COVID-19 koronawirus

[wiarus]

Sorry, ale słowo "my oceniamy" bardziej kojarzy mi się z przemową partyjną, lub wypowiedzią jakiegoś kacyka.
Jakie ryzyko? Przetrzymać koperty dwa dni i po sprawie - listów i przesyłek też nie odbierasz? Bo, mandaty to jeszcze bym zrozumiał.

O WHO nie będę dyskutował - dosyć się zbłaźniła, poczytaj kto jest jej szefem i na czyim sznurku chodzi

Też nie jestem lekarzem, ale kwarantanna znaczy dla mnie odseparowanie, w celu wykluczenia, lub potwierdzenia zakażonego.
Może odpowie Ci ktoś, kto wie lepiej.

Mnie nie uczono medycyny, za to trochę liznąłem matmy, rachunku prawdopodobieństwa i statystyki; i bawię się tym na co dzień.
Tą ostatnią można manipulować w sposób zaiste genialny.
Ale:
coby nie było, i tak większość musi zaliczyć china sars. W tej, czy innej wersji, ale zaliczyć. Kwestia kiedy i czy wytrzyma to Służba Zdrowia. Jak na razie wytrzymała i to jest wersja optymistyczna. Pesymistyczna jest taką, że ciągle jesteśmy przed głównym uderzeniem.
To jak z połową szklanki gorzały - wybierz co Ci bardziej pasuje
Nie należę do żadnej partii - jestem sybarytą, /hedonistą, lub epikurejczykiem/, a z poglądów endekiem
I drugie "ale":
nie plujmy "jako Polacy" na tego, kto robi porządną robotę w tym kraju. Nie pieprzy pod publiczkę, nie bryluje przed kamerami, nie zbiera laurów za czyjeś osiągnięcia, czy lansuje się dla "hajsu".
Dla mnie nie jest ważne, czy Szumowski jest maltańczykiem, pisowcem, czy huk wie kim i z kim pije wódkę.
Ważne, że ogarnął pierwsze uderzenie. Widziałeś kiedyś początek powodzi, lub uderzenie szkwału?
Tu jest podobnie.

[iceberg]

Panowie w kwestii COVID-19 i testowania czy kwarantanny to przykłady Szwecji (luz i brak ograniczeń) czy Białoruś i Rosja (dostępność do powszechnego testowania a co za tym idzie odpowiedniego reagowania) to dość jasno pokazuje, że właśnie sensowne ograniczenia jak i liczba testów ma dość istotne znaczenie w opanowaniu tej epidemii.
Nie wchodząc w politykę albo unikając jej jak najbardziej to krótko mówiąc ograniczenie liczby testów miało na celu "ułatwienie akceptacji społecznej" podejmowania decyzji przez rządzących.

Im mniej testów tym mniej wykrytych przypadków - zatem "poprawia" statystyki. Poprawa też uzyskana została przez dość szybką izolację i wprowadzenie ogracznień w kontaktach. Niestety osiągnęliśmy efekt pośredni - wypłaszczona krzywa nie chce teraz odpowiednio szybko spadać. Statystyka to prawo wielkich liczb a ograniczając zachorowalność na początku - ilość ozdrowieńców jest mała a stosunek nowych przypadków do wyleczonych poprawia się bardzo powoli.
Wiarus - lekarze mają leczyć ale odeszliśmy od czasów szamanów, którzy leczyli na podstawie układu gwiazd . Współczesna medycyna decyzje terapeutyczne podejmuje w 80% na podstawie wyników badań. A w przypadku COVID-a chodzi o to, że należy wykluczyć inne stany do zastosowania odpowiedniej terapii.

Co do zasadności używania maseczek w przestrzeni publicznej dyskutować nie będę, znam niewiele więcej głupszych zaleceń... Owszem, w miejscach większej koncentracji ludzi, szczególnie w przestrzeniach zamkniętych jak najbardziej jest to sensowe (chociaż badania jasno mówią, że bawełniana maseczka chroni przez aerozolem z wirusem jeszcze mniej niż stringi dupę przed mrozem).

Co robić? W czasach globalnej wioski najlepiej obserwować i wyciągać wnioski - jeśli inni wprowadzają jakąś zasadę i się sprawdza stosować, jak u innych coś nie działa - nie wprowadzać. Krajów walczących z epidemią mamy wystarczająco dużo, żeby wyciągać właściwe wnioski - wystarczą odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach... tylko tych niestety brakuje bardziej niż zapasów maseczek .

[wiarus]

Tak, tylko Polska poszła specyficzną drogą, zapewne wymuszoną przez biedę.
Przypomnijcie sobie tę nagonkę z junii, za zamykanie granic i ściąganie naszych.
No cóż:
pożyjemy, zobaczymy /jak to mówią ruscy/.

[Feniksw]

W moim odczuciu droga jest w większości dobra. Decyzje poboczne już niekoniecznie. Już to widzę jak będą trzymali te karty do głosowania przez dwa lub trzy dni.

Pewne jest natomiast to, że mamy miejsca w pierwszym rzędzie.

Maseczki nie noszę jak nie muszę. Na polu z dala od innych osób nie będę się wygłupiał z jej zakładaniem. Jeży raczej nie zarażę

[wiarus]

Ty je trzymaj w skrzynce, chociaż parę godzin; wirus nie jest akrobatą, chociaż podobno lata.
Jak lubisz, to wyprasuj kopertę

Dużo wygodniejsza jest zwykła bawełniana chusta motocyklowa.
Jeden ruch i siedzi na nosie.
Maseczka mnie wq..., znaczy się denerwuje.

[Feniksw]

Tu nie chodzi o mnie tylko o członków komisji. Z żelazkiem raczej nie będą tam siedzieć.

Korzystałem niedawno z maseczek przez kilka godzin z niewielkimi przerwami. W jednej urwało się mocowanie, w drugiej się zaśliniłem, a w trzeciej było mi za gorąco. Przy trzydziestu stopniach to będzie koszmar.

[wiarus]

W chuście nie będzie
Nie jeździłeś nigdy motorem?
To puść jakiś western. W Arizonie temperatura przekracza 40 stopni, w Texas'ie jeszcze lepiej. To najlepsza opcja, koszt 15 zeta i nijak ma się do mandatu.