Otóż, wystąpiła pewna sytuacja. Mam dziewczyne od jakiegos czasu
układa sie jest ok. Kiedyś wziela jakiś kredyt z paranbanku provident czy cos takiego. Nie spłacała więc zaczeli ją molestować o spłate i życzyć sobie 150 za przedluzenie mozliwosci splacania jakos tak. Wiec pomyslalem,ze jej pomoge bo w danej chwili nie miala kasy i zaplacilem za nią kwote 600 zł zeby nie dolczali jej tej odsetki. Spłaciłem ten kredyt/
Zarabia 600 na tydz, umowilismy się,ze będzie mi oddawac okolo 200 tygodniowo.
No i dziś przyszło do oddania 1 raty, co sie okazało,ze wczoraj od 17 gdzie wziela kase do 20 jak po nia przyjechałem juz gdzies przehulała 120, gdzie, nie wiem, ona tez.
Czyli po oddaniu mi 200 zostaje jej mniej wiecej 300 na tydz, gdzie mieszka u mamy, a za wszelakie wyjśćia płace zawsze ja.
Zaczela mi biadolic, ze bedzie lazic bez kasy cały tydz, zrobilo mi sie troche glupio i troche jej żal. Ale mimo wszystko nie odpuściłem jej tej kasy. Chce jej tą reszte odpuścić, czyli 400 ale tego dowie sie w przyszlym tyg.
I tak sie zastanawiam,ze zostało jej 300 czy to starcza na normalne życie na cały tydz ? Czy zachowałem sie jak **** biorąc od niej ta kase, na co zreszta sie umawialismy.
układa sie jest ok. Kiedyś wziela jakiś kredyt z paranbanku provident czy cos takiego. Nie spłacała więc zaczeli ją molestować o spłate i życzyć sobie 150 za przedluzenie mozliwosci splacania jakos tak. Wiec pomyslalem,ze jej pomoge bo w danej chwili nie miala kasy i zaplacilem za nią kwote 600 zł zeby nie dolczali jej tej odsetki. Spłaciłem ten kredyt/
Zarabia 600 na tydz, umowilismy się,ze będzie mi oddawac okolo 200 tygodniowo.
No i dziś przyszło do oddania 1 raty, co sie okazało,ze wczoraj od 17 gdzie wziela kase do 20 jak po nia przyjechałem juz gdzies przehulała 120, gdzie, nie wiem, ona tez.
Czyli po oddaniu mi 200 zostaje jej mniej wiecej 300 na tydz, gdzie mieszka u mamy, a za wszelakie wyjśćia płace zawsze ja.
Zaczela mi biadolic, ze bedzie lazic bez kasy cały tydz, zrobilo mi sie troche glupio i troche jej żal. Ale mimo wszystko nie odpuściłem jej tej kasy. Chce jej tą reszte odpuścić, czyli 400 ale tego dowie sie w przyszlym tyg.
I tak sie zastanawiam,ze zostało jej 300 czy to starcza na normalne życie na cały tydz ? Czy zachowałem sie jak **** biorąc od niej ta kase, na co zreszta sie umawialismy.
Skomentuj