W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Dziewczyna po toksycznym związku i zbytnie zaangażowanie

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • digo1205
    Ocieracz
    • Feb 2009
    • 104

    Dziewczyna po toksycznym związku i zbytnie zaangażowanie

    Witam, przed świętami poznałem w internecie dziewczynę z mojej miejscowości. Przez kilka dni pisaliśmy, a w wigilię jakoś tak wyszło że wyszliśmy na wieczorny spacer. Fajnie nam się gadało, okazało się, że mamy podobne poczucie humoru i oboje się sobie podobamy. Następnego dnia zaprosiłem ją na imprezę do klubu. Przyszła z koleżanką, ja byłem z kumplem. Ja ze swoja wybranką bawiłem się dobrze, pocałowałem ją w tańcu i ogólnie wszystko szło do przodu ale, że jej koleżanka się tak dobrze nie bawiła postanowiliśmy odwieźć ja do domu. Później jeszcze siedziałem z A. w aucie i rozmawialiśmy przez kilka godzin. Później spotykaliśmy sie co kilka dni, razem spędziliśmy sylwestra u jej znajomych, mówiła mi że bardzo lubi spędzać ze mna czas, sama mnie całowała itp.
    W międzyczasie powiedziała mi, że miesiąc temu zakończyła toksyczny związek w którym to ona musiała być facetem i podejmować decyzje i chciałaby poznać prawdziwego mężczyznę. Zaznaczyła jednak, że na razie nie wyobraża sobie, że mogłaby z kimś być tak na poważnie bo potrzebuje czasu i na razie chce mnie powoli poznawać. Powiedziałem, ze rozumiem i zgadzam się na to. Zapytałem jednak, czy nie jestem przypadkiem lekarstwem na rozstanie. Odpowiedziała, że nie ale bała się, że tak pomyślę dlatego nie powiedziała mi od razu o poprzednim związku.
    W ostatnim tygodniu jednak chyba trochę za bardzo wziąłem sobie do serca to, że muszę przejąć inicjatywę i zacząłem za bardzo naciskać na spotkania przez co atmosfera między nami zrobiła się lekko niekomfortowa. Dzisiaj napisała mi, że nie podoba jej się, że tak przyciskam ja do muru, czuje się przez to osaczona i zniechęcam ją do siebie takim zachowaniem. Odpisałem, że sam to zauważyłem, że rzeczywiście ostatnio przesadziłem i obiecuję poprawę. Ona na to, że spoko ale widzę, że troszkę straciłem w jej oczach.
    Pytanie do bardziej doświadczonych ode mnie: czy dobrze zrobiłem, że ją przeprosiłem i jak mam się zachować żeby wyjść z tej sytuacji z twarzą i nie stracić jej zainteresowania? Nie ukrywam, że w dłuższej perspektywie zależy mi na związku wiec jak mam się do niej zbliżyć jednocześnie dając jej swobodę?

    P.S.
    Ja mam 24 lata, ona 20.
    0statnio edytowany przez digo1205; 08-01-16, 12:49.
  • roksana_p
    Ocieracz
    • Nov 2015
    • 178

    #2
    Daj jej trochę czasu to sama za Tobą zatęskni i będzie chciała się spot(y)kać. A jak nie to trudno, na siłę nic nie zrobisz.

    Skomentuj

    • znowuzapilem
      SeksMistrz
      • Nov 2010
      • 3555

      #3
      Dla mnie podejrzane jest stwierdzenie 20 letniej dziewczyny że noszenie przez dziewczyne w związku spodni to toksyczność.
      Ona raczej nie była w żadnym toksycznym związku a co najwyżej w nudnym.
      Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

      Skomentuj

      • ma_petite

        #4
        To, że przeprosiłeś jest jeszcze spoko. Zapytałabym, w jakim celu obiecywałeś poprawę Chyba sam się wpędziłeś w pułapkę bycia kimś, z kim ona (mówi, że) chciałaby być. 20-letnimi dziewczynami kierują głównie hormony stabilne jak obecny rząd. Bądź sobą, bo całkiem możliwe, że zanim staniesz się jej wymarzonym kandydatem, ona zdąży trzy razy zmienić zdanie i ze dwa razy zrobić z Ciebie przyjaciółkę.

        Skomentuj

        • digo1205
          Ocieracz
          • Feb 2009
          • 104

          #5
          Teraz ogólnie mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem zły na siebie, że brakło mi cierpliwości i naciskałem na spotkanie zamiast wyczekać moment kiedy sama zatęskni. Z drugiej jednak nie chcę wpaść w szufladkę "przyjaciółka z penisem" i przez to ciągle próbuję popychać naszą relację na wyższy poziom. Póki co tak jak radzicie dam jej czas i poczekam na reakcję.

          Skomentuj

          • Christophero
            Banned
            • Feb 2009
            • 1039

            #6
            Napisał digo1205
            Pytanie do bardziej doświadczonych ode mnie: czy dobrze zrobiłem, że ją przeprosiłem i jak mam się zachować żeby wyjść z tej sytuacji z twarzą i nie stracić jej zainteresowania?
            nie dobrze zrobiłeś.
            Okazałeś się kimś poddanym,
            brakuje żebyś jeszcze klękał przed nią i się rozpłakał.

            Zamilknij na chwilę.. na parę dni..
            jak się nie odezwie to olej.

            Jesteś lekarstwem na jej poprzedni związek.

            Skomentuj

            • joedoe
              Perwers
              • Aug 2014
              • 1272

              #7
              K-wa. Czemu kazdy co pogadal dwa razy z dziewczyna i cmoknął ja w policzek mysli o zwiazku?

              Zamknij dziob, zostaw ja w spokoju a jak sama przyjdzie - bierz ją do łozka inaczej bedziesz sluchaczem jej smutnych historii znanym jako ktos co wylądowal we friendzone.
              (Jesli nie przyjdzie - bierz sie za inne. WTEDY przyjdzie ale tylko jesli nie bedziesz za na biegal).

              Skomentuj

              • elKoj69
                Perwers
                • Sep 2012
                • 1195

                #8
                A mnie śmieszy, że wiele osób myśli, że być mężczyzną to narzucić kobiecie swoją wolę
                Związek oparty tylko o namiętność jest krótki..... choć miewa długie orgazmy.

                Skomentuj

                • joedoe
                  Perwers
                  • Aug 2014
                  • 1272

                  #9
                  A kto tu mowi o narzucaniu czegokolwiek?
                  Miec chocby minimalne jaja i powiedziec "nie zgadzam sie na wylądowanie we friendzone" to chyba zupelnie co innego, nie?
                  Tę wiedzę ludzkosc juz opanowala.

                  PS:
                  Byc mezczyzna to znaczy umiec pier-d-olnąć pięścią w stół swojego szefa.
                  Wiekszego dowodu nie trzeba choc bywaja sytuacje ze ktos kto to potrafi nie potrafi tego samego zrobic w domu. Wtedy w/w nie jest dowodem bycia mezczyzna.

                  Z powyzszego wynika ostateczny wniosek:
                  Byc mezczyzna to znaczy umiec pier-d-olnąć pięścią w stół gdy nalezy pier-d-olnąć pięścią w stół.
                  0statnio edytowany przez joedoe; 09-01-16, 23:50.

                  Skomentuj

                  • Christophero
                    Banned
                    • Feb 2009
                    • 1039

                    #10
                    Napisał joedoe
                    K-wa. Czemu kazdy co pogadal dwa razy z dziewczyna i cmoknął ja w policzek mysli o zwiazku?

                    Zamknij dziob, zostaw ja w spokoju a jak sama przyjdzie - bierz ją do łozka inaczej bedziesz sluchaczem jej smutnych historii z
                    zgadzam się z tym w całej rozciągłości.
                    Ponadto myślę że dopiero cmoknięcie w cipkę może o czymś świadczyć.
                    A z pewnością dobre cmoknięcie w cipkę zostanie przez cipkę zapamiętane.. tzn. jej właścicielkę.


                    Tutaj:
                    Napisał joedoe
                    Byc mezczyzna to znaczy umiec pier-d-olnąć pięścią w stół swojego szefa.
                    jednak bym polemizował....
                    bo:
                    sam jestem szefem.
                    I wiem że pracownik, który by mi przy****ł w stół,
                    po pierwsze od razu musiałby mieć jaja do tego żeby się spakować i s********ć.
                    Firma to nie demokratyczny ustrój, to raczej monarchia.
                    Chcąc nie chcąc tak jest i doszedłem do tego po długich i bolących doświadczeniach.
                    Tak więc, tutaj pamiętaj kolego, szef jest królem.
                    :-)
                    to stara prawda.
                    Tak samo jest na studiach. Bądź facetem i idź *******nij profesorowi w stół.... długo nie postudiujesz.
                    No i tyle.
                    0statnio edytowany przez Christophero; 10-01-16, 07:12.

                    Skomentuj

                    • joedoe
                      Perwers
                      • Aug 2014
                      • 1272

                      #11
                      Nie mowie ze to sie robi kiedy sie spodoba ale jesli szef wyzywa pracownika i traktuje go jak smiecia, a sa takie przypadki, to jest pora na pieprzniecie w stół.
                      Zaden szef nie jest jedynym szefem na swiecie a praca to umowa dwoch stron. Dobrowolna. I ja wlasnie w ten sposob mowie ze moja dobra wola sie skonczyla.
                      Wielu szefow mysli ze im wszystko wolno. Do czasu az pracownik sie postawi. Wtedy spuszczaja z tonu zwlaszcza jesli pracownik jest fachowcem.
                      Niejednokrotnie bywalo ze szef szybciej wylatywal z pracy niz pracownik.
                      Karma is a bitch.

                      Sorry admin za zejscie z tematu, potraktowalem to jako prawo do repliki ale jakby co - mowi sie trudno i "prosze usunac tego posta".

                      Skomentuj

                      • znowuzapilem
                        SeksMistrz
                        • Nov 2010
                        • 3555

                        #12
                        Tak, jak byłem młodym chłopcem to też wierzyłem że bycie prawdziwym facetem to potrafienie pier... pięścią w stół szefowi.
                        Ci prawdziwi mężczyżni wciąż bezrobotni i samotni
                        Synek Ślonski - w barach szeroki, w żici wonski

                        Skomentuj

                        • solstafir
                          Banned
                          • Aug 2012
                          • 779

                          #13
                          digo za bardzo się o nią starasz. Ona ma tendencje do wymuszania na facecie
                          zachowań jakie jej się podobają.

                          I już jest za późno. Nie pociągasz jej specjalnie.

                          Zdecydowanie źle zrobiłeś że ją przeprosiłeś.

                          EDIT. rzeczywiście zabawne jest (jak już ktoś tu wcześniej napisał) ja to faceci co mają małe powodzenie i/lub doświadczenie myślą że jak trochę pogadają z dziewczyną to już coś to znaczy, a jak już dostaną buziaka... obłęd hehe
                          0statnio edytowany przez solstafir; 10-01-16, 13:28.

                          Skomentuj

                          • joedoe
                            Perwers
                            • Aug 2014
                            • 1272

                            #14
                            Napisał znowuzapilem
                            Tak, jak byłem młodym chłopcem to też wierzyłem że bycie prawdziwym facetem to potrafienie pier... pięścią w stół szefowi.
                            A co jest dowodem bycia prawdziwym facetem?
                            Pocalowanie go w dupe gdy nazwie cie niedorozwinietym h-ujem?
                            Wybaczenie kobiecie zdrady?
                            Umieszczenie na FB zdjecia w rajstopach i szpilkach?
                            Ci prawdziwi mężczyżni wciąż bezrobotni i samotni
                            Mow o sobie. Ja raz na zawsze powiedzialem ze jesli mozna rozejsc sie z żoną to robota przy tym jest mały pikuś. Pan Pikuś.
                            Poki co szczawiu do jedzenia nie zbieram, jesli juz to dla przyjemnosci.
                            Pracodawcy tez cenia pracownikow co maja jaja bo takich mozna policzyc na palcach jednej ręki.
                            0statnio edytowany przez joedoe; 10-01-16, 22:42.

                            Skomentuj

                            • iceberg
                              PornoGraf
                              • Jun 2010
                              • 5111

                              #15
                              Napisał znowuzapilem
                              Tak, jak byłem młodym chłopcem to też wierzyłem że bycie prawdziwym facetem to potrafienie pier... pięścią w stół szefowi.
                              Ci prawdziwi mężczyżni wciąż bezrobotni i samotni
                              Jakoś nie widzę problemu w tym aby szefowi wygarnąć co myślę, nie muszę walić pięścią w stół ale zarówno mój bezpośredni przełożony jak i szef zakładu słyszeli o tym co myślę o pewnych pomysłach a nadal pracuję. Powiem więcej, jestem dość mocno cenionym pracownikiem. Może dlatego, że jestem fachowcem w swojej dziedzinie i umiem oddzielić emocje związane z prywatnym życiem od tego co jest w pracy.
                              Może dlatego, że moi przełożeni też mają głowy na karku i nie robią głupich numerów wiedząc, że jak im fachowcy odejdą to za dobrze nie będzie.
                              Na samotność nie narzekam a pracę mam od ukończenia studiów nieprzerwanie, zmieniałem wtedy gdy ja uznałem, że obecna nie daje mi perspektyw rozwoju albo nie satysfakcjonuje mnie finansowo. Obecnie nie jest może idealnie ale zarobki mam na tyle niezłe, że nie chce mi się w branży szukać czegoś innego. Tym bardziej, że perspektywy mam dość rozwojowe na najbliższe lata.
                              Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.

                              Skomentuj

                              Working...