O widzę, że temat dnia dla mnie
Bakuka podziwiam podejście. Wiedzę widzę na temat zawodu masz nieprzeciętną. Szczególnie spodobały mi się te wycieczki "szkolne" za "szkolne" pieniądze. Jeśli chcesz i masz trochę wolnego czasu to chętnie wkręcę Cię jako opiekuna na takiej wycieczce. Polecam szczególnie poczucie odpowiedzialności za bandę nienormalnych bachorów 24 godziny na dobę, nawet wtedy kiedy śpisz. Dodatkowo polecam wynagrodzenie za te 24 godziny w pracy w wysokości 0zł.
Co do urlopów rocznych to nie wiem czy wiesz, ale nazywa się to urlopem na poratowanie zdrowia. Co do kwestii przyznawania takich zwolnień to myślę, że lepszym adresatem pretensji powinni być lekarze, którzy dają takie zwolnienia osobom, które tego nie potrzebują. Choć znowu powiem tak. Polecam spędzić dosłownie kilka dni np. w szkole podstawowej. Zarówno na przerwach jak i na lekcjach, na których np. gadasz przez 45 minut non stop, a potem na kolejnej, a potem na jeszcze jednej i kolejnej.
To ile pracuje nauczyciel to kolejny świetny mit, wykorzystywany przez polityków populistów, który potem bezmózgie społeczeństwo powtarza. Nie przeczę, że są osoby, które pracują tyle tygodniowo i tak jak wielu nauczycieli jestem zwolennikiem tego, żeby tydzień pracy wynosił rzeczywiście te 40h, ale wszystko było robione w godzinach pracy (sprawdzanie sprawdzianów, zeszytów, przygotowywanie się do lekcji, wywiadówki, rady pedagogiczne, spotkania zespołów przedmiotowych - bo nie wiem czy wiesz, że coś takiego istnieje, spotkania zespołów klasowych, rady pedagogiczne szkoleniowe, kursy podnoszące kwalifikacje, protokołowanie po radach pedagogicznych, przygotowywanie apeli, wyjazdy do teatrów, kin, galerii, wycieczki szkolne, ogniska, dyskoteki szkolne, analiza wyników, sprawdzanie próbnych sprawdzianów, przygotowywanie uczniów do konkursów, olimpiad, rozmowy z pojedynczymi rodzicami, których debilne dzieci od*******ą coś cudownego i inne). Oczywiście jestem też za tym żeby zróżnicować w związku z tym pensje, w zależności od ilości czasu, które nauczyciel przeznacza na to wszystko, bo wiadomo nie można porównać ilości pracy np. polonisty i nauczyciela plastyki.
Polecam też zapoznanie się z tym jak wygląda ścieżka awansu nauczyciela. Awans niemal w żaden sposób nie wiąże się z zaangażowaniem nauczyciela, a wynika z ilości przepracowanych lat. I nie ma absolutnie żadnej możliwości awansu wcześniej niż przewiduje ustawa.
Takim osobom jak Ty i lance zawsze mówię, że szkoły były otwarte dla wszystkich. Trzeba było się uczyć i zostać nauczycielem i mieć tak dobrze jak ludzie, których oczerniacie i których się czepiacie.
EDIT: Lance ciekaw jestem na czym polega ta Twoja praca, że nauczyciele Ci ją tak psują. Jakoś ciężko skojarzyć mi to z czymkolwiek. Co do tego, że rodzice boją się zwrócić uwagę to wierz mi, że takich nie brakuje. Tylko najczęściej jest to jeden czy dwóch *******niętych rodziców w całej klasie i po prostu reszta rodziców ich nie popiera, więc giną w tłumie. Poza tym jakie rodzic ma wiedzę i narzędzia żeby ocenić pracę nauczyciela. No proszę zlituj się. Od tego jest kuratorium oświaty i jeśli oni wydają pracy nauczyciela pozytywną opinię to uważam, że rodzicowi nic do tego i powinien zaufać ludziom, którzy się na tym lepiej znają. Niedługo dojdzie do tego, że wszyscy Polacy będą się znali na uczeniu i metodyce tak samo dobrze jak na piłce nożnej, samochodach i polityce.
Bakuka podziwiam podejście. Wiedzę widzę na temat zawodu masz nieprzeciętną. Szczególnie spodobały mi się te wycieczki "szkolne" za "szkolne" pieniądze. Jeśli chcesz i masz trochę wolnego czasu to chętnie wkręcę Cię jako opiekuna na takiej wycieczce. Polecam szczególnie poczucie odpowiedzialności za bandę nienormalnych bachorów 24 godziny na dobę, nawet wtedy kiedy śpisz. Dodatkowo polecam wynagrodzenie za te 24 godziny w pracy w wysokości 0zł.
Co do urlopów rocznych to nie wiem czy wiesz, ale nazywa się to urlopem na poratowanie zdrowia. Co do kwestii przyznawania takich zwolnień to myślę, że lepszym adresatem pretensji powinni być lekarze, którzy dają takie zwolnienia osobom, które tego nie potrzebują. Choć znowu powiem tak. Polecam spędzić dosłownie kilka dni np. w szkole podstawowej. Zarówno na przerwach jak i na lekcjach, na których np. gadasz przez 45 minut non stop, a potem na kolejnej, a potem na jeszcze jednej i kolejnej.
To ile pracuje nauczyciel to kolejny świetny mit, wykorzystywany przez polityków populistów, który potem bezmózgie społeczeństwo powtarza. Nie przeczę, że są osoby, które pracują tyle tygodniowo i tak jak wielu nauczycieli jestem zwolennikiem tego, żeby tydzień pracy wynosił rzeczywiście te 40h, ale wszystko było robione w godzinach pracy (sprawdzanie sprawdzianów, zeszytów, przygotowywanie się do lekcji, wywiadówki, rady pedagogiczne, spotkania zespołów przedmiotowych - bo nie wiem czy wiesz, że coś takiego istnieje, spotkania zespołów klasowych, rady pedagogiczne szkoleniowe, kursy podnoszące kwalifikacje, protokołowanie po radach pedagogicznych, przygotowywanie apeli, wyjazdy do teatrów, kin, galerii, wycieczki szkolne, ogniska, dyskoteki szkolne, analiza wyników, sprawdzanie próbnych sprawdzianów, przygotowywanie uczniów do konkursów, olimpiad, rozmowy z pojedynczymi rodzicami, których debilne dzieci od*******ą coś cudownego i inne). Oczywiście jestem też za tym żeby zróżnicować w związku z tym pensje, w zależności od ilości czasu, które nauczyciel przeznacza na to wszystko, bo wiadomo nie można porównać ilości pracy np. polonisty i nauczyciela plastyki.
Polecam też zapoznanie się z tym jak wygląda ścieżka awansu nauczyciela. Awans niemal w żaden sposób nie wiąże się z zaangażowaniem nauczyciela, a wynika z ilości przepracowanych lat. I nie ma absolutnie żadnej możliwości awansu wcześniej niż przewiduje ustawa.
Takim osobom jak Ty i lance zawsze mówię, że szkoły były otwarte dla wszystkich. Trzeba było się uczyć i zostać nauczycielem i mieć tak dobrze jak ludzie, których oczerniacie i których się czepiacie.
EDIT: Lance ciekaw jestem na czym polega ta Twoja praca, że nauczyciele Ci ją tak psują. Jakoś ciężko skojarzyć mi to z czymkolwiek. Co do tego, że rodzice boją się zwrócić uwagę to wierz mi, że takich nie brakuje. Tylko najczęściej jest to jeden czy dwóch *******niętych rodziców w całej klasie i po prostu reszta rodziców ich nie popiera, więc giną w tłumie. Poza tym jakie rodzic ma wiedzę i narzędzia żeby ocenić pracę nauczyciela. No proszę zlituj się. Od tego jest kuratorium oświaty i jeśli oni wydają pracy nauczyciela pozytywną opinię to uważam, że rodzicowi nic do tego i powinien zaufać ludziom, którzy się na tym lepiej znają. Niedługo dojdzie do tego, że wszyscy Polacy będą się znali na uczeniu i metodyce tak samo dobrze jak na piłce nożnej, samochodach i polityce.
Skomentuj