Czy na pewno dziwka ?
Collapse
X
-
-
Unter Barmetr najpierw musi opanować podstawowe pojęcia bo dla niego jedyne znane to Cuck a Wifesharing jest dla niego bardziej skomplikowanym procesem niż zaprogramowanie lądownika księżycowego .
I nie zawsze cuckold musi się łączyć z rozmiarem fiuta a tym bardziej wifesharing. Owszem, ciężko zostać bullem z małym przyrodzeniem ale już swing nie jest tak zależny od rozmiaru.
Ogólnie rzecz biorąc w temacie dziwki niepotrzebne jest mieszanie rogaczenia bo do bycia dziwka nie trzeba być niczyja żona ani partnerką.Skomentuj
-
Skomentuj
-
@barmetr, zamiast uczyć się jazdy po niewłaściwej stronie drogi wkręć się w towarzystwo swingersów i pozwól się oświecić.Link do...
Skomentuj
-
-
Egoista nie podzieli się swoją wyjątkową żonką z innym. Tym bardziej, gdy ona sama tego nie chce.Skomentuj
-
@barmetr, chcesz stary, pieprzyc, czy szukać dziury w całym?
Byc możne Egoista nie podzieli się swoją wyjątkową żonką, a w zasadzie na pewno nie, bo kiedy tonem światowca rzucisz:
- Chce wyrypać twoja dziwkę!
To na pewno dostaniesz w pysk.
Mozna tego uniknąć, bo w sumie każdy z nas w jakiś sposób jest psem ogrodnika i wiemy jak wymusić szacunek na byle jakim dupku. A skoro wiemy, to i wiemy też jak zdobyć dostęp do naszych zon.
Bo wiesz, facet może być egoista, ale, kuźwa, nie jest idiota z różowej chmurki.Link do...
Skomentuj
-
Może niektóre faceciki tak lubią, aby ich żonę traktować jak dziwkę, a ich samych jak szmatę.
Na tym polega cuckold.
Zresztą, taka dziwka musi wybrać sobie na męża facecika (cucka), którego ona i inni ludzie traktują z góry. Nawet incele-koniobijcy, betabuxy i dziadkowie w okularach.
Który by się chciał na stałe z taką zadawać? Chyba tylko Polak niskiej jakości.Skomentuj
-
Barmetr zatem mam pytanie - czy facet, który typie cudzą żonę jest cuckiem czy nie? .
Bo jeśli nie jest to jak możesz tak nazwać kogoś kto seksi się z cudzą żona oddając równocześnie swoją? Swing nie musi mieć nic wspólnego z cuckold, nie mam pojęcia co ty się tak do tego przyczepiasz. Mam wrażenie że sam jesteś rogaczem i w ten sposób starasz się znaleźć podobnych, żeby nie czuć się całkowicie upokorzonym...
Swing, cuckold czy BDSM to przykłady relacji w których kobieta może zabawic się w bycie dziwką, co nie oznacza że nią jest na codzien. I jeśli trafi się jełop, któremu się wydaje, że jak daje innym to i on skorzysta to może się bardzo niemiło rozczarować, włącznie z kopniakiem w jaja jak nie zrozumie delikatniejszej aluzji.Skomentuj
-
Może prościej, nie poruszając swingu i na przykładzie jak liczenie na patyczkach w przedszkolu, gdyż ICE robi to zbyt delikatnie.
Nigdy nie ukrywałem, że zdarzyło mi się być takim byczkiem do zadowolenia czyjejś żony /przeoraj trochę historii dla sprawdzenia/;
i
kurdę coś chyba w ciebie wstąpiło, "bo walisz takie farmazony", że żal; albo nie znasz totalnie tematu.
Powiem ci tak barometr: jeżeli potrafisz wykrzesać choć trochę możliwości, to tego spróbuj i wtedy pogadamy, bo na razie to:
gadasz jak proboszcz o wychowaniu seksualnym."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Po pierwsze, jeśli ktoś oddaje swoją żonę innemu, to może czegoś mu brakuje.
Świadomie złożyłem przysięgę małżeńską. Przysięgę wierności. Rozważyłem, czy moje małzeństwo będzie pod każdym względem powiedzie się. Po latach z dumą piszę, że osiągnęliśmy sukces i jesteśmy szczęśliwi.
Nie zakładam jednak z góry, że będę jedynym partnerem żony. Albowiem nie wiem, jak długo pożyję. Mędrcy żydowscy już dawno temu zauważyli, że wdowa nie może zostać sama. A Żydzi to przecież naród ludzi sukcesu, którzy wytyczali ludzkości kierunki rozwoju, popychając ją do przodu.
Na pewno jednak nie oddam żony nikomu, bo jest ona moim skarbem.
Niektórym się jednak małżeństwa nie udają, sąd orzeka rozwód. Są to dla mnie nieudacznicy, którzy dokonali złego wyboru. Z różnych powodów to niepowodzenie ich później boli. M.in. z powodu konieczności przyznania się do porażki, także przed samym sobą.
Oczywiście dla kogoś, kto żonę (jak i inne kobiety) traktuje ”jak mięso”, rozwodzik problemem nie jest. Są kobiety które się na takie traktowanie godzą. Skoro zaangażowania w utrzymanie związku nie było, to nie mają czego żałować.
Ale nie oczekuję tutaj przyznania się do takiego traktowania byłej żony. Bo co by pomyślała kolejna, co nie?
Teraz zdziwię się, jak nie zostanę zbanowany.0statnio edytowany przez barmetr; 01-10-18, 07:25.Skomentuj
-
Nieudacznicy? Świadomie złożyłem przysięgę małżeńską? Jest moim skarbem i nie dam jej nikomu?
Ból z powodu przyznania się do porażki? /resztę pominę/.
Widzisz,
dla mnie największą katastrofą u ludzi jest jednokierunkowy tryb myślenia. I nie ważne, czy jest to spowodowane brakiem wyobraźni, głupotą, czy brakiem doświadczenia /jak w szachach - widzisz tylko jedną opcję, dostajesz mata w 10 posunięciu/. Podejrzewam, że niezależnie w jakim aspekcie, nikt nie zakłada porażki na wstępie.
Chyba, że ktoś ma naturę idioty, czy kamikadze.
Tak jak nie znam /poza jednym przypadkiem przekrętu/ nikogo, kto brałby ślub nieświadomie.
Przegrana nie oznacza, że ktoś jest nieudacznikiem!
Ona oznacza, że ktoś inny jest lepszy; lub nie jest się odpowiednio przygotowanym. Czasami przerastają przeciwności.
Nie rozumiesz?
Wypłyń kiedyś łódką i załap się na dziesiątkę Beauforta, lub przeżyj w górach śnieżycę w sierpniu. Podobnie jest z małżeństwem.
Do wszystkiego można się przygotować i wszystko przetrwać?
Gówno prawda i też to krzykniesz,
jak cię udupi w Bałtyku żarłacz biały
Ból z powodu błędu, czy porażki jest zawsze; i wcale nie znaczy, że ktoś boi się do tego przyznać.
Ci co tego nie potrafią, nigdy nic nie osiągną, bo tak naprawdę najwięcej się uczymy na błędach i najbardziej je pamiętamy. Skasowanie świadomości, że popełniło się błąd, że się przegrało , bardzo szybko uczyni z człowieka idiotę /choćby z powodu zapętlenia - coś jak osa na szybie/.
I na koniec:
"Jest moim skarbem i nie dam jej nikomu"
Po pierwsze - ona wcale nie musi się ciebie pytać.
Poza tym, wyobraź sobie taką sytuację /którą przerobiłem na początku swingu/:
Facet dostał wylewu, ale tak kochał swoją żonę, że chciał aby miała nadal te przyjemności, które kiedyś sam mógł jej zapewnić. Ona też, a nie chciała go zdradzać za plecami.
Ty byś pewnie strzelił w łeb obojgu?0statnio edytowany przez wiarus; 02-10-18, 12:54."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
-
Brakuje.
A z tego co piszesz domyślam się, ze nigdy nie usłyszysz od własnej zony, na pytanie jak się czuje, spontanicznego wyznania: bosko, nigdy dotąd nie byłam tak ... jak teraz. Wyznanie zawierające bezgraniczne zaufanie i miłość.
Dla mnie jest moja prywatna dziwka i mowie jej o tym. W łóżku i siedząc głęboko pod jej sercem.
@barmetr, jeśli pozwolisz sparafrazuje Twoje słowa i powiem: jeśli ktoś NIE oddaje swoją żonę innemu, to może czegoś mu brakuje.
Link do...
Skomentuj
-
@Unter - a ja, jeśli pozwolisz, sparafrazuję Twoje słowa - jeśli ktoś NIE oddaje swoją żonę innemu, to NAWET NIE WIE, że czegoś mu brakuje.
Faktem jest, że do swingu, cuckoldu i innych form dzielenia się partnerami trzeba mieć odpowiednio skonstruowaną psychikę i mieć naprawdę duże jaja (dotyczy również kobiet ).
Oczywiście nie powiem, że to lepsza, bardziej dojrzała forma związku/relacji - bo tak nie jest. To zupełnie inna płaszczyzna i osoby stricte monogamiczne po prostu nie zrozumieją tego stanu ducha i umysłu. Nie dlatego, że kochają mniej czy czują słabiej - po prostu patrzą inaczej na relacje w związku.
I nie jestem w stanie określić czy łatwiej jest facetom (z natury poligamicznym) czy kobietom (pozwalającym na to w ramach utrzymania związku czy biseksualności), to wymagałoby dużo głębszej analizy na sporo większej liczbie przypadków.
I raczej nie odważę się polecić zagorzałym monogamistom takiego kroku, ale jeśli ktoś zaczyna gdybać, rozmawiać i rozmyślać na ten temat to może warto spróbować zrobić ten krok...
Barmetr, w przeciwieństwie do Ciebie ja, Unter czy Wiarus wiemy o czym mówimy bo byliśmy w obu formach relacji w przeciwieństwie do Ciebie, Tobie wydaje się, że coś wiesz ale znasz tylko jedną stronę medalu nawet nie zdając sobie sprawy co znajduje się po tej drugiej. A te mętne domniemania, które ubierasz w swoje teorie są jak wypowiedzi przedszkolaka w gronie akademickim i raczej ciężko jest je brać na poważnie...Skomentuj
-
I jeszcze jedno barmetr.
To, że myślę inaczej, że moje kryteria postępowania nie zawsze przystają do normy według której żyją inni ludzie, nie oznacza, że nie staram się ich zrozumieć, czy na siłę "nawracać" z hasłem "oto jedyna poprawna droga".
Ten, który schodzi z wydeptanej ścieżki nie musi być idiotą, czy ślepcem.
On może myśleć innymi kategoriami, mieć inny cel w życiu.
Irytują mnie ludzie, którzy bezgranicznie ufają drogowskazom i jeżeli znajdzie się ktoś, kto tego nie robi - ruszają z krucjatą. Nauczają, poprawiają, straszą lub wyśmiewają.
Rozumiałbym taką postawę, gdy chodzi o ich bezpieczeństwo, bezpieczeństwo innych, lub gdy postępowanie zakłóca przestrzeń, w której żyją inni ludzie.
Przykład: "słynna tęcza na pl. Zbawiciela", która była niczym innym jak wku*****ącą demonstracją.
Wkładanie kija w mrowisko i prowokacje zaczynają mnie już nudzić.
Naoglądałem się już tego dosyć - żyjemy wszakże w ciekawych czasach
Podobnie jest z wypowiedziami w stylu: co prezydent elektryk wie o matematyce, co pasuje do twoich teorii o swingu i cuckoldu.
I nawet nie o to chodzi, kto jakie głupoty promuje, tylko o to, aby nie przynudzać.
O innych sprawach otaczających temat "dziwek" już napisałem i tylko powtórzę:
nie lubię tego słowa, jest to określenie wykute na potrzeby idiotów.
I na marginesie:
Nie rzucaj tu Polakami niskiej jakości, bo jeżeli oni maja kiepską jakość,
to ciebie powinno się przerobić na toaletowy do ich dupy0statnio edytowany przez wiarus; 02-10-18, 14:12."Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
James Jones - Cienka czerwona liniaSkomentuj
Skomentuj