na łóżku i oglądała telewizję, cieniutka koszulka nocna ledwie okrywała jej smukłe uda. Kiedy mnie zobaczyła zawołała:
                  - Siadaj! - poklepała łóżko obok siebie - Pooglądamy telewizję!.
                  - Przepraszam, mamo - zacząłem, ale mama mi przerwała:
                  - To ja przepraszam
                  - Za co?
                  - Mało cię w tej wannie nie utopiłam, im starsza tym głupsza...
                  - No co ty! - wcale nie jesteś stara, a ja dobrze się bawiłem.
                  - Zauważyłam - uśmiechnęła się szelmowsko, a mnie znowu się głupio zrobiło.
                  Starałem się na nią nie patrzeć, tylko skupić całą uwagę na telewizorze, ale nie udawało mi się. Jej długie, opalone nogi ściągały mój wzrok jak magnes.
                  - No właśnie - nie wiem co mnie tak naszło... Przepraszam - to się już więcej nie powtórzy - powiedziałem.
                  - Dlaczego? Już ci się nie podobam?
                  - Ależ nie! To znaczy... słucham? Co? Dlaczego? To znaczy, że...
                  Nic więcej nie powiedziałem, bo nie mogłem. Mama delikatnie przyciągnęła mnie do siebie, nachyliła się i pocałowała mnie prosto w usta. To był kompletny szok, ale tylko w pierwszej chwili. Nie miało znaczenia, że ta piękna i cudowna kobieta, która mnie całowała, była moją matką. Chociaż nie, miało. To było po prostu najlepsze, co do tej pory mnie spotkało i powodowało, że moje podniecenie było sto razy większe. Nasze języki wyprawiały istne harce, nasze dłonie błądziły po naszych ciałach. Złapałem ją za pupę i przyciągnąłem do siebie, przytuliłem się z całej siły do jej jędrnych cycuszków. Zsunąłem usta niżej - chciałem polizać jej sztywne sutki przebijające przez cienką koszulkę nocną i sprawdzić, czy faktycznie są twarde jak skała. Ale mama przejęła inicjatywę. Ściągnęła mi koszulkę i pchnęła na łóżko. Kiedy leżałem na plecach, złapała za bokserki i prawie je ze mnie zdarła. Złapała swoją małą dłonią mojego sterczącego penisa i zaczęła go pocierać.
                  - Strasznie to chciałam zrobić - powiedziała i nachyliła się, po czym wzięła go do ust.
                  Ssała go niecierpliwie i łapczywie. Swoim języczkiem omiatała główkę, po czym wzięła calutkiego do ust. Myślałem że połknie go całego, prawie czułem jej migdałki. Tego było już dla mnie za dużo - zdążyłem krzyknąć:
                  - Uważaj! - wysunąłem się z jej ust i wytrysnąłem.
                  Sperma wylądowała na jej twarzy, ustach, część poleciała na jej szyję.
                  - Co ty robisz? - zapytała. - Czemu uciekłeś? Nigdy więcej mi tego nie rób! - była wyraźnie zła.
                  - Bo ja... Nie chciałem żeby... - zacząłem się tłumaczyć.
                  - W porządku - uśmiechnęła się pojednawczo. Zlizała językiem moją spermę ze swoich ust i połknęła. To co wylądowało na jej szyi rozsmarowała po sobie i zabrała się do dokładnego wylizywania mojego penisa - oczyściła go języczkiem z resztek spermy. Kiedy skończyła, położyła się na mnie i znowu pocałowała mnie w usta. Czułem jeszcze słonawy smak mojej spermy, który został na jej pełnych ustach.
                  - Jak ci się podobało, synku?
                  - O rany! Mamo! - nie potrafiłem wypowiedzieć słowa.
                  - To teraz możesz skończyć to, co zacząłeś w wannie - powiedziała słodko.
                  Nie musiała mi tego dwa razy powtarzać. Przewróciłem ją na plecy i usiadłem na niej okrakiem. Zupełnie tak jak wcześniej - kiedy siłowaliśmy się podczas opalania. Zsunąłem koszulkę z jej opalonych ramion i odsłoniłem piersi. Jej sutki były jak antenki - polizałem je - były bardzo sztywne. Przesuwałem językiem po jej ciele, coraz niżej i niżej, dłońmi ciągle pieściłem jej piersi i sutki. Mama początkowo jęczała cichutko, ale z każdą chwilą i z każdym moim liźnięciem wydawała z siebie coraz głośniejsze westchnienia. Koszulka podwinęła się jej do pasa, a majteczek nie założyła. Miałem więc od razu pełen dostęp do jej muszelki. Mama była napięta jak struna, ale kiedy tylko musnąłem językiem jej łechtaczkę, naprężyła się jeszcze bardziej i z jej gardła wydobył się przeciągły jęk. Nie do wiary! Mama już przeżyła orgazm! Musiała być równie podniecona jak ja, o ile nie bardziej! Nie zaprzestałem jednak pieszczot - muskałem i lizałem jej cipkę, aż głośne jęki mamy przerodziły się w krzyki rozkoszy. Nie wiem ile orgazmów przeżyła, w końcu złapała moją głowę i poprosiła:
                  - Dość już kochanie! - wykończysz mnie! - uśmiechała się.
                  - Chodź tutaj.
                  Położyłem się obok niej, równie wyczerpany i szczęśliwy jak ona. Przytuliła się do mnie - pięknie pachniała perfumami i seksem - czułem niebywałe poczucie szczęścia i bezpieczeństwa. Na chwilkę przymknąłem oczy i nawet nie wiem kiedy usnęliśmy...
                  Kiedy się obudziłem, było już jasno - słońce nieśmiało wdzierało się poprzez zasłonięte okno. O rany! Takie sny! - pomyślałem sobie, ale... nie, to nie był sen tym razem. Obok mnie leżała moja matka. Całkiem naga - widocznie musiała w nocy zsunąć z siebie koszulkę. Przez chwilę się jej przyglądałem - leżała na brzuszku, eksponując swoją piękną pupkę w całej okazałości. Leżała na zmiętej kołdrze, tak że jej pupa górowała nad przestrzenią łóżka. Mama miała świetny tyłeczek - w ciągu tych dwóch dni już się zdążyła opalić - zawsze się szybko opalała - tylko wąski fragmencik który był przykryty majteczkami pozostał jasny. Dodawało to tylko uroku. Mój wzrok przesunął się niżej - na jej uda, łydki i stopki. Zawsze mnie fascynowały kobiece stopy, a teraz miałem okazję przyjrzeć się im bliżej. Z naprawdę bliska. Odwróciłem się cichutko na łóżku i przysunąłem do nich twarz. Delikatnie zacząłem je lizać - raz jedną, raz drugą, w końcu skoncentrowałem się na jednej - do paluszków nie miałem za bardzo dostępu, więc pieściłem językiem jej piętkę - w końcu calutką włożyłem sobie do ust i ssałem jak dziecko. Byłem teraz naprawdę podniecony - penis pulsował mi z wrażenia, twardniejąc z każdą chwilą. Leżałem na brzuchu i musiałem zmienić pozycję, żeby dać mu więcej swobody. Mama także się poruszyła - dalej jednak leżała na brzuszku - tylko nogi szerzej rozłożyła. Znowu zwróciłem uwagę na jej tyłeczek - ależ był piękny! Jej wydepilowana cipka była teraz widoczna w całej okazałości, a wypięta pupka zachęcała do zabawy... Nie wiedziałem co robić - chciałem wylizać ją całą, ale również chciałem czegoś innego. A po tym co było wczoraj wieczorem, w końcu się na to odważyłem. Delikatnie złapałem ją za kolanka i jeszcze szerzej rozchyliłem jej nogi. Klęknąłem między nimi i zbliżyłem sztywnego penisa do jej norki. Przez chwilę pieściłem moim penisem jej wargi sromowe, z każdą chwilą jednak naciskałem coraz mocniej i mocniej, tak że w końcu jej cipka ciasno obejmowała główkę penisa. Serce waliło mi jak młotem, bo to co robiłem było niepojęte. Zatrzymałem się na chwilę, ale mama się nie ruszała, więc pchałem dalej. Nie myślałem, że cipka mamy może być taka ciasna - była jednak bardzo wilgotna - dzięki temu dosyć łatwo wsuwałem w nią mojego penisa. Mama dalej leżała spokojnie, jednak kiedy wszedłem w nią na całą długość, jęknęła głośno. Wiedziałem już że nie spała, właściwie to byłoby dziwne gdyby to co z nią robiłem jej nie obudziło - a może już wcześniej nie spała.?
                  - Mamo? - zapytałem.
                  - Cii... synku... pieprz mnie!!! - wyjęczała i jeszcze wyżej uniosła swoją pupkę.
                  Nie potrzebowałem większej zachęty - zacząłem posuwać ją powoli, ale mocno i głęboko. Wchodziłem w nią naprawdę głęboko - gdyby miała dłuższą norkę, moje jajka też bym chyba w nią wsadził... Pieprzyłem ją coraz szybciej i szybciej - musiało jej się to bardzo podobać, bo zaczęła piszczeć jak zadowolona psinka. Wypinała pupkę i wierzgała nóżkami - co chwilę dotykała mnie stópkami, jęczała i piszczała. To było coś niesamowitego - zwolniłem trochę, żeby dłużej wytrzymać, ale nie było to łatwe. W tym bowiem momencie poczułem pulsowanie jej cipki - zaczęła mnie jeszcze ciaśniej obejmować i tego było dla mnie już za wiele. Mój przeciągły jęk zlał się w jedno z krzykiem mamy - wytrysnąłem w nią z taką siłą jak nigdy dotąd. Zrobiłem jeszcze parę ruchów i dosłownie chlupało w jej cipce. Moje podniecenie wcale nie opadło, penis dalej był sztywny, więc posuwałem ją w dalszym ciągu - krzyk mamy przerodził się w ciągły jęk rozkoszy - pieprzyłem ją i pieprzyłem, a ona przeżywała orgazm za orgazmem. W końcu wyczerpany opadłem na nią i przytuliłem się mocno. Nie zdążyłem jednak nic powiedzieć, bo w tym momencie usłyszeliśmy dźwięk klaksonu. To było jak trzaśnięcie biczem, jak grom z jasnego nieba.
                  - O cholera! Ojciec przyjechał!!! - mama podskoczyła jak oparzona.
                  - Kompletnie zapomniałam! Która godzina?! - wyskoczyła z łóżka i miotała się po pokoju nie wiedząc co robić.
                  Szybko jednak się opamiętała i uspokoiła. Cmoknęła mnie w usta:
                  -Uciekaj do siebie - udawaj że śpisz - a sama zabrała rzeczy i pobiegła do łazienki.
                  Leżałem już w swoim łóżku, kiedy usłyszałem ojca krzątającego się po domu i szukającego mamy. Znalazł ją pluskającą się w łazience, niczego nie podejrzewał, niczego się nie domyślił, bo któżby mógł sobie to wyobrazić?! Nie wiem co by było gdyby ojciec nas złapał razem - a brakowało naprawdę niewiele. Zacząłem żałować, że mój wspólny weekend z mamą skończył się tak szybko. No ale jak pech, to pech...

                  A oto i Pech III, dzięki, też znalazłem.

                  Skomentuj

                  • padme
                    Erotoman
                    • Mar 2006
                    • 666

                    #10
                    Jemu chyba nie o taki pech chodzilo. A to jest 'niesmaczne'.... syn z matka, obrzydliwosc
                    "Wyjmij także gałki oczne, bo wybuchną podczas pieczenia - użyj do tego noża do grejpfrutów i nożyczek."

                    Skomentuj

                    Working...