Koniec miłości?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • mysiak
    Świętoszek
    • Mar 2009
    • 7

    Koniec miłości?

    Cześć wszystkim. Jestem na forum od kilku lat ale to chyba mój 2 post.
    Ja mam 24, on 25 lat. Jesteśmy razem od 7 lat, związek był burzliwy, ale daliśmy radę wszystkim problemom. Od ok 2 lat jest stabilnie, miłość, wspólne plany zamieszkania razem, drobne nieporozumienia jak w każdym związku. Zawsze on był w moim życiu na 1 miejscu. Niczego ostatnio nie byłam tak pewna jak tego związku. Ale nagle, 3 weekedny z rzedu kłótnie- kłótnie z byle powodu. Ja powiedziałam, że nie wprowadzę sie do jego domu rodzinnego, bo nie wytrzymam zachowania jego matki (wtrąca się we wszystko i traktuje go jakby miał 5 lat) i chce wynająć mieszkanie razem. On w szoku, ale stwierdził, że nie chce wynajmować, tylko dozbierac pieniądze i kupić mieszkanie. Rozumiem, poczekamy, nie spieszy się. Ja jestem na ostatnim roku studiów wiec zostaje w miejscowości gdzie studiuje. Widujemy się w weekendy.
    Po tych 3 tygodniach sprzeczek, on chce porozmawiać. Już wyczuwałam kłopoty. Mówi ze nie wie jak to sie stało, ale nie wie co czuje, nie czeka aż przyjadę, nie widzi dalej życia ze mną. Pytam-przestałeś mnie kochać? Mówi, że nie może tego powiedzieć, ale jest obojętny.
    Grunt pod nogami mi sie zawalił, zastanawiam sie dlaczego, może ma kryzys przez ten czas kłótni? Może to przeze mnie... Czy można tak przestać kochać bez przyczyny? Przysięga, że nie chodzi o inną kobietę.Mówi ze nawet nie chciałby być z kimś innym.
    Ja od kilku dni nie mogę funkcjonować, nie jem, nie śpie. Boję sie, ze wpadne w depresje. Jestem na studiach medycznych więc ratuje się lekami na nerwy.
    Prosze o rade, czy walczyć? Spróbować naprawiać? Ja chciałabym bardzo, on jest miłościa mojego życia. On mówi, że moze spróbujemy ale jak nie poczuje, ze chce to nic z tego. Czy ktoś był w podobnej sytuacji?
    Proszę o pomoc, dziękuje
  • Kalilah
    Administrator

    Demoniczna Bogini

    • Mar 2012
    • 2688

    #2
    Sama nie chciałabyś być z kimś kto do ciebie nic nie czuje wiec owszem, jak nie poczuje to nic z tego.
    Oczywiście doradzam próbę ratowania tak trwałego związku i niestety jest to prawdą, mógł przestać czuć to co czuł, nie jest jednak powiedziane, że skoro przestał to nie może na nowo czegoś do ciebie poczuć więc głowa do góry.
    My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

    Regulamin forum

    Skomentuj

    • iceberg
      PornoGraf
      • Jun 2010
      • 5100

      #3
      Największym problemem będzie sklonienie go do szczerej i otwartej rozmowy. Bo jeśli będzie chęć do pracy nad związkiem po obu stronach to jest szansa na uratowanie go ale jeśli to ma trwać tylko dzięki twoim wysiłkom to niestety nie wróżę sukcesow, nie da się kochać za dwoje.
      Troszkę dziwne mi się wydaje aby 3 tygodnie kłótni a w zasadzie trzy kłótnie (bo nie widzicie się codziennie) mogły rozwalić stabilny związek. Spróbuj stanąć z boku i mniej subiektywnie ocenić realia. Czy te kłótnie wyniknely tylko z ostatnich wydarzeń czy po prostu pokrywka nie utrzymała tego co kipi w garnku od dłuższego czasu?
      Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

      Skomentuj

      • Zebraa
        Gwiazdka Porno
        • Nov 2013
        • 1614

        #4
        jeśli go kochasz walcz. ale tylko jesli on tez chce coś zmienić.
        trzeba otwartej rozmowy co boli, co jest nie tak, co chielibyscie zmienic i jak to zrobić.

        po za tym nauczcie sie niekłócić. czasem kłótnia jest potrzebna ale jak wychodzi po za granice rozsadku , 6dni kłócić się to nie jest rozsadne, trzeba umiec powiedzieć: stop, ochłońmy i wrócimy do tego za 5, 10,15 minut i na spokojnie dojdziemy do tego o co nam własciwie chodzi.
        Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

        Skomentuj

        • kochanica90
          Erotoman
          • Jan 2013
          • 605

          #5
          Koniecznie powalcz. Takie zasadnicze pytanie. Bo nie wydaje mi się, żeby po trzech kłótniach przestał kochać. Wcześniej było sialankowo, czy ten temat mieszkania razem u niego, wywoływał spięcia I frustracje już dużo wcześniej? Bo rozumiem, że to jest jakby ten główny problem I przez niego, te wszystkie inne pierdoły.
          If your dick is longer than my heels, just say hello

          Skomentuj

          • mysiak
            Świętoszek
            • Mar 2009
            • 7

            #6
            Dziękuję za odpowiedzi. Tak, temat mieszkania razem był istota kłótni od jakiegoś czasu. Ja naciskałam, bo nie wiedziałam czy przedłużyć umowę na wynajem pokoju w miejscowości gdzie studiuje. On tylko- coś postawimy i koniec tematu. Aż w końcu sama podjęłam decyzję ze nie wprowadze się do niego. Moze go to przytoczyło ze naciskałam?
            Ogólnie tez zarzucił mi ze wszystko planuje, nie tylko sobie ale tez jemu. Wracając na weekend, chciałam zobaczyć się i z nim i z rodziną. Wiec musiałam jakoś to logicznie rozplanować, a nie ograniczać go.
            I stwierdził też ze może między nami to już przyzwyczajenie.. to przykre, bo ja jestem pewna że go kocham.

            Skomentuj

            • kochanica90
              Erotoman
              • Jan 2013
              • 605

              #7
              Ja bym dała chwilę na złapanie oddechu, ułożenie myśli I zatęsknienie. Wrócisz na świeta I wtedy spotkaj się I pogadaj. Z tym mieszkaniem, musicie dojsc do jakiegoś kompromisu. Na jak dlugo musielibyście sie wprowadzic do niego? Jakie w tej miejscowisci sa perspektywy pracy I rozwoju? Jak dużo brakuje Wam do budowy domu? Jeśli to jest kwestia roku, dwóch lat to poszłabym na to. Z teściową można się dogadać. Jeśli jest to wizja kiedyś tam... coz. To trzeba by się zastanowić, czy nie chodzi tylko o fakt bycia przy mamie.
              If your dick is longer than my heels, just say hello

              Skomentuj

              • Kalilah
                Administrator

                Demoniczna Bogini

                • Mar 2012
                • 2688

                #8
                Też uważam to za dobry pomysł. Zrobienie sobie przerwy na ochłonięcie i spojrzenie na sprawy z pewnego dystansu.
                My life would be so much easier if I wasn't intelligent enough to realize how fucking stupid some people are.

                Regulamin forum

                Skomentuj

                • mysiak
                  Świętoszek
                  • Mar 2009
                  • 7

                  #9
                  Mieszkanie u niego- jakiś rok, nie więcej. Po skończeniu studiów pewnie bym się na to zgodziła. Daliśmy sobie czas, nie dzwonimy do siebie. Może to wszystko przemyśli.. ale jak dojdzie do wniosku, że mnie już nie kocha i nie chce nic naprawiać - jestem przerażona. Ciągle mam nadzieje, że uczucia nie uleciały. To mnie trzyma przy życiu. Ale skąd ta jego obojętność..

                  Skomentuj

                  • JKL
                    Seksualnie Niewyżyty
                    • Nov 2014
                    • 375

                    #10
                    Dziewczyny dobrze radzą , ale jest jeszcze jedna rada .
                    Jak kochasz puść wolno , ja wróci jet twoje - jak nie to nigdy twoje nie było .

                    Skomentuj

                    • kochanica90
                      Erotoman
                      • Jan 2013
                      • 605

                      #11
                      Obojetność? Prawdopodobnie wynik zmeczenia I narastającej frustracji. Serio, dajcie sobie czas. Tylko nie pisz smsa co chwile do niego, nie wydzwaniaj. Nie mowię zebyś kontak calkiem urwała, ale rób to tak, żeby go nie osaczać.
                      If your dick is longer than my heels, just say hello

                      Skomentuj

                      • sister_lu
                        PornoGraf

                        Nadmorska Diablica
                        • Jun 2007
                        • 1491

                        #12
                        Jeśli jego matka wtrąca się we wszystko, odradzałabym wspólne zamieszkanie. Rok to jest bardzo długo. Byłby to rok zależności i przebywania na cudzym terenie.
                        Podejrzewam, że te kłótnie mogą być wynikiem urabiania go przez matkę. Pisałaś, że traktuje go, jakby miał 5 lat. Może nie chce go wypuścić spod swoich nadopiekuńczych skrzydełek.

                        Skomentuj

                        • Catalleya
                          Gwiazdka Porno
                          • Jan 2013
                          • 1733

                          #13
                          Zgadzam się z sister_lu. Jeżeli nie pasuje Ci teściowa to z mieszkania u niej nie wyjdzie nic dobrego (znam wiele takich przypadków i jeszcze nigdy nie wyszło nic dobrego z tego).
                          Daj mu czas, miejmy nadzieję, że wpłynie na niego dobrze ta chwila przerwy. Później postaraj się by miał motylki w brzuchu - i Ty również. Taki drugi nowy początek dla Was, a następnie rozmowa o Was. O tym co zrobiliście źle, co można naprawić i jak. Idźcie oboje na ustępstwa, rozważcie każde za i przeciw.

                          Skomentuj

                          • PSJ
                            Ocieracz
                            • Dec 2016
                            • 198

                            #14
                            Zakończ to!
                            Baw się!
                            Ruchaj!
                            To Ty masz stawiać warunki!
                            Do roboty!

                            Skomentuj

                            • wiarus
                              SeksMistrz
                              • Jan 2014
                              • 3264

                              #15
                              To wszystko ma przecież w głowie!
                              Tyle że: "bierze leki na nerwy" /uwielbiam to wiejskie określenie/ i jest na studiach "medycznych"
                              "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
                              James Jones - Cienka czerwona linia

                              Skomentuj

                              Working...