"Wibrator" cz.2
- Hm… od dawna miałam na Ciebie ochotę.
- Chyba nie tylko Ty??
Odwróciła głowę, jego oczy były pełne przekory. Kropelki potu błyszczały na czole, uśmiech był mieszanką czułości, delikatności i pewności siebie. Tak tego było w nim najwięcej – pewności, że może mieć to, czego zapragnie. I mógł, bez wątpienia mógł mieć to, czego zapragnął. Wstała, oparła się o zimną ścianę i przyciągnęła Go do siebie. Przywarł do niej całym ciałem, zanurzył rękę w jej mokrej cipie, jego palce delikatnie pieściły jej nabrzmiałą łechtaczkę.
- Fakt, chyba nie tylko ja, czyżbyś żałował??
- Hm… tak, żałuje tylko jednego, że ta kabina jest za mała dla trzech osób.
Delikatnie dotknął jej ust, był tak blisko, rozpalony, pachnący seksem, stali bez słowa, rozkoszując się powracającym podnieceniem.
- Może dokończymy naszą zabawę u mnie??? No chyba, że masz już inne plany na wieczór??
Przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował.
- Tak mam już palny na wieczór….Obiecałem Ance, że odwiozę ją do domu. Zresztą w tym stanie nie powinna wracać sama.
Nie spodziewała się takiej odpowiedzi, była pewna, że to nie koniec tego szalonego wieczoru, raczej początek interesującej nocy.
- Hm…no proszę, obrotny jesteś.
- Ja???
Całował jej usta, dekolt, piersi, jego palce pieściły jej mokrą i nabrzmiała cipe.
- Rozpalisz mnie, a potem zostawisz?? I pojedziesz do Anki?? To nie fer, nie uważasz???
- Hm… a kto powiedział, że cię zostawię?? Śpieszysz się gdzieś???
- Hm…tak.
Odsunęła go od siebie i zaczęła się ubierać. Potargane rajstopy nie wyglądały najlepiej, miała nadzieje, że wszyscy są już na tyle wstawieni, że nikt nie zauważy. Poprawiła włosy, niewiele to dało, otworzyła drzwi od kabiny.
- Muszę jeszcze poszukać kogoś, kto MNIE odwiezie do domu, bo Ty już jesteś zajęty!
Puściła mu oczko, podeszła do lustra i zaczęła poprawiać makijaż. Stanął za nią, patrzył na jej odbicie w lustrze, przywarł do niej, czuła jak znów robi się twardy.
- Poszukać kogoś?? I co z nim zrobisz??
- Hm… a jak myślisz???
Przyciągnął ją do siebie, powoli ocierał się o jej pośladki, czuła jego nabrzmiałego kutasa.
- Myślę, że zaciągniesz go do swojego mieszkania i wykorzystasz tak jak mnie.
- Hm…jesteś blisko, a wiesz, co jeszcze zrobię???
- Powiedz mi, proszę, powiedz, co jeszcze zrobisz??
Jego oddech był ciężki, przymknął oczy przywarł do niej jeszcze mocniej, jego dłonie znów pieściły jej piersi.
- Powiedz proszę.
- Hm… pozwolę Ci zadzwonić i słuchać. Będziesz słuchał jak się zabawiam….
Drzwi od toalety otworzyły się gwałtownie i do środka weszła jakaś kobieta. Była lekko wstawiana, rozejrzała się błędnym wzrokiem.
- O przepraszam, myślałam, że to damska toaleta. Odwróciła się na pięcie i wyszła.
- No pięknie.
Oboje wybuchnęli śmiechem.
- Najwyższy czas wracać.
Wzięła torebkę i ruszyła w stronę drzwi. Kiedy je otworzyła owiał ją zapach papierosów i piwa. Ruszyła w stronę stolika, z daleka słyszała piskliwy śmiech Anki. Kiedy dotarła do stolika, Anka obrzuciła ją ironicznym spojrzeniem?
- O proszę, jest nasza zguba.
- Zguba?? Nie mów, że tęskniłaś droga Aniu?? W takim towarzystwie nie masz prawa czuć się osamotniona. Panowie, Ania czuje się samotna, jak to możliwe??? I dlaczego nasze kufle są puste, jak to tak??? Coś dzisiaj o nas nie dbacie.
- No właśnie panowie, gdzie to piwko.
Anka miała już chyba dość alkoholu, błędnym wzrokiem wodziła po wszystkich, jakby nie bardzo wiedziała, z kim rozmawia. Faktycznie nie powinna w takim stanie wracać sama do domu. Godzina była jeszcze młoda, ale tego wieczoru towarzystwo nie żałowało sobie trunków i niektórzy mieli już naprawdę dość. Zamówiła kawę i usiadła obok Anki.
- Może zamówię Ci kawę??
- Kawę, nie, ale piwko z przyjemnością. A Ty, co nie pijesz, coś dzisiaj taka święta??
Piskliwy śmiech Anki odbijał się echem po całej sali, kiwała się raz na jedną raz na drugą stronę. Powoli piła kawę, jej oczy szukały Jego, pragnęła Go jeszcze bardziej niż przed godziną, rozbudził jej zmysły, rozpalił ciało. Przymknęła oczy, czuła jak bardzo jest mokra, nerwowo poruszała udami, czuła jego zapach na swojej skórze, dotyk dłoni, rozchyliła uda, miała wrażenie, że jego palce znów pieszczą jej nabrzmiałą łechtaczkę. Z rozmarzenia wyrwał ją Jego rozbawiony głos.
- O czym tak rozmyślasz piękna???
Usiadł obok niej i przyciągnął do siebie. Ujął jej dłoń i położył na swoim kroczu. Czuła pod palcami jak jego kutas nabrzmiewa, jak twardnieje.
- Odprowadź mnie do taxówki.
- No coś ty już jedziesz???
- Odprowadź mnie, proszę, chcę Cię poczuć jeszcze raz, jestem mokra i napalona wiec lepiej nie protestuj, bo cię wciągnę pod stół i co wtedy???
Wsunęła rękę głębiej i zaczęła intensywnie masować Jego nabrzmiałego kutasa.
- Kochani opuszczam to miejsce rozpusty i uciekam do domku. Czy ktoś jedzie w moim kierunku?? Anka nie pij więcej, bo zaraz wpadniesz pod stół i kto Cię wyciągnie. Dopilnujcie, żeby nasza koleżanka cała dotarła do domu, buźka miłej zabawy.
- A wy gdzie, co wam dzieci płaczą, a no chyba, że idziecie siać rozpustę gdzie indziej!!!
Wszyscy gruchnęli śmiechem, przemilczała aluzje, złapała torebkę w jedną rękę Jego dłoń w drugą i ruszyła w stronę drzwi. Kiedy wyszli z knajpy ich rozpalone ciała przeszył zimny dreszcz, płatki śniegu powoli tańczyły na wietrze. Noc była piękna, gwieździsta i mroźna, czuła jak zaczyna drżeć z zimna. Ujął jej dłoń i pociągnął za sobą.
- Zamówiłaś taxi?
- Nie jeszcze nie.
Wciągnął ją do pierwszej napotkanej bramy, oparł o zimny mór, przywarł do niej całym ciałem, ich usta znów się odnalazły. Jego dłoń natarczywie szukała dojście do jej mokrej i nabrzmiałej cipy. Drżała z zimna i podniecenia, rozchyliła uda, jego zimne palce wdarły się gwałtownie w jej rozgrzaną cipe, pieścił jej łechtaczkę, gryzła wargi, jęczała i wiła się pod każdym ruchem jego palcy.
- Chce Cię zerżnąć, wejść w ciebie, żeby poczuła jak bardzo Cię pragnę, jesteś taka mokra, taka rozpalona.
- Nie przestawaj, o ****a…. pieść mnie….Proszę…nie przestawaj…
Pochylił się i zanurzył swój język w jej cipie, zlizywał jej soki, a ona jęczała cicho z rozkoszy. W oddali trzasnęły drzwi, jego język wirował jak szalony, jej uda drżały, oddech stał się szybki, przerywany. Podniósł się i pocałował ją, poczuła w ustach tak dobrze znany smak, smak swojego podniecenia. Odwrócił ją jednym ruchem.
- Wypnij się, chce Cię zerżnąć w dupe, powiedź, że tego chcesz, powiedz jak bardzo mnie pragniesz, no dalej mała wystaw ten swój za******y tyłeczek.
Oparła dłonie o mór i wypięła tyłek, czuła jak zimny powiew wiatru oplata jej nagie pośladki, drżała coraz mocniej. Była podniecona i mokra, ale zimne powietrze sprawiało, że nie mogła opanować drżenia. Przywarł do niej, czuła jego nabrzmiałego kutasa między pośladkami.
- Doprowadzasz mnie do szału, wiesz o tym?? Cholernie mnie podniecasz, ale przy takiej temperaturze to prędzej doprowadzę Cię do grypy niż do orgazmu. Chyba oszalałem już do reszty. Cała drżysz i śmiem twierdzić, że nie z podniecenia tylko z zimna. Przyciągnął ją do siebie mocno. Zamówię Ci taksówkę.
Faktycznie jej ciało drżało, czuła zimne dreszcze, poprawiła rajstopy, a raczej to, co z nich zostało, obciągnęła spódnice.
- Poproszę taksówkę.. Tak… najszybciej jak się da. Wybaczysz mi???
- Co mam Ci wybaczyć??
- Powinienem jechać z Tobą i rozgrzać Cię żebyś nie była chora.
- Hm…, ale nie pojedziesz, bo już się umówiłeś.
- Wybaczysz mi??
- Hm… tak pod warunkiem, że mi to wynagrodzisz.
- A co byś chciała??
- Wymyśl coś. Przyciągnęła go do siebie i pocałowała.
Wsiadła do taksówki, zamknęła drzwi, oparła głowę o szybę i przymknęła oczy. Była zmarznięta, zmęczona i odrobinę rozczarowana. Do ostatniej chwili myślała, że jednak ten wieczór, że ta noc tak szybko się nie skończy. Samochód mknął przez śpiące miasto, kolorowe światła migały przed jej oczami, a ona marzyła o wannie pełnej piany, gorącej wody i o Nim, o jego szerokich ramionach, dużych dłoniach, zwinnym języku i nabrzmiałym kutasie.
Leżała już w łóżku, kiedy zadzwonił telefon.
- Słucham?
- Mam nadzieje, że Cię nie obudziłem?
- Nie jeszcze nie śpię.
- Jesteś sama?
- Nie, z przyjacielem.
- No to nie będę przeszkadzał. Chciałem Ci tylko powiedzieć…
- Nie przeszkadzasz, a Ty, co nie usypiasz Agusi?
- Agusia sama się uśpiła. Ledwie wtaszczyłem ją do mieszkania i położyłem do łóżka, a ona padła i śpi jak dziecko. Właściwie to szkoda, że tak zasnęła.
- Szkoda??? No proszę, a co byś zrobił gdyby nie zasnęła???
- A jak myślisz, po takim wieczorze samotna noc to kara…
- To fakt, jesteś jeszcze u niej??
- Tak, nie mogę jej dobudzić, a nie wiem gdzie ma zapasowe klucze. Przecież nie zostawię mieszkania otwartego, prześpię się na kanapie, a co mam zrobić??
- Hm…. Na kanapie mówisz??? Taki samotny…..
- No samotny i napalony??? Leże sam na kanapie i myślę o Tobie. A Ty, co robisz, przyjaciel Cię dopieszcza??? Czy Ty jego???
- Jeszcze nie zaczął.
- Hm… zazdroszczę mu.
- Tak, a co byś zrobił gdybyś tu był???
- Powiedz mi, co masz na sobie?? Leżysz już w łóżku??
- Tak, leże w łóżku, mam na sobie czarną koronkową koszulkę…
- I co jeszcze?
- Nic, tylko koszulkę…
- A Twój przyjaciel, gdzie teraz jest??
- Leży obok mnie.
- Opowiedz mi, co robicie, proszę, powiedz, co on robi????
- Hm…leżę na plecach, moja lewa dłoń delikatnie pieści nabrzmiałe piersi, jestem podniecona, zamykam oczy i przypominam sobie jak Twój język pieścił moją mokra cipe, jak Twoje dłonie pieściły moje piersi..
- O tak były twarde i nabrzmiałe, przesuń dłoń niżej, powoli po brzuchu, jeszcze niżej, a teraz wróć, wyobraź sobie, że to moja dłoń pieści twoją szyje, że to moje palce drażnią Twoje sterczące brodawki.
- Błądzę ręką po szyi, twarzy, coraz niżej, wsuwam rękę pod koszulkę i pieszczę swoje piersi, są spragnione Twojego dotyku, moje uda znów drżą.
- A co robi Twój przyjaciel???
- Hm… mój przyjaciel…słyszysz ten dźwięk …
- Dźwięk????
- Tak, słyszysz??? To właśnie jest mój przyjaciel…
- Wibrator???
- Tak, wibrator, chcesz posłuchać, co potrafi mój przyjaciel???