W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Zbok

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • tomthanks
    Świętoszek
    • Feb 2020
    • 3

    Zbok

    Cześć,

    od dosyć dawna czytuję opowiadania erotyczne, w tym te na tym cudownym forum, więc postanowiłem troszeczkę się odwdzięczyć.

    Zastrzegam, że jest to moje pierwsze opowiadanie, a także pierwsza część opowieści, którą - jeżeli się spodoba - mam nadzieję kiedyś dokończyć.

    Od razu uprzedzam, że jest dość wyuzdane hardcorowe i nie dla każdego. Skupiłem się na: kobiecej dominacji, fetyszu stóp, uległości, pissingu etc. W dalszych częściach - o ile mnie nie zjecie - będę poszerzał rozwijał tę kwestie i dodam kilka nowych "fetyszy".

    W każdym razie ostrzegałem.

    Miłego (mam nadzieję) czytania.

    Kiedy miałem 19 lat przeżywałem właśnie swój pierwszy „poważny” związek. Karolina była moją koleżanką z liceum, więc jakoś tak wyszło, że odkąd zaczęliśmy dzielić się fajkami „na garażach”, to bardzo szybko staliśmy się nierozłączni. Byliśmy dobraną parą, fajnie nam się razem żyło. Ona była wysoka (178 cm), szczupła (55 kg) i miała niesamowicie długie włosy i piękne oczy. W jej wyglądzie widziałem tylko dwie wady, tj. absolutny brak piersi (na jej płaskiej klatce piersiowej były tylko dwa sterczące sutki, niemalże bez „aureoli”) oraz dosyć duży, wystający zza grzywki nos. Mi się to bardzo podobało, ale ona miała na tym punkcie trochę kompleksów. Inną ukrywaną przez nią cechą były bardzo duże jak na dziewczynę stopy, o rozmiarze 42.


    Ja odkąd pamiętam miałem fiksację na punkcie kobiecych stóp, ale nigdy się do tego nikomu nie przyznałem. Nawet żadnej swojej partnerce – po prostu odbierałem to jako dziwactwo i nie chciałem, żeby to się rozeszło po szkole. Z Karoliną było podobnie, ukradkiem podglądałem ją w tych rzadkich (naprawdę rzadkich) chwilach gdy nie miała na sobie skarpetek lub sportowych butów. Czasem nawet udało mi się zrobić zdjęcie „na później”, ale nigdy do żadnej akcji nie doszło
    .
    Jak się później okazało, dziewczyna miała trochę problemy ze sobą, jej nastroje zmieniały się jak pogoda w kwietniu. Podobno miała jakieś problemy hormonalne (zbyt dużo testosteronu), ale pomimo okazjonalnych kłótni, krzyków i wzajemnego nieodzywania się po parę dni, tak sobie w tym związku trwaliśmy.

    Po ukończeniu liceum przyszedł czas na wybór studiów. Ona pochodziła z bardzo bogatej rodziny i wybrała sobie na miasto odległe od kilkaset kilometrów, pomimo że w naszym mieście też były dobre uczelnie. Nie wiem dlaczego tak się przy nim upierała, ale nie było w tym temacie żadnej dyskusji. Ona jedzie tam i już. Jako że mnie nie było stać na samodzielne utrzymanie się na studiach w obcym mieście na zadowalającym poziomie, a dla mojej rodziny wybór innej uczelni to była fanaberia, to nasz związek przerodził się w związek na odległość. Nie kontrolowałem jej, wiedziałem, że ma znajomych, odwiedza imprezy, ale bardzo jej ufałem i nie stanowiło to dla mnie problemu. Byłem w jej mieszkaniu w prawie każdy weekend.

    W pewnym momencie w moim domu rodzinnym zaczęło się psuć, sytuacja była tak nieznośna, że opracowałem plan przeniesienia się do Karoliny. Skończyłem semestr załatwiłem kontynuację na studiach zaocznych w jej mieście i wyjechałem tam na stałe. Wyjechałem w takiej atmosferze, że moje rodzinne mosty zostały nie tyle spalone, co wręcz wysadzone w powietrze.

    Pobyt w nowym mieście był czymś bardzo fajnym, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu (pomimo, że ja pracowałem na utrzymanie – niestety za marne grosze), imprezowaliśmy, uprawialiśmy seks itp. Młodość jednym słowem. Trwało to ze 3 miesiące zanim zaczęło się między nami trochę psuć. Coraz częściej kłóciliśmy się, ja odpoczywałem po pracy, ona wychodziła do najlepszej przyjaciółki Magdy – naszej rówieśniczki studiującej medycynę. Mi to było bardzo nie na rękę, bo zacząłem układać sobie życie w nowym mieście, a moje studenckie dochody nie pozwalały mi na jako takie życie przy opłacaniu kosztu wynajmu mieszkania, więc musiałem z tym jakoś żyć – w końcu nadal byliśmy parą.

    Seks stał się coraz rzadszy, a w końcu skończył się całkowicie. Ja jakoś wtedy odjechałem trochę w internetowe porno i zacząłem niekontrolowanie rozkręcać uśpione fantazje. Coraz bardziej wkręcałem się w fetysz stóp i ogólnie klimaty kobiecej dominacji (pegging, pissing etc.), gdy byłem sam, (a zdarzało się to coraz częściej bo moja dziewczyna nawet nocowała u koleżanki) namiętnie oglądałem filmiki na pornhubie. Wada była taka, że najlepsze i najpikantniejsze nagrania były „prywatne” przez co żeby je obejrzeć, musiałem być w znajomych, a żeby być w znajomych, to musiałem mieć jakieś własne filmy. W jakimś zamroczeniu postanowiłem dodać coś co miałem - ukradkiem nakręcone filmiki stóp Karoliny, oczywiście bez twarzy.

    Cała historia, o której chciałbym tu napisać rozpoczęła się parę tygodni później. W pewien zimowy piątek po pracy zamiast do mieszkania, udałem się ze znajomymi na piwo, wiec do domu wróciłem chwilę po 22. Nie byłem pijany, wypiłem chyba dwa browary przez jakieś 4 godziny. Szczerze to się tym nie przejmowałem bo Karoliny zwykle o tej porze nie było w domu. Jednak nie t o dziwo była na miejscu. W pierwszej chwili przestraszyłem się, że będzie to jakiś przyczynek do kłótni, ale okazało się, że jest dziś zaskakująco miła. Powiedziała mi, żebym się wykąpał i obiecała, że zrobi mi herbaty.

    Wychodząc z kąpieli nagi złapałem za kubek z lekko przestygłą już herbatą, wypiłem ją do dna i to ostatnie co tego dnia pamiętam.

    Pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu, to była absolutna ciemność. Bolała mnie głowa, mięśnie i stawy – ogółem wszystko. Gdy chwile otrzeźwiałem zorientowałem się, że moje ręce i nogi są przywiązane do krzesła, w ustach mam jakąś szmatę, a na oczach przepaskę. Bałem się jak cholera. Krzyczałem, wyrywałem się, ale nic i nikt nie przychodził. Nie jestem w stanie powiedzieć ile czasu tak spędziłem, ale już prawie wariując z niepokoju usłyszałem kroki i śmiech. Jeden z nich rozpoznałem natychmiast. To był śmiech Karoliny.

    Poczułem zimny powiew powietrza na całym ciele, a więc byłem nagi – pomyślałem. Dwie osoby podeszły bliżej i coś tam między sobą szeptały podśmiec***ąc się z czegoś. Udało mi się rozpoznać, że druga osoba też była kobietą, a jej głos brzmiał jakoś znajomo.

    Poczułem jakby piorun przeniknął mój układ nerwowy, gdy jednym szybkim ruchem moja opaska została zerwana. Dłuższą chwilę trwało zanim zza wszechogarniającej bieli rozpoznałem siedzące przede mną na sofie Karolinę i Magdę. Obie ubrane całkowicie zwyczajnie, w jeansy, koszulki, tak jakby dopiero wróciły ze szkoły.

    -Łołołu u uwa łołozi! - Wykrzyknąłem, bo szmata w mych ustach nie pozwoliła mi wydawać żadnych innych dźwięków.
    - Łowow łweeee! Uwaa!

    Dziewczyny siedziały naprzeciwko i nie mogły wytrzymać ze śmiechu, ja z kolei miotałem się, krzyczałem, kląłem i próbowałem rozerwać więzy. Niestety raz, że byłem dobrze i ciasno związany, dwa, że moje mięśnie nie bardzo miały siłę by wykonywać jakikolwiek ruch. Po chwili dziewczyny uspokoiły się i Karolina z pełną powagą nakazała mi się uspokoić. Nie wiem dlaczego, ale jej głos zabrzmiał tak władczo, że tylko zdębiałem i natychmiast ucichłem tępo wpatrując się w ich sylwetki. W międzyczasie zorientowałem się, że górna połowa mojego ciała jest naga, a na kolanach mam położony koc.

    - No, no już spokojnie, musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy – powiedziała Karolina. Pomyślałem, że musimy sobie wyjaśnić *****sko dużo i że jak tylko się stąd wydostanę to ubiję suki.
    - Magda daj komputer – zwróciła się do Karoliny. Słysząc te słowa zmroziło mnie i już wiedziałem o co może im chodzić.
    - Przeglądałam sobie ostatnio twój komputer, swoją drogą miałeś takie durne hasło. Wiesz co, ja widziałam po*******onych ludzi, ale żeby aż tak jak Ty? To mi się ****a w pale nie mieści. Co to ****a ma być?! W tym momencie moim oczom ukazało się konto na pewnej stronie dla dorosłych, w której w zamieszczonych filmach widać było m. in. nagrania stóp Karoliny.

    - Aktorkę porno sobie ze mnie ****a zrobiłeś co? Zboczeńcu *******ony! Jak ty ****a mogłeś to zrobić! ****a mać! – zakrzyknęła. W tym momencie chciałem zacząć się tłumaczyć, że to nie tak, że nic nie rozumie, że to nie ona, ale szczerze, co mogłem jej odpowiedzieć?
    -****ny, pokaż mu co miał w ulubionych – odezwała się po raz pierwszy Magda. A ja w tym momencie zrozumiałem i swoją sytuację i o co tak naprawdę tu chodzi.
    - Karolina położyła laptopa na stoliku i zaczęła komentować: Co lubisz jak cię czarnym c***em w dupę ruchają? Tak zboku?
    - Nie zapomnij o szczaniu – podpowiedziała Magda.
    - Ano właśnie, szczanie też Ci pasuje… Patrz ****a, włączyła odtwarzanie, lubisz jak baba szcza Ci do ryja. A to, ****a nawet nie wiedziałyśmy, ze coś takiego jest – powiedziała odtwarzając film, na których aktorka porno kopała w jaja faceta, którego penis zamknięty był w tzw. chastity. ****a, jak można być tak po****nym?

    W tym momencie nie miałem zamiaru się odzywać, nie wiedziałem co mam powiedzieć. Prawda, fantazjowałem o takich rzeczach, oglądałem filmiki, ale nie oznacza to, że chciałbym być tak zdominowanym, jak jestem, mój penis przez całą tę sytuację nawet mi nie drgnął.
    - Zobacz lepiej to – powiedziała Karolina i dała znak Magdzie, która podeszła bliżej i przyłożyła mi do oczu telefon, na którym miała zdjęcie mnie nagiego. Na jednym byłem nagi, na następnych miałem na penisie założone chastity cage, na innych z kolei był mój tyłek z włożoną do niego szyjką butelki od piwa.

    - Jesteś ****a nasz rozumiesz? Jesteś ****a naszą własnością, moją i Magdy, nie zrobisz ****a nic. Cokolwiek byś od****ł, to zdjęcia i filmy z telefonu ruszają w świat, do Internetu, do znajomych, do rodziny, a mamy ich całkiem dużo. Jakby co, to mamy Twój komputer, konta, historię, nikt Ci nie uwierzy, że tego nie chciałeś. Wyjdziesz na przy****nego zboka, którym jesteś. Zdajesz sobie z tego sprawę? Kiwnij głową.
    – Kiwnąłem.
    - Teraz masz być grzeczny, cichutki i uległy OK? Potwierdź kiwając głową.
    – Potwierdziłem.

    Karolina podeszła do mnie i ściągnęła koc z moich kolan. Gdy spojrzałem w dół, zobaczyłem, że mój penis nadal jest zamknięty w klatce, i to takiej, której elementem jest pręt z dziurką wchodzący do cewki moczowej – widziałem takie na filmach.
    - Teraz Cię rozwiążemy, ale pamiętaj o czym rozmawialiśmy – powiedziała Karolina.

    W pierwszej kolejności wyciągnęły mi z ust knebel, którym okazały się brudne skarpetki którejś z dziewczyn, Łapczywie łapałem powietrze, nigdy nie czułem takiej ulgi. Nie spuszczałem oczu z laptopa, a dostrzegłszy to Magda, wstała, zabrała go i wyszła. Po chwili usłyszałem tylko dźwięk zamykających się drzwi mieszkania.

    - Nawet o tym nie myśl, nigdy go nie znajdziesz. Wpadłeś ****a zboku.

    Po chwili Karolina rozwiązała mi ręce, które opadły bezwładnie wzdłuż ciała i nogi, które były tak zdrętwiałe, że momentalnie przewróciłem się na podłogę czując jedynie ból napływającej doń krwi.

    - Pewnie chce Ci się pić? – zapytała Karolina. Miała rację, miałem taką suchość w gardle, że mógłbym wypić wodę z akwarium.
    - Masz, do dna! – dodała podając mi mój ulubiony kufel pełen jakiegoś płynu.
    - Co to jest? – zapytałem.
    - Jeszcze się nie domyśliłeś debilu? Pij.

    Podniosłem do ust kufel, zapach i kolor zdradzał, że jest on pełen świeżego moczu! Momentalnie odsunąłem go od twarzy, cofnęło mnie i prawie zwymiotowałem.

    - Pij ****a, bo wiesz co będzie. Pij!

    Powoli, łyk po łyku, hamując odruch wymiotny wypiłem wszystko co w nim było. Myślałem, że mój żołądek wyskoczy którąś stroną i zatańczy na podłodze.

    - Smakowało? Zapytała Karolina?

    Jeszcze mnie wzdrygało, więc nie odpowiedziałem. W tym momencie stanęła swoim trampkiem na moich jądrach i zapytała ponownie.

    - Smakowało?
    - Ttt-ak – odpowiedziałem.
    - Ttt-ak? Zapytała przenosząc większość część masy na moje jądra.
    - Ttt-ak Pani – odpowiedziałem.
    - Zuch chłopak, szybko się uczysz, będzie nam we trójkę dobrze.

    Jak we trójkę, pomyślałem i w tym momencie klocki zaczęły wskakiwać na swoje miejsce, ich wzajemne spojrzenia, nocowanie u Magdy, rozmowy, smsy, telefony… Karolina musiała być bi albo lesbijką!

    - Skoro już wstęp mamy za sobą, to idź do łazienki się umyć. Masz być czysty!

    Posłusznie wykonałem życzenie Karoliny i podniosłem się by pokuśtykać pod prysznic. Pierwsze co zrobiłem po wejściu to zwymiotowałem do toalety. Kiedy już zwróciłem część moczu dziewczyn, to zacząłem się zastanawiać jak, w tym co mi założyły, się w ogóle sika. Niemniej jednak jakoś mi się udało i po chwili skierowałem się pod prysznic. Działanie ciepłej wody było zbawienne, czułem jak po kolei rozluźniają mi się wszystkie mięśnie. Gdy zacząłem się mydlić dotarło do mnie, że do tego czasu nawet nie zauważyłem, że w moim tyłku jest całkiem duży korek analny!
    Ja *******ę – pomyślałem, w co ja się ****a wpakowałem.

    Dłuższą chwilę zajęło mi wyciągniecie go. O ile to zwężenie było całkiem małe, to główka miała co najmniej 7 cm średnicy. Nie wiedząc co będzie dalej, umyłem się, wytarłem i wyszedłem do salonu, gdzie już czekały na mnie obie dziewczyny.

    - Masz – rzuciły mi saszetkę, to twoje pierwsze zadanie na dziś – Powiedziała Karolina.

    Wziąłem pakunek w ręce i zobaczyłem, że był w nim depilator. Zaskoczony spojrzałem na dziewczyny i w tym momencie Karolina dodała:

    - Od dzisiaj nie widzę na tobie żadnego włoska. Twarz, pachy, ręce, nogi, tyłek, jaja – wszystko ma być wydepilowane na gładko. Zaczynaj!
    - Wyciągnąłem depilator, podłączyłem go do prądu i zbliżyłem do łydki. ****a! Jak to boli - krzyknałem.

    - Dalej, dalej zboku, masz 10 minut- powiedziała Magda.
    Powoli przesuwałem urządzeniem po całym ciele wyjąc z bólu, kiedy jednak dotarłem do miejsc intymnych ból był już nie do zniesienia i łzy napłynęły mi do oczu.

    - Patrz ****a, płacze! Mówiłam Ci, że to ****a jest – powiedziała Magda.
    - Szybciej! – popędzała Karolina. Powoli, krok za krokiem usunąłem owłosienie z całego ciała. Jeszcze nigdy nie czułem się tak nagi jak dziś. Zimno zaczęło być coraz bardziej odczuwalne.

    - Dobrze, jesteś dobrym zbokiem. Teraz leć po to co zostawiłeś w łazience – rzekła wyraźnie zadowolona z całej sytuacji Karolina.
    - A-aale co?
    - No jak to ****a co, pomyśl?

    Oczywiście wiedziałem o co chodzi i niechętnie wstałem by przynieść z łazienki korek analny. Gdy wróciłem dziewczyny kazały mi uklęknąć i położyć go przed sobą.
  • tomthanks
    Świętoszek
    • Feb 2020
    • 3

    #2
    - To jest od dzisiaj Twój jedyny przyjaciel. Nie masz znajomych, nie masz kolegów, nie masz rodziny. Masz tylko jego. Będziesz go nosił zawsze gdy nie postanowimy inaczej. Jak tylko zobaczymy, że go nie ma, to pamiętaj o tym co mówiłyśmy na początku. Jakieś zdjęcie może wyciec. Zrozumiałeś? Zapytała Magda

    - T-tak Pani – odpowiedziałem.
    - Zobacz Karolina, on wcale nie jest taki głupi jak mówiłaś. Uczy się.
    - Teraz tak, masz nam włączyć film, który się nam spodoba, nalej nam też wina, a następnie wróć i położyć się koło łóżka. Tylko pamiętaj, jak coś s*******isz, jak film będzie nudny a wino ciepłe to…

    Nawet nie zauważyłem, gdy Magda wstała i przeciągnęła mi pejczem po gołej dupie. Palący ból był tak silny, że przez chwilę widziałem tylko błyskawice. Zakrzyknąłem gardłowo, po czym Karolina podnosząc rękę powiedziała: Cicho ****a, bo dostaniesz drugi raz, nie maż się tylko działaj.

    Zacząłem wstawać, gdy oberwałem od Magdy drugi i trzeci raz, zacząłem zasłaniać się rękami, skuliłem w kłębek i powtarzałem: za co? za co? co zrobiłem?

    - Ty to jesteś jednak głupi. Co Ci mówiłyśmy o przyjacielu? Pamiętasz? Masz go mieć w sobie przez cały czas! No już dawaj! – powiedziała Karolina.

    To była chyba najbardziej upokarzająca chwila, gdy klęcząc przed dziewczynami nagi, z uwiezionym penisem próbowałem wepchać sobie w dupę wielki korek analny. Za nic w świecie nie chciał on wejść. Wciskałem, kręciłem, robiłem wszystko, ale był za duży i ból jaki powodowało jego wejście był nie do zniesienia.

    - Zostaw to powiedziała Karolina. Nic nie potrafisz zrobić dobrze. Na czworaka! Posłusznie przyjąłem żądaną pozycję. Głowa niżej! Przybliżyłem twarz do podłogi, gdy podeszła do mnie Magda z pejczem ciągle w butach – wysokich białych Conversach. Jeszcze o tym nie pisałem, ale Magda była w sumie podobna do Karoliny, też wysoka, szczupła, ale miała w miarę duże pełne piersi, krótsze włosy sięgające do połowy szyi, a jej stopa była niewiele mniejsza lub podobnej wielkości co stopa Karoliny.

    - Całuj i liż moje buty zboku – zażądała Magda. Choć jej Conversy były znoszone i brudne, to w tym momencie po raz pierwszy tego dnia poczułem, że mój penis próbuje stanąć na baczność. Całowałem jej buty, lizałem je od góry, od boku i od dołu. Obecność klatki na penisie sprawiała wręcz niewyobrażalny ból, ale cała ta sytuacji zaczęła wydawać mi się nawet podniecająca.
    - Z amoku wyrwał mnie głos Karoliny: Bierz w łapy przyjaciela i przyłóż go do tyłka. Posłusznie wykonałem rozkaz nie przerywając lizania butów Magdy. W pewnym momencie, Karolina rozpędziwszy się kopnęła w moje ręce zahaczając o jądra. Skuliłem się wyjąc z bólu i uświadomiłem, ze miała ona zamiar wkopać mi korek analny do dupy. Boże pomyślałem, ****a, rozerwie mi odbyt i będę srał do worka… Nie zdążyłem dokończyć myśli, gdy spadł na mnie cios z góry.

    - Przynieś mi przyjaciela w zębach- zażądała Karolina. Posłusznie podczołgałem się do korka, jakoś udało mi się go wziąć w zęby i wypuściłem go przy butach Karoliny.
    - Teraz wyczyścisz moje buty – zażądała moja dziewczyna.
    Mój język wędrował po każdym elemencie jej czerwonych Vansów, dół, góra, boki, podeszwy, wszystko. Pomimo bólu myślałem, że mój penis rozerwie klatkę. Wtedy Magda zażądała bym znowu wziął przyjaciela i przyłożył go do swojej dupy. Dla odmiany Magda odchodząc na metr ode mnie zaczęła odliczać: Trzy czte i ry! Wypuściłem przyjaciela z rąk zanim Magda zdążyła go kopnąć. Nie spodobało się to Karolinie, która kopnęła mnie wtedy w twarz i powiedziała:

    - Masz ****a ostatnią szansę. OS-TAT-NIĄ! Rozumiesz?
    - Proszę, nie, Pani błagam, sam sobie go włożę, proszę. Nie chcę srać do worka. Proszę – zacząłem płakać.
    - Co myślisz Magda?
    - A ****, jeszcze mu z tej dupy ten korek będzie wylatywał jak z nim skończymy. To jego pierwszy dzień – niech próbuje powiedziała siadając obok Karoliny.

    Zacząłem dziękować swoim Paniom, płakałem i całowałem ich buty dziękując, że są dla mnie takie dobre.

    - No już, już starczy zboku. Zaczynaj – powiedziała Karolina.

    Ukrywając swój wstyd położyłem korek na podłodze i ustawiłem się nad nim w rozkroku. Dziewczyny śmiały się tak mocno, że aż zaczęły tupać.

    - Wkładaj, wkładaj zboku – zakrzyknęła Magda.
    - Dajesz – dodała Karolina.

    Powoli stopniowo opierałem ciężar swojego ciała na przyjacielu. Czułem, jak mój tyłek rozwiera się, aby przyjąć nieproszonego gościa. Centymetr po centymetrze przyjaciel zagłębiał się, aż do momentu, w którym opór był tak silny, a ból tak dotkliwy, że nie mogłem nic więcej zrobić.

    - Pomożemy mu – zapytała Magda?
    - Hmmm czemu nie, grzeczny był przecież – odpowiedziała Karolina.

    Zanim zdążyłem coś zrobić, dziewczyny dopadły moich ramion i jedna z drugą zaczęły opierać swój ciężar o moje ciało. Wytrąciły mnie z równowagi i w tym momencie cały ciężar mojego i ich ciała oparł się o przyjaciela. Nie potrwało to nawet sekundy, gdy poczułem jak coś rozdziera mój zwieracz, po czym mój tyłek plasnął o podłogę. Kiedy zwijałem się z bólu krzycząc, że rozerwały mi zwieracz, dziewczyny aż się turlały ze śmiechu.

    - Nie panikuj. Już raz tam przecież był dzisiaj – powiedziała Magda.
    - Jak wyszedł, to musi wejść co? – dodała Karolina.

    Widząc moje autentyczne wycie i łzy w oczach Karolina podeszła do mnie i kazała mi wypiąć dupsko. Poruszała korkiem w jedną i w drugą stronę sprawiając mi nieopisany ból i zadowolona powiedziała:

    - Spokojnie, zwieracz masz cały. Nie zepsułybyśmy Cię przecież już pierwszego dnia. A teraz za********j szukać filmu i nalej nam wina!
    Posłusznie włączyłem telewizor i zapłaciłem kartą za wypożyczenie VOD jakiejś komedii romantycznej, która miała całkiem wysoką ocenę. Potem oddaliłem się do kuchni, wyciągnąłem wino z lodówki (całe szczęście trzymałem wino w lodówce), wziąłem otwieracz, serwetki, nożyk i tacę. Starałem się podać wino jak najlepszy somelier, co nie uszło uwadze dziewczyn zadowolonych z takiego obrotu spraw. Po robocie odszedłem kawałek dalej szukając chociaż chwili wytchnienia, żeby pozbierać myśli.

    - Gdzie leziesz zboku? – zawołała Magda. Co ty myślałeś, że to wszystko na dziś? Cały dzień chodzimy w tych butach, więc naszym stopom przyda się porządne SPA. Przecież to lubisz, nieprawda zboku?
    Nic nie odpowiedziałem, tępo patrząc przed siebie, ale mój penis mało nie powyginał drutów, które go ograniczały. Drżąc z podniecenia prawie zapomniałem o przyjacielu sterczącym z mojego tyłka i pręgach, które zostały pozostawione przez ciosy. Zbliżyłem się powoli do stóp swoich Pań i rozpocząłem całowanie ich butów.

    - Dobrze zboku, ale buty już czyściłeś, teraz czas zająć się naszymi przepoconymi stópkami - zganiła mnie Magda.
    Rozpocząłem rozsznurowywanie jej butów, gdy ta kopnęła mnie w twarz krzycząc:

    - Zębami! Nie będziesz swoimi łapami bezcześcił moich boskich stóp.
    Posłusznie złapałem sznurówkę w zęby i rozpocząłem proces rozsznurowywania. Na szczęście dziewczyny były żywo pochłonięte trwającym filmem, więc obyło się bez obelg, kopniaków i docinków.

    Powoli ściągnąłem dwa buty mojej drugiej Pani i odłożyłem je obok sofy. Oczom mym ukazały się bardzo kształtne stópki w czarnych skarpetkach typu stopki. Nawet bez ich ściągania wiedziałem czego mogę się spodziewać. Jej stopy były bardzo duże, choć może duże to złe słowo. Były bardzo wąskie i długie, a pozycja w której spoczywały – oparte na piętach powodowała, że bardzo widoczne było ich niezwykle wysokie podbicie. Faktycznie musiała mieć te buty założone dosyć długo, bo zapach jej stóp aż świdrował mózg. Nie był to jednak nieprzyjemny zapach. Powoli zacząłem całować jej skarpetki.

    - mmmmm… jak dobrze - usłyszałem. Kurdę, to była pierwsza pochwała tego dnia. Desperacko lizałem każdy centymetr kwadratowy jej skarpetek, skupiając się na podeszwach i paluszkach, gdzie można było jeszcze wilgoć potu. Gdyby tylko nie moja klatka, to doszedłbym po dwóch, maksymalnie trzech ruchach dłonią. Byłem tak rozpalony, że nieomal zapomniałem o przyjacielu, który nadal sterczał z mojego tyłka. Teraz nie miało to znaczenia. Byłem tylko ja i stópki Magdy.
    Będąc na granicy orgazmu, postanowiłem ściągnąć zębami skarpetki mojej Pani, ale źle ją złapałem i gumka odstrzeliła w jej kostkę.


    - Co Ty wyprawiasz zboku? – zakrzyknęła. Po*******iło Cię do końca? Masz być ****a delikatny. DE-LI-KAT-NY! Zrozumiałeś?
    - Tak Pani, przepraszam – odpowiedziałem.
    - Włącz pauzę zboku, muszę pójść się wysikać – zakomunikowała Magda. Potem powiedziała do Karoliny: - Poczekaj chwilę, ja ja pójdę do kibla, a zbok w tym czasie doleje nam wina.
    - No co ty zwariowałaś? Szkoda czasu, sikaj tutaj, w końcu nasz zbok lubi takie rzeczy, aż mlaskał kiedy rano pił to co dla niego przygotowałyśmy.
    - To prawda zboku? Lubisz nektar swoich Pań? – Zapytała Magda.
    - Tak Pani. – to jedyna odpowiedź jaka przyszła mi do głowy.
    - Kładź się na plecach, ale już! – Powiedziała Magda ze słyszalnym zniecierpliwieniem.

    Posłusznie położyłem się na plecach, nawet ciesząc się trochę, że tak wyszło, bo Magda była niesamowicie seksowna dziewczyną, a skoro miała „poczęstować mnie nektarem” to nie mogła tego zrobić w ubraniu.

    - Gdzie jest przepaska? Zbok nie jest przecież godny oglądać nago bogini – powiedziała Magda.
    - No co ty Magda, przecież to pies jest, wstydziłaś się kiedyś psa?
    Jakbym mógł to bym dziękował Karolinie na kolanach.

    W tej chwili całkowicie zapomniałem o sytuacji w której się znalazłem, myślałem tylko o tym, że zaraz zobaczę nagą od pasa w dół Magdę. Dziewczyna wstała i zaczęła powoli ściągać jeansy. Były bardzo przyległe do ciała, więc nie szło to tak łatwo. Dopiero teraz zauważyłem jakie ma ona ładne kształty. Karolina miała bardzo wąskie biodra, niemalże jak dziewczynka. Magda z kolei była zbudowana bardzo kobieco. Jej biodra i tyłek nie były duże, ale były bardzo jędrne i znakomicie podkreślały jej wąską talię.

    Ukradkiem podglądałem jak ściągnęła jeansy i zobaczyłem, że miała na sobie dosyć zwykłe i nieseksowne majtki, takie sportowe, dużo zakrywające – prawie bokserki. Niemniej jednak jej cipka wydawała się aż z nich wystawać. Wyglądało to trochę komicznie – jakby trzymała w tych majtkach penisa, albo miała na sobie z 5 podpasek na raz. Kurdę, pewnie nigdy się nie goli – pomyślałem.
    Wszystko wyjaśniło się po chwili, gdy Magda zsunęła majteczki na dół. Oczom moim ukazało się coś niezwykłego. Chyba najpiękniejsza i największa cipka jaką widziałem. Nie dość, że jej wzgórek łonowy był bardzo „pulchny” (nie wiem jak to inaczej nazwać), to jej wargi sromowe były bardzo ciemne i niesamowicie wręcz długie. Kiedy po ściągnięciu majteczek poprawiła je sobie, to swobodnie zwisały mając jakieś 7 cm długości. Co więcej, z przodu wystawała bardzo, ale to bardzo duża łechtaczka wyglądająca jak mini penis. Jej widoczna średnica mogła mieć ponad 1 centymetr.

    Nie mniej podniecający był fakt, że Magda cała kleiła się tam na dole, a jej majtki były wręcz przemoknięte na wylot. Z podniecenia w uszach aż mi dudniło, a świat zaczął, na przemian, ciemnieć i rozjaśniać się.

    Magda podeszła i stanęła nad moją głową, powoli -opierając się ręką z tyłu - przykucnęła tak, że jej wargi sromowe wisiały jakieś 5 cm nad moimi ustami.
    - Szykuj się psie, tylko żeby nic nie skapnęło bo popamiętasz – zagroziła Magda.

    Otworzyłem szeroko usta, a oczy jeszcze szerzej, bo widok był niesamowity! Po chwili spłynęły pierwsze krople nektaru, który w tej chwili smakował jak najlepszy trunek świata. Łapczywie chwytałem każdą kroplę, każdą strużkę, nawet wtedy, gdy mocz wytrysnął pełną siłą i ledwo nadążałem z przełykaniem. Kiedy strumień osłabł i zaczęło się ostatnie „podsikiwanie” pomyślałem sobie: - Teraz albo nigdy. Co mi mogą więcej zrobić? I podniosłem trochę głowę oplatając swoje usta wokół płatków najcudowniejszej cipki jaką widziałem. Ssałem je i lizałem tak łapczywie, jakbym za godzinę miał umrzeć. Wierciłem językiem w pomiędzy każdą fałdką. Pomimo tego, że w moich ustach była ponad połowa długości warg Magdy, to mój język nie dałby rady dotknąć wejścia do jej cipki. To było niesamowite.

    Magda nie dawała w żaden sposób odczuć, aby było jej w jakiś sposób przyjemnie, po prostu coraz bardziej kucała tak, aż w końcu w moich ustach znalazła się całość jej pięknej cipki. Nie wiem ile to trwało, ale mogło to być równie dobrze 5 minut, jak i godzina. Czas nie miał znaczenia, było tylko tu i teraz.

    Oddech Magdy przyspieszał, a jej łono oparło się całkowicie na mojej twarzy. Poruszała swoimi biodrami miarowo w przód i w tył tak, że mogłem lizać jej wielką i nabrzmiałą łechtaczkę, mając w gardle końcówki jej warg sromowych. W pewnym momencie odchyliła się bardziej umożliwiając mi zajęcie się jej tyłeczkiem. Co dziwne, a co uświadomiłem sobie dopiero po czasie, to jej tyłek był bardzo, ale to bardzo luźny. Mój język wślizgiwał się do niego bez żadnego oporu. Wystarczyło lekko go przyłożyć aby wsunął się tak daleko, jak tylko mógł.

    - Nie za dobrze wam tam? – Skomentowała Karolina?
    - Mhmmmm – tyle była w stanie odpowiedzieć Magda. Ja z kolei nie byłem w stanie odpowiedzieć nic. Moje podniecenie sięgało zenitu. Przyjaciel w odbycie nie sprawiał mi bólu, ale zapewniał przyjemne łaskotanie - chyba - prostaty, penis wyrywał się z klatki tak, ze bałem się, że te drutu zaraz pokroją go na plasterki jak jajcarnia. Czułem jak wzbiera we mnie orgazm.

    W pewnym momencie poczułem, jak coś przygniata mi małego. Od razu wiedziałem, że to musi być but Karoliny, która w międzyczasie wstała i podeszła do mnie od drugiej. Myślałem, że pęknę. Samo naciśnięcie bylo chwilowe, ale wystarczyło by doprowadzić mnie na skraj orgazmu.

    Magda w tym czasie jeździła swoimi biodrami po mojej twarzy ciężko dysząc. Ssałem jej łechtaczkę, lizałem wargi, po czym wkładałem język do tyłka i tak w kółko. W pewnym momencie spięła swoje ciało i zaczęła drżeć, a z jej muszelki poleciał w moje usta kwaśnawy płyn, który – musiał być - tym osławionym kobiecym wytryskiem. Trwało to jakieś 20-30 sekund, nim opadając z sił przycisnęła swoim ciałem moje usta i nos pozbawiając mnie oddechu.

    Zamroczony przeżyciami zacząłem walkę o każdy oddech miotając się pod kształtnym tyłeczkiem Magdy, a wtedy, Karolina położyła swoją stopę tak, że pięta spoczywała na wystającym z mojego tyłka przyjacielu, a palce sięgały czubka penisa. Wystarczyło dosłownie kilka naciśnięć na wbity w mój tyłek korek analny, abym osiągnął największy i najdłuższy orgazm w życiu. Przez bite 30 sekund każdy mięsień mojego ciała drżał i przeszywało go niesamowite uczucie orgazmu. Czułem kilkanaście skurczy w trakcie których musiało wylatywać nasienie. Nie widziałem, ale musiało być tego naprawdę dużo.

    Otępiony ostatnimi przeżyciami spocząłem bezwładnie na podłodze, Magda za wstała i - z tego co zauważyłem - zaczęła się ubierać, a Karolina śmiała się nie mogąc nadziwić się temu co zobaczyła.

    - Widziałaś to? Widziałaś? Tej dziwce wystarczyły 3 dotknięcia korka w dupie, żeby zachlapał pół podłogi. Masakra! ****a! Doszedł jak dziwka! Następnie sięgnęła do plecaka stojącego przy ścianie, wyciągnęła coś z niego i nachyliła się do mnie szepcząc mi do ucha:

    - od dzisiaj jesteś naszą dziwką i tylko jak dziwka będziesz dochodził. Zapomnij o tym małym pokurczu między nogami, nikt już go nigdy nie dotknie. Przysunęła mi do twarzy coś grubego i długiego – Patrz, teraz orgazm będziesz miał tylko wtedy, gdy Ci pozwolimy. Będziesz kwiczał jak świnka, gdy będziemy posuwać Cię Księciem – w tym momencie zobaczyłem co ma w ręku – było to długie na ponad 20 cm i grube na 5 cm czarne dildo mocowane na pasku…

    Koniec części pierwszej.

    Napisałem to z marszu, więc mogą trafić się jakieś błędy lub głupie wyrażenia. Jeżeli tak się stało to przepraszam. Jeżeli wam się spodobało to dajcie znać w komentarzu, a będę pisał dalej.

    Skomentuj

    • piter_ulegly
      Ocieracz
      • Nov 2010
      • 121

      #3
      Fajne

      Skomentuj

      • tomthanks
        Świętoszek
        • Feb 2020
        • 3

        #4
        Tym razem trochę w tematach bi, więc nie każdemu przypadnie do gustu (pamiętajcie, że ostrzegałem), ale od następnej części wracamy do klimatów z pierwszej.

        Jeżeli chodzi o język i tematykę jest to samo, wulgarnie, nieprzyjemnie i bez tabu.

        Zbok 2: Przemiana

        Wy********j! Wy-pier-da-laj!

        Czułem się oszołomiony, głos Karoliny wymac***ącej czarnym dildo zlewał się ze śmiechem Magdy w jedną całość tak, że nie byłem w stanie rozpoznać poszczególnych słów. Świat nie przestawał wirować. W głowie kotłowało mi się milion myśli, a na pierwszy plan wysuwało się pytanie: Co teraz, jak to będzie, co mam zrobić?

        - No jak to co? Wy********j stąd i nie pokazuj się do jutra! – powiedziała Karolina.
        Nawet nie zauważyłem, że z tego wszystkiego zacząłem głośno myśleć i dziewczyny słyszały zadawane przez moją podświadomość pytania.

        - Ale jak, gdzie? To też moje mieszkanie! – odparłem.

        - A co nas to obchodzi – Karolina bardziej stwierdziła niż zapytała – Byleby Cię tu nie było. Masz 60 sekund na zabranie tego co Ci potrzebne i wy********sz, albo zdjęcia lądują na facebooku.

        - Pamiętaj, że mamy twój komputer i hasła – dodała Magda z nieukrywaną satysfakcją.

        - Dajcie spokój, proszę – odparłem, a zabrzmiało to bardziej jak wycie – dostałem nauczkę, będę grzeczny, prooooszę!

        - 56, 55, 54 – zaczęła odliczać Karolina – nie zaszczycając mnie swoim spojrzeniem.

        Skierowałem swoje załzawione oczy na Magdę, szukając zrozumienia chociaż u Niej, ale gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy ona jedynie skrzywiła się i splunęła mi prosto w twarz.

        - 49, 48, 47 – dalej odliczała Karolina patrząc w przed siebie.

        Po tym co mi dziś zrobiły wiedziałem już, że nic nie wskóram. Wstałem i nagi pobiegłem do sypialni zabrać cokolwiek co mnie zakryje. Zdołałem zabrać bieliznę, jeansy, koszulę i rzadko używaną marynarkę, którą traktowałem jak swoistą skarbonkę.

        - 15, 14, 13 – zegar Karoliny stale tykał.

        Może to głupie, ale zabrałem też z łazienki pastę do zębów, Kiedy z niej wyszedłem Dziewczyny stały w korytarzu z wyższością patrząc na nagiego faceta trzymającego przed sobą zwitek ubrań.

        10, 9, 8 – czas biegł nieubłaganie.

        - Czekaj na kontakt – powiedziała Magda kładąc stary smartphone Karoliny na zwitku ubrań. – Nie zgub, go bo fiuta będą Ci uwalniać strażacy. Przy okazji, obejrzyj sobie swoją sesję – zachichotała.

        - Masz 5 sekund albo udostępniam zdjęcia – dodała Karolina – 3, 2…

        Jeden usłyszałem zatrzaskując za sobą drzwi mieszkania. Dobrze, że było późno i szansa natrafienia na sąsiada była znikoma. Osunąłem się na podłogę klatki schodowej i zacząłem się jak najszybciej ubierać. Nie zwracałem wtedy uwagi na nic, ani na ból, ani na dyskomfort. Jedyne co czułem to bezgraniczne upokorzenie.

        Ze schodów schodziłem powoli, obiema rękami trzymając się poręczy. Moje oczy były załzawione, świat był szary i rozmyty. Nie zastanawiałem się, gdzie idę, byle tylko iść.
        Nie wiem ile czasu minęło, ale dotarłem do małego skweru, gdzie zwykle miejscowe dziadki grały w szachy – na szczęście jest pusto – pomyślałem. Usiadłem przy stoliku i wyciągnąłem cała posiadaną gotówkę. 238 zł i jakieś grosze – przeliczyłem, poukładałem i schowałem kasę spowrotem do marynarki.

        Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet nie wiem, która jest godzina, jaki mamy dzień. Wiedziałem tylko, że mamy noc. Telefon – przypomniałem sobie i zacząłem nerwowo przeszukiwać kieszenie. Poczułem uderzenie gorąca uświadamiając sobie, że go nie mam. – Ja *******ę, zdjęcia! – to jedyne co mi przeszło przez gardło. Tego było już za dużo. Opuściły mnie wszystkie siły. Opadłem na ławkę i już w ogóle nie wiedziałem co mam ze sobą począć.

        Nie! – pomyślałem - trzeba wziąć się w garść i podejść do tego jak mężczyzna. Ale czy po tym wszystkim co się stało nadal byłem mężczyzną? Bałagan w głowie nie pozwalał mi się skupić na niczym rzeczywistym, przez to wszystko docierało do mnie jedynie to, że… że to co się stało w mieszkaniu mi się podobało. Nigdy nie miałem takiego orgazmu, nigdy nie czułem się tak podniecony… Zdecydowanie mi się podobało. Jak to o mnie świadczy – to pytanie rozbrzmiało w mojej głowie tak głośno, że aż wypowiedziałem je na głos. Głos rozsądku znowu wybrzmiał: TELEFON – brutalnie przerywając rozmyślania.

        Zdecydowałem się wrócić po moich śladach i znaleźć ten pieprzony telefon. To było w tej chwili najważniejsze. Biegłem tak szybko jak to tylko możliwe, rozglądałem się po ziemi szukając zguby, ale nic. Kiedy dobiegłem już do ulicy, na której jeszcze niedawno mieszkałem usłyszałem głośne – Hej ty!

        Odwróciłem się szukając źródła dźwięku i zauważyłem dwóch chłopaków w wieku ok. 20 lat. Byli młodzi i ubrani w dresy. Nie wyglądali strasznie, ale i tak nie chciałbym z żadnym z nich zadzierać.

        Hej ty! Szukasz czegoś? – odezwał się większy z nich, chociaż – tak po prawdzie – to obaj byli znacznie więksi niż ja.

        - To chyba ten - powiedział drugi i wyciągnął telefon karoliny patrząc to na ekran, to na mnie – To Twoje? Pomachał telefonem nad głową.

        - O ****a! – pomyślałem.

        - Chodź słoneczko, nie jesteśmy złodziejami – znowu mówił ten większy.

        Stałem jak wryty! Nie mogłem się ruszyć, ani nic zrobić. Natłok myśli był tak wielki, że czułem się jakbym myślał o wszystkim i o niczym. O niczym, miałem w głowie totalną pustkę.

        - No dawaj, dawaj, chyba chcesz go odzyskać – powiedział ten drugi.

        Powoli, krok za krokiem skierowałem się w ich stronę. Przyglądałem się im obu. Faktycznie byli młodzi, dobrze zbudowani i nie miałbym żadnych szans nawet z jednym, a co dopiero z dwójką.

        - Ty, to faktycznie on – ucieszył się ten mniejszy.

        Większy z chłopaków cmoknął. Co my teraz z tym zrobimy? – Zapytał.

        - P-proszę oddajcie mi telefon – wydusiłem z siebie.

        Co myślisz Roko – powiedział ten drugi - tak ładnie prosi, może mu go oddać? – dodał, ale tym razem ze śmiechem.
        Pewnie, że oddamy, nie jesteśmy złodziejami, nie? – większy z nich powiedział, tym razem już wyraźnie się śmiejąc. Należy nam się jednak znaleźne.

        - Proszę – powiedziałem pokazując pieniądze – to wszystko co mam. Wyciągnąłem całą posiadaną gotówkę i machałem nią przed sobą jak idiota.

        - To chyba za mało, telefon jest stary, ale jego zawartość… Jest cenna… Co nie misiu? – wesołość w głosie mniejszego z nich była aż upiorna.

        - P-p-proszę – wysapałem błagalnym tonem.

        - Oddamy, oddamy, ale to jest warte co najmniej drugie tyle.

        - P-proszę, nie mam tyle – odparłem.

        - To w takim razie będziesz musiał zapracować. Idziesz z nami – powiedział odwracając się.
        Normalnie bym tego nie zrobił, ale byłem tak upokorzony, zrezygnowany i pozbawiony jakiejkolwiek woli oporu, że tylko bez słowa poczłapałem za nimi w kierunku pobliskiej bramy. Weszliśmy do środka opuszczonego budynku do rozbiórki, jakich wiele było w tej okolicy. Wtedy oboje się zatrzymali.

        - Co misiu, chyba nie chcesz, żeby to wpadło w niepowołane ręce, co? – powiedział ten mniejszy.

        - Proszę, nie – odparłem, dajcie mi go, zapłacę, doniosę kasę jutro.

        - Doniesiesz, nie doniesiesz – powiedział zbliżając się do mnie i łapiąc mnie ręką za głowę. Sparaliżowało mnie.

        – załatwimy to tu i teraz. Chyba wiesz co masz robić – stwierdził naciskając tak mocno, aż nogi zaczęły mi się uginać w kolanach.

        - Lubisz takie zabawy szmatko, więc zapracuj na nasze znaleźne – dodał ten zwany Roko.

        Nawet nie udawałem, że nie wiem o co im chodzi. Nie udawałem bo dobrze wiedziałem czego oczekują. Nie wiedziałem co gorsze, poddać się im i odzyskać telefon, czy opierać i ryzykować, że wszyscy dowiedzą się co się stało dziś w mieszkaniu. Jaką mam gwarancję, że nawet jak się oprę, to i tak nie zmuszą mnie do tego co chcą? Żadną.

        Stary, o tym co się stanie będziesz wiedział tylko ty i oni, nikt inny – odezwał się znów wewnętrzny głos rozsądku. ODZYSKAJ TELEFON – to jest najważniejsze. Ogarnęła mnie niewiarygodna rezygnacja. Czułem się jak bezwolne ciało, kości i mięśnie zapakowane w skórzany worek, pozbawione woli i siły.

        - Nie ma mnie tu, NIE MA MNIE TU – powtarzałem w duchu jak mantrę.
        Opadłem na kolana, moja twarz znalazła się obok rozporka mniejszego z chłopaków. – Do roboty suniu!

        Powoli, ciągle powtarzając: nie ma mnie tu, nie ma mnie tu, zacząłem rozpinać rozporek i pasek spodni. – Szybciej, popędził mnie mniejszy. Po spuszczeniu spodni przed moimi ustami znalazł się fiut. Po prostu męski fiut. Nie znam się na tym, nie wiem nawet jak go opisać. Mniejszy złapał mnie za głowę i przysunął do siebie tak, że straciłem równowagę i żeby nie upaść na twarz, musiałem podeprzeć się rękoma. Byłem na czworakach, jak sunia.
        Moje usta zetknęły się z główką jego penisa, ale nadal opierałem się wewnętrznie.

        - Jedziesz suniu! – zakrzyknął.

        Otworzyłem usta i wziąłem jego sprzęt do ust. Upodlony, bezwolny i powtarzający sobie w głowie – mnie tu nie ma, mnie tu nie ma.

        Gościu się nie *******ił, to nie był lód, to było posuwanie w usta. Czułem się jakbym stał obok patrzył na tę scenę z góry, ale… ale im dłużej to trwało, tym czułem się bardziej podniecony. Podnieciło mnie to, że ktoś sobie po prostu mnie wziął, potraktował jak dziwkę, a ja… a ja nie mogłem z tym nic zrobić. Że byłem tylko dziurą do ruchania dla jakiegoś dresa z osiedla. Moje rozmyślania zostały przerwane, kiedy ktoś od tyłu zaczął dobierać mi się do spodni.

        To ten pierwszy, Roko rozpiął mi spodnie i ściągał je wraz z majtkami do kolan – Ufmmfmm – próbowałem krzyczeć, ale penis pierwszego nie pozwalał mi wyartykułować nic sensownego. – UFMMMFMM! – krzyczałem i wyrywałem się, ale silne ręce drugiego nie pozwoliły mi się nawet odwrócić.

        - Łohoho! Czegoś takiego ja ****a jeszcze nie widziałem – powtórzył głos z tyłu i zaczął wiercić korkiem w mojej dupie. – Jest tak jak na fotkach. Przesuwał też palcami po moich jajkach i wciąż zamkniętym w klatce penisie, a ja… Ja myślałem, że zaraz dojdę. Przyjemne mrowienie rozchodziło się od tyłka aż do gardła. Było mi przyjemnie do tego stopnia, że nawet nie zauważyłem, kiedy zacząłem przejmować inicjatywę w robieniu loda i mniejszy z chłopaków już wcale nie musiał mnie przyciągać, a tylko trzymał ręce na mojej głowie.

        - Podoba mu się – powiedział ten, którego ssałem.

        - Zaraz mu się spodoba bardziej – powiedział głos z tyłu i szarpnął za korek analny. Co dziwne, nie bolało jak wychodził Po prostu się wysunął. Wiedziałem co teraz będzie i… i czekałem na to, czekałem na to jakby nic innego w życiu się nie liczyło. Jakbym mógł to bym wykrzyczał: Wejdź we mnie i ruchaj mnie jak dziwkę.

        - Poczułem jak coś dużego i wilgotnego naciska na mój i tak luźny zwieracz. Starałem się rozluźnić jeszcze bardziej, ale to i tak było za mało. Roko, ****a Roko, Rocco – olśniło mnie, chyba wiem skąd ten pseudonim. Jego penis musiał być ogromny, a przynajmniej bardzo gruby. Rocco nie ustępował i naciskał tak mocno, że moje ciało wkrótce się poddało i jednym silnym ruchem wszedł we mnie prawie do końca.

        - Umfmmfmm! Zawyłem, i gdyby nie penis drugiego z chłopaków w moich ustach, to wylądowałbym twarzą na podłodze. Poczułem paraliżujący ból, ale nie w sposób nieprzyjemny, a bardziej perwersyjny. Trudno to wytłumaczyć, ale czułem, że ten ból był moim darem dla nich, smakowałem go i rozkoszowałem się tym, że nic ich nie obchodzę, że moje uczucia, mój komfort wcale się nie liczą. Podnieciło mnie to.

        Rocco od razu przeszedł do rzeczy i zaczął mnie posuwać. Nie przejmował się niczym, po prostu wszedł i ruchał. Po chwili ból ustąpił i moje wycie zamieniło się w rytmiczne Ugh, Ugh, Ugh. To wyraźnie podnieciło tego z przodu, bo zwiększył tempo posuwania mnie w usta, aż w końcu zadrżał, przyciągnął moją głowę do siebie z całej siły i wytrysnął mi prosto w gardło. Tego było za wiele, orgazm, który potem nadszedł był niewiarygodny. Dochodziłem tak mocno, ze tryskałem chyba z 5 razy.

        Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać, zatraciłem poczucie rzeczywistości. Nie liczyło się gdzie jestem, z kim chciałem tylko, żeby to przyjemne uczucie głaszczące moje zakończenia nerwowe się nie kończyło. Jak przez mgłę widziałem, że ten mniejszy zapinał rozporek i patrzył na mnie z uśmiechem. Nie jestem pewien, ale chyba mu go odwzajemniłem…

        - Ugh, Ugh, Ugh - Rocco nie zwolnił nawet na sekundę, a tylko przyspieszał. Jego penis wbijał się we mnie coraz głębiej, a miejscami wychodził cały i impetem wbijał się spowotem. Czułem jak jego wielkie jaja obijają się o moje jajeczka. Opadłem na łokcie wypinając swoje pośladki tak, aby mógł wejść we mnie jeszcze głębiej. Pomimo, że doszedłem wcześniej, to nie czułem bólu, a jedynie pragnienie bycia posuwanym. Ta świadomość tego, jak oddaję komuś swoją intymność, jak ktoś bezcześci najbardziej prywatne części mojego ciała była niesamowita. Kiedy Rocco wychodził ze mnie, to czułem, że mój odbyt jest luźny, że nie zamyka się i chłodne powietrze napływa do środka. Czułem jak go niszczy i jak nie pyta mnie o zdanie, a robi to tylko dlatego, że chce i, że może to robić.

        W tej chwili Rocco przyspieszył, jego ruchy były tak szybkie, że moje jęki zaczęły być jednostajne, i jedynymi dźwiękami w klatce było moje Ummmfmmmmfmm i odgłos obijających się o siebie ciał. Nie minęło dużo czasu, aż przyjemne mrowienie zaczęło się rozlewać na całe ciało, nie tak nagle, ale powoli i systematycznie. To było niesamowite, orgazm ogarniał każde moje zakończenie nerwowe. Tym razem nie było wytrysku, doznałem jakby orgazmu całego ciała i zacząłem krzyczeć. Nie obchodziło mnie, że ktoś usłyszy. Liczyłem się ja i fajerwerki w moich synapsach.

        W pewnym momencie Rocco z całej siły przyciągnął mnie do siebie i wszedł we nie po same jaja, a mi… mi zrobiło mi się czarno przed oczami.

        Kiedy zacząłem odzyskiwać przytomność nadal leżałem do połowy rozebrany w klatce opuszczonego budynku, byłem sam. Telefon – Wykrzyczał mój mózg. Wstałem, zataczając się odrobinę, spodnie ściągnięte do kostek nadal utrudniały mi ruchy. Koszula kleiła mi się do pleców. Sprawdziłem ręką, i odkryłem, że całe plecy mam w śliskim płynie, który wiedziałem czym jest.

        Nie ważne – znów ten głos rozsądku – gdzie telefon?

        Zmroziło mnie, świat zawirował, chwyciłem się ściany, spojrzałem w dół i… Jest! Chłopaki dotrzymali słowa. Telefon leżał obok przyjaciela. Schyliłem się po niego i znów poczułem chłodne powietrze napływające do środka mojego tyłka. Gdy sięgnąłem palcami odkryłem, że mój zwieracz jest w dotyku jak bajgiel, jak nabrzmiały pierścień z dziurką w środku, do której mogę włożyć jednego palca bez dotykania ścianek. Boże, ale za****ste uczucie – pomyślałem. Pojeździłem palcem dookoła napawając się tym, co oni ze mną zrobili, jak mnie zbezcześcili.

        Po chwili głos wyrzutów sumienia zapytał – co ty od********sz? To nie było dobre – dodał. Zabieraj telefon i biegnij jak najdalej stąd…wstałem, podciągnąłem spodnie, włożyłem telefon do kieszeni i już miałem wychodzić, gdy oczami duszy ujrzałem Magdę mówiącą: „To jest od dzisiaj Twój jedyny przyjaciel. Nie masz znajomych, nie masz kolegów, Masz tylko jego. Będziesz go nosił zawsze gdy nie postanowimy inaczej” za chwilę usłyszałem w głowie głos Karoliny: „od dzisiaj jesteś naszą dziwką”. Uśmiechnąłem się do siebie i powiedziałem na głos: „Jestem dziwką, Waszą dziwką” po czym wróciłem, podniosłem przyjaciela, umieściłem go tam, gdzie jego miejsce i wyszedłem w chłodną noc.

        Skomentuj

        Working...