Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucia, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych...
Na przykład scena z farbą kojarzy mi się z filmem "Elizabeth". A dziecko z motywem toalety Wenus. A kolorowy proszek- z Holi. Zresztą- reżyserowała to chyba jakaś Hinduska, sądząc po nazwisku.
Skomentuj