Wakacje nad morzem, cz. 1

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • sycamor
    Świętoszek
    • Feb 2012
    • 13

    Wakacje nad morzem, cz. 1

    Zamieszczam poniżej pierwszy fragment mojego opowiadania. Jest Read Only, czyli czytaj - nie kopiuj - nie publikuj !!! Zastrzegam sobie wszelkie prawa i zabraniam publikowania pod jakąkolwiek postacią całości czy fragmentów.

    Historia oparta częściowo na faktach (w małym procencie), reszta jest fikcją literacką. Rzecz się dzieje w końcu lat 70-tych XX wieku gdzieś w PL. Za ewentualne błędy stylistyczne z góry przepraszam .

    -------------------------------------------

    Gdy miałem 12 lat, rodzice „podrzucili” mnie na tydzień do „cioci” nad morze (cioć i wujków było kilkoro w pobliżu, to znajomi rodziców), musieli pojechać załatwić coś w innym mieście, a ja bym im tylko przeszkadzał i marudził. Ciocia pracowała w bibliotece, więc to nie jest zbyt interesujące zajęcie dla mnie, ale na szczęście pierwszego dnia po przyjeździe dość długo spałem, a potem ciocia szybko skończyła pracę i poszliśmy do miasta coś zjeść i potem na lody.

    Wieczorem ok. 20-tej wróciliśmy do domu (mieszkała nad biblioteką), więc od razu zarządziła kąpiel, napuściła ciepłej wody do wanny i kazała mi się rozbierać. Troszkę się wstydziłem, do majtek poszło bez problemów, ale dalej bałem się, że ptaszek mi stanie, a tego nie chciałem. Na szczęście ciocia wyszła z łazienki i kazała mi wchodzić do wanny. Jak tylko wyszła od razu zrzuciłem majtki i wskoczyłem do wody.

    Po kilku minutach ciocia wróciła i zapytała, czy woda nie za gorąca czy nie za zimna ? Odparłem, że nie, jest ciepła, w sam raz. Dobrze, to teraz Cię umyję. Wiesz co? By nie zamoczyć sukienki zdejmę ją, dobrze ? I nie czekając zrobiła to, zostając w samej bieliźnie. Miała na sobie ładny, biały stanik i majtki, nic specjalnie erotycznego, ale siedząc w wannie poczułem, że mój ptaszek rośnie.

    Po chwili zapytałem, czy się ze mną wykąpie ? Widać niespecjalnie ją to zdziwiło, więc powiedziała tylko : dobrze, przesuń się trochę do przodu, to wejdę do wanny. Odwróciłem się, w sumie i tak mniej było widać, że mój ptaszek reaguje na widok cioci w bieliźnie. Po chwili poczułem, że wchodzi do wanny, woda się podniosła, ale zrobiła to powoli, więc nie przelała się na podłogę. Po chwili poczułem, jak myje moje plecy i polewa delikatnie wodą włosy.

    Umyła mi głowę, spłukując delikatnie włosy, a potem położyła się na plecach ciągnąc mnie za sobą. Było mi bardzo przyjemnie tak leżeć, z głową opartą się jej piersiach. Przez chwilę leżałem z głową na lewym boku, widziałem jej lewą pierś i sutek. Miałem straszną ochotę przyssać się do niego, ale ciocia stwierdziła, że czas na mycie.

    Dała mi mydło do ręki i powiedziała, że mam się namydlić, więc nie dyskutowałem z ciocią, zacząłem się namydlać od góry do dołu, ale po chwili stwierdziła, że to za mało, musi mnie namydlić porządnie. Powiedziała, że mam wstać, wzięła ode mnie mydełko i zaczęła mnie nim namydlać po plecach, pośladkach, nogach. Potem odłożyła je i wzięła gąbkę, była dość ostra, troszkę mnie to bolało, ale dobrze ukrwiło skórę.

    Po chwili ciocia kazała mi się odwrócić i zaczęła mnie namydlać od przodu. Przez chwilę było dobrze, ale potem mój ptaszek zaczął się podnosić, bo widziałem ciocię w wannie prawie całkiem nagą. Nie umknęło to jej uwagi, zapytała tylko : podobam Ci się w wannie ? Odparłem, że tak, ma bardzo ładne cycuszki. A kto Cię tak nauczył mówić : cycuszki ? Odparłem, że moi rodzice tak mówią.

    Stwierdziła, że ok, niech tak będzie, ale tak naprawdę, to powinienem powiedzieć, że ma ładne piersi. Namydliła mnie całego, od góry do dołu, starając się nie dotykać stojącego ptaszka. Ale w końcu przyszedł czas i na niego, zapytała, czy rodzice nauczyli mnie, jak go trzeba umyć ? Odparłem, że nie. Dobrze, więc ja Ci pokażę, jak go trzeba myć codziennie, bo to jest bardzo ważne. Dobrze, spytała ?

    Oczywiście odparłem. Nie ukrywam, że mnie to bardzo zaciekawiło, wiec nie miałem z tym jakoś specjalnie problemu. Po chwili, gdy ja stałem w wannie przed ciocią, ona delikatnie wzięła do ręki mojego stojącego ptaszka i powiedziała : widzisz, teraz trzeba ściągnąć skórkę w dół. Powoli to zrobiła, patrząc na mnie i zapytała : nie boli Cię to ? Bo czasem chłopcy mają z tym problem.

    Odparłem, że nie, skórka schodzi mi bez problemu. Ona na to, to dobrze, bo czasem trzeba pójść do lekarza na zabieg. Ale skoro Cię nie boli, to powiem Ci, że teraz musisz wziąć mydełko i bardzo dokładnie umyć sobie główkę swojego ptaszka. Namydlaj go, a potem poruszaj skórką do góry i w dół, to go dobrze umyje. Musisz wiedzieć, że właśnie tu pod skórką zbiera się tzw. mastka, taka biała maź, w której są bakterie i jak jej się nie zmyje, to za 2-3 dni będzie mnie bardzo piekło.

    Zapytała, czy już mnie kiedyś tak było ? Odparłem, że tak, ale potem przeszło. Powiedziała, że przeszło, bo pewnie mama mnie umyła, albo dobrze odmoczyłem go sobie w wannie. Troszkę się wstydziłem, w końcu stałem w wannie i mój ptaszek był naprężony do maksimum. A w dodatku miałem go jeszcze namydlać i ruszać skórką tam i z powrotem.

    Powiedziałem, że bardzo się wstydzę, bo mój ptaszek jest taki naprężony, a jeszcze ona każe go mi myć. Ciocia stwierdziła, że nie mam się czego wstydzić, to normalne, że mój ptaszek jest w stanie wzwodu (czyli zrobił się duży, tak mi wytłumaczyła), bo jestem w wannie z nagą kobietą, widzę jej piersi (reszta była pod wodą) i myjemy się.

    Zapytała, czy czuję, że mój ptaszek jest taki duży, bo patrzę na jej piersi ? Odparłem, że nie wiem, ale podobają mi się, bo są takie jędrne i krągłe, jak dwa jabłuszka. Uśmiechnęła się i powiedziała, że dziękuje, że tak je nazwałem. Po chwili kazała mi dokończyć mycie mojego ptaszka, po czym powiedziała : teraz chwilę poleżymy w ciepłej wodzie.

    I tak właśnie spędziliśmy następnych kilka minut, ciocia leżała na plecach, a ja leżałem na cioci, przytulała mnie do swoich piersi, przez chwilę widziałem jej lewą pierś ze stojącym sutkiem, udało mi się lekko przekręcić głowę i dossałem się do jej sutka. Chyba jej się to podobało, bo nie protestowała, prawą ręką odruchowo złapałem jej lewą pierś i ssając ją miałem tak naprężonego ptaszka, że aż czułem pulsowanie gdzieś w środku. Ona chyba też to czuła, bo złapało za ptaszka prawą dłonią i delikatnie pod wodą zaczęła go masować.

    Jednak po chwili przestała i powiedziała, że to jest bardzo przyjemne, ale jestem za młody i ona może pójść do więzienia za to, co teraz robi. Zapytałem zupełnie nieświadomie : ale przecież nic złego nie robi ? To jest przyjemne. Ona na to : tak Ci się tylko wydaje, obiecaj mi, że nigdy, ale to NIGDY nikomu o tym nie powiesz ? Dobrze ciociu, nie powiem.

    Po chwili jakby trochę zasmucona powiedziała : już się umyliśmy, czas spać. Zupełnie nic z tego nie rozumiałem, przed chwilą było tak przyjemnie. Ale skoro ciocia tak mówi. Po chwili wyszła z wody, wytarła się ręcznikiem, założyła szybko na siebie koszulkę nocną i zaczęła mnie wycierać. Zaczęła od włosów, potem kazała mi wstać, w tym czasie nawet nie wiem kiedy, mój ptaszek zupełnie mi opadł, co nie uszło uwadze mojej cioci, stwierdziła tylko, widzisz : twój ptaszek też wie, kiedy już jest po myciu.

    Wytarła mi plecy, potem nogi z tyłu i z przodu, nie zapomniała o ptaszku, powiedziała tylko : zobacz, tu po myciu musisz się dokładnie wytrzeć, żeby nie było odparzenia. Po chwili wyszedłem z wanny, wyciągnęła korek, by wypuścić całą wodę i kazała mi ubrać piżamę. Zrobiłem to patrząc, jak zmywa z wanny ślady po naszej kąpieli. Potem poszedłem do pokoju i czekałem, jak ciocia do mnie przyjdzie.

    Po chwili przyszła i zapytała, czy nie jestem głodny ? Odparłem, że nie, bo niedawno jedliśmy. Powiedziała, że gdybym coś chciał zjeść, to mam jej od razu powiedzieć. A teraz idziemy spać. Dobrze ? Tak odparłem, ale gdzie mam spać ?

    No wiesz, ja mam tylko to jedno, duże łózko, zmieścimy się ? Odparłem, że na pewno. Łóżko było naprawdę duże, myślę że tak na oko 2 na 2,2 m. Zmieściłyby się tam 4 osoby, a nie tylko moja szczupła ciocia i ja. Ale w domu mam swój pokój i swoje łóżko, nie byłem przyzwyczajony do spania z inną osobą, zwłaszcza z kobietą.

    Ciocia powiedziała, że mam się położyć od ściany, bo ona wstaje wcześniej, musi przygotować śniadanie. Powiedziałem, że ok, idę spać od ściany. W sumie mi to pasowało, bo zawsze śpię i mam ścianę po lewej. Ciągle nie mogłem zapomnieć o widoku jej cycuszków w wannie. Ale to nic, idziemy spać.

    Położyliśmy się, ciocia po chwili obok mnie, ale jest gorąco w pokoju, wiercę się. Ciocia po chwili pyta : za gorąco ci ? Odparłem, że chyba tak. W końcu było lato, koniec czerwca. Po chwili ciocia mówi : skoro Ci jest za gorąco, to zdejmij piżamkę, możesz spać na golaska. Dobrze, chyba zdejmę, bo mi strasznie gorąco. Najpierw zdjąłem górę od piżamy, odłożyłem na bok przy łóżku. Ciocia leżała obok nic nie mówiąc. Byliśmy przykryci lekką kołdrą, myślę, że to było tylko grubsze prześcieradło obleczone w poszewkę.

    Po kilku minutach ciągle było mi gorąco, może to było ciepło bijące od mojej cioci, zapytałem jej, czy mogę zdjąć dół od piżamy, bo mi dalej gorąco ? Odparła, że tak, ona też w lecie często tak śpi, bo jest za gorąco. Nie czekałem więc na nic więcej, tylko zrzuciłem spodnie od piżamy.

    Czułem jednak, że cioci też jest za gorąco, więc powiedziałem : a czemu Ty nie zdejmiesz swojej piżamki ? Też pewnie Ci jest za gorąco. Było ciemno, ale czułem, że ma jakieś opory. Po chwili powiedziała : dobrze, ale przypominam Ci o obietnicy, nikomu masz nic nie mówić ! Dobrze, powiedziałem, nic nikomu nie powiem. Po chwili czułem, jak zdejmuje swoją koszulkę nocną i rzuca ją na fotel stojący obok. I tak byliśmy całkiem na golaska po lekką kołderką.

    Po chwili powiedziała : chcesz się do mnie przytulić przed snem ? Odparłem, że tak, lubię się przytulać. Byliśmy zupełnie nago, co mi się bardzo podobało, czułem, jak chłodna kołdra otula całe moje ciało, dotyka mojego ptaszka, który znowu stał w gotowości.

    Ciocia przysunęła się bliżej mnie, czułem, jak jej piersi dotykają moich, powiedziała, żebym się położył na lewym boku, ona otuli mnie do snu. Tak zrobiłem, czułem, jak jest blisko mnie, delikatnie złapała prawą ręką za mojego ptaszka i szybko zasnęliśmy.

    Rano obudziłem się około 8:00, musiałem się nad ranem rozkopać, bo byłem ledwo co przykryty kołdrą. Cioci już nie było obok mnie, musiała wstać wcześniej. I rzeczywiście, po chwili weszła do pokoju otulona w ręcznik zakrywający jej piersi i tak z 10 cm ud. Spojrzała na mnie i pyta : już nie śpisz ? Odparłem, że właśnie się obudziłem, jest strasznie gorąco.

    Odparła, że brała kąpiel, bo była cała spocona. Spojrzała na mnie i powiedziała : a może to Ty mnie tak w nocy rozgrzałeś ? Strasznie się wierciłeś, pewnie też jesteś spocony. Ściągaj tą kołdrę, po południu ubierzemy coś lżejszego, bo ta jest zbyt gorąca. I bez słowa ściągnęła ze mnie kołdrę.

    Mój ptaszek zareagował na to od razu wzwodem, choć wcale go o to nie prosiłem. Zrobił się twardy, skórka zsunęła się cała z główki, która była bardzo czerwona. Ciocia popatrzyła na niego i pyta ? Co mu się stało ? Przecież nie myjemy go w wannie ? Odparłem jej na to, że chyba tak reaguje na jej widok w ręczniku po kąpieli. Uśmiechnęła się i zrzuciła ręcznik, nie mając nic pod spodem. Tym sposobem po raz pierwszy zobaczyłem jej piersi oraz całkiem wygoloną brzoskwinkę, od której nie mogłem oderwać wzroku.

    Musiała to zauważyć, bo zapytała : nie widziałeś nigdy nagiej kobiety ? Odparłem, że nie, bardzo mi się podoba, ma takie okrąglutkie cycuszki i tam na dole.

    Tam na dole, spytała ? Masz na myśli moją brzoskwinkę ?

    Brzoskwinkę, spytałem ?

    No tak, brzoskwinkę, ty masz ptaszka, penisa, a kobiety mają brzoskwinkę, waginę. Tak to się nazywa.

    Byłem w szoku, nikt tak do mnie nigdy nie mówił, nie nazywał, nie miałem okazji tego widzieć. A ciocia bez specjalnego wstydu rozmawiała o wszystkim ze mną.

    Chyba zauważyła, że jestem lekko zszokowany, bo stwierdziła, że na dziś wystarczy. Ale przyszła do mnie do łózka, położyła się i przytuliła mocno. Po chwili zapytała : naprawdę podobają Ci się moje piersi ? Odparłem, że tak, wczoraj lekko je pocałowałem i chcę jeszcze.

    No to chodź, powiedziała, tylko nie gryź. Nie gryź, zapytałem ? No tak, bo dzieci często gryzą sutki, jak się je karmi. Sutki ? Nie bardzo wiedziałem, o co chodzi.

    Tak, dzieci gryzą sutki, to są te wystające z piersi koniuszki, głuptasku. Chyba dalej nie bardzo wiedziałem, o co chodzi, więc ciocia leżąc na plecach przyciągnęła mnie do siebie i pokazała palcem : o tu, patrz, wskazując na stojący sutek. Na co ja, nie czekając przyssałem się do jej piersi, jakbym nigdy wcześniej tego nie robił.

    Chyba jej się to podobało, bo zaczęła mnie głaskać po plecach, pomału zjeżdżając ręką w dół, aż złapała mnie za pośladki. Po chwili, gdy ciągle byłem przyssany do jej piersi, pociągnęła mnie na siebie i znalazłem się na jej brzuchu. Mój ptaszek stał, jak nigdy dotąd, czułem ciepło jej ciała, ssałem obie jej piersi, gdy nagle poczułem, że mój ptaszek ociera się o jej brzoskwinkę.

    Zupełnie nie wiedziałem, co się dzieje, ale chyba ciocia zorientowała się, że sprawy zaszły za daleko i pomaleńku zsunęła mnie z siebie. Dała mi całusa i powiedziała, że idzie zrobić śniadanie, zapytała, czy chcę jajka sadzone czy kanapki ? Odparłem, że lubię sadzone jajka. Ciocia powiedziała, że mam iść do łazienki umyć zęby i buzię, ptaszka też, a do śniadania mam ubrać piżamę. Sama ubrała lekki szlafrok, pod spodem nie widziałem piżamki.

    Poszedłem więc szybko do łazienki, umyłem się i włożyłem piżamę, w której nie spałem w nocy, bo było mi za gorąco. Po kilku minutach wróciłem do pokoju, śniadanie już było prawie gotowe, ciocia poprosiło tylko, bym jej pomógł poukładać rzeczy na stole.

    Zjedliśmy śniadanie, a potem ciocia powiedziała, że za parę minut idzie do pracy, jak chcę, to mogę iść z nią lub przyjść później. A jak wolę zostać w domu, to ona kończy o 14, a potem możemy pojechać na plażę. A do tego czasu mogę się opalać w domu, pokój jest od południowej strony, słońce ładnie świeci, mogę otworzyć balkon, położyć sobie kocyk i opalać się.

    Dobrze ciociu, tak zrobię, poczekam na ciebie po pracy, może poczytam książkę. Ciocia uśmiechnęła się i powiedziała : mam tu dużo książek, możesz coś sobie wybrać, w końcu pracuję w bibliotece. A gdybyś chciał coś innego, to zejdź do mnie na dół, tylko ubierz coś na siebie. Uśmiechnęła się do mnie i mrugnęła okiem. Ale pamiętaj : dobrze się nasmaruj kremem do opalania, tu Ci go zostawiam, bo słońce mocno praży.

    Po chwili wyszła, a ja otworzyłem balkon na oścież i spojrzałem na ulicę. Widok był całkiem niezły, ale bardziej liczyło się to, że w pobliżu nie było widać nikogo, pokój był dość wysoko, myślę, że to było 3 piętro. Rozłożyłem więc koc na podłodze, wziąłem 2 poduszki z łózka pod głowę i zdjąłem piżamę, założyłem kąpielówki i położyłem się wystawiając na słońce.

    Sięgnąłem po krem, o którym wspominała ciocia, zacząłem się nim smarować na nogach, potem brzuch, ramiona i buzia. Chwilę tak poleżałem, ale zrobiło mi się gorąco, wstałem więc do kuchni napić się czegoś. Znalazłem kompot ze śliwek, który ciocia zrobiła wczoraj, nalałem go sobie do szklanki i poszedłem do pokoju. Chwilę poleżałem i znowu zrobiło mi się gorąco.

    Pomyślałem : przecież nikogo tu nie ma, mogę się rozebrać. Szybko zrzuciłem kąpielówki i ponownie nasmarowałem się kremem, by nie spalić sobie skóry. Chwilę tak poleżałem, ale słońce musiało mnie zamulić, bo zasnąłem. Trochę się wierciłem, ale w końcu po 14 przyszła ciocia i zastała mnie opalającego się całkiem nago w jej pokoju.

    Z jednej strony chyba jej się podobało, ale z drugiej chyba za słabo się nasmarowałem, albo słońce zbyt mocno operowało. Tak czy siak, byłem dość mocno czerwony, zwłaszcza w okolicach kąpielówek, których przecież nie miałem na sobie. Ciocia podeszła do mnie i mówi : połóż się na łóżku, muszę Cię nasmarować kremem po opalaniu, bo w nocy będziesz bardzo cierpiał. Nic nie powiedziała, że byłem goły, bardziej się martwiła o stan mojej skóry.

    Położyłem się więc na łóżku, ciocia poszła do łazienki i przyniosła krem w sprayu, do łagodzenia oparzeń słonecznych. Kazała mi się położyć na brzuchu, psiknęła sobie trochę tego kremu na dłoń i pomału zaczęła mnie nim smarować. Dopiero wtedy poczułem, że jednak mocno mnie słońce opaliło i ten krem daje mi ulgę.

    Ciocia pomału nasmarowała mnie od ramion aż do stóp, na pośladki nakładając podwójną warstwę kremu. Potem kazała mi poleżeć ok. 10 min, by krem wsiąkł. Powiedziała, że przed snem musimy to powtórzyć, bo jestem mocno opalony i będzie mnie w nocy piekło.

    Poszła do kuchni przygotować obiad. Spytała, czy lubię kotlety z kurczaka, ziemniaki i mizerię ze śmietaną ? Odparłem, że tak, bardzo lubię. I pomału czułem, że jednak się mocno opaliłem przez te kilka godzin na słońcu w pokoju. Powiedziałem do cioci : chyba dziś nie pojedziemy na plażę, troszkę za mocno się opaliłem, przepraszam. Ciocia spojrzała na mnie z kuchni i powiedziała : nie szkodzi, możemy pojechać jutro albo pojutrze, ważne, by Cię za mocno to opalanie nie bolało. Za chwilę posmaruję Cię jeszcze na przodzie, na razie odpoczywaj.

    Ciocia przygotowała obiad, postawiła nakrycia, mizerię i kompot na stole, ziemniaki pomału się gotowały, zostały tylko kotlety do usmażenia. Przyszła do mnie i obejrzała, jak wyglądają moje plecy. Po chwili stwierdziła, że nie jest tak źle i kazała się odwrócić na plecy.

    Trochę mnie skóra piekła i ciągnęła, jak to po opalaniu, ale bez specjalnych problemów przewróciłem się na plecy, mimo, że byłem całkiem na golaska. W końcu już mnie widziała nago i pomału przestawałem się jej wstydzić, nawet, gdy mój ptaszek robił się duży.

    Ciocia zaczęła mnie smarować tym kremem po opalaniu począwszy od ramion, przez tors, brzuch, nogi i na końcu wróciła do okolic kąpielówek, czyli tam, gdzie jak zwykle są białe plamy. Mój ptaszek nie miał ochoty leżeć spokojnie, więc znów stanął na sztorc, ciocia spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Nie przestała go jednak smarować i powiedziała : zobacz, jego musisz szczególnie dobrze nasmarować, bo te okolice są rzadko opalane. A jeżeli będziesz gdzieś na plaży opalał się nago, to pamiętaj : ptaszka smarujesz dwa razy i nie pozwól mu odsłaniać główki, ona nie lubi się opalać, a smarować jej nie wolno, dobrze ?

    Tak ciociu, odparłem, będę pamiętał. Z jednej strony dalej trochę się wstydziłem, bo ptaszek stał mi na baczność, ale z drugiej podobało mi się, że ciocia tak swobodnie ze mną rozmawia o opalaniu nago oraz smaruje mi ptaszka kremem i tłumaczy, co i jak trzeba robić.

    Po chwili smarowanie się skończyło, ciocia poszło do łazienki umyć ręce po kremie, a mi kazała leżeć, by krem się dobrze wchłonął w skórę. Leżałem więc tak na plecach, mój ptaszek pomału opadał, ciocia przyszła po chwili przebrana w letnią sukienkę i poszła dokończyć obiad.



    cdn...
    Last edited by sycamor; 15-05-19, 13:03. Powód: poprawki stylistyczne
  • Dzi
    Świntuszek
    • May 2011
    • 76

    #2
    Napisał sycamor
    cdn...
    Będzie kolejna część?

    Skomentuj

    • Krokodylek13
      Świętoszek
      • Dec 2013
      • 2

      #3
      Po pierwsze: Akcja z dzieckiem dwunastoletnim to pedofilia.Nie wiem czy o tym wiesz. Po drugie: Byle kto skopiuje Twój tekst stąd i umieści gdzie chce, chyba, że masz sztab prawników. Po trzecie: Kto chciałby kopiować tak tragicznie napisany tekst?

      Skomentuj

      • JerzyStolec
        Świętoszek
        • Feb 2009
        • 5

        #4
        Napisał sycamor
        (...)Rzecz się dzieje w końcu lat 70-tych XX wieku gdzieś w PL(...).
        W realiach, w których umieściłeś swoje opowiadanie:
        - nie było wygolonych cipek, przynajmniej u Polek;
        - nie było jakiegoś super wyboru staników, a i panie ekspedientki raczej nie pomagały;
        - nie było staników sportowych;
        - nie wszystko było w sklepach, tak więc wymyślne obiady na mieście odpadają;
        - edukacja seksualna leżała i kwiczała, a i prezerwatywy były w jednym rozmiarze;
        - itp., itd.
        A i czyta się niezbyt fajnie. Bohaterowie dużo rozmawiają, ale nie ma podkreślonych dialogów, np. zamiast:

        "Po kilku minutach ciocia wróciła i zapytała, czy woda nie za gorąca czy nie za zimna ? Odparłem, że nie, jest ciepła, w sam raz. Dobrze, to teraz Cię umyję. Wiesz co? By nie zamoczyć sukienki zdejmę ją, dobrze ? I nie czekając zrobiła to, zostając w samej bieliźnie. Miała na sobie ładny, biały stanik i majtki, nic specjalnie erotycznego, ale siedząc w wannie poczułem, że mój ptaszek rośnie".
        Można było napisać tak:
        "Po kilku minutach ciocia wróciła i zapytała
        - Czy woda nie za gorąca czy nie za zimna ? Odparłem
        - Nie, jest ciepła, w sam raz.
        - Dobrze, to teraz Cię umyję. Wiesz co? By nie zamoczyć sukienki zdejmę ją, dobrze?
        I nie czekając zrobiła to, zostając w samej bieliźnie. Miała na sobie ładny, biały stanik i majtki, nic specjalnie erotycznego, ale siedząc w wannie poczułem, że mój ptaszek rośnie. "

        Skomentuj

        Working...