Moja mama i ja

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • dar129
    Świętoszek
    • Aug 2007
    • 1

    Moja mama i ja

    Czekam na ocene - na razie tylko wprowadzenie.

    Synku, prosze cie, przynies mi cos do picia. Znow uslyszalem wolanie mamy. Chyba 10 raz od rana.
    Stawala sie nieznosna. Od 2 dni lezala w lozku, lekaz powiedzial, ze odezwalo sie stare schorzenie kregoslupa.
    Cale szczescie, ze bylem teraz w domu, bo na mysl, ze musialbym przerwac wakacje i wracac z pod namiotu
    prawie chcialo mi sie plakac.
    W tym roku poznalem fajna dziewczyne i umowilem sie, ze po wakacjach spotkamy sie ponownie.
    A teraz przynies mi aspiryne.
    I znow lece do matki. Daje proszki, pytam czy bardzo boli i wracam do pokoju. Koncze prace magisterska i to
    jest szczescie w nieszczesciu, bo musze siedziec w domu i stukac w komputer, wiec nie placze z powodu
    przywiazania do chorej matki.
    Zastanawiam sie, ile to bedzie jeszcze trwalo.
    I znow, Pawelku, chodz do mnie prosze.
    Lece i zachodze glowe, co teraz.
    Prosze pomoz mi, zaprowadz mi do lazienki.
    To jest najtrudniejsze zadanie. Musze najpierw powoli podniesc mame. Widze, ze cierpi, kazdy skret ciala
    powoduje skurcz bolu na jej twarzy. Oh kochanie, jak boli, ale prosze pomoz mi.
    W takich chwilach zbiera mi sie na placz. Mamusiu mowie, moze nie wstawaj tak czesto ?
    Och synku, musze sie wysikac, przeciez nie bede lezec w pieluchach, jutro bedzie lepiej i beda sama chodzic do lazienki
    Ale jutro nie jest lepiej. Lekarz z samego rana mowi, ze trzeba dalej lezec i kaze podlozyc cos pod nogi,
    tak zeby byly w gorze. To ma odciazyc odcinek kregoslupa na poziomie ledzwi.
    Kiedy wychodzi, pyta mnie, czy mamy w domy basen. Przez chwile zastanawiam sie nad sensem pytania, mieszkamy
    na 2 pietrze w niewysokim budynku, no moze moglibysmy miec jakis taras, ale basen ?
    Po chwili dopiero kojaze o co chodzi i troche ogarnia mnie przerazenie. Nie, nie mamy.
    Lekarz mowi, ze matka ma nie wstawac przez najblizesz dni. Nawet do toalety. Pyta sie, czy dam sobie rade.
    Czy dam ? Skad mam wiedziec. Mowie, ze ok.
    Zostawiam mame i ide do kompa, wchodze w internet i szukam na temat opieki nad obloznie chorymi. Jest tego mnostwo.
    Juz wiem, jak zmieniac pod nimi przescieradlo. Duzy rodzial poswiecony jest higienie i zalatwianiu potrzeb
    fizjologicznych. No coz, sikanie to maly problem... ale robienie kupy. Nie wiem co mam na ten temat myslec.
    W niektorych linkach sa tematy mocno erotyczne i trafiam na strone ze starszymi babkami. Zawsze lubilem
    dojzale kobiety... Zaczynam myslec, ze jezeli bede pomagal mamie w sprawach wc, to moge zobaczyc jak wyglada
    pod spodnica. Na mysl o tym od razu mi twardnieje. Czy jestem zboczony ?
    Do obiadu nic sie nie dzieje. Dziwie sie, ze mama mnie o nic nie prosi. Nic nie pije i nie je i nie chce
    do toalety.
    Kiedy pytam, co bedzie jadla, mowi, ze nie ma apetytu. Pytam, czy w czyms pomoc. Widze, ze chce cos
    powiedziec. I zaczynam podejzewac co. Chyba sie czerwienie na sama mysl, co zaraz powie.
    I ona wyczuwa moje zaklopotanie.
    Pawelku, wiesz ze nie wolno mi wstawac, prawda ? Kiwam glowa na tak. Wcale nie idzie jej latwo. Kochanie,
    moze bede musiala lezec tak kilka dni... A musze korzystac z toalety. Wiem, ze to bardzo krepujace
    i uwierz mi, ze dla mnie duzo bardziej, ale bede potrzebowala twojej pomocy. Nic nie mowie, wiem
    ze jestem caly czerwony i zaczynam plytko oddychac.
    Postaram sie, mowi dalej, malo pic i jak najmniej jesc.. tu sie usmiecha, no bo wiesz, z piciem to jest
    jeszcze maly problem, ale jak bede musiala zrobic kupe. Tak, tak mamusiu, mowie, serce wali mi jak opetane
    pomoge ci, nic sie nie martw. I wychodze.
    O rany, na sama mysle, ze bede matce zmienial basen, fiut stanal mi jak armata. Rany, co sie dzieje.
    Nie myslac wiele, poszedlem do lazienki i zaczalem sie onanizowac. Przed oczami mialem cipke mamy.
    Chyba nie slyszalem, co do mnie mowila, trzepalem jak najety. Dopiero po chwili dotarlo wolanie.
    Juz ide mamusiu, przerwalem i poszedlem szybko.
    Synku, posluchaj, chce, zebys kupil pieluchy dla doroslych. U nas w aptece, powinny byc. Popros jedno pakowanie,
    Prosze tez, kup mi podpaski i krem dla niemowlakow... Znow sie usmiechnela. Tak, do smarowania pupy,
    jak u niemowalaka.
    Przed powrotem do mieszkania stalem na klatce przez 10 min i zastanawialem sie co sie stanie.
    Mam mamie zakladac pieluche. Tak mnie do podniecalo, ze mialem caly czas wzwod.

    cdn
  • Ryan1506
    Świętoszek
    • Apr 2007
    • 19

    #2
    Rzadko komentuje opowiadania, ale lubię opowieści o tematyce matka-syn, więc dam ci kilka rad.

    1. Dużo błędów - Jak napiszesz tekst to przeczytaj go i sprawdź czy nie ma błędów gramatycznych, używaj jakiegoś programu który pokazuje błędy ortograficzne, np. Word. To ułatwi wszystkim czytanie.

    2. Prawie po każdym zdaniu, a czasami nawet w połowie wciskałeś "Enter" co spowodowało że są wersy w których są 2-3 słowa, a czasem tylko jedno co moim zdaniem wygląda nieestetycznie.

    3. I taka mała sugestia nie spieprz opowiadania tekstami o sraniu i o babraniu się w gównie bo u niektórych (np. u mnie) takie teksty powodują efekt wymiotny.

    Skomentuj

    • majr.gruszka
      Świętoszek
      • May 2007
      • 6

      #3
      Zgadzam się z poprzednikiem i jego radami od siebie dodał bym jeszcze opisz za w czasu matkę jej wygląd itp. i pisz dalej może być z tego niezłe opowiadanko.

      Skomentuj

      Working...