W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

5 biznesmenów - dom uciech

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lady__in__red
    Gwiazdka Porno
    • Oct 2010
    • 1949

    5 biznesmenów - dom uciech

    Napisane na szybko Może się nie spodoba ale wrzucę


    Zaczynało się ściemniać. Okolica nie była bezpieczna z uwagi na naćpane dziewczyny i zataczających się młodocianych cwaniaczków. Wszędzie można było zauważyć syf jaki fundowali sobie codziennie tutejsi imprezowicze: pod ścianami barów pijane małolaty dawały się obściskiwać obleśnym podstarzałym facetom tylko po to, żeby postawili im kolejnego drinka, pod ich stopami często walali się ci, którzy już nie mieli siły iść zwlec się choćby kawałek dalej myśląc już co zrobić żeby dostać kolejną działkę. Obraz jaki tu codziennie można było zaobserwować normalnemu człowiekowi zamroziłby krew w żyłach. Nikt o zdrowych zmysłach nie wytrzyma tu więcej niż pół roku. Po tym czasie były dwa wyjścia: albo ludzie uciekali kląc w duchu, że kiedykolwiek tutaj przyjechali albo, co często się zdarzało, zobojętnieli na to, co ich otaczało. Kiedy wejdziesz w ten świat głębiej niż przeciętny imprezowicz nie potrafisz przestać. Twoje ciało obojętnieje, twój umysł wydaje się nie zauważać tego co wyprawia się w tym miejscu. Serce bije innym rytmem, który wybija koka, wódka i seks. Ciągle powtarzający się schemat. Pomiędzy wódką kilka kresek białego proszku, po pewnym czasie nawet nie wiadomo, czy wciągnęło się proszek do pieczenia, czy inne gówno. Ważne, że coś było. Po cudownym proszku chwilowo udawało się nabrać sił i niczym zombie dalej powtarzać codzienne czynności przy kieliszku czystej. Nawet faceci, którzy trzymali palce w cipkach kobiet zatrudnionych tylko po to, żeby ich zadowolić wydawali się mniej obleśni. Czar pryskał niestety każdego ranka. I każdego ranka widać było ten sam *****ski syf. Ćpuni, pijani imprezowicze i zataczające się młode kobiety.
    „Takie życie” – pomyślała w duchu Megi idąc wzdłuż ciągnących się barów z jaskrawymi szyldami przytwierdzonymi do starych, śmierdzących i zasikanych ścian. Każdy z szyldów miał wymyślną nazwę w stylu: „ CYCKI NA KAŻDĄ OKAZJĘ”, „CIPKOWO” bądź inne obrażające inteligencję bywalców wyrafinowane napisy. Latarnie nie świeciły tutaj jasnym światłem, ich mrugające, przygasające światło jakby w zmowie z właścicielami tych niemoralnych posiadłosci zdawało się nadawać temu miejscu jeszcze bardziej tajemniczy i okropny charakter. Magie wiele razy mówiła sobie : „ Mogę z tym skończyć, choćby dziś. Zarobię tylko na zaległy czynsz za mieszkanie i na bilet. No i muszę mieć na jedzenie i życie…” i tak już się ciągnęło rok. Miało być na miesiąc, dwa. Aż stanie na nogi. Jednak ona nie była z tych, co uciekają po tygodniu, bo przeraża je wizja cudzych rąk na pośladku, czy lizanie po tyłku oblesnego Japońca. Chciała prztrwać pomimo wszystko. Teraz stała pod wejściem do „SALONU UCIECH” i bez zastanowienia weszła do środka. Przywitał ją Jake. Menager klubu. Pracując u niego miała pewność, że co tydzień dostanie to, na co ciężko pracowała a nie, jak w innych klubach w tej dzielnicy, że będzie pracowała za darmo, bądź za marny grosz. Pracując u Jake’a można było mieć jako taką pewność, że wyjdzie się cało po 10 godzinnej zmianie. Facet miał oko na pracujące tam dziewczyny, jednak nie mógł być w paru miejscach jednocześnie i zdarzyło się parę razy, że dziewczynę brutalnie zgwałcono, pobito do nieprzytomności.Nie były to jednak częste przypadki, więc pracownice czuły się bezpiecznie.
    Dziś był dzień, kiedy w mieście odbywały się jakieś biznesowe targi, czy inny spęd biznesowych grubych ryb. Każdy po całym dniu walki o pieniądz i prestiż wieczorem zamierzał się zabawić. Oczywiście zapominając o swoich żonach czekających w domach i misternie dbających o to, by pan po powrocie miał pachnące mieszkanko, czyste dzieci i ciepły pełnowartościowy posiłek. Żony były tylko żonami a tutaj było coś więcej. Tutaj przychodzili mężczyźni tylko po to, by zrzucić wszystko ze swoich barków i stac się uczestnikiem zdarzeń, o których w zwykły dzień nawet by nie pomyśleli.
    Praca Megi zaczynała się od godziny 19 a koczyła się dopiero o 5 nad ranem. Przez całą noc miała za zadanie dobrze się bawić ale przede wszystkim zabawiać gości. Każdy musiał wyjść zadowolony, co niejednokrotnie wiązało się z perwersyjnym seksem, czy orgiami. Trzeba było przyznać, że lubiła ten rodzaj emocji, ten dreszczyk podniecenia, kiedy czuła, że wszystko może się zdarzyć, że pomimo, że niektórzy nie dali się zwodzić inni udawali tylko, że są panami sytuacji, jednak to Megi robiła z nimi co tylko chciała wyciągając od klientów pokaźne bonusy. Oprócz cotygodniowej kwoty gwarantowanej, dziewczyny mogły zapracować sobie na dodatkową kasę. Wystraczyło namówić klienta na skorzystanie z odpowiedniego pokoju, za który płaci się kosmiczne kwoty, zachęcać do picia alkoholu i co najważniejsze: do powrotu. Jeżeli dziewczyna potrafiła sprowadzić klienta, który wracał dostawała premię. Praktycznie każdy ruch jaki wykonywała i każda znajomość którą nawiązywała była na wagę złota.
    Skierowała się w stronę garderoby. Drzwi imitował atłasowy kawałek materiały zwisający niczym kotara. W pomieszczeniu panował bałagan. Żadna z dziewczyn pracujących u Jake’a nie miała ani ochoty ani czasu na sprzątanie po sobie. Żeby dostać się do szfki musiała pokonać porozrzucane buty, torebki i stare zużyte kosmetyki. Łatwo można było się potknąć, bądź przez nieuwagę skręcić kostkę. Pracownice miały wymóg, by wygladać porządnie. Co nie znaczy skromnie. Miały mieć zawsze umyte włosy, starannie zrobiony makijaż, oczywiście zauważalny! No i stroje, które zależne były od tego, w jakim dokładnie „pokoju” bądź w jakiej części klubu pracowały akurat. Megi miała szafkę obok Penny, która była urodzona do tej pracy. Zawsze starannie dobierała makijaż i dodatki do stroju. Włosy miała czarne i kręcone co pasowało do ciemnej karnacji. Była przepiękną kobietą, jednak za bardzo lubiła tę pracę. Nie miała żadnych hamulców. Robiła wszystko o co ją poproszono i czerpała z tego ogromną przyjemność. Megi trochę jej zazdrosciła, bo ona robiła to po części z przymusu, chociaż nie można powiedzieć, że nienawidziła tej pracy. Kiedy Penny właśnie przygotowywała się do pracy w sekcji „bez majtek”, Megi zastanawiała się, co powinna ubrać na powitanie biznesmenów. Zdecydowała się na czarną koronkową bieliznę, która cudownie wyglądała na dużych sterczących piersiach i koronkowe czarne stringi, które faceci uwielbiali. Stwierdziła, że postawi na elegancję, oczywiście na tyle ile pozwala regulamin. Zarzuciła czarną sukienkę z mega wielkim dekoltem i czerwone szpilki z ogromnie wielkiem obcasem. Zachybotała się tracąc równowagę, lecz po chwili przyzwyczaiła się do niekomfortowej pozycji stóp. Całość prezentowała się niesamowicie efektownie. Piersi aż prosiły się o napiwek i okrąglutki tyłek o klepnięcie. Blond piękość była zadowolona z efektu końcowego. Kiedy dopracowała makijarz razem kilkoma innymi dziewczynami udała się do „poczekalni”. Czekały niedaleko baru aż nadejdą goście, przy okazji obserwując co dzieje się na sali. Szybko zjawili się wspomniani biznesmeni. Większość z nich to azjaci, jednak znalazła pośród gromadki kilku Rosjan, kilku Hiszpanów no i chyba paru czarnoskórych.
    „ No więc, do wyboru do koloru” – pomyślała Megi i nie czekając aż pozostałe dziewczyny zapuszczą sidła na portfele gości, z wdziękiem sunęła w ich kierunku. Posadziła ich przy stoliku, który zmieściłby 6 osób, po czym zaproponowała drinki. Zawsze najpierw delikatnie podpija siebie i towarzystwo, by potem móc więcej zdziałać. Śmiała się z żartów panów, dawała sobie zagladać w dekolt i co chwilkę zamawiali kolejne drinki. Kiedy wszyscy już się świetnie bawili Megi dostała wiadomość od menagera, że jest na nią specjalne zamowienie. Miała zabrać gości do jednego z tych specjalnych pokoi i zrobić dla nich to, o co poproszą. Normalnie zabierała po jednym mężczyźnie więc wiedziała co ją czeka. Teraz miała ich aż 5 i nie miała pojęcia co może się wydarzyć. Jeżeli źle trafi i mężczyźni okażą się niebezpiecznymi psycholami może nie być wesoło. Postanowiła jednak postawić na grubą kasę i z usmiechem zaprowadziła gości do specjalnego pokoju.
    Pokój był niewielki. Mieścił się w nim duży stół, 5 krzeseł i nic więcej. Delikatne ozproszone światło nadawało miejscu intymny wyraz. Ściany wyłożone były czarnym aksamitem a podłoga delikatną i przyjemną w dotyku wykładziną. Jedna ze ścian skrywała drzwi, które prowadziły do innego pokoju, gdzie znajdowało się ogromne łóżko i kanapy. Biznesmeni byli oczarowani piękną blondynką, nie potrafili już ukrywać erekcji kóra prawie wysadzala ich rozporki. Czarnokóry mężczyza gestem ręki wskazał jej stół, więc długo nie myśląc weszła na niego zalotnie siadając na brzegu blatu. Pozostali rozsiedli się na drewnianych krzesłach wlepiając wzrok na ciele dziewczyny. Światło skierowane było na stół, więc wygladał jak scena. Mężczyzna, który przedstawił się jako John zapytał, czy może zdjąć jej majtki. Dziewczyna usiadła naprzeciw niego przesuwając się po blacie kładąc stopy odziane w efektowne buty na krzesłach dwóch siedzących obok facetów. John miał teraz widok na koronkowe strningi i szczupłe smukłe nogi. Pachniała olejkiem kokosowym. John, czarnoskóry facet o pięknej twarzy poluźnił krawat aby złapać oddech. Jego wybrzuszenie w spodniach urosło jeszcze bardziej.
    - Może zdejmij krawat i rozepnij spodnie?- Megi odważniej rozłożyła nogi patrząc w oczy mężczyźnie.Ten, powoli zdjął cisnący krawat i głośno przełknął ślinę. Marzył o tym, żeby jej usta znalazły się na jego kutasie. Chciał poczuć jak ta niewinnie wyglądająca buźka krztusi się i błaga o oddech. Megi zdjęła buty niespiesznym ruchem nogi a jej stopa znalazła się na wybrzuszeniu Johna. Wprawionym ruchem zaczeła masować krocze. Wzrokiem dając do zrozumienia, że wygodniej mu będzie bez spodni. Jednak ten tylko poluźnił pasek i rozpiął rozporek. Miał facet silną wolę. Pewnie zostawił sobie tę przyjemność na deser. Megi nie chcąc stracić zainteresowania pozostałych gości poprosiła jednego z nich aby włączył czarny guzik niedaleko stołu, po czym po pokoju rozległa się cicha i nastarająca muzyka. Dziewczyna zaczeła swój popisowy taniec. Wiła się i prowokowała a goście doprowadzeni do wrzenia zaczynali niespokojnie wiercić się na krzesłach. John miał rękę na swoim sterczącym ogromnym fallusie i kiedy tancerka uklękła na stole tyłem do niego prawie spuścił się na wypięty i mocno wyeksponowany tyłek. Powstrzymał falę rozkoszy i przeniósł rękę ze swojego kutasa na jej tyłek. Ścisnął mocno oddychając niespokojnie kiedy reszta zebranych zaczęła zdejmować ubrania. Wszyscy byli nadzy. Czarnoskóry nadal w ubraniu chłonął jej zapach. Teraz wokół kuszącej dziewczyny oprócz Johna stało dwóch facetów, dwóch pozostałych obserwowało sytuację z daleka masując swoje mniej pokaźne fiuty. Widocznie zapłacili kupę szmalu za patrzenie jak ktoś dyma laskę na ich oczach. Megi dziękowała losowi, że nie musi obsługiwac wszystkich pięciu. Dziewczyna poczuła w swojej cipce dwa długie palce Johna. Wszedł w nią delikatnie ale stanowczo. Cały czas powstrzymując się aby nie zerżnąć jej do utraty tchu w usta. Drażnił jej łechtaczkę ale robił to w sposób tak mistrzowski jakby chciał sprawić jej jak najwięcej przyjemności. Dziękowała mu w duchu za ten gest. Kiedy blondynka wilgotniała coraz bardziej inni mężczyźni postanowili pooglądać jej cycki. Sprawnym ruchem ściągnęli głęboki dekolt jeszcze niżej i ich ochom ukazały się piękne piersi odziane w koronkowy stanik. Obmacywali jej piersi przez krótki czas i po chwili jej cudowne piersi oswobodziły się z bielizny. Mężczyznom podobał się widok. Byli tak rozanieleni, że mogliby spuścić się w sekundę nawet jej nie penetrując. Dziewczyna czuła w sobie narastające podniecenie i nadchodzące orgazm więc nie czekając długo wzięła kutasa azjaty o imieniu Kioto do ust. Smakował mydłem. Więc był na tyle miły i umył się przed wieczorem w DOMU UCIECH. Pochłaniała go łapczywie, chociaż biorąc pod uwagę, że sprzęt nie był pokaźny a facet był nagrzany łatwo przyszło jej ciągnięcie fiuta i doprowadzenie go do finału. Spuścił jej się na twarz, co chyba jeszcze bardziej podnieciło drugiego azjatę, bo szybkim ruchem zszarpał z niej sukienkę. Ledwo utrzymywała się na rękach ale ten facet chyba zdawał się tego nie zauważać. Szybko wymienił się miejscami z Johnem. Teraz azjata posuwał ją od tyłu a John wpakował jej o ust nabrzmiałego kutasa. Zakrztusiła się lecz dzięki wprawie jakoś dawała sobie radę. Łzy ciekły jej po policzkach a cipka domagała się finału. Kioto próbował wrócić do siebie po mega orgazmie a reszta nadal masowała swoje fallusy oglądając przedstawienie. Megi odlatywała powoli czując jak napływa orgazm potężniejszy niż kiedykolwiek wcześniej podczas pracy. Chciała aby ten kutas w jej cipce posuwał ją bez końca a John mocno wdzierał się do jej gardła. Fala rozkoszy rozlała się po jej ciele i mocno ssąc doprowadziła Johna do ekstazy. Wytrysnął jej do ust. Ciepła klejąca substancja spływała jej po gardle. Grzecznie połkneła i w tym momencie i azjata zalał spermą kończąc na jej tyłku. Potem wszystko zlizał czym wprawił w oszołomienie dziewczynę. Reszta już się jakoś potoczyła. Ubrali się, zostawiła im swoją wizytówkę i zaprosiła ponownie. Miała przed oczami pokaźnie grubą kopertę, którą dostanie w swoje ręce za tydzień…
    Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.
  • opowiedzmiotym
    Gwiazdka Porno
    • Feb 2012
    • 1880

    #2
    Bardzo dobrze sie zaczyna, ale sama akcja jest malo rozwinieta. I wyczailam orta,poszukaj! ;]
    Dupa Cycki

    Skomentuj

    • lady__in__red
      Gwiazdka Porno
      • Oct 2010
      • 1949

      #3
      Akcja mało rozwinięta bo w sumie niewiele o nich wiem( o trojkatach)
      No i chyba wena mnie opuściła
      Jeśli jesteś moim ego pozdrów mojego psychiatre.

      Skomentuj

      • Margo82
        Perwers
        • Mar 2013
        • 937

        #4
        Całkiem całkiem, jest potencjał.
        Poza kilkoma drobnymi błędami nie ma się czego przyczepić. Czyta się fajnie i lekko.
        Proszę o ciąg dalszy
        "Obelgi to argumenty tych, którzy nie mają argumentów." Jean-Jacques Rousseau

        Skomentuj

        Working...