W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Pierwszy i jedyny

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • truskawka
    Ocieracz
    • Mar 2006
    • 126

    Pierwszy i jedyny

    Opowiadanie nie jest moje.Znalazłam je na jakiejś stronce,ale całkiem przyjemne więc wrzucam dla was

    ________________________________________________

    Miałam wtedy skończone 17 lat, chodziłam do I klasy liceum Można śmiało powiedzieć, że przechodziłam burzliwy okres w swoim życiu. Nie było to bynajmniej spowodowane kwestiami związanymi ze szkołą, znajomymi z budy czy dojrzewaniem. Od kilku miesięcy cierpiałam na ogromną pustkę w życiu. Niemal każdego dnia upewniałam się w przekonaniu, że mój świat wali się trwale i systematycznie, dzień, po dniu. Kilka tygodni temu zmarł mój ukochany dziadek (babcia nie żyła od kilku lat). Stało się to nagle. Ojciec stwierdził, że znikły dla niego ostatnie powody, dla których mieszkał z nami i tydzień po pogrzebie wyprowadził się z domu. Wcześniej bał się zdania swego ojca. Mama i tak dzielnie radziła sobie z tym wszystkim. Ale na pewno ostatnią rzeczą, której mogłam się po niej spodziewać, było to, że znajdzie czas i zrozumienie dla mnie. Swoją wojnę z myślami wygrywała rzucając się w wir pracy. Nie lepiej w szkole. Moje koleżanki albo boją się ciąży, albo pierwszego razu. Kumple myślą głównie o kolejnych wciąganych browarach i o innego rodzaju towarze. Gdyby ich starzy wiedzieli, czym zajmują się dzieci, skończyłoby się przynajmniej psychoterapią grupową. Nie wiem, może jestem dziwna, ale wydaje mi się, że w życiu trzeba czegoś więcej niż seksu i imprez. Od kilku tygodni do mojej matki na korepetycje z angielskiego przychodzi Grześ, syn znajomej. Znam go z widzenia od kilku lat. Chodził do mojej podstawówki. We wrześniu poszedł do II klasy liceum z rozszerzonym angielskim i trochę w tej chwili musi nadrabiać. Mam wrażenie, że on jest zupełnie inny niż wszyscy. Nie pali, nie pije, nie zarywa w chamski sposób. I w dodatku można z nim pogadać sensownie. Zawsze, kiedy przychodzi staram się być w domu. Chociaż jestem w swoim pokoju, mam okazję, choć przez chwilę na niego popatrzeć. Wysoki prawie 180 centymetrów. Szczuplutki, a mimo to szeroki w barach i te jego cudowne brązowe oczy. Mam wrażenie, że mógłby nimi hipnotyzować. Ciemne blond włosy dopełniają całego wizerunku. Zawsze skromny i z tym uśmiechem. Zupełnie nie zwraca na mnie uwagi. Ostatnio, kiedy wszedł w do pokoju przytuliłam się do jego wiszącej w korytarzu kurtki. Pachniała delikatną wodą kolońską. Była taka miękka. Czułam się tak, jakbym obejmowała jego. Nie wiem co się ze mną działo. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam. Wieczorem biorąc prysznic nie mogłam o nim zapomnieć. Ciągle czułam ten zapach. Pierwszy raz od kilku miesięcy zaczęłam się onanizować…Nie wiem nawet kiedy ocknęłam się stojąc w strumieniu chłodnej wody. Szybko wytarłam się i poszłam spać. Wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście. Moja perfekcyjna matka musiała zostać dłużej w pracy i zadzwoniła żebym powiadomiła Grzesia, iż dzisiaj z lekcji nici. Sama nie mogła tego zrobić, notes z telefonami został w domu. Myślałam, że oszaleję. To była okazja by wreszcie się z nim spotkać i choć przez chwilę porozmawiać sam na sam. Czułam ogromną ekscytację. Oczywiście nie powiedziałam matce ani słowa, że nawet nie mam zamiaru go zawiadamiać. Zostały mi jeszcze dwie godziny. Nerwowo chodziłam od okna do okna. Na dworze zaczęło strasznie lać. W pewnej chwili rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pędem się do nich rzuciłam to był on. Stał zmoczony jak kura. Zrobiło mi się strasznie głupio, że w sumie zmókł przeze mnie. Jest mama ? – zapytał, a woda ściekała mu z włosów po twarzy. Wejdź powiedziałam, wiedząc, że inaczej gotów uciec sprzed drzwi. Gdy wszedł zaczęłam go przepraszać, że nie powiadomiłam go o odwołaniu lekcji. Zdejmij kurtkę przeziębisz się zagaiłam zdecydowanie. Właśnie gotowała się woda, zaraz zrobię herbatę. Bez słowa zdjął kurtkę i buty. Podałam mu ręcznik by wytarł głowę. Fryzurę miał nieziemską. Zaczęliśmy się oboje śmiać. Wyglądam jak Chopin - rzekł Grześ. Podałam mu kubek z gorącą herbatą i prześlijmy do mojego pokoju. Usiadł obok mnie na narożniku. Jeszcze raz zaczęłam go przepraszać, że nie potrzebnie się fatygował. Nie ma sprawy i tak nie miałem dzisiaj nic zaplanowanego. Nawet nie wiem, kiedy minął czas gadaliśmy o filmach o książkach. Miałam po dziadku kolekcję winylowych płyt z muzyką poważną, gdy ją zobaczył zaniemówił. Od razu chciał je pożyczyć. Około 9-tej wróciła mama. Niby zeźlona dała mi burę, że nie powiadomiłam Grzesia, chociaż widziałam, że na jej twarzy zagościł uśmiech, którego nie widziałam od kilku miesięcy. Po czym zrobiła nam kanapki i chwilę z nami posiedziała. Muszę już lecieć. Siedzę u ciebie już prawie pięć godzin. – rzucił wstając z tapczanu. - Mama będzie się denerwować. Wiesz co, świetnie mi się z tobą gada. Może poszłabyś ze mną jutro na basen. Kinga ode mnie z klasy załatwiła od swojego ojca bilety. Będzie ze dwadzieścia osób. Zgadzasz się, zapytał z takim uśmiechem, że nogi się pode mną ugięły. Odkiwnęłam jak marionetka, że tak. Szybko pożegnaliśmy się i wybiegł na schody. Po chwili stałam już w oknie i krzyczałam, że zapomniał płyt. Pędem wrócił na górę. Dzięki rzucił krótko i dał mi całusa w policzek. Byłam oszołomiona. Do jutra odpowiedziałam cicho. Weszłam do mamy Uśmiechała się szelmowsko. - To porządny chłopak - rzuciła. - Mamo daj spokój, tylko pogadaliśmy a ty zaraz robisz aferę - No już nie dąsaj się, przecież widzę, że tobie też jest ostatnio ciężko. Byłaś taka radosna i wiesz tak czułam, że nie zadzwonisz, aby odwołać to spotkanie. Zrobiłam się czerwona jak burak i wróciłam do siebie. Jeszcze długo w nocy nie mogłam zasnąć przewracając się nerwowo z boku na bok. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam pieścić swoją muszelkę. Nigdy wcześniej żaden facet tak na mnie nie działał. Znów czułam ten jego zapach. Dopiero gdy moje ciało ogarnęła fala rozkoszy spokojnie zasnęłam. Od rana nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Około południa zadzwonił Grześ, może przyjdę po ciebie zapytał? Oczywiście się zgodziłam. Byłam cała w euforii. Zjawił się godzinę przed czasem. Chodź coś ci pokaże to będzie prezent za te płyty. Szybko się ubrałam złapałam plecak i wyszliśmy. Po kilku minutach byliśmy na skraju miasta. Dochodziliśmy do jeziora. Grześ wyciągnął lornetkę. Coś ci pokażę. Usiedliśmy pod drzewem. Grześ wstał i zaczął coś oglądać. Zapytałam co robi. Wstań coś zobaczysz – rzucił. Na wprost przed nami poderwała się gromada ptactwa. No fakt, przecież Grześ jest zapalonym ornitologiem. Podał mi lornetkę patrz na wprost. Niestety nie wiele widziałam. Stanął za mną i podniósł lornetkę do moich oczu patrz dokładnie tam. Teraz widziałam, o co mu chodzi w oddali było widać gniazdo z młodymi. Wyglądały ślicznie. Czułam jego zapach. Mogłam tak stać godzinami. - Choć spóźnimy się rzucił przez ramię. Podreptałam za nim. To był moment, kiedy nogi rozjechały mi się na mokrej trawie/ Gdyby nie mocna ręka która mnie chwyciła leżałabym jak długa. Nie puścił mojej dłoni już do basenu. Byłam w siódmym niebie. Poszliśmy się przebrać. Na basenie było nas kilkanaście osób. Niestety była kumpelka z mojej szkoły, za którą nie przepadałam. Zawsze mi dokuczała. Trochę pozjeżdżaliśmy, pościgałam się z Grzesiem. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jest świetnie zbudowany. Grześ też wzrokiem zżerał moje bikini. Minęło dobre czterdzieści minut, gdy moja kochana koleżanka zaczęła sypać tekstami, że mój ojciec wymienił matkę na młodszy model. Zrobiło mi się strasznie przykro. Byłam okropnie upokorzona. Popłakałam się i wybiegłam z głównego basenu. Nawet nie wiem, kiedy machnęłam nogami poślizgnąwszy się na mokrej posadce. Nie wiem co działo się dalej. Słyszałam, jak ktoś nademną się nachyla i podnosi mnie z podłogi. W uszach mi szumiało. Nie wiedziałam co się dzieje. Uspokoiłam się gdy poczułam ten zapach. To nie mógł być nikt inny. Ocknęłam się w gabinecie lekarskim. Obok mnie siedział Grześ. Był blady i przerażony. Przepraszam szeptał to przeze niego. - Mogłem cię tu nie zabierać. Nie przejmuj się. To nie twoja wina. Chcę do domu wyszeptałam. Lekarz obejrzał mnie i stwierdził, że poza guzem nic mi się nie stało. Grześ odprowadził mnie do domu. Przed blokiem zatrzymaliśmy się. Przepraszam naprawdę nie chciałem, żeby tak się to skończyło. W jego głosie było słychać ogromną czułość. W oczach miał łzy. - Nie przejmuj się to nie twoja wina. Na pożegnanie dostałam całusa w policzek. Pięknie pachniesz powiedziałam. Zapach, oszołomienie żal i radość tego było już dla mnie zbyt wiele. Zaczęłam płakać jak bóbr. Grześ objął mnie i pociągnął w kierunku klatki. Weszliśmy do domu. Byliśmy sami. - Uspokój się szepnął mi do ucha. Pocałował mnie w usta. Były suche i ciepłe. Przytuliłam się do niego. Objęłam go ramionami. Całowaliśmy się nawet nie wiem jak długo. Chodź pociągnęłam go za sobą. Weszliśmy do mojego pokoju. Zrzuciliśmy kurtki i buty. Grześ objął mnie wpół Zaczął głaskać mnie po plecach. Po chwili jego ręka zsunęła się do pośladków. Pociągnęłam go na łóżko. Niemal na siłę zdarłam z niego sweter. Zaczęłam rozpinać mu koszulę. Leżał na plecach i ciężko oddychał, gdy guzik po guziku zjeżdżałam w dół. Jego tors pachniał nim, chlorem i cholera wie jeszcze czym. Sama nie bardzo wiem skąd wzięło się we mnie tyle śmiałości. Gdy dotarłam do pępka. Zaczęłam językiem muskać okolice jego pępką. Grześ cicho stęknął. Usiadł na łóżku i wyciągnął dłonie w moim kierunku. Pomógł zdjąć mi bluzkę. Zrobiłam się czerwona jak burak. Policzki mnie piekły. Położyliśmy się z powrotem. Przytuliłam się mocno do niego, a o gładził moje plecy. Zaczęliśmy się znowu całować. Nawet nie wiem kiedy odpiął haftki od stanika. Masz takie śliczne piersi szeptał do mojego ucha. Zrzucił swoją koszulę do końca. Zostaliśmy tylko w dżinsach. Położyłam się na plecach przymknęłam oczy. Grześ leżał oparty na boku i bawił się moimi brodawkami. Myślałam, że oszaleję. Zaczął je całować. Zjeżdżał coraz niżej. Jego ręka zaczęła odpinać guziki od spodni. Znikły wszelkie opory. Palcami odpięłam klamerkę paska jego spodni. Złapała moje spodnie ciągnąc je w dół. Podniosłam pośladki i po kilku sekundach zostałam w samych majtkach. Nawet nie patrząc w dół wiedziałam, ze całe są mokre od soków. Grześ zgiął moją nogę i zaczął ją masować od stopy idąc powoli w kierunku uda. Jego mocna dłoń kawałek po kawałku przesuwała się w kierunku mego krocza. Teraz ja przejęłam inicjatywę. Przewróciłam go na plecy. I zaczęłam przez dżinsy drapać i całować jego członka. Sapał z zachwytu. Powoli odsunęłam zamek. Uniósł pośladki i zsunął spodnie. Miał na sobie granatowe slipy. Jego sterczący penis odpychał gumkę. Złapałam za nią zębami i pomagając sobie palcami zsunęła jego majtki. Nie otwierał oczu. Główka błyszczała od śluzu. Wokół miał całkiem sporą kępę. Szorstkich krótkich włosów. Ciemniejszych niż na głowie. Jego fiut pachniał dość ostro. Zamknęłam oczy i pomagając sobie ręką wsadziłam go do buzi. Był lekko słonawy i kwaśny. Czułam jak pulsuje w nim krew. Grześ zaczął charczeć. Gdy rytmicznie zaczęłam posuwać swoimi ustami po jego członku. Palcami gładziłam jego jądra. Były takie twarde. PO kilku ruchach złapał moją głowę i zaczął ją przyciskać. Jego **** pulsował jak oszalały…aaaaa sapnął i wystrzelił we mnie morzem spermy, której nie byłam w stanie połknąć. Powoli go całując sunęłam językiem po jego torsie. Zaczęliśmy się całowa. Sam mógł poczuć smak swojej spermy. Podobało ci się spytałam się nieśmiało. W jednej sekundzie moja odwaga prysnęła. Znów poczułam się strasznie zagubiona i zawstydzona. – Przepraszam zakwiliłam, ja jeszcze nigdy, ja nie potrafię, pewnie ci się nie podobało. Mocno pociągnął mnie do siebie. Było cudownie wyszeptał mi w ucho podgryzając je delikatnie. To mój pierwszy raz również - dodał. Znów położył mnie na plecach rozszerzył moje nogi, nawet nie wiem, kiedy poczułam na sobie jego słodki ciężar. Jego masywna klatka piersiowa cisnęła mój biust. Czułam ostry zapach jego skóry. Jego palce błądziły w okolicach mojej cipki. Myślałam, że oszaleję. Nawet nie wiem kiedy poczułam na podbrzuszu kłucie jego członka. Instynktownie nakierowałam go na moją norkę. Patrzył mi w oczy i delikatnie wpychał go do środka. Miałam wrażenie, że wokół mnie wszystko wiruje. Wypchnęłam biodra w jego kierunku i poczułam ukłucie. Krzyknęłam zagryzając zęby na jego barku. Ciiiiiii gładził mnie po plecach. Powoli zaczął się we mnie poruszać. Czułam jego wielkość. To cudowne uczucie zespolenia. Objęłam go nogami, a ręce wbiłam w pośladki. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak silną rolę odgrywa w nas instynkt. Czułam, że dochodzi. Zaczął skubać moje sutki jęknął i wystrzelił we mnie. Przygniótł mnie sowim ciężarem, niezdarnie głaszcząc moje ciało. Czułam bicie jego serca i nierówny świszczący oddech. Przez chwilę dochodził do siebie. Delikatnie wysunął się ze mnie na koc wylały się sok, krew i sperma. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczął językiem pieścić moją muszelkę. Chcę, żebyś poczuła to co ja dodał. Myślałam że oszaleję, kiedy zaczął ssać moją łechtaczkę. Jego penis znów sterczał. Wyzwoliłam się z jego uścisku i obróciłam go na plecy. Zdecydowanie nabiłam się na członka. Przez chwilę znów poczułam kłujący ból. Ale już po chwili kiedy Grześ bawił się moimi piersiami, a j falowałam podrzucana na jego mocnych biodrach było mi już cudownie. Orgazm dopadł nas jednocześnie. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. Mam nadzieję, że tak będzie już zawsze.
    0statnio edytowany przez truskawka; 22-08-06, 20:45.
    +TruskawkA+
  • maxkrzysztof
    Świntuszek
    • May 2006
    • 64

    #2
    dobre,bardzo dobre!
    wszystko jest do dupy......

    Skomentuj

    • Rojza Genendel

      Pani od biologii
      • May 2005
      • 7704

      #3
      Podoba mi się. Bardzo dobrze napisane.
      Obecnie funkcjonuje na ateista.pl

      Skomentuj

      • TRS Broskow
        Perwers
        • Dec 2005
        • 961

        #4
        Bardzo fajny wstęp i wprowadzenie do całej historii, ale później to już standard.

        Skomentuj

        • monikaa
          Świętoszek
          • May 2006
          • 28

          #5
          no no nie jedna dziewczyna może o tym pomarzyć bardzo fajnie napisane

          Skomentuj

          • karaluszek
            Świętoszek
            • Dec 2005
            • 1

            #6
            za****ste opowiadanko podoba mi sie

            Skomentuj

            • Czarodziejka
              Perwers
              • Sep 2005
              • 963

              #7
              a mi nie zabardzo się podoba.

              Skomentuj

              • Enea
                Perwers
                • Dec 2005
                • 1010

                #8
                nie podoba mi sie.. nie wiem jakos nie trafia w moj gust.. fabula nie jest zla ale trche przycmiewa sceny lozkowe.. no i jeszcze okreslenie "****"

                Skomentuj

                • SpicePlatinum
                  Świntuszek
                  • May 2005
                  • 57

                  #9
                  stylistycznie i pod względem składni kuleje! opowiadanie zupełnie inne na początku niż na końcu - wolno się rozkręcające i niespodziewanie szybko kończące, coś jak sex i do domu... niektóre słowa mogły być zastąpione innymi synonimami. dodając do stosunku wulgaryzmy robimy z tego nic wiecej niż zwykłe "rżnięcie".

                  Skomentuj

                  • Schiller
                    Erotoman
                    • Oct 2005
                    • 426

                    #10
                    Dawno żadne opowiadanie tak mi się nie podobało. To jest to
                    Leben...I Feel You

                    Skomentuj

                    Working...